Skocz do zawartości
Nerwica.com

śmierć matki


Rekomendowane odpowiedzi

Witam was wszytskich. Chciałabym opisać swoją historię i dowiedzieć się co mam robić. Wszystko stało się 4 lata temu. Moja matka popełniła samobójstwo kiedy ja byłam w pokoju obok. Gdy wyszłam do pokoju zobaczyłam ją wiszącą w przedpokoju. Nie mam ojca miałam tylko dziadków. Miałam ułożone całe życie , przyjaciół, śpiewałam w chórze to było całe moje życie. Musiałam to wszystko rzucić i budować moje życie od nowa.Przez rok czułam się dobrze trochę bałam się być sama w pokoju bo ciągle miałam to przed oczami czy w dzień czy jak zamykałam oczy. W liceum zaczęło się piekło. Dostawałam ataków lęku w każdej stresowej sytuacji albo w miejscach gdzie było bardzo dużo ludzi albo grupka ludzi. Każde moje wyjście z domu i spotkanie z przyjaciółmi dawało mi ulgę. Sygnalizowałam dziadkom że coś dzieje się nie tak ale oni to olali. Nie pozwalali mi wychodzić podczas gdy moi inni znajomi przezywali swoją młodość normalnie. Później zaczął się strach przed sznurkami rurkami nożami wszytskim tym co mogło zadać ból co kojarzyło się ze śmiercią. Później natrętne myśli , że sobie coś zrobie albo zrobie komuś silnie paniczny lęk uciekałam od tych przedmiotów robiło mi się gorąco cała się trzesłam. Przestałam wychodzić zamknęłam się sama i płakałam i płakałam . Postanowiłam wziąśc się za siebie i nie poddawać się bo jestem silna i nie zrobie nic głupiego. Musiałam wyjechać na studia do warszawy . Było wszystko ok nagle spowrotem wróciło lęk przed ostrymi rzeczami przed nieznanymi ludźmi . Pójście do kościoła czy jakiegoś miejsca gdzie było dużo ludzi sklep itd. to było straszne . Bałam się najbardziej zostać sama albo zostać sama z kimś nieznajomym. Teraz dalej boję się , że zostane sama . Lęki z rzezcami przeszły teraz boję się poranków. Cała ta tragedia stała się rano w podobnym mieszkaniu. Dostaje silnego lęku cała się trzęsę i słyszę okropny szum im bardziej sie nasila tym jest gorzej . Później jest ok wszystko ustaję jak wychodzę do pracy czy szkoły. Nie weim gdzie szukać pomocy tutaj w warszawie . Chciałam pójśc do psychologa ale terminy sa tak odlegle w ramach nfz poprostu porażka. Nie stać mnie na 100 zł wydane co tygodniowo. Nie mogę sobie darować , że matka zrobiła mi taki prezent na całę życie . Ja sie nie poddam . Chce żyć normalnie ! Tylko jak mam zapał to po jakimś czasie przypominam sobie przezcież mam te lęki. :why: Mam dopiero 20 lat .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

gosiak1646, musisz poczekać na wizytę ... innego wyjścia nie widzę.

do tego czasu możesz tutaj - na forum - porozmawiać z ludźmi, którzy przezyli podobne, lub inne traumy. lub z innymi cierpiącymi po prostu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dasz rade. No po prostu, niestety musisz poczekac, a tutaj z nami mozesz o tym wszystkim porozmawiac, o swoich uczuciach, przeżyciach, samopoczuciu, o swoich sukcesach z samodzielna walką z lękami. Tutaj sa osoby, które tez cięrpia po jakichs tragediach i one Cię zrozumieja:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W ogóle nie wiem czy na te objawy wpłynął ten stres pourazowy . Z czasem objawy zrobiły się łagodniejsze. Pozostał tylko okropny szum w głowie. Przy większych nerwach się nasila i strasznie mnie przeraża. Wtedy myślę, że w końcu zwariuje. Nie potrafię być sama . Samotna noc w mieszkaniu to dla mnie najgorsze co może być. Na zajęciach jak jestem w małej grupie w małym pomieszczeniu tez od razu mam okropne lęki. Boję się tego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moja mama zaszła w ciąże bardzo wcześnie kończyła szkołę a mną opiekowali się dziadkowie. Załamała się po jakimś czasie. Byłam przekładana, że tak powiem z miejsca na miejsce. Później zachorowała psychicznie aż w końcu pewnego dnia postanowiła skończyć ze sowim życiem. Tylko mogła mi oszczędzić tego widoku. Szczerze ? czuję do niej żal i nenawiśc bo ze mna było wszytsko w porządku a teraz tak się męczę ;(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja Cię rozumiem. Sam straciłem matkę w wieku 13 lat (teraz mam 17), umarła na raka. Samej śmierci nie widziałem, ale samo ciało kilka godzin po śmierci już tak... Zostałem sam z ojcem, który znęcał się nade mną psychicznie, w sumie czasem nadal to robi... I też zjechała mi się psychika. Nie popełnij tego błędu co ja i nie męcz się z tym długo sama. Co do wizyty u psychologa, spróbuj w Miejskim Ośrodku Pomocy Rodzinie. Tak normalnie z NFZ może są odległe terminy, ale w MOPR przyjmą Cię od razu, poczekasz max. tydzień. Ja właśnie tak zrobiłem. Warto byłoby też zastanowić się nad psychiatrą, zarejestruj się chociaż z NFZ i czekaj na wizytę, w międzyczasie spróbuj do psychologa w MOPR albo OPS (Ośrodek Pomocy Społecznej), tam nie czeka się długo.

Moim zdaniem nie powinnaś nienawidzić swojej mamy. Jakby nie patrzeć choroba psychiczna w takiej sytuacji ją usprawiedliwia...

 

Pójście do kościoła czy jakiegoś miejsca gdzie było dużo ludzi sklep itd. to było straszne .

Ja właśnie pójście do kościoła bym Ci polecał. Wiara może uwolnić Cię z lęków i pomóc w problemach, musisz tylko uwierzyć i chcieć pomocy od Boga. Poleciłbym Ci też rozmowę z jakimś mądrym księdzem, zgłoś się do jakiegoś, na pewno nie odmówi rozmowy, a może wytłumaczyć Ci wiele spraw i pomóc rozwiązać te problemy.

Pozdrawiam i życzę powodzenia. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jednak musisz czekac na terapie na termin, jak jeździsz na weekendy do dziadkow do domu to jeszcze tam sie rozejrzyj i popytaj o wolne terminy. Obdzwoniłaś w Wawie wszystkie przychodnie zdrowia psychicznego i lekarzy prywatnych , którzy mają podpisana umowę z NFZ, może jeszcze poszukaj zapisz sie np. w dwóch miejscach, lęki i natręctwa to ty już masz i nawet leki od psychiatry by się przydały a nerwica to zaburzenie nie choroba , z tym ze to silne u ciebie i trwa już ładnych parę lat ja nie zaczniesz leczenia to moze i jakieś psychozy się przyplączą, nie piszę ,ze muszą tylko, że moga , takrze dzwon jeszcze, pytaj, moze jeszcze do innych poradni uderz, moze wskoczysz na termin jak np. ktoś zrezygnuje, i zastanow sie rózwnież nad farmakologią i psychiatrą,

póki co pisz z nami na forum, wesprzemy,forum pomaga, no i też tulam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poszłam na wizytę prywatnie u psychiatry dostałam leki , które będę musiała brać prawdopodobnie minimum rok rexetin cloranxen doraźny i nasenne gdybym nie mogła zasnąć. A teraz ruszam z terapią. Jest ciężko leki tak na mnie działają w pierwszej fazie bo wiadomo , że to szok dla organizmu, że nie mam siły się uczyć na egzaminy. Ja jestem świadoma absurdalności swoich ataków i reakcji i nie chce mieć jakiś psychoz :( Ja już żyje z myślami , że będę chora jak matka popadnę w jakąś schizofrenię i nie będę mogła teraz wrócić do szkoły gdzie zawsze się dobrze uczyłam i do pracy nie będę zdolna a jestem całkowicie sama :( Kto mi pomoże. Od urodzenia mam ciężkie życie ciągłe przeprowadzki i utraty najbliższych. Teraz rozstałam się z chłopakiem , który mnie głównie chyba wprowadził w tą nerwicę. Sama zdecydowałam i go rzuciłam. Dostałam ataku drgawek na zajęciach taki wstyd :( Ale mało kto się zorientował. Pracę też rzuciłam , której nienawidziłam i przyprawiała mnie o stres. I zaczynam myśleć o sobie. Do tej pory chciałam sobie poradzić z tym wszystkim sama. Ale teraz widzę, że nie dam rady. JA chce w końcu żyć normalnie jak kiedyś ! Mam dwadzieścia lat a nie mam siły na nic. Wykańcza mnie to. Już myślałam , że nie pójdę do szkoły , że nie dam rady....

 

-- 30 maja 2012, 10:49 --

 

Kto będzie chciał mieć taką żonę? Ja się boję relacji z kimkolwiek. Chciałabym mieć kogoś kto mnie wspiera a nie jak do tej pory palacza marihuany i wyciągacza ode mnie pieniędzy. Jeszcze mam przyjaciół , którzy się mną interesują. Ja chce w końcu z tego wyjść. To jest absurdalne co się ze mną dzieję. Chyba ktoś kiedyś rzucił złe słowo na moją rodzinę bo ciągle coś jest nie tak. Zawsze byłam wierząca i jestem. Modlę się ale chyba Bóg nie jest dla mnie łaskawy. ;(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×