Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czas trwania terapii lekami psychotropowymi a poprawa stanu


mephion

Rekomendowane odpowiedzi

Jak w temacie.

 

1 - Jak długo braliście/bierzecie dany lek?

2 - W jakim czasie od momentu wzięcia danego leku odczuwaliście największą poprawę?

 

- Ja biorę Depralin 10 mg od 3 miesięcy.

- Największa poprawa wystąpiła w 5-8 tygodniu, ale cały czas odczuwam nieznaczny progres.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mephion, u mnie poprawa nastąpiła dość szybko, chyba już w drugim tygodniu, ale była nieznaczna, szybko minęła, zwiększanie dawek starczało na kilka dni :roll: Zresztą ostatnio wysunęłam teorię, że to nie tyle lek mi pomógł, co był to wynik zwiększonego apetytu, a jak jem, to jestem szczęśliwa. Jak tyję, jestem nieszczęśliwa. I wracamy do punktu wyjścia :P Po paru miesiącach poprosiłam o zmianę leku - brałam go miesiąc, efekty były od razu, ale tylko negatywne - bardzo, bardzo negatywne. Trzeci lek nie działał w ani jedną, ani drugą stronę. Bałam go tylko 3 tygodnie. Wiem, że to za krótko, żeby go oceniać, ale doszłam do stanu, w którym musiałam odpocząć od leczenia, żeby wyjść na prostą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja jadę na Aurorixie już ponad 3 miesiące i niestety poprawa jest bardzo niewielka.Dodatkowo lek wzmaga niepokój.Kilka dni było poprawy ,ale potem wszystko wróciło do normy.Lekarz powiedział ,że pełne działanie leku może być nawet po 6 miesiącach brania.Co jest istotne to nie huśtać dawkami i abstynencja alkoholowa. Trzeba postawić tutaj na konsekwencje.Warto wspomagać się psychoterapią.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiya, stworzyłem sobie taką optymistyczną teorię, że jak komuś się wyraźnie poprawi to najzwyczajniej w świecie przestaje pisać na forum i z tego powodu tak mało wpisów od osób które się wyleczyły. Ja osobiście znam osobę która podręcznikowo wzięła leki przez pół roku, przestała i jak na razie od trzech lat spokój ma.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja wciąż czekam, kiedy ktoś napisze "biorę leki tyle i tyle i widzę wyraźną poprawę" :P

Ja już to pisałam wielokrotnie. Dołożenie karbamazepiny do Anafranilu zrobiło rewolucję w moim życiu! Nie chcę mi się teraz za bardzo rozpisywać, bo muszę się uczyć do sesji. W każdym razie nie boję się już rozmawiać z ludźmi, dzwonić czy choćby kupować biletów u kierowcy. Nie czuję już ciągłego niepokoju, na stres przestałam reagować płaczem, nie mam już obsesji na temat zdrady i myśli samobójczych. Stałam się po prostu szczęśliwą, normalną dziewczyną. :D

Ten zestaw biorę już rok i jeśli będzie trzeba to mogę go brać przez całe życie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mephion, jestem trochę dłużej na forum niż Ty i mam dla Ciebie dobrą radę, jak jest Ci lepiej to zmykaj stąd, najlepiej na zawsze :mrgreen: Jak tylko napiszesz ,że Ci lepiej od razu równają Cię z błotem i uświadamiają ,że to tylko iluzja, że żadne leki nie działają, lada dzień poczujesz się gorzej a tak w ogóle to niedługo umrzesz. Każda próba dyskusji przypomina kopanie się z koniem, od razu miażdżą Cię "naukowymi" dowodami ,że wszystkie antydepresanty i inne lekarstwa które "rzekomo" Ci pomagają to takie leki homeopatyczne czyli cukier i woda, tylko kolorowe i na receptę.

 

Wspomnisz moje słowa :D Wątek ma dopiero 4 dni więc jeszcze go nie odnaleźli , ale już pojawiły się "pierwsze jaskółki" :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Michał 1972, E tam, nie popadajmy w skrajności.

Czy to nie obojętne co pomaga? Ważne, że czujemy się dobrze! :D

I widzę, że u Ciebie też nie jest źle.

Ważne, że umiemy sobie radzić z przeciwnościami losu w naszym mniemaniu.

Bo to, co dla Ciebie jest trudnością, dla kogoś innego wcale nią nie musi być.

Kiya, stworzyłem sobie taką optymistyczną teorię, że jak komuś się wyraźnie poprawi to najzwyczajniej w świecie przestaje pisać na forum i z tego powodu tak mało wpisów od osób które się wyleczyły. Ja osobiście znam osobę która podręcznikowo wzięła leki przez pół roku, przestała i jak na razie od trzech lat spokój ma.

Czasami tak bywa.

A czasami nie.

Wszystko zależy z jakiego rodzaju trudnościami, zaburzeniami mamy do czynienia. Zależy to od wielu czynników.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A żeby nie było OT to mój miks przyniósł poprawę po 4 dniu stosowania. Wcześniej brałem Bioxetin, pierwszym razem poprawa była po 1,5 miesiąca, jak tylko mi się poprawiło to zacząłem ze szczęścia pić jak nienormalny :P , przestałem łykać tabsy ( bo i po co :mrgreen: ), no i w te święta tak mnie walło ,że omal się nie przekręciłem. Od świąt nie wypiłem grama, znowu wróciłem do Bioxetinu, tym razem pomógł mi wcześniej bo po 3-4 tygodniach ale zadziałał inaczej niż ostatnio. Po przygnębieniu nie zostało śladu ale zabrakło motywacji do działania i nic tego nie potrafiło zmienić. Teraz czuję się dobrze, ba , nawet rewelacyjnie. Co będzie dalej ? Nie wiem. Może będzie dobrze ale warunkiem sine qua non jest omijanie tego forum z daleka. Nie kwestionuję jego wartości dla ludzi w trudnej sytuacji bo mi samemu również bardzo pomogło ale na dzień dzisiejszy jest dla mnie toksyczne, więc ten mój post jest ostatnim jaki miałem przyjemność tutaj napisać ( tak długo jak się będę czuł jak teraz się czuję). Zdrowia życzę :great:

 

-- 04 lut 2012, 11:36 --

 

*Monika*, no może mnie trochę za bardzo poniosło, ale trochę prawdy w tym jest :mrgreen:

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mephion, Leki działały idealnie - ale po odstawieniu choroba wracała, więc postanowiłam "połączyć siły" do leków dodałam terapię i z jej pomocą ( ale też i leki zrobiły swoje) zeszłam łagodnie z medykamentów i kontynuowałam leczenie z terapeutą - terapię skończyłam, choć raz na kilka miesięcy spotykam się z psychologiem - ale w tej chwili mogę napisać, że jest tak jak być powinno - dobrze.

Natomiast leki wyciągneły mnie z bagna somatyzacji, pomogły i to bardzo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja brałam zomiren 0,5 przez kilka miesiecy pomogł mi mimo ze przytyłam około10 kg

teraz nie mam juz lęków a jezeli są to niewielkie i potrafię je kontrolowac

własnie jestem w trakcie odstawiania zomirenu biore połówke 0,25 rano czyli 0,12,5 i do tego depakine 2 razy dziennie

ale moja pani doktor powiedziała mi była u niej 3 dni temu ze to sukces ze tak szybko zmniejszyałm dawke i ze czuje sie dobrze

moze to psychiczne podejscie ze w koncu powiedziałam sobie dosc

ile mozna

mam nadzieje ze niedługo całkowicie odstawie te leki i ewentualnie przejde na jakies ziółka wspomagajace i tyle :mhm:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zomiren zwieksza łaknienie-a depakine biore niecały miesiac i miałam juz ponad 10 kg wiecej zanim zaczełał brac depakine

a zomiren brałam codziennie jedna tabletke 0,5 tak mi kazał lekarz

potem znalazłam innego psychiatre i ona za głowe sie złapała jak to usłyszała

dlatego teraz odstawiam go bo sie uzaleniłam

ja nie potrafiłam bez tego leku funkconowac-rano zanim sniadanie zjadłam to juz łykałam tabletke bo mi sie wydawało ze sie zle czuje ze ,mnie trzesie-koszmar

a teraz biore znikome dawki i nie jest zle-no chociaz gdyby nie depakina to pewnie skutki byłyby gorsze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×