Skocz do zawartości
Nerwica.com

Uczucie ciągłego pośpiechu


armand

Rekomendowane odpowiedzi

Myślę że to odpowiedni dział na opisanie mojego problemu, bowiem jest on jakąś formą natręctwa która utrudnia mi codzienne życie w wysokim stopniu. Ostatnio bardzo się nasilił dlatego tutaj piszę z prośbą o pomoc lub jakąś radę. Przypomnijcie sobie uczucie kiedy jesteście spóźnieni na autobus lub jakieś ważne spotkanie, ja czuję się tak cały czas. Przykładowo potrafię bez końca przełączać programy w tv oglądając po skrawku programu na każdym kanale, jakby ktoś mnie poganiał, po czym wyłączam i biorę się za inną czynność której też nie jestem w tanie ukończyć i tak wkoło. Najgorsze jest to że nie mogę tego w żaden sposób zahamować. To cały czas siedzi w mojej głowie i popycha mnie do przodu. Każda czynność wydaje się banalna i bezsensowna. Mam wrażenie że żadna rzecz na świecie nie jest w stanie mnie zainteresować. Co z tym dalej zrobić, przecież nie można tak żyć?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mam tak samo!!!!! ciągłe wewnętrzne spięcie, jakaś gonitwa, pociąg, który nie może się zatrzymać, kurczenie się, bezsens, wewnętrzne poganianie;

to jest gówniany lęk; koszmar

 

-- 17 gru 2011, 20:01 --

 

to jest dobrze nazwane!!!!!!: 'uczucie ciągłego pośpiechu'

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja walczę z tym tak:

Zrobiłem sobie plan najważniejszych rzeczy w dniu, tygodniu co muszą się odbyć np. szkoła czy zajęcia swoje, ale ograniczone do minimum. I tyle. Ważne jest dla mnie jak powiem sobie 'zrobiłeś to co miałeś zrobić odpręż się, nie szukaj innych zajęć' To na początku jest trudne:P Jeśli sprawa się normuje to stopniowo dodaję inne rzeczy do planu tak żeby nie pojawiał się ten pośpiech. Jak robi się źle, to znaczy pojawiają się myśli muszę jeszcze to i tamto to staram się wtedy mówić stop i przypominam sobie co już zrobiłem i że to jest dużo:P Warto też robić kilka razy dziennie podsumowanie tego co się robiło do tej pory co będzie się robić tak żeby wprowadzać porządek do głowy.

Brzmi to prymitywnie, ale mi pomaga wprowadzać spokój w życie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

w sumie cos takiego mialem nic waznego nie robilem a i tak ciagle bylem zabiegany o na nic kompletnie czasu

 

-- 23 gru 2011, 00:46 --

 

w sumie to ja nic nie robilem a i tak brakowalo czasu nawet spotykacjac kogos znajmego chodzac bez celu po miescie nie mialem z nimi czasu gadac tylko musialem gdzies isc bezcelowo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja się tak spieszę, że nie mogę zasnąć bo boję się, że nie zdążę na autobus.... to niby pozornie dalekie - ale jednak nie.

 

i zawsze musi byc szybko, i choćbym sobie tłumaczył, że najważniejsze to coś zrobić, to próbuję szybko, jak coś sp... przez to to jeszcze szybciej - bo teraz trzeba i naprawić i zrobić.. ech..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ehh. Mam tak samo od dłuższego czasu. Ostatnio nie cieszy mnie już nic innego poza spotykaniami ze znajomymi (głównie moją dziewczyną). Jestem w stanie jeszcze zmotywować się do działania jeśli chodzi o szkołę - liceum. Ciągle myślę o tym że wszystkie czynności które robią moi rówieśnicy są zbędne (chodzi mi tutaj o oglądanie filmów, granie w gry komputerowe itp.) i jestem stworzony do wyższych celów, aczkolwiek za żaden taki nie mogę się zabrać, gdyż kiedy zabieram się za coś myślę od razu że inni robią to lepiej, ja się do tego nie nadam, robię to za wolno, niedokładnie. Wszystko kończy się tym że kładę się na łóżko włączam muzykę i po prostu zasypiam. Z racji, że teraz jest przerwa świąteczna i mam dużo wolnego czasu, a moi znajomi nie konieczne śpię bardzo dużo może nawet po 12h na dobę a gdy wstaje mam wyrzuty sumienia że aż ta marnuje czas. Z drugiej strony nawet gdy wiem ze się wyspałem nie wstaje tylko przewracam się z boku na bok bo wole już to niż siedzenie w pokoju czy robienie w nim czegokolwiek innego i ciągłe rozmyślanie. Cholera... Jeszcze dziecko ledwo 16 lat a już takie problemy ; S

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przez jakiś czas liczyłem cały czas dnia w którym nie spałem tzn przyporządkowywałem każdej czynności jakiś czas na jej wykonanie i gdy coś mi się nie zgadzało bylem na siebie baaardzo wkurzony. Ostatnio jednak doszedłem do wniosku ze przecież to w niczym nie pomoże i już tego nie robię. Nie wiem czy ktoś zrozumie mój zamotany opis ale mam taką nadzieję : D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mam dokładnie tak samo. od dłuższego czasu nie zajmuję się niczym konstruktywnym, nie mam żadnego celu ani zajęcia, zwyczajnie sobie egzystuję, a mam poczucie bycia w ciągłym biegu i zobowiązaniu. nie pamiętam, kiedy mi się zdarzyło też obejrzeć jakiś film, czy serial do końca, zwyczajnie kończę w połowie albo nawet 20 minut przed końcem. posiłki też jem jakby się paliło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

armand, wiesz znam taką metode na relaks powinna pomóc

połóż się na łóżku albo usiądź gdzieś, teraz staraj się wyciszyć

jakiekolwiek myśli przychodzą natrętne czy pozytywne ignoruj je i dawaj im przechodzić

wszelkie myśli niech przechodzą i płyną

w pewnym momencie poczujesz takie uspokojenie i wyluzujesz się

(najważniejsze bądź cierpliwy im bardziej cierpliwy będziesz tym szybciej się uspokoisz, podejdź tak że możesz nawet godzinami tak leżeć, wtedy szybciej sie uspokoić)

 

 

nerwica czy depresje coś wywołuje coś cię trapi coś co wywołuje te myśli(tak naprawde te myśli to tylko stres spowodowany tym co cię trapi, nie boisz sie wogóle treści tych myśli tylko dręczy cię sam stres)

nagromadzenie stresu jest tak duże że musisz chwile uspokoić umysł aby poznać co cię trapi

 

w ten sam sposób spacer może pomóc

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mam coś podobnego, ciągle dręczące uczucie, że mam mało czasu, przez co działam w pośpiechu, jem w pośpiechu, poruszam się szybko. Nie wiem czy to wynika z zakładania nowych celów - ja to bardziej interpretuję jako nieustanne pobudzenie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja czasem ma tak, że czuję jakąś zewnętrzną presję, żebym zmieścił się w jakimś czasie wykonując jakąś czynność i zdążył ją zrobić zanim efekt poprzedniego działa się skończy. Najczęściej są to rzeczy bardzo trywialne. Np. jak wstawiam wodę na herbatę, to muszę zmieścić się w czasie żeby zrobić tą herbę zanim wstawiona woda się zagotuje, albo jak wyłączam komputer na noc (a proces zamykania systemu w przypadku mojego kompa trwa tak z 15 sekund) to muszę zdążyć w tym czasie aby rozścielić sobie łóżko. Te przykłady są na prawdę dziwaczne, ale serio mam wrażenie, że jeśli nie zdążę czegoś zrobić w czasie zakończenia poprzedniej czynności, to spotka mnie coś złego. Na szczęście nie zdarza mi sie to zawsze, ale i tak jest to uciążliwe i generujące stresy i niepotrzebne napięcie spowodowane pośpiechem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×