Skocz do zawartości
Nerwica.com

źle się czuję !!!


maggiear

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Mam na imię Magda i mam 18 lat.

Moje dni ostatnio wyglądają tak ,że miałabym ochotę przespać wszystko.

dzisiaj wlasnie jest ten dzien ,gdzie nie daje juz rady. Nie daję rady bo już przerasta mnie to wszystko , przerasta mnie życie , ludzie cały ten świat.

Nie mogę trafić na dobre leki ,ani na psychoterapeutów . Tak jakby nikt nic nie rozumiał , czuję się z tym sama.

Nie mam tak na prawdę nikogo. Nie mam z kim porozmawiac w kim miec wsparcie. Chłopak tylko mi dojeżdża przez moje stany.. , a ja juz nie daje rady ciagle glowa mnie boli , mdli mnie szybko się denerwuje wszystkim. Lata z przeszlosci zostawily mi drzazgę w sercu której nie moge sie pozbyc . Moje zycie to wegetacja.. w niczym sie nie uklada , problemy w szkole w domu , brak znajomych itp To wszystko się nawarstwia leze w lozku łzy same po policzku plyna.. nawet nic nie jadlam dzis nie mam nawet na to najmniejszej ochoty. Nie wiem czy chce umrzec chcialabym tylko zeby bylo normalnie zebym zyla jak inni. przez depresje doszly mi problemy z jelitami wiec ciagle jestem na jakis tabletkach . Lekarze mi caly czas gadaja ze w takim mlodym wieku u tylu lekarzy bylam którzy mnie leczyli zamist po prostu mnie wyleczyc z tego. Czuję bez sens zycia na prawde czuje ucisk w sercu w glowie.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć ;) Czytając Twój temat "źlę się czuje" Jeszcze z błędem! Chce mi się napisać, że ja czuje się zajebiście ;) Witaj pasujemy do Siebie :D

 

Rusz dupę i zacznij coś robić ze Swoim życiem jak tak dalej będziesz tkwić i leżeć w wyże to będziesz miała ochotę się zabić taka prawda ;) Zamiast zwalać winę na terapeutów, to weź odpowiedzialność za Swoje życie, zbuduj je fajne! Tak wiem, to wymaga wysiłku, pracy, rozwoju da się tylko trzeba chcieć, leżenie w łóżku gówno daje może jedynie chwile uczucia bezpieczeństwa i ciepła ;) Przeczytaj Anthony De mello - Przebudzenie. Ciekawe czy będziesz miała siłę ją przeczytać, bo jakoś Ci nie wierzę masz online dostępną za darmo - http://astro.eco.pl/astro2/przebudzenie.html

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Best,

Czy Ty wiesz co to jest depresja, to nie działa,że nic nie robisz bo Ci sie nie chce to działa na zasadzie,ze nawet bardzo chcesz a nie jestes w stanie, siedzisz i gapisz sie beznadziejnie w ścianę, w niczym nie widzisz sensu, zdajesz sobie sprawę ,ze to co sie dzieje z Toba jest czymś okropnym, wiesz ,ze to jest złe, ze nie powinno tak byc. Ta świadomość Cię meczy doprowadza do rozpaczy a nie jesteś w stanie to sie leczy,ale to trwa i później sa okresy lepszego i gorszego samopoczucia, nagle łzy w środku miasta, to jakby rozpacz czałego świata i jego beznadzieja zamknęły sie w Tobie i nie chciały wyjść, pragniesz by było jak wcześniej a wstanie z łóżka i pójscie się wymyć nie wspominając o wyjściu do sklepu po bułki jest ogromnym wyzwaniem. Dziewczyno po leki, one pomagają co do terapeutów to natrafienie na dobrego naprawdę jest bardzo trudne. Zebranie się w sobie i umówienie sie z lekarzem i pójście do lekarza to wyzwanie nie lada, trzeba naprawdę dużo samozaparcia wykazać i silnej woli by to zrobić bo to najtrudniejsza rzecz w ttym momencie na świecie, dla kogoś zdrowego to jak strzelić palcami a dla człowieka w depresji to pokazanie wielkiego hartu ducha i ogromnie silnej woli.

 

-- 18 gru 2011, 00:00 --

 

Mnie to coś dopadło w maju w czerwcu było gorzej a lipiec, sierpień, wrzesień i połowa października to była masakra, na szczescie leki zaczęły działać i jest lepiej, chociaż obecnie czuję jakby znowu pogorszenie stanu, u mnie jest wyraźna przyczyna depresji niemniej można ja załapac i bez wyraźnej przyczyny i nikomu tego nie zyczę acha i depresja nie ma nic wspólnego z tak potocznie zwanym dołem, o którym sie mowii znajomym a wiesz cięzki dzień mam doła, ona jest gorsza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak doskonale wiem co to jest nawet miałem leki od psychiatry hahaha! Pieprznąłem tym po ponad 2 tyg. i czułem się o stokroć lepiej niż z tymi lekami pieprzonymi! Przeczytaj -

 

i stęki i jęki.

I inne haluny.

Niewątpliwie ta zima pod katem pracy z klientami indywidualnymi upływa pod nazwą tzw. "depresji". Nikt nie rozumie, że depresja to represja i opresja, rozumieją jak ode mnie wychodzą. I ponieważ temat jest duży i wielu z was prosiło, bym poświęcił mu trochę czasu, oto moja teoria dotycząca depresji i lęków (DL).

DL jest wywoływana brakiem umiejętności zagospdarowania sobie wolnego czasu - i to jest też moja definicja DL. Ilekroć przychodzą do mnie klienci i zdają sobie sprawę, że jak jeszcze raz wspomną o dzieciństwie, to im urwę jaja albo urwę sutki, wtedy zaczyna się rozmowa, która zawsze zaczyna się identycznie i muszę przyznać, że przydałoby się wreszcie jakieś dobre wyzwanie.

 

Klient: Mam depresję.

Mateusz: Daj mi ją.

K: Jak to? Tego nie można dać.

M: Ale można wziąć?

K: Nie o to chodzi, bo ja mam lęki.

M: To poproszę, wezmę je do siebie.

K: Nie nie. Nie da się tak!

M: Skoro masz, to możesz mi je dać.

K: No dobra, nie umiem tego powiedzieć.

M: Ok, to pomogę ci, co robisz, by się bać?

 

I można skończyć wstęp i gdyby nie to, że nie mają podstawowej wiedzy o pracy mózgu, to już dziękowałbym za spotkanie.

Kolejna banda pomysłów, które są nienamacalne i wymyślane przez ludzi. Z jakiegoś nielogicznego powodu uważa się, że DL się ma - a jak dla mnie ją się wywołuje w określony sposób. Nie można mieć DL, ale można czynić kroki, by zacząć się bać i stresować. Kalambur logiczny - mam coś, co można tylko robić. I przez pytanie - co robisz, by się bać - klient nagle zaczyna rozumieć, że to on coś robi, że tego się nie ma tylko wywołuje, że odpowiedzialność leży po jego stronie.

 

I wszyscy bez wyjątku opowiadają mi o tym, że to samo przychodzi, że DL sama się pojawia itd. i to wszystko absolutnie wierutne bzdury; kiedyś lekarz powiedział mi, że ciężka D to jedno z najgorszych schorzeń psychiatrycznych (!). Eeeeeee, jestem zawiedziony. Moi depresanci, nawet tacy, co jechali na prochach przez lat naście, wszyscy byli nieefektywni i bez przerwy ich obśmiewałem, że są słabymi depresantami. Niedawno jedna dama, ze świeżą cerą po psychotropach udowadniała mi, że jej brat, siostra, ona sama, cała rodzina! wszyscy umrą, bo przecież może być wypadek. I robiła to kilkanaście lat, dopóki nie wyrzucili jej z pracy, dopóki nie bała się podnieść telefonu, bo przecież ktoś mógł zadzwonić ze złymi wieściami i zaczęła sobie wyobrażać, że z jej telewizora wyjdzie matka. I zapytałem ją, czy przez te całe 15 lat halucynowania choć jedna z tych rzeczy miała miejsce - i nie miała. I jak o mało nie spadłem z krzesła, wyśmiewając jej haluny i nazywając ją cienką depresentką, to była wyraźnie zasmucona. Pasja, jak zaczynają mnie przekonywać że NAPRAWDĘ mają ciężką depresję, a ja takiej choroby nie traktuję poważnie. Hahahahahahahahahahahahaha.

 

Idea jest prosta - nie można się bać nie planując okoliczności, w jakich bać się będzie - bo DL wymaga uprzedniego planowania i tym samym filtrowania informacji - największego gówna rzecz jasna. I planowanie, czynność jaką mamy my jako zwierzaki a naukowcy twierdzą, że inne gatunki nie (chyba że masz kota - jak on nie planuje, to niech mnie...), planowanie to jest oczywiście halunem dotyczącym przyszłości - tzreba określić w jakich warunkach będzie się bało. I kropka. Bez tego mózg nie wiedziałby, jak ma się zachować i pewnie olałby taką pierdołę, jak ciągłe wymyślanie sobie "co złego może się stać".

I to jest kluczowe pytanie każdej DL - hmm, pomyślmy, jak mogę sobie dziś spieprzyć dzień, oooo, co złego może mi się stać np... np... na ulicy!!!

I zaczyna się wyliczanka i zmienia się kinestetyka i pojawia się stres i kurde, ja już się sam boję jak piszę o tym, a ludzie spędzają w tym gównie lata.

I przychodzą do mnie, obojętnie jak "trudny" przypadek i po 10 minutach kwiczą ze śmiechu i dobrze się bawią i udowadniają sobie, że mogą inaczej - i każdy z nich, każdy bez wyjątku, zadaje mi, będąc wniebowziętym, pytanie samobójczo - a co, jak to wróci? I tak można w kółko i bez końca, oto metoda uzależniania od siebie pacjentów - masz lojalnego do końca życia, bo tylko przy tobie dobrze się czuje. I to pytanie jest niczym innym jak durnym planowaniem tego samego gówna, jakie się miało wcześniej.

 

Miałem niedawno pacjentkę, zostawiła pracę i miała obawy, jak będzie wyglądała przyszłość. Absolutny luz, łatwa rzecz, po półtorej godziny wyszła happy i wyluzowana. I miała pracę domową - każdego dnia pisać mi o tym, co nowego zrobiła w kierunku nowego zajęcia. Cały plan - pisać dzień w dzień. I co zrobiła? Zamiast pisać co zrobiła, postanowiła że "jej problem jest wielopłaszczyznowy i złożony i nie da się go rozwikłać w czasie jednej sesji" . Z pracy domowej nici. Jesteś lekarzem, przychodzi do ciebie pacjent i mówi - mam kaszelek. A ty na to - nałóż szalik będzie spoko. Potem pacjent nie nakłada szalika, bo w końcu on wie lepiej albo w poradniku pisali, że trzeba mieć kurację hormonalną, i zaczyna się bawić w analizę - to właśnie ja dostaję zawsze jako taki gniot bzdur i pierdół, że nie mogę tego słuchać.

 

Mam pewną teorię, że większość ludzi gdy ma za dużo czasu wolnego to zaczyna wymyślać głupoty. Nie wie, że jak robi obrazy klęsk i porażek, że jak gada do siebie głupawym głosem, to ani chybi będzie się źle czuła - ot, cała istota DL. I zaczyna się znajdywanie tzw. mądrych przyczyn w postaci "trudnego dzieciństwa" i "wielopłaszczyznowych problemów".

Co za strata czasu. Gdyby zajęli się czymś przyjemnym, czymś co lubią robić, gdyby poświęcili się pasji - niech zgadnę, nie mieliby nawet czasu na wymyślanie głupot.

 

I tyle sądzę o DL - brak instrukcji używania mózgu i strata czasu, jaki można by kreatywnie i fajnie spożytkować.

 

 

Oto właśnie jeden student psychologii przysłał mi, czego się musi uczyć. I gdybym nie poszedł na psychologię sam, myślałbym, że Bandler wyśmiewając 99% psychologii przesadził. To zobacz sam:

 

 

ZASADY KONTAKTU Z CHORYM W DEPRESJI

 

1. Depresja nie jest zwykłą chandrą, ani objawem słabości woli, czy też charakteru. Nie można się jej pozbyć przez "wzięcie się w garść".

 

2. Nie należy podzielać z chorym, ani jego poczucia beznadziejności, ani wiary w cudowne ozdrowienie. Oba odczucia są nieprawdziwe i mogą być szkodliwe ponieważ skłaniają do rezygnacji z leczenia.

 

3. Warto pacjentowi przypominać, iż zasadnicze znaczenie w leczeniu depresji ma farmakoterapia, która w zdecydowanej większości przypadków jest skuteczna, ale zauważalną poprawę daje ona najwcześniej po dwóch, trzech tygodniach przyjmowania leków.

 

4. Ważne jest wspieranie chorego poprzez towarzyszenie mu w jego cierpieniu. Należy starać się uważnie i ze zrozumieniem słuchać go, nie bagatelizować jego narzekań, ani nie "wyłączać" się emocjonalnie, gdy wydaje się nam, że po raz któryś słyszymy to samo.

 

5. Bardzo poważnie należy traktować wszystkie wypowiedzi chorego wskazujące na jego tendencje samobójcze. W takich sytuacjach niezbędna jest konsultacja psychiatryczna.

 

6. W okresie gdy pojawia się pewna poprawa na skutek farmakoterapii, wskazane jest zachęcanie pacjenta do podejmowania działań, które wcześniej sprawiały mu przyjemność. Nie powinno się okazywać negatywnej postawy za nieskorzystanie z tych propozycji. Jeśli nie zostały one podjęte to znaczy, że prawdopodobnie były one w danym momencie zbyt trudne dla chorego.

 

 

ZASADY KONTAKTU Z DEPRESANTEM JAK PRZYCHODZI DO GRZESIAKA*

 

1. Depresja jest pieprzonym traceniem czasu i brakiem umiejętności jego zapełnienia w mądry sposób. Można się jej pozbyć przez zapełnienie sobie życia udanymi związkami z innymi, pracowaniem jak się chce i życiem podług wymarzonych planów.

 

2. Należy pomóc depresantowi (nie mogę mówić o chorym, bo ciarek dostaję) poprzez nauczenie go, jak ma do siebie mówić i jakie obrazy robić. Założyć mu propulsion system z naciskiem na demony, jakie będą go ścigać jak chciałby się depresić.

 

3. Warto pacjentowi przypominać, iż zasadnicze znaczenie w pozbyciu się depresji i budowaniu fajnego życia ma mówienie do siebie fajnymi głosami, robienie dobrych obrazów i dbanie o przyjemną kinestetykę. Dawanie mu leków na złe samopoczucie uzależni go od nich i za zarobić firmom farmaceutycznym - ile można?

 

4. Ważne jest wspieranie chorego poprzez rozpieprzenie durnych przekonań i zakotwiczenie użytecznych stanów. Należy instalować wątpliwości gdy się depresjonuje i nagradzać jak się cieszy. Jak zaczęłoby się z nim cierpieć, dwóch depresantów jeden z drugim to hardcore.

 

5. Bardzo poważnie należy traktować wszystkie wypowiedzi chorego wskazujące na jego tendencje samobójcze. Należy mu je wybić ze łba.

 

6. Gdy pojawia się poprawa, należy doprowadzić do takiej sytuacji, by nigdy nie chciał wracać do tego co było i chciał iść w takim kierunku, w jakim będzie mu lepiej.

 

* Ten tekst w żaden sposób nie jest wyznacznikiem terapii, a jedynie prywatnym zdaniem Mateusza Grzesiaka na temat jego działalności edukacyjnej.

 

 

http://spolecznosc.grmg.pl/topic/701-depresje-i-leki/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

maggiear, Powinnaś próbować z psychoterapią.

Laki czasem w początkowym stadium choroby są niezbędne, jeśli są dobrze "dopasowane".

Oczywiście, literaturę można studiować na własną rękę. Ale przeważnie jest tak, ze chorzy nie wiedzą nad czym mają pracować bo są nieświadomi swoich trudności.

Tak, że Best spokojnie! Nie wszyscy mają tą umiejętność, żeby w pojedynkę tak jak Ty radzić sobie ze swoimi trudnościami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Best,

depresja jest czymś nieciekwym i zgadzam sie z Egonem,ze jeśli udzielasz takich rad jak udzielasz to jestes groźny dla innych, pisanie głupiego pamiętnika dla kogoś w depresji jest niemal niemozliwe , bo po co ma pisac skoro wszystko jest bez sensu, siedzisz chłopie w domu przed ściana i tyle , ktoś by mogł wejsc wynieśc Cię pod most a ty byś dalej tak siedział, bo w tym danym momencie to i tak bez różnicy jest , po prostu jakiekolwiek działanie jest bez sensu w niczym go nie widzisz , sadze,ż eiwkszosc depresji ma jakąs przyczyne konkretną, z tym ,ze jak sie to ruszy to trudno jest z tego wyjśc, ja wczęsniej nigdy nie miałam depresji, i jednak coś tak mnie ruszyło,że przyszła i z takimi radami to sobie mozesz a te 6 z podręcznika idealnie pasuje i zapewniam cię ze to nie jst nic fajnego

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Best sam sobie przeczy ,poleca czytać de mello a po jaką cholere mają ludzie to czytać jak wqłaśnie są w takiej sytuacji że mają w du... wszystko nic sie nie liczy nic nie ma znaczenia czyli klasyczny obraz wolnego czlowieka którym nikt sterowac nie może ,a jednak cierpią .No best to jak to jest?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

depresja jest czymś nieciekwym

 

Jest absolutnie ciekawa :) W sumie zależy dla kogo ;)

 

jeśli udzielasz takich rad jak udzielasz to jestes groźny dla innych,

Z pewnością masz rację ;) Bo każdy ma rację i każdy jej nie ma(ciekawe czy skumasz) ;)

 

 

Best sam sobie przeczy ,poleca czytać de mello a po jaką cholere mają ludzie to czytać jak wqłaśnie są w takiej sytuacji że mają w du... wszystko nic sie nie liczy nic nie ma znaczenia czyli klasyczny obraz wolnego czlowieka którym nikt sterowac nie może ,a jednak cierpią .No best to jak to jest?

 

Mają w dupie wszystko? Jesteś tego pewny? Jeśli by mieli w dupie wszystko to by się zabili, a nie gadali, że chcą się zabić ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dajcie spokój. To co od początku prezentuje na forum Best to nic więcej ponad pseudofilozoficzny i pseudonaukowy bełkot. Widać olbrzymią inspirację dziełami Bhagwana Shree Rajneesha, który jakby nie patrzeć był szprytnym sekciarzem zbijającym kasę na ludziach w potrzebie. Naczytał się chłopina parę książek i myśli, że jest jaśnie oświeconym guru.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

e]Bestjeśli udzielasz takich rad jak udzielasz to jestes groźny dla innych,

Z pewnością masz rację ;) Bo każdy ma rację i każdy jej nie ma(ciekawe czy skumasz) ;)

 

Dziekuję Ci za to ze postawiłes przedemą tak cudowne zadanie z kumaniem, a chyba dostałeś bana , Twoje relacje z ludźmi zapewne należa do zachwycających, sa lekkie łatwe i przyjemne, ja bym moze i zniosła, ale ja jestem specyficzna,

a z prawdą jest jest jak z koniem koń jaki jest kązdy widzi a ,że kazdy widzi inaczej, to już inna sprawa to taka moja dygresja tylko mała nic nie warta

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wszystko wszystkim ale banować za takie rzeczy ? nikogo nie obrażił best .Jedno jest pewne że wyjaśnienie chorób nie nadejdzie ze strony niekontrowersyjnych osób a właśnie od takich ludzi choć może niekoniecznie filozofów .Jednak ban mu się nie należał.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Głoszenie cynicznych wywodów zainspirowanych wypowiedziami, twórczością (która w wielu krajach jest zakazana) pseudoguru i przywódców destrukcyjnych psycho-sekt robiących słuchaczom z mózgu kisiel (których książki i audiobooki sam czytałem/słuchałem żeby nie było) na pewno nie pomogą ludziom w ciężkiej depresji, którzy w swej desperacji sięgną po wszystko i są łakomym kąskiem dla wszelkiej maści manipulatorów i szarlatanów pokroju Besta. Nie dostał bana za poglądy (chociaż te są jak dupa - każdy jakąś ma, ale po co od razu pokazywać), tylko za dosrywanie chorym ludziom wielokrotnie w bezczelny i błazeński sposób. To nie pierwszyzna w przypadku tego pana.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×