Skocz do zawartości
Nerwica.com

chcę to z siebie wyrzucić i wyżalić się


Maatyldaa

Rekomendowane odpowiedzi

Macie czasem tak ze macie wrazenie ze nikt Was nie rozumie i czujecie sie najbardziej samotnymi osobami na tym swiecie ? ktorych nikt nie zauwaza?

ja tak mam teraz.

ogolnie kryzys juz od dluzszego czasu z ktorym sobie ciezko radze jesli mozna uzyc tego slowa.

moze cos w skrocie ? hmmm 26letnia singielka ciagle majaca glupia nadzieje ze znajdzie ta jedna jedyna osobe; 26letnia ex przyjaciolka chyba wiekszej ilosci ex niz aktualnych przyjaciol - czemu? sami odchodza, ostatnio pozegnal mnie przyjaciel z ktorym znam sie 6lat poniewaz znalazl sobie najlepsza przyjaciolke po miesiacu tworzac zwiazek i potraktowal mnie jak smiecia.

Ogolnie zle ! Ciezko mi nawet to wszystko pisac,nawet nie wiem co w tej chwili czuje.Chyba jakies znieczulenie.

Jestem strasznie glupia i ufna i dostaje potem kopniaki po tylku ,szczerze to sie zastanawiam jak ja do tej pory sie 3mam.

Tak jak wspominalam powyzej moj wieloletni przyjaciel skreslil mnie jako osobe poniewaz po miesiacu poznal jakas lepsza przyjaciolke a po 2 wyladowali w lozku i teraz wielki i wspanialy zwiazek, ogolnie ludzie ciagle mnie oszukuja,klamia i pokazuja niby jak im zalezy a potem wychodzi co innego.Moja liczba znajomych na FB liczy moze z 50 osob z czego wiekszosc spoza mojego miasta.

Nie mam szczescia w milosci, jesli ktos juz i sie spodoba to zostaje to tylko platonicznie.

W domu tez nie jest za dobrze, mieszkam z bratem i mama, tata pracuje za granica widze go 2x w roku na swieta podczas ktorych przyjezdza jak do gosci i zawsze znajdzie pretekst do klotni.Mama ciagle pije i wlasnie wpisujac to do wyszukiwarki przywialo mnie tu. Pije co 2 dni jakos bo co mniej wiecej tyle wysyla mnie do pobliskiego sklepu po 0.7 lub czasem po piwa 6-9 jak ona to mowi na weekend. Jak nie kupie sa texty ze sobie to kupilam wode mineralna, okej ,dobra, dzieki itpd. Znacie pewnie z praktyk.Czy jest pijana nie wiem bo pije po kryjomu,tylko potem jak wynosze smieci to slysze jak na spodzie obijaja sie butelki czyli sa oproznione czyli pije. Jedynie co widzialam to iz po alkoholu sie zmienia, mamrocze cos ,zdarzylo jej sie siedziec na podlodze i udawac ze tak ma byc ... wstydze sie przez to kogokolwiek zapraszac bo nie chce aby wiedzial co sie u mnie dzieje. Mama przez alkohol i ogolnie jedzenie na co mam ochote przytyla i wyglada czasem z brzuchem od piwa jakby byla w ciazy... nie mowilam jej tego bo mi glupio ale nie chcialabym tak wygladac dlatego uwazam na to co jem ,zrezygnowalam z pieczywa i weglowodanow i mimo ze pewnie mam zaburzenia zywienia bo sama czuje ze nie chcialabym przytyc i wolalabym schudnac nie pojde do specjalisty bo jest mi glupio, wstydze sie i nie chce opowiadac ludziom obcym o tym co sie u mnie dzieje.

Brat szykuje sie do wyjazdu do taty za granice wiec rzadko jest w domu. nawet nie wie co sie dzieje z mama mi glupio powiedziec bo zaraz bedzie ochrzan ,foch i wielkie pretensje. Slysze tylko ciagle ze kasa sie konczy od taty ,dziwne zeby sie nie konczyla jak alkohol 27zl x3 w tygodniu przynajmniej (+ papierosy do tego).

Naprawde nie wiem co mam robic,co mam myslec. boje sie,boje sie swojego zycia,boje sie tego ze tak bedzie zawsze, ze wykoncze sie nerwowo.Powiedzialam juz mamie ze pojde do specjalisty ze swoim zywieniem jak ona pojdzie ze swoim alkoholizmem to ciagle slysze ze ona alkoholiczka nie jest i ze gadam glupoty.Gadalam z nia ,prosilam,mowilam ze mnie to boli ale nic to nie dalo.Wiadomo ,kto sie przyzna do tego ze jest jakis problem?

Czasem sa takie dni ze chcialabym zniknac ,ze mam wrazenie ze nikomu tak naprawde na mnie nie zalezy, wszyscy "przyjaciele " pokazuja swoje prawdziwe twarze i odchodza jak pojawi sie ktos nowy a to boli,boli bardzo...

siedze sobie w pokoju czesto u siebie,pale swieczke albo po ciemku i placze, placze w nocy w poduszke albo jak biore kapiel .

Dzieki temu moge zwalic wine lez na wode z kranu.Czuje sie strasznie samotna, jak nikt inny na swiecie, w walentynki sama, wszyscy przyjaciele ktorzy sie sprawdzili ze sa tymi prawdziwymi mieszkaja w innych miastach (studia) i nawet czlowiek sie nie ma komu wygadac i wyplakac w rekaw..

Naprawde nie wiem co moge zrobic i jak zyc.Mam wrazenie ze to wszystko mnie przytlacza.kiedys bralam leki ale po nich spalam to teraz łykam ziolowe uspokajajace, pomagaja srednio albo nawet wcale.

Chcialam sie wygadac bo nie mam za bardzo komu i jest mi jakos teraz lzej. dziekuje i przepraszam ze zawracalam wam glowe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj tu nie jestes sama....no pol zycia czuje sie nierozumiany....

Nie myslalas aby zaczac chodzic na terapie?zyjesz w ciezkich warunkach....

Mamie tez by sie przydala,ale pewnie nie przyzna sie,ze ma problem?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bylam jakis czas temu kiedy przed egzaminami koncowymi nie dawalam rady ,plakalam, zalamalam sie i ogolnie mialam wrazenie ze to nie ma sensu .to dostalam tylko tabletki i na tym sie skonczylo, neurolog natomast przepisal mi terapie grupowa jednak jakos nie moge sie przekonac.

Nie moge na siebie patrzec w lustrze bo widze osobe nic nie znaczaca, nikogo waznego, poprostu takie "cos"co zyje nie wiadomo nawet po co, czasem brzydze sie siebie i tego ze akurat tak mi sie w zyciu ulozylo a jak widze osoby szczesliwe ,w szczesliwych zwiazkach to moge nawet rozplakac sie na ulicy.Nawet nie uwazam sie za normalna czy w 1/100 atrakcyjna, zwykla,przecietna brunetka 164 z kompleksami takimi ze gdybym miala mozliwosc operacji plastycznej zrobilabym sobie calego ciala i mimo ze jak patrze i jak znajomi mi mowia ze gadam glupoty ze jestem brzydka ja jakos nie wierze w to,w glowie pojawiaja sie odrazu mysli -skoro nie jestem brzydka to czemu ciagle sama?a to nie podbudowuje, czasem juz naprawde mysle ze zawsze bede sama,samotna bez tej drugiej osoby obok.Zaczelam nawet szuka na portalach nowych znajomych,potencjalnego chlopaka ale niby jak poznam kogos to zaraz sie zaczyna ze fotka,gdzie mieszkasz,opisz sie i spotkamy sie na kawe - a ja jakos nie mam w obecnej chwili ochoty sie z kims widywac jesli uwazam i czuje sie czasem jak gówno.

z mama nie ma szans z leczeniem, teraz np zamknela swoj pokoj bo spytalam jej czy znowu pije ze tak sie dziwnie zachowuje *byla agresywna i czepiala sie o byle co* ,zlekcewazyla mne i olala a ja juz nie mam sil.

samoocena spadla ponizej zera, swiatopoglad szary i szaro-czarny..

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na terapie indywidualna moze idz?nie kazdy trawi grupe....

Mamie przydalaby sie pomoc....

Szkoda ze tego nie widzi....

To Ty sama sie ratuj....jakos....

Tu jest forumowy psycholog mozesz tez napisac.....pisz z nami

tylko sie nie poddawaj.....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

staram sie nie poddawac ale jest ciezko, ciezko jak sie widze ze czlowiek sie stara a wszystko sypie sie w jednej chwili.

boje sie ze bede sie starac ,podbuduje sie, pomoge sobie a wszystko popsuje sie w jednym momencie w czasie klotni z mama , jak kolejny przyjaciel da mi do zrozumienia ze jestem zerem i mozna mnie zastapic kazda inna osoba.

Zle sie czuje z tym ze moglabym na terapii plakac ,zaczac ryczec,wybuchnac bo zazwyczaj na codzien jestem skryta, smieje sie i udaje ze zycie jest kolorowe a ja jestem optymistka a jak wracam do domu to marze o tym aby moc krzyknac ze zycie jest straszne i mam dosc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O to chodzi by uwolnic emocje nie mozesz ich w sobie stale tlumic...

To nie jest dobre.....

Terapia po to jest by uwolnic emocje...wiesz ile razy beczalem na terapii?bo nie moglem dac rady i bylo lzej lepiej....mysl o sobie teraz Ty jestes wazna.....!!!

Najwazniejsza...!!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

od zawsze jestem takim głupim altruistycznym typem który uważa że jak inni są szczęsliwi to ja też będę ,ciagle się łudzę że będzie dobrze i że to przejściowe, czasem są takie okresy że czuję się dobrze, spokojnie i ogolnie nic mi do szczescia nie potrzebne ale to chyba zludne bo szybko przemija i zaraz potem mam takie wielkie bum i znowu jestem na dnie .

Nie mam zadnych mysli i motywow samobojczych ,no moze mysli mam ale raczej odwagi do dzialania brak .Abstynentka wiec pewnie zanim bym jakies proszki polknela to padlabym od alkoholu i zasnela wiec o to sie nie martwie, poprostu przeraza mnie ze tak ma dalej wygladac moje zycie,ze nic sie w nim nie zmieni,nadal bedzie taka bierna stagnacja bez celu, bez osiagniec samotnie.

Teraz marzy mi sie wyjazd nad morze jak bedzie cieplo aby usiasc na plazy gdzie nikt mnie nie zna, skulic nogi i zaczac plakac, wyrzucic z siebie to wszystko co siedzi, kłuje i pobolewa. poprostu wyryczeć sie za wszystkie czasy.Nie lubie plakac przy ludziach ,kazdy ma mnie za taka wlasnie silna i zawsze usmiechnieta osobe wiec takze "boje sie"ze sie zawioda ,ze uznaja ze nie jestem taka jaka mysleli,ze sie odwroca bo okaze sie słaba i nie radzaca sobie z niczym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Radzisz sobie...zyjesz w trudnych warunkach,a nie zalamalas sie!

Wiecej szukasz pomocy!!nie kazdego na to stac....jestes silna...

Skoro tu weszlas piszesz o sobie pisz....placz ....plakac mozna wszedzie....nad morzem tez....:)

placz przynosi ulge...uspokaja...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

doszlam do wniosku ze wole to z siebie wyrzucic nawet w eter niz ciagle gniezdzic przy sobie bo juz byly takie okresy ze bylam w stanie rozplakac sie na zajeciach a tego bym nie chciala.Czy radze? nie wiem,chcialabym ,napewno cos robie ale to dalekie od tego co chcialabym zrobic i robic. Dziekuje za mile slowa. wiesz moze to smieszne ale ciesze sie ze tu zajrzalam i bede zagladac,milo wiedziec ze sa tu ludzie podobni do mnie, nie uwazajacy ze przesadzam, ze jestem glupia i robie z igly widly jak slyszy sie ciagle, ze mozna poprostu napisac wszystko ,wyrzucic z siebie z serca i nie przeczyta sie w odpowiedzi "lol, idz sie lecz"

to dodaje otuchy i poczucia ze nie jest sie samym,nawet w swiecie wirtualnym

dziekuje

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie ma za co:)..jestes silna tyle,ze tak sie teraz byc moze nie czujesz

nie zdajesz sobie sprawy z tego....

Ale to nie znaczy ze tak nie jest!!

Docen sie....spojrz na siebie oczami

milosci,ciepla ,wybaczenia......

Zaslugujesz na to by byc szczesliwa...jak kazdy:)....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

śmiesznie słyszeć takie "słowa"od zupełnie obcych ludzi jeśli nigdy wcześniej nie słyszało się od własnej rodziny.

Marzę o tym aby wkońcu wymyślili złote pigułki zapomnienia,na wymazanie wszystkiego co smutne i trudne w życiu.

Jeszcze raz dziękuję, Twoje odpowiedzi wiele mi dały ,najważniejsze - nadzieję .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×