Skocz do zawartości
Nerwica.com

To już chyba koniec


Divinity

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć wszystkim

To juz chyba koniec, rozsypałem się, psychiatra chciał mnie wysłać do szpitala przez to że pragnę odebrać sobie życie po to żeby ten dramat wreszcie się skończył. Jestem suchy, wyczerpany, zaspany, niezdolny do zrobienia czegokolwiek, ciagły strach, duszności, dodatkowo zaczynam słyszeć dziwne znane mi hałasy w miejscach gdzie ich nie ma.

Moi rodzice bardzo się martwią i robią wszystko żebym się wyleczył. Do szpitala nie chce iść, gdy przyjdzie pora to co za różnica gdzie roztargam sobie żyły.

Wiem że to co siedzi w mojej głowie to przeszłość która mnie trzyma i nie chce puścić dalej, gdy ojciec nie przyjdzie do domu zaraz po pracy jestem cały podenerwowany i dostaje ataku paniki, to samo z matką, gdy ona chce gdzieś iść ja dostaje ataku.

mam również przepisane nowe leki, obecnie na takim zestawie jade:

 

Rano:

-efectinER 150 mg

-Anafranil 75 mg

-amitriptylinum 50 mg

-tonisol

-Tranxene 5 mg

 

W godzinach 12-13

-Anafranil 75 mg

-amitriptylinum 50 mg

-tranxene 5 mg

 

Na noc:

-amitriptylinum 50 mg

-Anafranil 75 mg

 

 

Dodatkowo mam 20 lat i ważę koło 100 kg

w sumie nie wiem po co to piszę, pewnie chce być blisko osób które rozumieją cierpienie w depresji

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj. Jestem tu nowa i jest mi bardzo przykro z Twojego powodu. Cierpiałam kiedyś na depresję, ale niewiem czy jestem teraz w stanie tak całkowicie Ciebie zrozumieć. Bardzo bym chciała. To jest tak fatalne uczucie, że zaraz po wyleczeniu człowiek o nim chce zapomnieć. Może w Twoim przypadku też tak będzie. Miej nadzieję. Warto. Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj.Jaki koniec?poczytaj historie ludzi z forum jak sobie radzą pomimo swoich stanow..choroby

zapewniam ze jest roznie,ale nie zawsze beznadziejnie...dobrze ze jestes z nami...zostan pisz....

 

-- 17 sty 2012, 20:15 --

 

Witaj.Jaki koniec?poczytaj historie ludzi z forum jak sobie radzą pomimo swoich stanow..choroby

zapewniam ze jest roznie,ale nie zawsze beznadziejnie...dobrze ze jestes z nami...zostan pisz....

 

-- 17 sty 2012, 20:15 --

 

Witaj.Jaki koniec?poczytaj historie ludzi z forum jak sobie radzą pomimo swoich stanow..choroby

zapewniam ze jest roznie,ale nie zawsze beznadziejnie...dobrze ze jestes z nami...zostan pisz....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to prawda depresja to najgorsze co istnieje na ziemi... nie poddawaj się tak łatwo, odbieranie sobie życia to niczym uciekanie, moim zdaniem (moim) powinno się postawić temu, próbować zaradzić, raczej nie jest tak że nic nie można z tym robić, zawsze jak spaprałem sprawe, mówiłem sobie że już za późno żeby nad tym dumać, następnym razem bardziej się postaram, teraz też tak robię, nie pozwalam sobie nawet myśleć o tych smutnych rzeczach, postawiłem sobie taki mur, miałem taki stan w którym już niczego nie ogarniałem, byłem złamany, to był kres moich sił, tak samo sobie mówiłem nawet temat o tym tu stworzyłem, że to już jest koniec nie wiem co robić... Ale jak już nie wiedziałem, powiedziałem sobie/wpoiłem że trzeba działać, nic już sie nie odstanie, i sie pozbierałem, wiadomo super efektu nie będzie odrazu wyleczony itp... Ale jest o niebo niebo lepiej, lęki przeszły, nie ma takiej dużej apatii... Mam jako takie chęci do życia i do rozwoju, powoli odczuwam że żyję.

co do odbierania sobie życia, nie wiem jak patrzysz na świat, ale nigdy dobrowolnie nie odbiorę sobie życia, chyba że na karku będę miał mafie która mnie dupą powiesi na jakiś hak i będzie mnie torturować aż do śmierci... Źycie to coś bardziej wartościowego... nie można sobie go tak odbierać, popatrz co można zdziałać, co zobaczyć, wiadomo problemy jak są to są ale chociaż próbować je naprawić a nie im się poddawać.

nie wiem czy w ogóle mam prawo tu cokolwiek mówić, moja depresja chyba nie jest w takim stanie jak twoja, tyle leków to naprawde, tutaj trzeba czekać aż powiedzą coś od siebie weterani depresji, przy tobie jestem mahometem przy całej armii afghańskiej, chciałbym żebyś dał sobie radę, siedz tu na forum i pisz z ludźmi, tu każdy cie zrozumie :)

 

Tyle ode mnie, mam nadzieję że się pozbierasz. Trzymaj się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Divinity, Polecam Ci przeczytać pierwszy post z tego wątku: moja-historia-dla-szukaj-cych-ukojenia-w-mierci-t33886.html

 

Jak na moje oko to strasznie dużo masz tych psychotropów, nie podoba mi się to , dziwię się lekarzowi , który Ci to zlecił. Być może w szpitalu właśnie takie leczenie byłoby do przyjęcia , ale w domu?? :evil:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czasem dzieje się cos i swiat się zminia juz nigdy nie bedzie taki jak kiedys radosy, pełen zaufania, ale zycie jest ylko jedno pomimo wszystko, jakoś sie pozbierasz i jakos bedziesz zył tylko zawsze będzie to jakoś, ale jednak zył, ja np. teraz mam znowu ochote sie rozpłakać i tyle, znowu smutno

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Divinity, jak już wcześniej bomba napisał życie to nie jest rzecz którą można sobie tak o odebrać. Szczerze mówiąc wiem że takie pieprzenie może naprawdę niewiele zdziałać w twoim przypadku. Pierwszy raz widzę taki arsenał leków.. Ale słuchaj mam pewien pomysł, może da Ci to nadzieje, może nie, nie wiem jaki jesteś i czy w ogóle będziesz chciał poświęcić chwilę czasu na to. Teraz muszę iść do szkoły ale jak wrócę to od razu napiszę temat o pewnym filmie który całkowicie zmienił mój dotychczasowy pogląd na świat. Szczerze mówiąc nie wiem czy w takim stanie zrozumiesz ten film bo ja osobiście musiałem oglądnąć go sześć (a może siedem? ;) ) razy żeby całkowicie to zrozumieć. Myślę że nie tylko tobie ale i wielu innym forumowiczom się to przyda. Miej nadzieje...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie, daję znać że żyję.

Dzisiaj jest troche lepiej, nie mam przed oczami obrazów z przeszłości, nie myślę też obecnie o samobójstwie.

Mam taki arsenał leków, na 2 tygodnie, potem będę zjeżdżał z któregoś na koszt tego nowego amitriptylinum, prawdopodobnie zejde z efectineru bo nie działa, a biore go już z 4 miesięcy.

Są dni gorsze są dni lepsze, ale nie ma takiego dnia który byłby wypełniony szczęściem i poczuciem tego że jednak coś znacze i mogę zacząć żyć.

Najśmieszniejsze jest to że 3 lata temu byłem zdrowym chłopakiem w pełni sił i witalności, chodziłem na randki, ćwiczyłem na siłowni, biegałem codziennie po 10 km, bardzo bardzo dużo trenowałem mma na sekcji, byłem pare razy na zawodach, a teraz? Poszedłem na jeden trening to po 5 minutach uciekłem, przejście koło przystanku pełnego ludzi jest dla mnie istną katorgą.

I jeszcze jedno, doktor zlecił mi te leki przez to że nie wyraziłem zgody na szpital.

Nie czuje działania tych leków, nie jestem otępiały, sprawność intelektualną mam nie gorszą niż rok temu, ba, nawet jest lepiej. Mój organizm jest niesamowicie odporny na wszystko, to co na jednego zadziała u mnie nie wywoła żadnego efektu.

Zawsze byłem zdania że jak ktoś popełnił samobójstwo to powtarzałem że słaba jednosta eliminuje się sama. Teraz już absolutnie tak nie twierdze.

Przetrzymam leczenie, mimo że amitriptylinum wywołuje u mnie drżenie rąk, senność i obstrukcje.

Muszę wytrzymać, muszę, dzięki waszym wypowiedzią czuje że nie jestem sam, że mogę anonimowo poskarżyć się na mój wredny stan zdrowia psychicznego.

Wiecie co jest najgorsze w depresji wg mnie?

nie to że człowiek może skończyć na sznurki, nie to że nie można wyjść z domu, nie to że mam ciągłe obrazy z przeszłości przed oczami, najgorsze jest poczucie całkowitego wypalenia, brak sensu życia, samotność w mojej chorobie. Co do samotności powiecie: przecież masz rodziców, tak mam, ale nie zrozumieją mojego stanu zdrowia, nie wiedzą co siedzi mi w baniaku.

Myślicie że to za dużo leków na raz?

Może zmienić doktora ?

leczę się u tego pana

http://www.znanylekarz.pl/andrzej-polewka/psychiatra/krakow

 

ahh jeszcze jedno, w skali becka mam 35 pkt

 

-- 18 sty 2012, 10:16 --

 

Przeczytałem post łazarza, ma chłop racje, musze to poukładać w jakiś sposób

 

-- 21 sty 2012, 09:57 --

 

Cześć daję znać że żyję, wczoraj miałem wspaniały dzień, nawet się śmiałem, co się nie zdarzyło od 2 lat.

A dzisiaj kolejne przybicie, dół straszny w dodatku dała znać o sobie nerwica.

Kto mi powie jaka to sprawiedliwość że my ludzie "porządni" mamy takie problemy a złodzieje/bandyci czy reszta ludzi, pospólstwa mają się dobrze?

 

-- 27 sty 2012, 09:41 --

 

Cześć daję znać że dalej żyję.

amitriptylina zaczyna działać , czuje że na dniach będzie przełom.

Lekarz kazał mi odstawić Efectin ER, zamiast tego dołożył mi lek zalasta (5 mg) na moje obsesyjne myśli.

Wszystko zmierza w dobrą stronę, może w końcu poczuje że warto żyć ?

Pozdrawiam wszystkich depresantów i nerwicowców

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×