Skocz do zawartości
Nerwica.com

porzucona


violik

Rekomendowane odpowiedzi

witam!.nie wiem czy to ma sens ,ale po prostu potrzebuję to z siebie wyrzucić.Od 9 lat byłam w związku z facetem który mnie ciągle okłamywał,zdradzał.był okres ,że stosował wobec mnie przemoc psychiczną i fizyczną,a ja głupia ciągle łudziłam się że on kiedyś zrozumie że bardzo go kocham i ze sie zmieni.Nawet próbowaliśmy terapii par,ale co z tego jak on na spotkaniach mówił,że kocha mnie i chce byc ,a potem jechał do swojej kochanki.Dzisiaj po tym jak skontaktowałam się z jego kochanką,żeby wyjaśnić tą sytułacje on mi oznajmil że wybiera tamtą a mnie zostawia.pewnie wielu z was uważa,że to dobrze i maja rację.tylko że to tak bardzo boli.Bo on za wszystko mnie obwinił.Pewnie z czasem będzie lepiej,nie wiem jak sobie z tym poradzę.Od ponat roku lecze sie na depresje,ale na to tabletki nie pomagają.I jak mam to wytłumaczyć dzieciom.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

więc jak tu sobie radzić z tym bólem,kiedy człowiek pozostawiony jest sam ze sobą.jak okiełznać te wszystkie tłoczące się w głowie myśli.nie wiem czy dam radę to wszystko przetrzymać.ból fizyczny i ból psychiczny nie wiem który gorszy.dlaczego ludzie są tacy podli

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

violik,witaj zwązki toksyczne niszczą wiem że strata boli ale on Ci oddał przysługę..żyąjąc w toksycznym związku wszyscy cierpią.Taki partner nie jest warty płaczu,żle Cie traktował masz syndrom ofiary..wiem ze to uczucia i bolą,ale jednostronne.To egoista..zadbaj teraz o siebie..stać Cię na prywatną terapie?byłoby szybciej..Teraz Ty jesteś najważniejsza i dzieci macie?zadbaj o nie w takim toksycznym związku tylko dalej by cierpiały...Brzmi to okropnie ale nie ma złego bez dobrego.Zaczynasz NOWE życie postaraj sie aby było jak najlepsze da Ciebie i dzieci na jednym facecie świat się nie kończy..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chodzi o to æe nie stac mnie teraz na nic,niestety nie pracuje a na dodatek jestem swiezo po zabiegu i musze dojsc do siebie,a tu jeszcze to,nie wiem jak sobie poradze,jedyne co teraz czuje to bol i strach.a ja nie mam juz sily

 

-- 29 lis 2011, 08:26 --

 

pewnie wydaje sie wam smieszna ,bo on mi oddal przysluge,ale ja naprawde nie mam nikogo z kim moglabym porozmawiac,mimo ze mam liczna rodzine tak naprawde bylam i jestem sama,cale zycie musialam dbac sama o siebie,wiem ,ze ten zwiazek byl toksyczny,przez to popadlam w depresje ale byla jakas namiastka tego co zawsze chcialam miec kogos "bliskiego""

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

violik, TERAZ jesteś szczęściarą. Odszedł od Ciebie toksyczny człowiek, który niszczył Ci życie.

Jesteś wolna. Jesteś młoda, piękna, mądra. Teraz możesz odetchnąć i zacząć żyć po swojemu. Bez tego prostaka, który wysysał z Ciebie życie. Już go nie ma, spokojnie, kochana, możesz znów zacząć żyć.

Każda zmiana niesie za sobą początkowy bunt, sprzeciw i niepewność. Wierz mi, to minie. Nie zatrzymuj się w tym łóżku, idź na przód bo tylko tak poczujesz, że żyjesz.

Wszystko bedzie dobrze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

szczesciará,na ta chwile nie potrafie tak o sobie myslec,raczej jestem wielka przegrana,zdeptana z podlaoga,wyrzucona na smietnik jak stary grat,nikomu nie potrzebny smiec,

 

-- 29 lis 2011, 09:44 --

 

tak ,znam te banaly,""czas leczy rany","nie ma tego zlego,co by na dobre nie wyszlo"" tylko teraz to wszystko brzmi jak kpina,wiem ze staracie sie mnie pocieszyc tylko dla mnie to wszystko brzmi niedorzecznie

 

-- 29 lis 2011, 09:59 --

 

nienawidze siebie ze doprowadzilam do takiego uzaleznienia od niego,ze mimo wszystko go kocham,nie wyobrazam sobie zycia bez niego,bo przeciez bywaly dobre chwile,moze faktycznie cos ze mna jest nie tak,gdybym byla ladna i mloda to moze nie zostawil by mnie dla mlodszej,coraz bardziej utwierdzam sié ze jestem ta zla,od dziecinstwa slysze ze jestem taka,potem moj maz mna pomiatal,a ja glupia zwiazalam sie z kims dla kogo tak naprawde moje uczucia nic nie znaczyly,moj syn mnie nienawidzi, rodzina ma pretensje bo juz nie mam sily byc na kazde ich zawolanie.beznadzieja

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie rozumiem, dlaczego nie widzisz, że z taką samą siłą (OGROMNĄ!) z jaką powtarzasz sobie te wszystkie bzdury jaka to Ty jesteś zła i porzucona nie możesz powtarzać sobie, jaka jesteś wspaniała, wolna od palanta i że sobie teraz lepiej ze wszystkim poradzisz niż z nim uwieszonym u szyi...

 

Trzeba zrobić to samo, co robisz ale w drugą stronę!

 

(Wiem, jasne, że to trudne, ale skoro nauczyłaś się sobą pomiatać to i nauczysz się siebie szanować - da się!)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

myslisz ,ze tak latwo w kilka godzin zmienic myslenie o sobie,skoro przez 35 lat slyszalo sie od najblizszych ze jestes zla,wstretna,od 4 roku zycia bylam zastraszana ,pozostawiona sama sobie na pastwe zlych ludzi,i co myslisz ,ze mozna to wszystko wymazac z pamieci,jesli wiesz jak to zrobic to powiedz,probowalam sobie z tym poradzic ,zmienic nastawienie ale nic z tego,te 15 spotkan u psychologa na nieiwele sie zdaly,a wrecz przeciwnie ujawnily kolejne problemy,i co i koniec znowu jestem pozostawiona sama sobie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

myslisz ze latwo sie zyje komus kto od najmlodszych lat byl wykorzystywany nawet przez najblizszych,nie bylo nikogo kto chcialby mi pomoc,nawet kiedy nalykalam sie tabletek w wieku 16 lat tez mi nikt nie pomogl,poza plukaniem zoladka,moji rodzice uznali ze nie ma sprawy,i bylo to tematem do opowiesci przez moje rodzenstwo,wiesz moze jak to jest zyc z mezem ktory okazal sie alkoholikiem i psychopata,i kiedy mnie zgwalcil myslisz ze ktos mi pomogl,a jak nsie okazalo ze jestem w ciazy od swoich rodzicow uslyszalam ze to nie jest jego dziecko,bo ja go po tym wyrzucilam ze swojego zycia,jak to jest zyc w poczuciu winy ze sie zabralo ojca mojemu starszemu dziecku i dlatego mnie tak bardzo nienawidzilo nastawiane jeszcze przez tatusia i jego matke,a najwiekszym paradoksem jest ze to dziecko zrodzone z gwaltu mnie zawsze trzymalo przy zyciu,gdyby nie moja corka juz daweno by mnie tu nie bylo,a ja glupia idiotka po kilku latach zapragnelam miec kogos u swojego boku ,a i on okazal sie zwyklym draniem ,kiilka lat temu bylam wesola ,pelná zycia osoba,lecz po kilku latach upokarzania,potem bicia popadlam w stan z którego ciezko mi sie podniesc,wiec jak mam dobrze myslec o sobie,wiesz jak to jest nienawidziec i czuc do siebie pogarde za to ze masz ochote kochac sié ,ze pragniesz pieszczot,ze nie nawidzisz sié za to ze jestes taka ,a nie inna.ogladajac rozne programy o kobietach wykorzystywanych ,gwalconych coraz bardziej nie rozumialam siebie,bo ja nie potrafilam tak jak one zyc bez mezczyzny,seksu. nie potrafilam ich znienawidziec wrecz przeciwnie pragnelam ciepla ,bliskosci,pragnelam a moja nienawisc do siebie rosla

 

-- 29 lis 2011, 10:56 --

 

przepraszam,to nie twoja wina,poprostu musialam to z siebie wyrzucic

 

-- 29 lis 2011, 10:59 --

 

wiem,ze dolowaniem sie nic nie wskuram,ale ja naprawde nie mam sily ani fizycznej ani psychicznej cos robic,

 

-- 29 lis 2011, 11:05 --

 

to wszystkie demony przeszlosci wrocily ze zdwojona sila,a ja nie mam sily sie im przeciwstawic

nie potrafie spojrzec w lustro o powiedziec sobie ze jestem dobra,mloda, silna i dam sobie rade bo w to nie wierze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

violik, rozumiem! Wyrzuć to z siebie!

(ja się nie obrażę, jeśli tą złość na mnie wylejesz)

 

potrafisz sobie wmawiać, że jesteś najgorsza to będziesz potrafiła sobie wmawiać, że jesteś najlepsza... kwestia czasu i ciężkiej pracy...

 

Na początku zacznij od prostych afirmacji... głupie? A nie jest głupie to, że ciągle sobie krzywdę robisz wmawiając te wszystkie złe rzeczy o sobie...

 

Trzymaj się mocno, czeka Cię ciężka podróż w zaakceptowaniu siebie i swoich demonów...

Marne pocieszenie, ale nie jesteś sama!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

violik, to zrozumiałe ze tak sie czujesz..trzeba czasu lat nawet terapii aby zmienić myslenie o sobie..postrzeganie wlasciwe siebie i swiata.Wyrzadzono Ci ogromną krzywdę...poniżajac przez lata..wiec masz fałszywy obraz siebie.Jestes wartosciowa,zaslugujesz na szczescie..tyle ze ty tego nie czujesz.Czas robi swoje..sa rozne telefony zaufania dla takich osob..forum tu tez jest expert..szukaj pomocy gdzie sie da pisz na forum..tylko sie sama myslami nie zadreczaj.Opuscil Cie ktos malowartosciowy...a przeciez zycie przed Toba..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiem,ze musze poszukac pomocy,najtrudniej jest zaczác,wasze forum znalam juz wczesniej,kiedy zaczelam walke z depresja i lekami to tu szukalam wsparcia,kiedy mialam potwornego dola poprostu czytalam o czym ludzie pisali i to pomoglo mi odwrocic mysli od mojego cierpienia,dlatego postanowilam napisac na waszym forum,

,dziekuje za wsparcie i zrozumienie,dzisiaj moge tylko plakac i walczyc z myslami,moze jutro przyniesie nieco ulgi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pannaAlicja,

Wystarczy moim zdaniem sobie wmawiac ,ż esię jest normalnym i miesci w srednieuj przeciętnosci ludzkiej, ma sie wady i zalety jak kazdy bo nikt nie ejst idealny przecież. Wmawianie sobie ,że sie jest najlepszym moze byc w sumie tak samo niebezpieczne jak wmawiAanie sobie ze sie ejst najgorszym , po prostu sie jest człowiekeim jak kazdy inny a życie czasem tak sie układ ai nie ejst to nasza wina, jka człowiek sobie wmówi ze coś jest jego winą to moze wpaśc w bełednewe koło i zaczac sie obwinac o wszystko a to bez sensu jest jakby nie patrzec.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pannaAlicja,wiesz mi ze nawet bym sie nie odwazyla wmawiac sobie ze jestem wspaniala,i wiem ze nie ma ludzi idealnych,a moje myslenie o sobie wzielo sie z tego ze od malego tak mi wmawiano,tak przynajmniej twierdzila pani psycholog,wiec juz sama nie wiem co jest wlasciwe a co nie,marze zeby zasnac i nie myslec,zapomniec,zapomniec

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie obwiniaj sie. Ja mam tak ,ze zawsze sobie zadaje pytanie dlaczego, ale próbuje dociec przyczyn drugiej strony , szczególnie jak ktos cos mi mówi i wiem ze zupełnie mowi do mnie dziwne rzeczy , zupełnie co inego sobie roi w swojej głowie, mowie komuś ,ze sie myli ,że ja zupełnie to inaczej odczuwam a czuje ,że rozbijam sie jakby o ścianę z góry wymyślonycgh załozeń w stosunku do mojej osoby. Mowie coś ze tak to odczuwam a ktoś swoje w kółko ,ze tak a to zupełnie inaczej i zastanawiam sie dlaczego ktoś mi wmawia rzeczy które sa nieprawdziwe , chcę zrozumiec dlaczego sobie w swojej głowie uroił coa tak dziwnego na moj temat , tak to odczuwam. jak się słyszy jakies dziwne zarzuty to sobie zadajesz pytanie co jest dziwnego w tym człowieku ,ż etak iodbiera swiat i dochodzis ie do wniosku,że to jego kommpleksy ,ze nie jest pewien siebie i potrzebuje cągłego potwierdzenia tego, że kobiecuie zalezy na nim bo jak sie coś mniej okarze to od razu zarzut ,że sie nie kocha tej osoby m, że podbudowuje swoją watrosc tym by ciągle i nawet obsesyjnie pokazywac mu miłosc . Z jednej strony denerwuje go to a z drugiej czuje frustracje i niedowartosciowanie jak sie cały czas tego nie okazuje i mowi ze nie czuje sie kochany, takie tez sprzężenie zwrotne , i nie jest w stanie uwierzyc ,ze ktos naprawde czuje prawdziwie i mocno.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja teæ bardzo czesto zadaje sobie pytanie dlaczego,tylko ze ja siebie zawsze obwiniam za niepowodzenia,ale jak tu myslec inaczej jak nawet teraz kiedy mnie ten p...... zdradzil za wszystko obwinial mnie,ze to ja go odpychalam a on musial szuka pociezenia u iinych boze co za bezsens jak mozna byc tak podlym

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Masz prawo czuc sie zle po takich przejsciach i nikt nie wymaga tu abys nagle byla wesola i pelna zycia..daj sobie czas na żałobe po tym wszystkim..takiego faceta nie warto wspominac napisz nam np co lubisz,potrafisz,marzenia..stworz z tego kolorowuy film i napisz nam,ale to maja byc pozytywy..:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

lubie czytac ksiazki,ostatnio zaczelam malowac obrazki kiedys bylo to moim marzeniem wiec postanowilam sprobowac,lubie grac w szachy.lubie jezdzic na rowerze,plywac cwiczenia na steperze,nordic walking lecz jest to na razie nieosiagalne,moim najwiekszym marzeniem ostatnich miesiecy bylo wrocic do normalnego zycia,znalesc prace spotykac sie z ludzmi rozmawiac i sluchac innych ,bardzo mi tego brakuje, chce znowu byc soba

 

-- 29 lis 2011, 16:11 --

 

umówiølam sie na spotkanie z terapeutka ktora prowadzila nasza terapie wspolna.moze jak sie jej wyplacze w gabinecieto zrobi sie lzej,musze wyjsc z domu na powietrze bo sie udusze,to bedzie moj pretekst

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×