Skocz do zawartości
Nerwica.com

Depresja wśród bliskich....


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

Jesteśmy razem ponad rok.Zachorował tuż po rozwodzie. Leczył się w szpitalu dwukrotnie.Fantastyczny wrażliwy kochany facet. Ale ma nawroty,bierze leki ale nie regularnie.Jestem już bardzo zmęczona,bo nigdy nie wiem w jakim stanie będzie gdy się z nim spotkam,czy odbierze telefon gdy zadzwonię,drżę na dzwięk telefonu nie wiedzac,czy chce tylko pogadać,czy muszę rzucać wszystko bo ma doła i myśli samobójcze,tak bardzo się staram,tak bardzo chcę pomóc,ale czasami czuję się tak bezsilna,że aż mnie to złości. Jakbym mówiła do ściany.Pomóżcie,bo nie odpuszczę,za bardzo go kocham.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przede wszystkim musisz go nakłonić by zaczął brać tabletki regularnie, bo w przeciwnym razie na nic się zda takie leczenie. Być może tabletki, które on bierze nie działają na niego, więc może potrzebna by była zmiana ich na inne. Musisz być również bardzo cierpliwa, bo nie każdy z depresji wychodzi szybko, jest to sprawa bardzo indywidualna, wiem to własnego doswiadczenia. Nie okazuj tez chłopakowi oznak zdenerwowania i złości, to tylko może nasilać jego stany depresyjne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myśle ze przwede wszystkim powinnaś być i tyle mój chłopak a teraz juz moj mąz był ze mną nic nie rozmwiał poprostu był a ja leżałam i nic nie robiłam. Jemu juz pomaga sama obecność jeżeli chodzi o leki to nawet jeżeli on źle sie po nich czuje to musi dzczekać jakiś czas parę dni tak około 1 zeby te leki miały szansę zareagować na organizm bo inaczej nie ma sensu taki lec zenie ze raz weźmie a raz nie pozdrawiam i życze wytrwal ości

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witaj.To bardzo delikatny temat.Przede wszystkim w tym wszystkim musisz pomyśleć o sobie.Wiem z własnego doświadczenia że ludzie z depresją są egoistami...Depresja jest chorobą i ty nie jesteś w stanie,choćbyś stawałą na głowie mu pomóc.Jeżeli będzie chciał zrobić sobie krzywde to niestety to zrobi.Jesteś przy nim i to jest ważne.On wie że go kochasz i przyzwyczaił się że zawsze mu pomożesz-tylko co z tobą?Przecież nie możesz być zawsze przy nim!Powiedz mu co czujesz,powiedz że cie to boli...Jeżeli trzeba tupnij nogą-nie lituj się nad nim.Zadaj mu pytanie na czym tak naprawde mu zależy?Nawet nie wymagaj by odp przed tobą tylko niech sam szczerze przed sobą sobie odpowie na to pytanie.Podziwiam cię że trwasz w tym związku i walczysz o coś co jest dla ciebie takie ważne-życze ci aby twój chłopak nauczył się to doceniać. I jeszcze jedno-nie obchoć się z nim jak z dzieckiem.On jest dorosłym facetem odpowiadającym za siebie i swoje życie-nikt nie będzie żył za niego

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślisz,że nie zadawałam tego pytania? to i tysiąc innych pytań zadawanych każdego dnia ma tylko jedna odpowiedz "NIE WIEM" Na wszystko ta jedyna odpowiedż,z wyjątkiem "co robimy?" lub "co zjemy" odpowiedz brzmi "jak uważasz" Ręce opadają....Dzięki za wszystko..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O psychoterapii na dzień dzisiejszy nic nie wiem,słucham tylko opowieści jak to było fajnie w szpitalu,jak sie leczył... no i że chętnie "dałby sie zamknąć " na kolejne dwa miesiące... Nie wiem,mówi o tym w taki sposób,jakby jechał na wakacje...coraz mniej go chyba rozumiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też tak myślałam!Osoby które popadają na wszelkie zaburzenia psychiczne to tak naprawde bardzo wrażliwi ludzie,którzy nie radzą sobie w życiu codziennym.Dla twojego chłopaka szpital jest właśnie tego typu ucieczką.Łatwiej jest żyć nieprzejmując się jutrem,pracą,problemami dnia codziennego...Lepiej by było aby zamiast do szpitala trafił na np oddział dzienny leczenia depresji i nerwic.Musi nauczyć się nie uciekać przed odpowiedzialnością

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiem,że tak naprawdę to nie radzi sobie z niczym.Jedyne co potrafi to robić dobrą minę do złej gry... Jakbym go wzięła za rękę i zaprowadziła to by poszedł wszędzie... Sam niczego nie załatwi,ani pracy,ani zasiłku,nawet nowego dowodu osobistego, najprostszej rzeczy nie wykona,jest jak małe dziecko we mgle..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

powiem tak w szpitalu jest fajnie lekarze mają wszystko pod kontrolą i o nic nie trzeba sie martwić leki działąją i jest super sama wspominam rewelacyjnie mój pobyt w szpitalu!!! i czasami myśle ze tylko tam było mi dobrze i tylko wtedy!!!! pamiętam po półrocznym leżeniu w łóżku i niewidzeniu niczego nagle dostrzegłąm słońce i drzewa i to było cudowne!!! Ale niestety trzeba sobie radzić z rzeczywisytością i stawiać jej czołą i droga gino główa do góry myśle ze i ty powinnaś pójść do psycholga. moze on coś pomoże!!! zycze wytrwałości i buźka :D:D:D:D:D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam. Szczerze powiedziawszy, nie wiem za bardzo czym jest depresja, poniewaz jej nie mialem. Ale o ile dobrze rozumiem jej definicje jest to przede wszystkim brak checi do zycia i robienia czegokolwiek z rownoczesnym zamknieciem sie w sobie. Patrzoc z tego punktu widzenia - uwazam, ze powinienas Gino pomoc mu znalesc rzecz - jakies hobby czy cos takiego - ktora pozwolilaby mu otworzyc sie na zewnetrzne otoczenie. Wydaje mi sie, ze nalezaloby to zrobic w porozumieniu z lekarzem/psychologiem pod ktorego byl opieko w szpitalu. Oczywiscie musisz tez miec czas dla siebie - o czym juz byla tu mowa - ale to tez powinienas skonsultowac z dobrym psychologiem, zeby dac jasno do zrozumienia Twojemu chlopakowi na ile moze sobie pozwolic opieki z Twojej strony a ta powinna byc ogromna na poczotku ze strony osob bliskich osoby chorej. Zycze powodzenia w Twoich zmaganiach i trzymam mocno kciuki za ich pozytywne skutki:) Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki,dzięki.... Wczoraj moje kochanie dało się namówić na wycieczkę... Z wielkim bólem ale ruszył się z łóżka...Kilka godzin poza domem to jakiś krok naprzód,mam nadzieję... choć z doświadczenia wiem,że teraz będą dwa do tyłu..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

gina jesteś wspaniała.

Jestem w podobnej sytuacji, tyle że tu ja jestem "chora" czego moj facet zupełnie nie pojmuje. Ciągle się obwinia, że moje złe nastroje to jego wina. Jak nie mam ochoty na wyjście, to też sądzi że cos źle robi. Nie potrafie mu tego wytłumaczyc co sie ze mną dzieje i mam straszne wyrzuty sumienia, że on się tak zadręcza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedy go poznałam to też miałam wrażenie,że to wszystko moja wina,że tak naprawdę to nie chce ze mną być,że gdy nie chce wyjść z domu i zobaczyć się ze mną to znaczy,że mnie nie kocha...jak nie odbierał telefonów myślałam,że to już koniec nie mając pojęcia co tak naprawdę dzieje się w jego duszy,sercu,głowie...bardzo trudno pojąć chociaż cząstkę,trzeba dużo rozmawiać,a jeśli się nie da,to po prostu być,nawet,jeśli w danej chwili nie chce żebym była to muszę dać mu tą chwilę na złapanie oddechu wierząc,że jutro będziemy oddychać razem...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie!

Mam problem, z którym nie moge sobie poradzic . Moja Mama zachorowała na depresję (tak bynajmniej sądzę po symptomach), ale jakiekolwiek wspomnienie o tym, ze powinna udac sie do psychiatry wywołuje u Niej napady leku, agresję, płacz. Co wiecej mamy trudności z porozumieniem sie z Nią. Wciąż wspomina krzywdy, które spotkały ją w życiu, nie pamietając o tym co się wydarzyło dobrego . Zamyka sie w sobie, nie mozna do Niej dotrzec. Nie mozemy jej nakłonic do snu :cry: . Jak nie śpi jej stan znacznie sie pogarsza:(. Kiedyś po śmierci Babci Mama przeszła silną depresję i lekarz zaczął leczyć ją psychotropami na schizofrenie. Moj Tata wtedy zareagował, odsunął Mame od lekarzy, otoczył opieką i leczył ziołami przez dłuzszy okres.Poskutkowało :smile: I Mama przez 15lat była bardzo wesoła osobą( na jesien jedynie była troszke smutniejsza). Teraz choroba wróciła. Najgorsze jest jednak to ze Mama nie ma zaufania do lekarzy, a Tata w ciągu dnia musi być w pracy, ja studjuję w innym mieście. Nie mozemy wiec być z Mamą przez 24h. A Ona nie rozumie ze musi udać sie do specjalisty. Jak mam ja nakłonic, zeby nie wywołac płaczu, agresji?! Jak z Nią rozmawiać? Co zrobic zeby choroba sie nie pogłębiła?

Mama przyjmuje teraz afobam i boje sie zeby sie nie uzalezniła bez konsultacjii z lekarzem.

Boję sie co robić?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Afobam nie uzaleznia takze jedno zmartwienie Ci odpada...ja mam podobny problem z moja młoda kobieta,potrzeba duzo czasu i rozmowy,lecz w Twoim przypadku jest problem bo Ciebie niema przy mamie a tata nie wierzy w lekarzy {psychiatrów?} ja tez,moze lepiej mame namówic na psychologa?Pozdrawiam serdecznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Taka długa depresja jak napisała magda wynosiła około 10lat. Morze wtedy zmarła ci jakaś bliska osoba lub ktoś tragicznie zginą, niekoniecznie z rodziny np. kolega koleżanka z którym się przyjaźniłas i prawdopodobnie ten duch z życia bardzo dobra osoba ale po drugiej stronie jest całkiem inaczej. Ten duch mógł w ciebie wstąpić i czerpie z ciebie energie nie dając żyć tobie. Skontaktój się z Pani Wandą Prątnicką znajdziesz ją wpisując w wyszukiwarce jej imie i nazwisko ona cie zbada, wystarczy że napiszesz swoje dane osobowe miejsce zamieszkania wiek datę urodzenia itp.. ona po kilku dniach odpisze ci i powie czy masz jakiegoś ducha w sobie który niepozwala wyjść ci z depresji. Ludzie na forum jej strony piszą że też byli w głębokiej depresji, zostali opętani kilka lat temu przez ducha bliskiej osoby sami o tym nie wiedzieli dopiero powiedziała im pani Wanda Prątnicka. Napisz do niej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oczywiscie, ze nie wierze..ale wierze w czlowieka i w sile sugestii wiec jezli to komus pomaga, a nie czyni krzywdy to prosze bardzo. Nie jest moim zamiarem nikogo wysmiewac ani tez negowac takich praktyk - mysle, ze kazdy ma prawo wyboru i wlasnego zdania na ten temat.

Jendak umieszczanie w tym miejscu linku i naklanianie do tego rodzaju praktyk wyglada mi na dzialanie komercyjne, co w moim przeswiadczeniu jest nie na miejscu.

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×