Skocz do zawartości
Nerwica.com

Wyzdrowiałam i co dalej?


pisanka

Rekomendowane odpowiedzi

Chorowałam na zaburzenia odżywiania przez ponad 4 lata. Najpierw anoreksja, potem anoreksja bulimiczna, potem bulimia i tak na zmianę. W międzyczasie brałam narkotyki, potem poszłam na leczenie. Po leczeniu przestałam się odchudzać, przestałam obsesyjnie myśleć o jedzeniu, przestałam wymiotować, zaczęłam normalnie jeść itd. Od końca leczenia minęło ok 5 lat. Jednak temat diet siedzi cały czas w mojej głowie, często patrzę na swoje ciało, codziennie ćwiczę przed snem, staram się aktywnie uprawiać sporty, zdrowo się odżywiam - dbam o zdrowie. nic by nie wskazywało na to, że jestem nadal chora, ale jednak temat wraca. Czy są tu osoby, które też się wyleczyły z ED, ale jednak temat im czasami wraca mimo, że są w pełni wszystkiego świadome? albo może nie macie takich problemów? może wszystko całkowicie wam przeszło?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pisanka jestem osobą która poradziła sobie z zaburzeniami odżywiania.W wieku 17 lat zachorowałam. 2 lata anoreksjii i ok 3-4 lata bulimii. Powiem szczerze że bulimia była moim zyciem,nie wierzyłam że mogę nie rzygać.Robiłam to kilka razy dziennie. Ale to prawda, jestem zdrowa.Zdrowa już od 4 lat.

Pytasz czy to wraca?Moja głowa jest pozbawiona mysli o jedzeniu,odchudzaniu itp.Myśli krążą wokół normalnych,codziennych spraw,problemów.Nie mam problemów z jedzeniem,nie dobieram jakoś specjalnie składników mojego pożywienia,nie jem dietetycznie,nie ćwiczę obsesyjnie,bywa że nie dopinam się w spodnie:)Śmieję się wtedy że robią się fałdki.Przychodzą momenty że chudnę(stres,dzieci ,choroba) albo że tyję.Ale to wszystko dzieję się w sposób naturalny.Nie cieszy mnie chudnięcie.Bywa że gdy chudnę nie podobam się sobie.Nie lubię już siebie wychudzonej.Swoich wystających kości.

Zdarzyły się chwilę załamania.Machinalnie zwymiotowałam.Przestraszyło mnie to że wymiotowania się nie zapomina.Może dlatego puknęłam się w głowę i zapominałam o tych jednostkowych sytuacjach. Nie boję się ,że w moim przypadku to wróci.Bo ufam sama sobie i dobrze mi tak jak jest.

Znam również przypadki (moja koleżanka) która miała anoreksję i fizycznie wyglada normalnie.Dla otoczenia jest zdrowa,ma normalną wagę,miesiączkę,je etc ale,jej myśli wciąż krążą wokół jedzenia.Je produkty tzw dozwolone a są i takie których boi się jeść.Je o określonych godzinach itp.I tak już przez kilka,kilkanaście lat.

Niby ja jestem zdrowa i ona, ale jak widzisz różnimy się.Nie sądzę żeby ona czuła się wolna a ja jestem osobą "wolną".Od tych natretnych,chorych myśli.

Myślę podobnie jak Pani moderator:).Chociaż może po prostu potrzebujesz czasu.Czasu który utrwali normalny stan i który wyciszy myśli o jedzeniu.Moje początki były straszne,Też przez pierwszy rok,dwa walczyłam ze sobą,myślami by w końcu one odeszły i stały się nie ważne.Przestałam ich słuchać.Ty też przestań a zobaczysz że sobie pójdą w chol... .:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od końca leczenia minęło ok 5 lat. Jednak temat diet siedzi cały czas w mojej głowie, często patrzę na swoje ciało, codziennie ćwiczę przed snem, staram się aktywnie uprawiać sporty, zdrowo się odżywiam - dbam o zdrowie. nic by nie wskazywało na to, że jestem nadal chora, ale jednak temat wraca.

 

Tak się zastanawiam jakie byś miała myśli jeśli byś przytyła? Czy było by to katastrofą czy raczej powiedzeniem sobie, że i tak jest O.K?

 

Na samym początku terapii uważałam, że sukcesem jest utrzymywać wagę. Robiłam wiele rzeczy żeby tylko postępować według planu i nie zepsuć go nadmierną ilością jedzenia. Mimo, że wagowo utrzymywałam się na poziomie osoby zupełnie zdrowej to moje myśli jeszcze bardziej były przepełnione obrazami diet, ćwiczeń, kalorii. Dopiero stopniowo te myśli ustępowały. Wiązało się to również z przytyciem i zaakceptowaniem nowej siebie. Obecnie jedzenie sprawia mi przyjemność, nie liczę kalorii, nie ćwiczę regularnie i czasami zdarza się, że pewne ubrania są zwyczajnie za małe. Nie roztrząsam jednak tego i zajmuję się czymś innym. W trakcie zdrowienia zdarzyło mi się też kilka razy wymiotować ale nie traktuję tego jak porażki czy cofnięcia się. Cierpiąc w przeszłości na zaburzenia odżywiania na pewno jest się bardziej wyczulonym na jedzenie i czasami pewnie pojawiają się obawy, że to wszystko może wrócić. Ale skoro dałyśmy radę wyjść z tego błędnego koła własnej autodestrukcji, to potrafimy też ten zdrowy stan utrzymać, prawda?;)

 

-- 24 sty 2012, 22:47 --

 

Zdarzyły się chwilę załamania.Machinalnie zwymiotowałam.Przestraszyło mnie to że wymiotowania się nie zapomina.

 

Też mnie to przeraziło. Szczególnie w momencie kiedy nie robiłam tego bardzo długo, a nagle dana sytuacja powraca i nie mam z wymiotowaniem żadnych problemów. Na szczęście, mimo że sytuacja była podobna to miałam już inne myśli, które przerwały stare, utarte schematy i pozwoliły iść dalej bez zbędnych wyrzutów sumienia oraz fali samoobwiniania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przejść w drugą skrajność jest bardzo prosto. Mam nadzieję snaefridur, że się leczysz. Terapia mogłaby Ci pomóc znaleźć ten punkt równowagi.

 

Dla mnie ,,kontrola'' to słowo klucz jeśli chodzi o zaburzenia odżywiania. Albo się ją ma albo chce się mieć - w każdym razie niemalże wszystko jest jej podporządkowane.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się, że kontrola jest tu kluczem. Zresztą nie warto się nad tym długo rozwodzić, bo to po prostu fakt. Jestem pracoholiczką, perfekcjonistką, nie mogę jeść gdy pracuję, a pracuję dużo. Oczywiście, że się leczę, z wieloma moimi problemami dałam sobie radę i pod wieloma względami jestem inną osobą niż jeszcze kilka lat temu, ED to jedyna sprawa której po prostu nie umiem przeskoczyć. :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

rok temu miałam kiepski okres w życiu i sporo przytyłam. najpierw miałam to gdzieś, a potem stwierdziłam, że muszę się wziąć za siebie, bo nigdy nie ważylam tak dużo. postanowiłam zgubić te kilka kg, zaczełam chodzić na siłownie, fitness, przeszłam na dietę, ale nie było to obsesyjne. wróciłam do normalnej wagi i teraz niby jest ok. ale kilka miesięcy temu chorowałam na helicobacter i kilka kg schudłam od choroby, i teraz cały czas zmawiam sobie, że nie mogę jeść tego, nie mogę jeść tamtego, bo będzie bolał mnie brzuch, bo mój organizm nie przyswaja ciężkich potraw, że to mi szkodzi itd. tłumacze się przebytą chorobą i przez to staram się jeść tylko lekko, nie jeść pokarmów z pszennej mąki i ogólnie unikam węglowodanów. chyba nie jestem do końca zdrowa ;>

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chyba nie jestem do końca zdrowa ;>

 

W sumie to ważne, że masz tego świadomość. Możesz się baczniej przyglądać swoim myślom związanym z jedzeniem i przepracowywać poszczególne zachowania na terapii. Sama tak miałam. Wielokrotnie wydawało mi się, że już się uwolniłam od ED , a w rezultacie jedyne od czego się uwolniłam to namacalna fizyczna autodestrukcja. Praca nad pozbyciem się starych myśli wymaga dość sporo czasu i wysiłku ale dobrze wiemy, że warto :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×