Skocz do zawartości
Nerwica.com

Psychoterapia ericksonowska


okularnica

Rekomendowane odpowiedzi

Aurora88 a mi sie wydaje ze to bardziej twoja terapeutka jest dobra a nie nurt. Jakos nie widze innych osob ktore sie zachwycaja ta terapia.

Ja nie jestem zadowolony z mojego. Jest tak jak bylo, nic sie nie zmienia. Nie czuje poprostu aby o mnie zawalczyl...

ehh a moze to ja jestem jakis dziwny... :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zordon54, być może terapeutka, być może nurt, a być może ja i moja motywacja i chęć walki.

 

Mało osób się zachwyca... no ja w ogóle nie trafiłam na osoby które z tej metody korzystają.

Dwie inne, które miały okazje, napisały tu już wcześniej o swoich pozytywnych doświadczeniach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

byc moze rzeczywiscie mu nie ufam ale mam do tego prawo i mam prawo go sprawdzac..

Oczywiście, że masz prawo mu nie ufać. Tyle tylko, że sam na tym tracisz - myślę, że dlatego terapia nie działa. Nie namawiam Cię, żebyś temu konkretnemu facetowi ślepo zaufał, sądzę tylko, że jeśli nie uwierzysz, że on chce dla Ciebie dobrze, to nic z tego nie będzie. Może zmień terapeutę?

 

szczegolnie jak powiedzial cos o energii i kontakcie z wlasnym cialem to musialem go przetestowac..

jak zapytalem go co to jest energia to czulem ze pierwszy raz sie nad tym zastanawia

krotko mowiac new age moim zdaniem ale nei chce mi sie rozwijac tego tematu (gestalt)

Też się na to naciąłem :) Zawsze byłem bardziej 'ściślakiem' niż 'humanistą', więc jak ktoś pieprzył coś o "energiach", które nie mają nic wspólnego z (w miarę) ścisłym pojęciem energii w fizyce, to natychmiast kwalifikowałem to jako bełkot. Aż przyszło oświecenie :) To tylko język. Pozwól, że dam przykład (chyba gdzieś o tym pisałem, sorki za powtórzenie):

W którymś momencie mój terapeuta zaczął mówić o metodzie Voice Dialogue. Najczęściej tłumaczą to jako "dialog z głosami". Moja reakcja: no tak, trafiłem na wariata. Dialog z głosami?! Chyba w psychiatryku! Ale poszperałem w Internecie i okazało się, że o tym samym mówią też jako o wchodzeniu w kontakt ze swoimi podosobowościami. Jeszcze gorzej. Że co proszę? To ilu jest mnie we mnie? Dr Jekyll i Mr Hyde?! Aż wreszcie terapeuta trafił na język, w którym byłem w stanie to przyjąć: każdy z nas odgrywa w życiu jakieś role. Nie w sensie negatywnym, że coś przed ludźmi świadomie ukrywamy, że jesteśmy fałszywi, tylko w sposób naturalny - np. "inny" jestem wobec moich współpracowników, a "inny" wobec mojej mamy. To są te "role", zasoby, które każdy z nas ma. Rzecz w tym, żeby tymi zasobami 1) dysponować świadomie (to ja je mam, a nie one mają mnie) i 2) używać ich w równowadze - np. jeśli jestem czasem cholerykiem a czasem melancholikiem, to żeby tych stanów w miarę równomiernie 'używać' a nie nimi 'być'.

Krótko mówiąc: nie warto zwracać uwagi na słowa (typu "energia"); to tylko obrazy, modele; ważne co się za nimi kryje. Innymi słowy (uwaga, mini-wykład z semiotyki ;)), to nie znak sam w sobie jest ważny, ale to na co on wskazuje.

Sami sobie wyrządzamy wiele krzywdy koncentrując się na znakach/modelach/słowach/wyobrażeniach, zapominając o rzeczywistości, która się za nimi kryje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ges, juz zmienilem terapeute :) teraz p-b

no wiem co to energia, koles chyba to wytlumaczyl ze to jest to na czym sie skupiamy. np energia seksualna jest wtedy kiedy jestesmy napaleni :) takie uproszczenie i model

tak samo powiedzial mi ze podswiadomosc to tylko "model teoretyczny" tak naprawde to.. to nie istnieje :)

tzn istnieje ale jest to zajebiste uproszczenie! :) dlatego "kontakt z podswiadomoscia" to jest urpszczenie

ale..

 

gdy ktos mowi ci ze podswiaomosc zmienia twoje zycie kiedy o nia poprosisz? (vide potega posdwiadomosci Murphy)

albo kiedy ktos mowi o fantomowym DNA i o aurach ktore otaczaja twoje cialo? :) i ze myslami wplywasz na zmiaen fantomowego dna?

naprawde bardzo latwo o szarlattanerie.. po prostu nie lubie takich rzeczu. po co uzywac slowo energia skoro mozna powiedziec ze skupiasz sie na czyms? (wg niech kierujesz swoaj energie) :)

nazywajmy rzeczy po ludzku :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ok, zgadzam się z Tobą w tym sensie, że mnie również irytuje i zniechęca taka akurat frazeologia (te tam aury itp.). Ale jestem sobie w stanie wyobrazić, że ktoś - akurat w takich szatach (np. fantomowe DNA - założę się przy tym, że ktoś taki nie ma bladego pojęcia co to jest DNA, ale to nieistotne) - zobaczy coś, co dla niego ważne.

Myślę, że dobry terapeuta zna wiele "języków" i potrafi się dostosować do klienta. No i rozumie, że ostatecznie wszystko to nie istnieje - to uproszczenia, "modele teoretyczne". Dlatego gratuluję Ci nowego terapeuty :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mogę powiedzieć tyle: byłem rok temu na 3 wizytach u psychodnaymicznej psychoterapeutki. Fajnie było móc tak się wygadać, ale odniosłem wrażenie, że ona nie bardzo mnie ogaraniała.

 

Natomiast latem byłem na jednej rozmowie (kwalifikacyjnej na terapię) u psychoterapeutki Ericksonowskiej. Fajnie mi się z nią rozmawiało. Odniosłem wrażenie, że ona mnie rozumie. Potrafiła swoimi słowami opisać to, co jej mówiłem, pytała mnie czy to się zgadza i dochodziliśmy do porozumienia. Sprawiła wrażenie, że może być w stanie mi pomóc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ej, ale czy taka terapia jest w stanie wyleczyć na przykład jakieś traumy z dzieciństwa, skoro nie chce się skupiać na przeszłości?
Podbijam pytanie. Ktoś ma jakieś doświadczenia w tym zakresie?

 

Nie chce poruszać przeszłości? Gdzie znaleźliście taką informację? U mnie to było tylko skupianie się na przeszłości, dzieciństwie i upośledzonych rolach rodzinnych, bo to było przyczyną nerwicy.

Ale moja terapeutka łączy psych. systemową i ericksonowską i może to o tych rolach rodzinnych pochodziło bardziej z systemowej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ej, ale czy taka terapia jest w stanie wyleczyć na przykład jakieś traumy z dzieciństwa, skoro nie chce się skupiać na przeszłości?
Podbijam pytanie. Ktoś ma jakieś doświadczenia w tym zakresie?

 

Mam doświadczenie z obydwu stron. Można wyleczyć traumy dzieciństwa, a na przeszłości skupienie jest wtedy, kiedy to konieczne:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

55 minut temu, Wirginia Zachodnia napisał:

Czy to jest terapia krótkoterminowa ? 

Co rozumiesz przez krótkoterminowość? Moja terapeutka potrafiła pomoc doraźnie poprzez pojedynczą rozmowę, natomiast o terapii mówiła, że planuje ją na około 6 miesięcy i tak było. Po tych 6 miesiącach czułam się na tyle stabilna emocjonalnie, że mogłam już sobie funkcjonować. Ale nie przerobiłyśmy wszystkiego 🙂 Moja obecna psychiatra jest w sumie zdziwiona, że terapia trwała tak krótko, bo jej zdaniem i tak jest mi potrzebna. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to  tak, moja trwała około 6 miesięcy, było intensywnie, ale konkretnie. Spotkania co 2 albo 3 tygodni żebym miała czas to sobie ułożyć w głowie, ale terapia trwała 2 godziny. Żeby konkretnie pogadać.

To w moim przypadku, tak lubi pracować moja t., ale nie są to wytyczne terapii. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×