Skocz do zawartości
Nerwica.com

[proza] Synapsa miłości


shinobi

Rekomendowane odpowiedzi

Przekroczyła próg z głową wciąż jeszcze nabrzmiałą od reinterpretacji zdarzeń poprzedniej nocy. Zatroskana nawet nie o to, że chciał, ale o to, że nawet nie spróbował nie chcieć tak, jak by nie pragnął tego, do czego zawsze dążył, gdyby już nie mógł.

- Co? – zapytał nakładając buty. Bo musiał, bo widział, że się gapi, że świdruje.

- Czy coś nie tak z czymkolwiek? – a trwoga, niby mgła, gwałtownymi oparami rodzącego się gdzieś na granicy prawego przedsionka, a lewej komory smutku, smutku, który skrapla się w kąciku ust drgających afektownymi falami gniewu, i przeobraża aż do postaci lepkiej plwociny, która oderwawszy się od wargi opada na ziemię, spowiła jej oczy mokrym woalem.

- Ale o co Ci chodzi, jeśli o cokolwiek Ci chodzi? – syknął.

- Dlaczego... – łkała...

- Idę do garażu. – i trzasnął za sobą drzwiami, żeby wiedziała, że jest wkurwiony, że nie zrobiła.

- ...już mnie nie kochasz? – została sama z wybrzmiewającym na ustach pytaniem. I łkała, łkała boleśnie, i może ten płacz to już nie był wyraz jej dezaprobaty dla jego zuchwałych poczynań, do których zdążyła się przyzwyczaić. To już może równie zuchwałe, ale tym razem jej pragnienie, by choć raz stojąc przed nim jak Ewa, on choć raz nie okazał się owym szalejącym w amoku rządzy, rozpustnym Adamem tuż po zjedzeniu jabłka, lecz ślepcem błądzącym po omacku nawet nie w poszukiwaniu tej rozpalonej miłością piersi, na którą nieustannie natrafiał, i może nawet nie tego kwiatka we włosach, tego jedynego ubrania, które okrywało jej wstyd, bo może już nie ślepcem był w jej marzeniach, może nawet nie ciałem, nie człowiekiem, a ledwie jednym z dwu organów (drugim była ona!), tych pofałdowanych ziaren duszę skrywających, a wydłubanych ze skorupy doczesnego trwania, by wszechmocna ręka połączyć je mogła nieśmiertelną synapsą miłości, i zatopić niby owada w bursztynie, w życiodajnej ambrozji, na wieki wieków, amen.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×