Skocz do zawartości
Nerwica.com

Witam wszystkich


Mateusz_1985

Rekomendowane odpowiedzi

Mam pewien problem stwierdzono u mnie depresje afektywna dwubiegunową od dłuższego czasu jestem na lekach, byłem również na oddziale ale ciągle nie jest dobrze:/ możliwe że temat jak przytoczę znajduję się gdzieś ale nie potrafie go wyszukac... Czy ktoś z was ma tak że potrafi w stosunku do pewnej osoby mieć jak najlepsze zamiary długo z nią utrzymuje kontakt i nagle wpływa na was jakiś bodzieć i zaczynacie o tej osobie negatywnie myśleć odzywać sie i was drazni? pomocy to wykancza jak z tym zyc

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tak miałem w stosunku do mojej byłej dziewczyny.

Była dla mnie dobra, a ja wciąż miałem wobec niej negatywne myśli. Denerwował mnie jej sposób bycia, wypowiadania się. Później zrozumiałem, że myśli, które pojawiają się w mojej głowie to natręctwa.

To nie były moje prawdziwe odczucia tylko natrętne myśli, pojawiające się żeby mnie gnębić.

 

Jeśli myśli, które pojawiają się u Ciebie są nieracjonalne i powodują w Tobie lęk to są to natręctwa. Jeśli czujesz, że tak naprawdę te myśli nie są Twoje to staraj się je ignorować, wręcz robić im na złość.

A przede wszystkim nie przejmuj się nimi. To nie Twoja wina, że się w Tobie pojawiają. Tylko nie analizuj ich, one właśnie tym się żywią. Jeśli będziesz je ignorował, zaczną znikać. ;)

 

A do psychologa chodzisz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dziewczyne już straciłem, wczesniej myslalem ze taki moj charakterale od sierpnia okazało sie ze jestem chory na dwubiegunówkę, duzo mi to wytlumaczylo ale i tak nie potrafie zyc i funkcjonowac. O byle co skreslam osobe z zycia i jestem do niej negatywny, albo raz kocham raz nie nawidze. Mam problemy z funkcjonowaniem. Zostałem sam, nie wiem czy dam z tym rade. Te mysli sa takie prawdziwe ze jestem przekonany w ich prawdziwosc. Jeszcze dochodzi to ze cos sobie postanowie i przez pewnien okres czasu jest dla mnie przyjemne i chce to osiagnac i nagle rano sie budze i mysle jaki to jest zly pomysl i ze juz tego nie zrobie, i znow zmieniam temat i checi i znowu mi sie odechciewa. masz tez tak? Tak podjąłem sie leczenia psychologicznego jestem po pierwszej wizycie... mam napisac autobiografie o sobie nie wiem co to da, chyba mnie to dobije gdy bede mial to przezywac

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi cały czas jestem zniechęcony do wielu spraw i wciąż muszę w sobie szukać motywacji.

Masz więc o tyle inaczej, że masz zmienne nastroje. Ja wciąż czuję się podobnie.

 

Bardzo fajnie, że poszedłeś do psychologa. Tylko się nie zniechęcaj! Na początku będzie trudno i będzie Ci się wydawać, że te wizyty niczego nie dają. Nie rezygnuj z nich jednak! Po jakimś czasie pracy nad sobą poczujesz, że coś się w Tobie zmienia. To musi być proces. Psycholog nie jest dobrą wróżką, która zmienia Cię za jednym dotknięciem czarodziejskiej różdżki ;). To wymaga czasu i cierpliwości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam! Jestem tu od "przed chwili". Jest mi cholernie źle, mam kolejną pracę która pogłębia mój lęk, stres, niechęć, dziś zrejterowałam. Nie poszłam tam. Chcę iść do psychiatry - nie wiem dlaczego chcę by mi dał jakieś gotowe rozwiązanie... Mam świetnego partnera (z mężem który potęgował u mnie depresję rozwiodłam się) - ale nie rozumie mojego problemu... Myśli, że nie chce mi się pracować, że jestem leniwa, nakręcona i że przesadzam... A mi się nie chce żyć. Gdyby nie los mojej córki, jachętniej odeszłabym gdzieś gdzie jest spokój, gdzie noic by mnie nie lękało, nie napawało niechęcią, nie czułąbym, że chce mi się rzygać... ALe nawet tego nie potrafię zrobić. Pomóżcie mi, dlaczego taka jestem??!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

w takim stanie wskazane jest leczenie farmakologiczne,ja spedzilem 80 dni na oddziale bo bylem nie do zycia! stres, agresja, nie chec, obwinianie wszystkich, leki masakra, postawili mnie na nogi ze chociaz wstaje i jem i jakos funkcjonuje ale to ciagle nie to czego bym chcial.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×