Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nie mogę znaleźć chłopaka/dziewczyny


peace-b

Rekomendowane odpowiedzi

Więc jesteście razem, a Ty masz wrażenie, że to tylko z litości? Czy ona przychodzi żeby pogadać i sobie idzie? Dlaczego czujesz , że jej nie zależy

 

Nie nie jesteśmy razem ale spotykamy sie i randkujemy od kilku miesięcy, poznałem ja na kursie.

Problem w tym że ja sie w niej zabujałem bo jest dla mnie fantastyczna, a ona raczej nic szczegulnego do mnienie czuje. Chociaż mieliśmy już pare intymnych sytuacji ;).

Na początku spotykaliśmy sie w kinie, knajpach, parkach bo wakacje były. potem zaczeła mnie zapraszać do domu:). Wiedziałem ze nic do mnie specjalnego nie czuje, ale nie przeszkadzało mi to bo wiem że znaliśmy sie zbyt krótko, żeby sie zakochać, ale cieszył mnie fakt, że chce sie ze mna spotykać.

Problem jest w tym, że niestety jestem unieruchomiony i nie moge do niej przychodzić, bo jest to dość trudne, a ona też co dziennie do mnie nie śmiga. Ostatnio była w poniedziałek. Przyszła na pare godzin Obejrzelismy film po przytulaliśmy się po mizialiśmy:), ale zauważyłem że często jest smutna w moim towarzystwie. Pozatym to że jej nie zalerzy widać na prostych przykładach, np napisanie esemsa. Zawsze to ja coś do niej pisze a ona odpisuje. A ostatnio nie zawsze, a pozatym powiedziałem jej 2 tyg temu że mi na niej bardzo zależy, a ona nie potwierdziła tylko powiedziała coś w stylu "niewiem bartek co ci mam powiedzieć" Wkurwia mnie fakt, ze musze siedzieć w tym zasranym domu z rozwaloną nogą. Tak to bym próbował jeszcze jakos zdobyć jej serce, a z utykającą noga za wiele nie zdziałam tym bardziej że Ona mieszka na drugim końcu miasta. Gdybym mógł jeździć samochodem to jeszcze nie było by problemu, ale na chwile obecną mam sztywną nogę, i przez najbliższe 3 miechy nic nie wskazuje na to że bedzie lepiej. Niechce robić z siebie frajera i wypisywac jej sms jak bardzo mi naniej zależy bo to nic nie da, a dopiero wtedy odbije sie na mojej godności. To właśnie jest dla mnie żałosne.:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

harpagan83, jeśli jest tak jak odpisujesz, a ona powiedziała Ci wprost, że niczego nie czuje choć spotykacie się kilka miesięcy, to niestety, ale chyba powinieneś sobie dać z tym spokój, bo to nic dobrego nie przyniesie. Skoro nic nie czuje, to już nie poczuje.. A to jej przychodzenie.. Z tego co opisujesz, to wydaje się,że to tak trochę,żeby podnieść Cię na duchu, a nie dlatego, że bardzo tego chce..

 

Tyle to i ja wiem. Tylko najgorsze jest że z tego braku Panny i gloduu emocjonalnego niepotzrebnie się zaangarzowałem. Teraz jest mi to już bardziej obojętne, ale jak zaczełm Ci pisać o tej sprawie to zabolało znowu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dean- nie gadaj bzdur, no chyba, że na prawdę na poczucie humoru się silisz. udusiłbyś się...

chociaż czasami bardzo to bezpieczne, czułbyś się szary, nijaki i taki se o..

każdy sobie może potrzepać rzęsami.

 

i nie mów, że nieśmiałość u kobiet to taka wielka niesamowita zaleta, bo jeszcze mnie załamiesz :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

harpagan83, przepraszam, że zapytałam, chciałam pomóc jakoś..

 

Po pierwsze nie musisz przepraszać, Jesteśmy na takim forum a nie innym:)

 

Przestań się z nią po prostu spotykać, uczucia wygasną. A Ty wyzdrowiejesz i spotkasz osobę, która tak samo zafascynuje się Tobą, jak Ty nią.

 

Wiem, tylko że czasami znowu mnie korci żeby coś do niej napisać, ale Ona i tak odbierze to nie za komplement czy zalete, tylko zobaczy ze jestem żałosny i sie dopraszam o coś czego nie jest wstanie mi dać.

To nie pierwsza taka sytuacja w moim życiu. Wątpie że kiedykolwiek uda mi sie ułożyc z kimś życie, ale perspektywa bycia samemu nie jest zbyt fajna. Podejrzewam że gdybym nie miał problemów z nawiazywaniem takich relacji to nie przejmował bym sie że ktoś mnie odtrąca, i nie angarzował by sie za szybko. Ale niestety jest jak jest. Mam już 28 lat i jestem starym koniem, dziwiliście mi sie że robiłem rzeczy takie a nie inne.nie których to oburzało, nie których, dziwiło. Ale myśle że poprostu chwytam sie wszystkich możliwych rozwiazań, które chociasz teoretycznie mogły by mi pomóc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

POWINIENEM BYĆ KOBIETĄ ,POWAŻNIE :smile:

 

Chętnie dbałbym o siebie,usmiechał się i przyjmowął albo odrzucał zaloty.

 

 

HAHA, dobre. Zycie kobiety wcale nie jest takie proste. Przynajmniej nie każdej :pirate: , ale ja to może nie kobieta tylko jakieś rokoko nieokreślone.

 

Do mnie to nie miałby kto przyjść nawet z litości 8) .

Kurde, chyba dochodzę do wniosku, ze jestem najbardziej żałosna nawet sposrod ludzi w tym wątku.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

harpagran- gdybys był superekstra 'otwarty' dla wszystkich ludzi pewnie i tak cierpiałbys tak samo. niestety każdemu się takie coś przydarza, cały fart polega na tym, że prędzej czy później i tak pomyślisz sobie mimochodem: ale że mi się chciało tak to wszystko rozwalać na jednostki, pokazywać siebie z jak najlpeszych stron i przeżywać, po co to.

Lepiej, żeby prędzej, mimo wszystko ;)

 

 

mikamika- zaraz sie rozpocznie ranking na 'gwiazdę' tego topicu :P

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

harpagran- gdybys był superekstra 'otwarty' dla wszystkich ludzi pewnie i tak cierpiałbys tak samo. niestety każdemu się takie coś przydarza, cały fart polega na tym, że prędzej czy później i tak pomyślisz sobie mimochodem: ale że mi się chciało tak to wszystko rozwalać na jednostki, pokazywać siebie z jak najlpeszych stron i przeżywać, po co to.

Lepiej, żeby prędzej, mimo wszystko ;)

 

 

 

Mizer ja jesteM otwarty na ludzi ale poprostu dla kobiet nie jestem pociągający, Obojętne czy bede chamski, miły, czy do rany przyłórz. Co nie zrobie to i tak bedzie źle.

Wsumie to najleprzym rozwiazaniem mieć to wszystko w huju, ale niestety, czasami przychodzi potrzeba bycia z kimś i na nowo zaczyna sie masakra, która mnie rozwala.

Najbardziej denerwuje mnie fakt że wszyscy moi znajmomi mają kogoś jeden już sie orzenił, a ja ciągle sam jak ten pierdolony palec, Singiel jebany.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mizer ja jesteM otwarty na ludzi

 

dlatego wzięłam 'otwarty' w cudzysłów, bo nie mogłam znaleźć odpowiedniego określenia ;)

 

 

Propo reszty to cię rozumiem, że najgorsze jest to, że nie ważne jak to olejesz- kiedyś znowu będziesz musiał się zakochać :/

Ale ja mam takie rozkminy świeżo po zawodzie (bardziej nad sobą oraz nad tym, że nie wyglądało to tak jak miało wyglądać, żebym czuła sie w tym dobrze i inne bla bla), potem to się kończy, z biegiem czasu człowiek się zmienia (tak.. tylko w głowie nam się wydaje, że stoimy w miescu), patrzy na pewne sprawy trochę inaczej (bo go powiedzmy natchnie w tramwaju złota myśl) a potem znowu idzie na przysłowiowe pasztety.

I skwitowałabym to: i tak w kółko XD ale logiczne, że to niemożliwe, poparte przykładami z natury z mojego otoczenia.

 

(i teraz super banał specjalnie dla ciebie)

nie ma nawet dwóch takich samych spojrzeń a co dopiero sytuacji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie - niedaleko ;) Ale Ty tak do każdej, więc wiesz ... :P

 

Sklada sie oferty w roznych miejscach,ale bierze pierwsza przyjeta :)

 

A serio - czlowiek poki zyje chce kogos miec.

I szuka :)

 

Czy miejsce Twego pobytu zaczyna sie na litere K a konczy na W i ma 6 liter? :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ciekawe tylko czemu :P

Komplementem byloby,gdybym napisal: wygladasz na 19 lat :)

A tak - napisalem,ze 20 do 30,wiec niechcacy Cie postarzalem ;)

 

[Dodane po edycji:]

 

Janek66, no tak, ale wiesz... Takie zaczepianie każdej po kolei nie kojarzy się niestety dobrze..

Nie kazdej.

Mizer mieszka za daleko :) i jestem dla niej za stary.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Panna_Modliszka, bardzo proste są kategorie którymi oceniasz prostytutki. A czy Ty przypadkiem też nie sprzedajesz się za pieniądze? W pracy, załóżmy że pracujesz. Dajesz coś z siebie i ktoś na tym korzysta. Nie wstyd Ci tak dawać dupy?

 

Do dupy to jest ta analogia.

"Sprzedawanie" zdolności umysłowych czy też fizycznych, które dają nam kwalifikacje do wykonywania zawodu, to coś zupełnie innego niż pozbawianie się intymności. Prostytucja nie jest zawodem.

Nie oceniam.

Jednakże bardzo Cię proszę, dyskutuj rzeczowo i powstrzymaj się od tekstów o dawaniu dupy w stosunku do kobiety.

Nawet jeśli to metafora.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ale nie można, nie powinno się wg mnie zwalać swoich problemów na innych - a to właśnie jest takie zwalanie - ktoś widzi, komuś zaczyna zależeć, zdaje sobie sprawę z tego, że w pewien sposób jest za drugą osobę odpowiedzialny i boi się, że przez niego bądź inne czynniki ktoś znowu może to zrobić - dodatkowy bagaż emocjonalny

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jestem złą osobą, nie mówię prawdy - nie powiedziałam, że się okaleczam. i co jeśli przypuszczalnie ta osoba się już zaangażowała w jakimś stopniu?

Madry - bedzie chcial Ci pomoc i zaakceptuje Ciebie jaka jestes,glupi - da noge.

Ale z glupim szkoda sie zadawac :)

 

Zawsze warto byc szczerym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×