Skocz do zawartości
Nerwica.com

Postrzeganie siebie a choroba


sunny

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć :)

mam na imię Ania, jestem studentką piątego roku psychologii. Obecnie w ramach zajęć, zajmuję się projektem dotyczącym samooceny osób, które mają problemy ze zdrowiem psychicznym.

 

Interesuje mnie wszystko, co macie w tej kwestii do powiedzenia - stosunek do siebie w kontekście Waszej choroby, a także do relacji towarzyskich, partnerskich, zawodowych. Chciałabym się również dowiedzieć czy postrzeganie samego sobie zmieniło się znacząco w trakcie trwania Waszej choroby.

 

Każda Wasza opinia, przemyślenia, nawet bardzo luźne, będą dla mnie cenne. Przyczynią się one do poszukiwania możliwych rozwiązań dla problemów związanych z własnym wizerunkiem u ludzi chorujących psychicznie.

 

Z góry dziękuję za pomoc i współpracę.

 

PS Jeśli macie jakieś pytania/wątpliwości to oczywiście chętnie odpowiem.

Mam nadzieję, że umieściłam temat w odpowiednim dziale.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oczywiscie,ze na postrzeganie siebie ma wplyw moja choroba.Mam zanizone poczucie wartosci mimo terapii..jednak zminialo sie ono przed terapia bylo zle,wychowalem sie w domu dziecka..zawsze bylem sam..terapia uswiadomila mi ze kazdy czlowiek jest wartosciowy..zasluguje na milosc dobro nawet jesli jest ciezko niektorych lubic..to ptrzynajmniej nie oceniac..to jest bardzo trudne..

 

-- 29 lis 2011, 22:16 --

 

Mam swiadomosc ze obraz samego siebie nie raz jest znieksztalcony przez moje dolegliwosci...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja czuję się totalnie zagubiona pomimo pełnej świadomości. Choroby czy samej siebie. Mam ją chyba, że wydaje mi się. To jest najgorsze. Że moje myśli nie są zawsze adekwatne do rzeczywistości. Postrzeganie świata, relacji czy innych ludzi i ich reakcji czyni mnie zagubioną i w efekcie gorszą. Trendowatą, którą trzeba się zając.

Zupełnie inaczej zaczęłam patrzeć na siebie kiedy dowiedziałam się, że jest coś nie tak. Wszystko się wali, cały światopogląd i przemyślenia i wnioski z różnych sytuacji. Wszystko stoi w znaku zapytania, nawet nie wiem nic już o sobie. Przynajmniej u mnie tak jest.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sunny, staram się zawsze perfekcyjnie udawać siłę. Czuję się beznadziejnie kiedy powiem coś, ktoś się nie śmieje. Mam ochotę wydłubać oczy komuś, kto nie reaguje jak bym chciała. Jednocześnie wyglądam jak zbity pies.

 

Żeby nie zwariować już totalnie planuję każdą ważną rozmowe, spotkanie, wydarzenie. Wyobrażam sobie jak ktoś będzie się zachowywał, albo jak będzie wyglądało otoczenie. Sama daję sobie kopa, wiadomo, że nie da się tak. Mimo to, jednak zawsze to robię i mam wrażenie, że tak trzeba.

 

Rozwaliłam przyjaźn, albo się boję mówic albo mówie za dużo. Nie potrafiłam sobie wyobrazic jak można powiedziec komuś w oczy, że się go kocha i miec świadomość, że zostanie się odrzuconym. Nadal nie potrafię tego zrobic, totalna abstrakcja. Gdy przyjaciólmi miewały chłopaków, mówiły im, nie potrafiłam/nie potrafię zrozumiecc jak można miec tyle siły.

 

Mam problemy z opinią innych, reakcje ludzi na moje czyny/słowa bardzo na mnie wpływają i potrafią zakłocic moje myślenie. Myśle że ciągle wyglądam źle, że robie źle, że JESTEM zła.

 

Sama nie wiem czy to moja choroba to wszystko utrudnia. W tym sęk, że nie potrafię tego ogarnąc. Co jest zwykłą reakcją a co wynikiem choroby.

 

-- 30 lis 2011, 14:27 --

 

Siem rozpisała.. Pozdrawiam ogólnie. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Postrzeganie siebie? Samoocena? A co to takiego... Nie mówiąc już o poczuciu własnej wartości... tej wartości po prostu nie ma. Tak jak świat i życie, i relacje nie mają wartości.

 

Jest taka piosenka... mniej niż zero. Tak się czuję. Jak gorsza, dziwna, nieadekwatna, problematyczna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja jestem bardziej swiadoma siebie. o wiele bardziej. staram się obserwować siebie i swój nastrój.

 

nerwica wyczuliła mnie tez na stosunki z innymi. staram się działać tak żeby nie czuć się manipulowaną ani wykorzystywaną tak jak to było dotychczas.

 

staram się też byc bardziej uczciwa w sosunku do siebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem jak to opisać,otóż postrzegam siebie jako chorobę,nie umiem odciąć,że jestem odrębną osobą tylko ja-schizofreniczka,dda,ddd,ed i inne zaburzenia.Nie potrafię powiedzieć kim jestem,wskazać cechy charakteru,opisać siebie,nie wiem kim jestem oprócz choroby.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Laima, to tak jakby choroba była Tb, wyznaczała drogę, cele, myśli. Ona rządzi Tb a Ty nie potrafisz panować nad nią. I nagle jesteś taka maleńka jak już zdasz sobie z tego sprawe, prawda?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sunny, trudno mi to opisać,sama tego nie rozumiem.Czytałam kiedyś o dda,o cechach dda i z przerażeniem stwierdziła,że to cała ja.Kocham zwierzęta i uważam,że mój sposób kochania ich jest nienormalny,wypaczony i przypinam sobie łatkę chorej psychicznie.Mam jakieś zainteresowania to też bo dziwaczne,piszę wiersze to również potrafię przypisać chorobie.Tak jest ze wszystkim choć nie za bardzo potrafię dokładnie powiedzieć w jaki sposób coś ma wspólnego z chorobą,ale tak zawsze wnioskuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Laima, masz racje, znaczy każdy ma swój pogląd, możesz się zgadzać lub nie.

 

Jeśli chodzi o wiersze, póki w logiczny sposób wyrażasz swoje myśli to raczej nie choroba. Wewnętrzna potrzeba... Nie wiem. No ale może Ty myślisz inaczej.

 

Widzisz sunny, każdy czuje co innego i nie da się nas wziąc w ogół..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Laima

 

Widzisz sunny, każdy czuje co innego i nie da się nas wziąc w ogół..

 

No nie da się - ale to dobrze. W sumie zdziwiłoby mnie, gdy nagle każdy myślał i czuł to samo, skoro wypowiada się kilka osób.

 

 

Laima czemu uważasz, że Twój sposób kochania zwierząt jest zły, jeśli mogę dopytać?

 

Ja zwierzęta też kocham, zresztą pracuje z nimi na co dzień (obecnie jako behawiorysta - zoopsycholog). Jest to coś nietypowego, szczególnie w naszym kraju (czy nawet na tym forum, bo jest poświęcone problemom ludzi a nie zwierząt) - niemniej tak sobie zawszę myślę, że nietypowe nie oznacza niewłaściwe czy złe ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie zachowania do psiaków są dziwaczne.Moje zachowania są zależne co one chcą np. wczoraj psiak chciał posiedzieć w innym pokoju to siedziałam z nim choć miałam ochotę być gdzie indziej (moje psiaki nie odstępują mnie na krok chyba,że na podwórku,tam potrafią zostać beze mnie,ale tylko tam)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja chyba mam dwie osobowości.

 

1. silna, pewna siebie, mocno osadzona w rzeczywistości, broniąca się śmiechem

 

2. słaba, zdezorientowana, wykolejona, "za szybą", oderwana od świata realnego, spowolniona

 

Ta 2. od roku się nie pokazuje, ale muszę przyznać, że ciężko mi ją polubić. Irytuję sama siebie, gdy taka się staję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kocham zwierzęta i uważam,że mój sposób kochania ich jest nienormalny,wypaczony i przypinam sobie łatkę chorej psychicznie.
U mnie zachowania do psiaków są dziwaczne.Moje zachowania są zależne co one chcą np. wczoraj psiak chciał posiedzieć w innym pokoju to siedziałam z nim choć miałam ochotę być gdzie indziej (moje psiaki nie odstępują mnie na krok chyba,że na podwórku,tam potrafią zostać beze mnie,ale tylko tam)

Ani to wypaczone, ani nienormalne. Czasami też siedzę z psem tam gdzie on lubi, żeby "sprawić mu przyjemność" :mrgreen: To chyba dlatego że traktujemy zwierzęta jak ludzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pies i człowiek, jak spojrzeć na historię obydwu gatunków są mocno związane. Udomowienie psa przyniosło zmiany w naszych mózgach (oraz nawzajem w psich mózgach), które świadczą o pewnym stopniu symbiozy - np od tego momentu osłabł u człowieka wyraźnie węch i słuch. Przez tysiące lat nauczyliśmy się nawzajem na sobie polegać.

 

Badania z ostatnich lat pokazują, że nasze systemy emocjonalne mają takie same podstawy. Współczesne psy dzielą nawet z nami niektóre zaburzenia emocjonalne. (co potwierdza się w praktyce, bo psy i koty przejawiające objawy depresji, reagują pozytywnie na podanie ludzkich antydepresantów).

 

Jak popatrzeć na statystyki to 37 mln Amerykanów daje swoim zwierzętom domowym prezenty na święta... 10 mln psów w USA śpi na co dzień w łóżku właściciela. 2 mln co roku mają organizowane przez ludzi urodziny.

uczłowieczanie zwierząt jest bardzo powszechne (co nie zawsze jednak oznacza, że dobre dla czworonogów - to już zależy w jaki sposób ono się objawia ;) ).

 

I tak odnośnie tego co pisała Laima, że siedziała z psem w pokoju, pomimo że chciała by być gdzie indziej -

właściciel zwierzęcia często znajduje się w sytuacji kiedy robi coś, bo wie że zwierze by tego chciało, pomimo że sam wolałby w danej chwili robić co innego - przykładem może być, gdy człowiek zostaje w domu na sylwestra, pomimo że chciałby pójść sie pobawić, bo wie że jego pies będzie się bał fajerwerków i nie powinien zostawać sam w tej sytuacji - albo gdy idzie na długi spacer z psem w zimny, deszczowy poranek zamiast zostać w ciepłym łóżku.

 

Nie wiem natomiast czy Twoje zachowanie Laima względem psów odnosi się właśnie do tego typu sytuacji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Laima, ani ty nie nienormalna ani twoj stosunek do psów...ty wiesz co ja mam ze swoimi? jak jeszcze z nimi mieszkałam to nie dosc ze spały ze mna, jadły w łózku bo ja tylko tam jadałam, koki rano piła ze mna kawe (taka była natretna ze jak znajomi przyszli na kawe to zmuszała mnie swoim baganiem zebym wyrwała kubek z kawa innim i dała mojemu psu), mała tego, przez kilka miesiecy miały nianke, ktora do nich przychodzila jak ja byłam w pracy zeby nie były same, potrafiłam zrobic awanture w parku innym włascicielom zeby zrobili miejsce dla moich trampków, kazde z nich ma swoja posciel, poduszki, najdziwniejsze ze moja koki i jej nastroj jest wazniejszy od mojej przyjaciółki od 22 lat (koki jakos jej nie ufa)...

...a moze my obie jestesmy nienormalne :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja chyba mam dwie osobowości.

 

1. silna, pewna siebie, mocno osadzona w rzeczywistości, broniąca się śmiechem

 

2. słaba, zdezorientowana, wykolejona, "za szybą", oderwana od świata realnego, spowolniona

 

Ta 2. od roku się nie pokazuje, ale muszę przyznać, że ciężko mi ją polubić. Irytuję sama siebie, gdy taka się staję.

 

 

A możesz napisać coś o tym, jak dominowanie tej 1 lub tej 2, wiąże się z Twoją chorobą?

 

-- 05 gru 2011, 13:08 --

 

W związku z tym, że wątek poniekąd ucichł, chciałabym się odnieść do tych wypowiedzi, które wcześniej się pojawiły. Oczywiście zachęcam do wypowiadania się w tym temacie.

 

Mam swiadomosc ze obraz samego siebie nie raz jest znieksztalcony przez moje dolegliwosci...

 

Noopii Moim zdaniem, samoocena i poczucie własne wartości nie musi być powiązana z chorobą. Osoby, które nie mają problemów ze zdrowiem psychicznym często również mają niską samoocenę - może to wynikać z wielu różnych rzeczy. Ponad to istnieją choroby psychiczne w których osoby chore mają bardzo wysokie, często nieadekwatne poczucie własnej wartości.

 

 

sunny, staram się zawsze perfekcyjnie udawać siłę. Czuję się beznadziejnie kiedy powiem coś, ktoś się nie śmieje. Mam ochotę wydłubać oczy komuś, kto nie reaguje jak bym chciała. Jednocześnie wyglądam jak zbity pies.

 

Żeby nie zwariować już totalnie planuję każdą ważną rozmowe, spotkanie, wydarzenie. Wyobrażam sobie jak ktoś będzie się zachowywał, albo jak będzie wyglądało otoczenie. Sama daję sobie kopa, wiadomo, że nie da się tak. Mimo to, jednak zawsze to robię i mam wrażenie, że tak trzeba.

 

Rozwaliłam przyjaźn, albo się boję mówic albo mówie za dużo. Nie potrafiłam sobie wyobrazic jak można powiedziec komuś w oczy, że się go kocha i miec świadomość, że zostanie się odrzuconym. Nadal nie potrafię tego zrobic, totalna abstrakcja. Gdy przyjaciólmi miewały chłopaków, mówiły im, nie potrafiłam/nie potrafię zrozumiecc jak można miec tyle siły.

 

Mam problemy z opinią innych, reakcje ludzi na moje czyny/słowa bardzo na mnie wpływają i potrafią zakłocic moje myślenie. Myśle że ciągle wyglądam źle, że robie źle, że JESTEM zła.

 

Sama nie wiem czy to moja choroba to wszystko utrudnia. W tym sęk, że nie potrafię tego ogarnąc. Co jest zwykłą reakcją a co wynikiem choroby.

 

Mirabeleee To, o czym piszesz może byc wynikiem cech osobowości - nieśmiałość, lęk przed oceną.

Jeżeli możesz napisz czy to, że uważasz siebie za złą, to, że uważasz, że źle wyglądasz jest wynikiem niskiej samooceny związanej z chorobą? Gdybyś nie miała problemów psychicznych uważałabyś, że jesteś lepsza?

 

Jest taka piosenka... mniej niż zero. Tak się czuję. Jak gorsza, dziwna, nieadekwatna, problematyczna.

 

Kleopatra A jak myślisz, to objaw choroby czy w związku z tym, że jesteś chora czujesz się bezwartościowa? Dziwna, gorsza - dlaczego? Gorsza, Dziwna i Nieadekwatna to określenia, które pojawiają się często w życiu zdrowych ludzi. W trudnych życiowych sytuacjach, które nas przerastają takie odczucia są normalne.

 

 

nerwica wyczuliła mnie tez na stosunki z innymi. staram się działać tak żeby nie czuć się manipulowaną ani wykorzystywaną tak jak to było dotychczas.

 

betty_boo Czy czujesz, że byłaś manipulowana w relacjach z innymi ze względu na nerwice?

 

 

Nie wiem jak to opisać,otóż postrzegam siebie jako chorobę,nie umiem odciąć,że jestem odrębną osobą tylko ja-schizofreniczka,dda,ddd,ed i inne zaburzenia.Nie potrafię powiedzieć kim jestem,wskazać cechy charakteru,opisać siebie,nie wiem kim jestem oprócz choroby.

 

Laima Uważasz, że definiuje Cię tylko choroba i cechy z nią związane? Cechy związane z chorobą są tylko pewną częścią Ciebie - nie wszystkim. Może zastanów się nad cechami, które posiadasz na pewno, a które niekoniecznie wynikają z choroby. Każdy je ma, bez względu na chorobę, z która walczą. Schiozofrenik, jak siebie określasz, nie jest osobą która ma tylko cechy pasujące do osoby chorej, posiada również szereg innych cech, które są poza chorobą.

 

-- 05 gru 2011, 20:07 --

 

sunny, trudno mi to opisać,sama tego nie rozumiem.Czytałam kiedyś o dda,o cechach dda i z przerażeniem stwierdziła,że to cała ja.Kocham zwierzęta i uważam,że mój sposób kochania ich jest nienormalny,wypaczony i przypinam sobie łatkę chorej psychicznie.Mam jakieś zainteresowania to też bo dziwaczne,piszę wiersze to również potrafię przypisać chorobie.Tak jest ze wszystkim choć nie za bardzo potrafię dokładnie powiedzieć w jaki sposób coś ma wspólnego z chorobą,ale tak zawsze wnioskuje.

 

Laima Jak już wcześniej wspomniano, słusznie zresztą, sposób w jaki traktujesz zwierzęta czy fakt pisania wierszy nie jest niczym co mogłoby odbiegać od normy. Zresztą, trudno jest w jakimkolwiek temacie mówić o przekroczeniu normy, bo granica jest bardzo cienka i trudno ją rozpoznać. Pisanie wierszy dziwaczne? Każdemu, kto musiał zmagać się z chorobą (jakąkolwiek) bądź nie, zdarzyło się pisać wiersze bądź w inny sposób wyrażać siebie - to po prostu bardzo ludzkie. Dowodzi temu również to, że inni na forum, tak licznie zresztą, mają podobne odczucia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Laima, ani ty nie nienormalna ani twoj stosunek do psów...ty wiesz co ja mam ze swoimi? jak jeszcze z nimi mieszkałam to nie dosc ze spały ze mna, jadły w łózku bo ja tylko tam jadałam, koki rano piła ze mna kawe (taka była natretna ze jak znajomi przyszli na kawe to zmuszała mnie swoim baganiem zebym wyrwała kubek z kawa innim i dała mojemu psu), mała tego, przez kilka miesiecy miały nianke, ktora do nich przychodzila jak ja byłam w pracy zeby nie były same, potrafiłam zrobic awanture w parku innym włascicielom zeby zrobili miejsce dla moich trampków, kazde z nich ma swoja posciel, poduszki, najdziwniejsze ze moja koki i jej nastroj jest wazniejszy od mojej przyjaciółki od 22 lat (koki jakos jej nie ufa)...

...a moze my obie jestesmy nienormalne :D

dokładnie tak samo,oprócz niani,ale tą funkcje dobrze spełnia,póki co mój brat kiedy wyjeżdżam,a i kawy ze mną nie piją bo to szkodzi,ale za to palą papierosy znaczy się pety zbierają,chociaż też im nie wolno i żują tytoń :mrgreen:

do tego kupuję im prezenciki jak do nich wraca z wyjazdu

 

Laima Uważasz, że definiuje Cię tylko choroba i cechy z nią związane?

 

sunny

tak uważam i nie potrafię podważyć tego racjonalnym myśleniem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×