Skocz do zawartości
Nerwica.com

Jak mieć władze nad samym sobą?


dziewczynka24

Rekomendowane odpowiedzi

Panować nad sobą to największa władza :smile:

Napiszcie proszę od czego zależy silna wola w pracy nad sobą, czy są jakieś specjalne sposoby, jakieś zaklęcia (afirmacje), specjalne techniki do zastosowania, a może po prostu wystarczy sobie coś wmówić? A może nie ma innej opcji jak codzienna mozolna praca nad sobą i technika małych kroczków, by codziennie stawać się lepszym, bardziej pracowitym, efektywnym.

Podajcie proszę jakies linki do poczytania na ten temat, jesli znacie, może jakies tytuły poradników.

Denerwuje mnie to, że mam całe mnóstwo wolnego czasu, którego tylko w małej części poświęcam na szukanie pracy w internecie, resztę dnia przesypiam albo "jakoś mi ucieka". A przecież tyle rzeczy można by zrobić, wystarczyłoby zmusić się do wstania rano, a nie w południe...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja przez dłuższy czas stosowałem pracę nad sobą, chciałem koniecznie zmienić swoje życie na lepsze. Doprowadziło to tylko do frustracji. Dlatego teraz staram się docenić siebie takiego jakim jestem już teraz. Nie spinam się specjalnie, że muszę coś osiągnąć. Stwierdziłem że ważniejsze jest żebym przynajmniej znośnie się czuł.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No tak, frustracja, wiem cos o tym :? Ale z drugiej strony to może stać się łatwą wymówką. A zwycięzcy chyba tak nie robią :smile:

Łatwo jest powiedzieć sobie - nie potrafię wstawać rano, jak nie zmusza mnie praca, więc wstanę w poludnie i przynajmniej nie będe mieć wyrzutów. I tak można przebimbać pół życia i nic nie osiągnąć. A przecież i moja i Twoja doba trwa tyle samo co doba mistrza świata w biegach przełajowych i innych pracowitych ludzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niektórym ludziom po prostu jest łatwiej i tyle. Tak jak np. mnie we wrześniu. Wszysko szło świetnie. Mistrzowi świata w biegach przełajowych po prostu idzie łatwo więcej czasu niż innym.

 

I mówiąc łatwo nie mówię o braku wysiłku czy braku trudności - po prostu ten wysiłek i pokonywanie trudności przychodzi naturalnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie twierdzę, że chcę przebimbać całe życie bez ambicji. Po prostu robię sobie od nich czasowy urlop. Zawsze sobie powtarzałem, że muszę w przyszłości zostać nie wiadomo kim. Choroba pokrzyżowała plany. Od nowego roku zapisuję się na terapię i będę próbował wszystkich sił.

 

Chciałem się tylko wyżalić, że nie mam już siły w nieskończoność udawać, że wszystko jest w porządku. Tutaj wolę stosować metodę małych kroczków. Poza tym mam pewną wiarę w los. Skoro mógł mi wszystko odebrać, a ja nie miałem nic do gadania; tak samo kiedyś może mi zwrócić z nawiązką. No mam taką głupią wiarę w samouleczenie, ale co mi pozostaje?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Praca nad sobą ? Dobry pomysł :D Jak napisał monk.2000 bardzo ważna jest akceptacja siebie takiego jakim się jest. Ale jak napisałam praca nad sobą jest bardzo dobrym pomysłem . Sama praktykuje różne ćwiczenia , np. żeby się wyciszyć , opanować. No ale można próbować pracować nad sobą pod innymi względami , nawet pod tym względem wstawania z łóżka :P . Bardzo ważne jest na pewno to żeby nie robić niczego na siłę , ani się z niczym nie spieszyć. W każdej książce przypuszczam dotyczącej technik tego typu , znaleźć można informacje na ten temat. Kiedy zaczynamy praktykować jakąś technikę , oczekujemy natychmiastowego efektu. To tak jak z ćwiczeniami np. na długość oddechu. Po kilku ćwiczeniach nie zobaczymy rezultatów , potrzebujemy na to więcej czasu ... Dlatego tak łatwo o frustrację i rezygnację kiedy rezultatów nie widać. Trochę cierpliwości , cieszmy się z bycia sobą a to co tak bardzo pragniemy osiągnąć nie traktujmy jako przymus :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Często zastanawiałam się nad tym jak coś zmienić w swoim życiu, jak zmobilizować się do podejmowania działań a nie tylko rozmyślań we własnej głowie. Nie wiedziałam też jaka jest przyczyna braku motywacji. Dopiero teraz wiem, że ja tak naprawdę nie chciałam się zmienić. Mówiłam sobie: ,,Chciałabym żeby coś się zmieniło'' ale było to bardziej myślenie życzeniowe aniżeli prawdziwa chęć zmiany. W ostatnim czasie wydarzyły się z moim życiu sytuacje, które zamieniły ,,chciałabym się zmienić'' na ,,MUSZĘ się zmienić''. Osiągnęłam próg cierpienia, który uzmysłowił mi, że dłużej już nie wytrzymam i jeśli chcę być szczęśliwa to muszę zacząć działać.

 

Wracając do pytania: ,,Jak mieć władzę nad samym sobą?'' Trzeba siebie uważnie słuchać i reagować na własne potrzeby. Przechodziłam chyba przez większość technik pomagania sobie: psychoanaliza, nlp, coaching, medytacja. W niektórych z nich wciąż trwam, inne stosuje sporadycznie. Najważniejsze to się nie poddawać i wciąż szukać czegoś co będzie dla nas inspiracją żeby budzić się rano i cieszyć się z każdego dnia. Oczywiście są podejścia, które traktują, że jak masz gorszy nastrój danego dnia to zrób sobie jakieś ćwiczenie na poprawę humoru i wszystko będzie ok. Ja uważam, że czasami obniżony spadek nastroju jest wręcz wskazany i nie należy się za niego obwiniać. Jesteśmy przecież tylko ludźmi :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aby łatwiej nad sobą pracować trzeba mieć jakiś cel, wyobrazić sobie, jak cudownie będzie wyglądało życie, gdy się go osiągnie. Codziennie rano przed lustrem mówić sobie: "dam radę, to od dzisiejszego dnia zależy czy to osiągnę..."

Dobrze jest patrzeć na siebie przez pryzmat tego co już osiągnęliśmy, a nie przez pryzmat tego, czego nie zrobiliśmy.

 

Jak nic nie wychodzi to się po prostu czeka, i liczy na dary i niespodzianki od życia, jak w filmach i książkach...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pytacie czy jest jakiś cudowny sposób ,aby mieć władze nad samym sobą.Masz rację Vitalia.Nie poznasz z czego się składasz ,i jak to wszystko działa, będziesz ciągle w lęku.Sęk w tym,że nikt nie wie jak to działa.Nasz mały elektron jest falą,ale jak go zaczyna ktoś obserwować zachowuje się jak cząsteczka.Profesorowie od fizyki kwantowej mówią do swoich studentów.Nie pytajcie się jak to działa ,bo nikt nie wie,ale to działa.Polubiłem chyba akademyeft , bo jaki temat by mnie nie zainteresował to oni już tam są.Pozdrawiam i przy okazji nawiążę do wczorajszego twojego wpisu odnośnie sprzeczania się czy nasz mózg jest prymitywny czy nie.A więc jak już napisałem i idąc śladem fizyków kwantowych i swoich obserwacji, takiej opinii wydać nie możemy.Możemy sobie dużo na ten temat dyskutować, a świat i życie (powiem to zrozumiale do wszystkich)ma to w Du--e.Prawa świata są stałe.Nigdy się nie zmieniły i nigdy się nie zmienią.Jeżeli ja intuicyjnie wpadłem na to co zakłada wasza filozofia ,to znaczy że każdy człowiek podlega tym prawom.Tak więc nie ma znaczeni czy mózg jest taki albo owaki, albo jest to poza nim.Ważne jest, że jak odwrócisz uwagę od myślenia,skupisz ją na czymś w swoim otoczeniu, albo skupisz ją na myśli albo emocji, którą w tej chwili czujesz( to już wiadomość dla dziewczynki) to znikają.Masz dużo pytań do siebie.Ciągle pytania .Pytanie,odpowiedz pytanie, odpowiedz im dalej w las, tym więcej drzew.Jesteś chorym lekarzem. Wymyślasz niestworzone metody swojego uleczeni,pewnie leczysz też innych i tak ciągle siedzisz w swojej głowie, w swoim myśleniu i nic dobrego dla ciebie z tego nie wynika.Prawdziwa droga jest inna Nasuwa ci się pytanie.Obserwuj emocję związaną z tym pytaniem.Patrz na nią dotąd aż złapiesz głęboki oddech Później wróć do tego pytania.Interesuje cię jeszcze? Masz pytanie,nie musisz też go nawet obserwować.Zostaw to pytanie w spokoju i zacznij obserwować swoje otoczeni,odwracaj głowę na boki i coś dostrzegaj aż złapiesz oddech.Dalej masz to pytanie? To bzdury,to nie działa-kołacze ci się w głowie.To ja ci zadam teraz pytanie. Pytanie które zadał biblijny BÓG Adamowi kiedy zjadł owoc zakazany.Kto powiedział że jesteś nagi? to pytanie BOGA. Moje jest podobne.Kto ci powiedział że to nie działa? Czyżbyś z powrotem wszedł do swojego myślenia.Wyjdź z niego i nic więcej nie kombinuj.Parz na świat prawdziwy,najzwyczajniej w świecie.Patrz i widź,słuchaj i słysz.I tyle,a umysł ci się zresetuje.Jeżeli ci się teraz włączyło jakieś myślenie na ten temat,to ciągle zadaj sobie pytanie.Kto mi powiedział ze tak jest? To pytanie pomoże ci oddzielić siebie od myślenia twojego umysłu.

 

-- 18 sty 2012, 10:38 --

 

Powrót do prawdy

 

Czy słyszeliście takie stwierdzenie, że do szesnastego roku życia czas leciał mi jakoś wolno, a później to chwila i już siedemdziesiątka. Drugi przykład. Jedziesz pociągiem albo samochodem paręset kilometrów. Patrzysz w okno, podziwiasz krajobraz i w mgnieniu oka dojeżdżasz do celu podróży. Wysiadasz i krajobraz pamiętasz tylko na początku, resztę podróży nie ma w twojej pamięci. Patrzyłeś się w okno , ale nic nie widziałeś. Pasażerowie obok rozmawiali, ale ty nic nie słyszałeś. Byłeś nieobecny w rzeczywistości. Spałeś i śniłeś sen, być może o swojej nerwicy. Zobacz. Mniej więcej od siódmego roku życia(to jest moja opinia i mogę się trochę mylić)zaczynamy powoli usypiać. Później to już tylko potykamy się o świat prawdziwy, jest tylko tłem dla naszego myślenia. W późniejszym wieku możesz całkowicie przestać funkcjonować w tym świecie. Możesz nie wiedzieć gdzie jest ubikacja, ale doskonale możesz słyszeć myśl- tu się załatwię. Śpiąc przez parędziesiąt lat, nie używając odpowiednich narzędzi do życia w prawdziwym świecie pozbawiasz ich sensu istnienia. Zanikają. Mięsień nie używany przestaje funkcjonować. Zwróć uwagę jak już w tej chwili ciężko jest oderwać się od myślenia i zacząć oglądać albo słuchać to co nam się wydaje jest na zewnątrz nas. Ale opuść głowę, spójrz na ciało. Ono też jest na zewnątrz? A może myślenie jest na zewnątrz? To gdzie są nasze problemy?

Chociażby tysiąc padło u twego boku

A dziesięć tysięcy po twej prawicy-

Ciebie zło nie dosięgnie

Spojrzysz tylko oczami swymi

I ujrzysz odpłatę bezbożnych

Mamy odpowiedz starego praktyka. To część psalmu 91.Spróbój swoją uwagę skupić ,powiedzmy na dłoni. Przyglądaj się liniom na ręce. Dostrzeżesz że twoja nerwica ledwie cię muska. Komu poddałeś się pod opiekę?

Kiedyś powiedziałem do żony.

-wiesz. My to mamy jakiś przełącznik w oczach. Jak mam oczy spuszczone w dół ,to morduje mnie ta moja nerwica. Jak podnoszę w górę, to przechodzi. Upłynęło trochę wody, zanim się dowiedziałem jak to działa. To nie przełącznik w oczach. To nasze wewnętrzne OKO nasza świadomość, nasza uwaga mówiąc prościej. A może to my jesteśmy tym okiem? Nie ma znaczenia. Fakt jest faktem, że to działa. Czujemy się tak jak wygląda to, na co patrzy nasze oko, i to widzi. Możesz też patrzeć na coś i tego nie widzieć. To coś to tylko tło, a reszta pierwszy plan. I teraz UWAGA. Jeżeli tłem jest coś prawdziwego, co każdy obok ciebie widzi i słyszy, a na pierwszym planie jest twoje myślenie, a raczej myślenie twojego umysłu, który nakręcił sobie film o chorobie i ciągle go puszcza, to siedzisz w nerwicy. ALE ten świat w tle nie znika. Jeżeli podniesiesz głowę i dostrzeżesz ten świat, a nerwica zostanie w tle, nawet na ułamek sekundy, to to uczucie które było w momencie kiedy twoja uwaga utknęła w prawdzie znika i to na zawsze. Zostaje wymazana z pamięci. Oczywiście takich uczuć mamy stłumionych wiele, wiec może nam się wydawać, że to wróciło. Nie wróciło ,to tylko podobne uczucie.

To była medytacja, spowiedź

Przyniosłeś grzech do Boga, a On. ci przebaczył

Syn marnotrawny wrócił do domu ojca swego

A teraz zobaczcie co znalazłem parę lat później po tym jak poznałem swoje oko.

Światłem ciała jest twoje oko. Jeżeli twoje oko jest zdrowe, to i całe twoje ciało ma światło

Ale jeżeli jest chore, to i ciało twoje ogarnie ciemność

Uważajcie więc, aby światło, które jest w tobie, nie stało się ciemnością!

Jeżeli więc całe twoje ciało ma dość światła i żadna jego część nie znajduje się w ciemności

To całe będzie w świetle jak gdyby lampa oświeciła cię swym blaskiem.

Tak więc nasza uwaga ma być w świecie prawdziwym.

Masz być czujny.

Masz być uważny.

Nie usypiać, bo jak się wicher zerwie to będziesz łykał proszki

Nerwica to tylko emocje w umyśle, ale ty możesz być poza umysłem.

 

-- 18 sty 2012, 11:18 --

 

Jeszcze mam coś dla akademyeft.piszę do was Wy,bo nie wiem jakiego wy rodzaju jesteście.Pan czy Pani.I jeszcze jedno.Na waszym forum, ktoś miał pytanie dotyczące bodaj dwuletniego dziecka.Jego płaczu po odejściu mamy.Czy tłumi czy usuwa stłumienia.Tak się złożyło że mam chłopaka który ma już 9 lat i obserwując siebie ,od malutkiego obserwowałem też jego.Cztery lata temu miał wycinane migdałki. Po zabiegu trzy dni leżał i chorował w ogromnym stresie.Nic nie jadł i bardzo mało pił.Potem jak już wstał, wziął pozbierał wszystkie swoje misie,zabawki lekarskie i dwa dni wycinał migdałki misiom.Dwa dni zabawy w wycinanie migdałów.Zamknął temat raz na zawsze. Nigdy nie słyszałem żeby coś o nich mówił.Co to może znaczyć,ano to że dzieci mogą tłumić emocje,ale nie ma się co tym przejmować,bo i tak je w naturalny sposób poprzez zabawę usuną W sposób naturalny układają im się- nazwie to- klepki w głowie.Problem pojawia się wtedy, gdy otoczenie tego dziecka zaczyna mu te klepki przestawiać,według swojego wzoru.Wzór ten przedstawia nam płaską ziemię w centrum kosmosu.Zamiast bzdurnych lekcji w szkole,bo uczą też tam różne pierdoły,powinna być nauka medytacji lub modlitwy .Jak kto woli.To tylko nazwy.Nauka poznania samego siebie.

 

Pozdrawiam Pana lub Panią.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×