Skocz do zawartości
Nerwica.com

DDA a ZWIĄZKI


okularnica

Rekomendowane odpowiedzi

Obydwoje z mężem jesteśmy DDA i DDD. Mąz....nie miał dzieciństwa wogóle. od 13 roku życia był w ciagu alkoholowym, pił z rodzicami, kolegami, w wojsku, więzieniu...eh ciężkie mam z nim życie. Bo może ja mam trochę problemówze sobą, to jednak z nim!! mnustwo. Ale chodze na terapię i powiedzieli wyraźnie - nie oglądaj się na niego. Niech cie nie interesuje jakie miał życie. Tu teraz ważna jestes TY i tylko TY. Reszta się nie liczy.

Jest cięzko. Odalamy się od siebie. Płaczę...za niespełnionymi marzeniami. Ale szczęście jest we mnie! On mi tego nie da. Więc,......narazie muszę być samowystarczalna. Dla własnego dobra. FChociaż w myślach błagam, by pracował nad sobą szybciej----tak mi go brak

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak. Chodzi na terapie. Robi AA oraz przemoc. To nie tak, że jestem nieszczęśliwa. Wczoraj miałam doła. Są dni kiedy jest pieknie. A te gorsze dni tworzę sobie sama w sobie. Bo to co jest w domu i jak to odczuwam to jest w zależności od mojego nastroju. Wiele zależy w MOIM życiu ode mnie. Nie ma to za bardzo wpływu na rodzinę- każdy żyje swoim życiem. Jak juz pisałam na inny topiku- zaufałam Bogu. To mi pomaga.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aha, czyli ty jesteś dda tak jakby po dziadku?

 

Tak. Choć myślę, że teraz już nie.

 

A czy to możliwe, żeby było tak że teraz już nie?

Nie wiem czy to nie jest tak że dda jest sie całe życie, z tym że pewnie można dzięki terapii zmniejszać i kontrolować swoje schematy działania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bibi, kazdy jak ma gorszy dzien to sie nakreca i mnozy zly nastroj razy 100. Warto nad tym popracowac zeby nie popadac w skrajnosci. Dobrze, ze Twoj mezczyzna chodzi na terapie ..przynajmniej widzi, ze ma problem

Zgadzam się. I jeszcze " nie ma takich problemów, których sami sobie nie potrafilibyśmy stworzyć". :mrgreen:

 

bylociezko witamy Cię w wątku! Może napiszesz coś o swojej sytuacji? Trochę pomaga ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie. Co do stwarzania sobie problemów - Wczoraj zaprojektowałam sobie, że po nocce przyjdę do domu, wykąpię sie, przytulę w łóżku do Męża. Niestety moja projekcja się nie sprawdziła i przezywałam to cały dzień. Nakrecałam się, że on mnie odpycha. Potem próbowałam się do niego zbliżyć, czy przytulić, ale nadal mnie odpychał. Czułam się zraniona , zła i wrrrr!!

A okazało się, że on wogóle nie odbierał mnie w ten sposób, bo miał wewnętrzne problemy ( napiszę przebieg rozmowy)

- Niechę jechac za granicę znowu!!

- A kto ci każe? dlaczego wogóle o tym myślisz? przecież umawialiśmy się, że nigdy więcej tam nie pojedziesz.

- Bo ta sytuaca finansowa mnie dobija!- wszystko mówił w złości - jak my to popłacimy. Zły jestem na siebie!- chyba pójdę do psychiatry. Poza tym ta sytacja w Polsce! paranoja!!---A tu cię boli- pomyślałam

- Jeżeli czujesz taką potrzebę....ale mówiłeś, że juz nie chesz leków?

- JA JUŻ SAM NIE WIEM!

hm....spokojnie - pomyślałam sobie

-o co konkretnie chodzi. - pytam

- no bo nie wiem co robic. chciałbym zmienic pracę - bo ile można być spawaczem i się opalać, parzyć, naswietlać! myślałem żeby mnienić zawód. Ale na jaki? Nie wiem. spawacz to dobry zawód, ale ciagle wracam poparzony. Oni ciągle nas sledzą, podglądają, mierzą czas hitlerowcy! - zagotował się

Teraz to się wystraszyłam. Czyli u Męża odezwały się znów wszystkie fobie i lęki które miał zanim zaczął brać psychotropy. Czyli znów niebędę mogła wychodzić na balkon i odsłaniać zasłon. Bo podsłuchują, bo podglądają. Muszę go jak najszybciej wysłać do psychiatry. Ja się tu zajełam swoją terapia...myślałam że facet jest daleko przede mną, a on sobie ze sobą nie daje rady, a co dopiero z alkoholizmem i innymi sprawami. Boi się pójsć do sklepu po zakupy! bo znów lęk przed ludźmi.....

Tak więc. ....na problemy trzeba popatrzeć dopiero na drugi dzień. I nic nie planować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie. Co do stwarzania sobie problemów - Wczoraj zaprojektowałam sobie, że po nocce przyjdę do domu, wykąpię sie, przytulę w łóżku do Męża. Niestety moja projekcja się nie sprawdziła i przezywałam to cały dzień. Nakrecałam się, że on mnie odpycha. Potem próbowałam się do niego zbliżyć, czy przytulić, ale nadal mnie odpychał. Czułam się zraniona , zła i wrrrr!!

A okazało się, że on wogóle nie odbierał mnie w ten sposób, bo miał wewnętrzne problemy ( napiszę przebieg rozmowy)

- Niechę jechac za granicę znowu!!

- A kto ci każe? dlaczego wogóle o tym myślisz? przecież umawialiśmy się, że nigdy więcej tam nie pojedziesz.

- Bo ta sytuaca finansowa mnie dobija!- wszystko mówił w złości - jak my to popłacimy. Zły jestem na siebie!- chyba pójdę do psychiatry. Poza tym ta sytacja w Polsce! paranoja!!---A tu cię boli- pomyślałam

- Jeżeli czujesz taką potrzebę....ale mówiłeś, że juz nie chesz leków?

- JA JUŻ SAM NIE WIEM!

hm....spokojnie - pomyślałam sobie

-o co konkretnie chodzi. - pytam

- no bo nie wiem co robic. chciałbym zmienic pracę - bo ile można być spawaczem i się opalać, parzyć, naswietlać! myślałem żeby mnienić zawód. Ale na jaki? Nie wiem. spawacz to dobry zawód, ale ciagle wracam poparzony. Oni ciągle nas sledzą, podglądają, mierzą czas hitlerowcy! - zagotował się

Teraz to się wystraszyłam. Czyli u Męża odezwały się znów wszystkie fobie i lęki które miał zanim zaczął brać psychotropy. Czyli znów niebędę mogła wychodzić na balkon i odsłaniać zasłon. Bo podsłuchują, bo podglądają. Muszę go jak najszybciej wysłać do psychiatry. Ja się tu zajełam swoją terapia...myślałam że facet jest daleko przede mną, a on sobie ze sobą nie daje rady, a co dopiero z alkoholizmem i innymi sprawami. Boi się pójsć do sklepu po zakupy! bo znów lęk przed ludźmi.....

Tak więc. ....na problemy trzeba popatrzeć dopiero na drugi dzień. I nic nie planować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kafka, boje sie panicznie dorzucenia i samotnosci. ogolnie czasami sie wlacza, czasami nie. reasumujac to wlasnie mnie przesladuje. co za tym idzie nie umiem sie w pelni zaangazowac, czesto uciekam bo to przeciez bezpieczny sprawdzony sposob. zdazalo sie brnac bezsensu. ajjj...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kafka, boje sie panicznie dorzucenia i samotnosci. ogolnie czasami sie wlacza, czasami nie. reasumujac to wlasnie mnie przesladuje. co za tym idzie nie umiem sie w pelni zaangazowac, czesto uciekam bo to przeciez bezpieczny sprawdzony sposob. zdazalo sie brnac bezsensu. ajjj...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×