Skocz do zawartości
Nerwica.com

Co by było gdybym przestał/a ją/jego kochać....?


pikpokis

Rekomendowane odpowiedzi

Mieciu! A mozesz napisac czy bierzesz jakies lekarstwo? Jak widzisz nie jestes sam! Ja mysle o tym non stop:( Juz myslalam ze jest lepiej ale znowu sie nakrecam:((( O, teraz wstalam to juz sie domyslasz jakie mam mysli.... a na domiar zlego nie zapomne dnia kiedy to przyszlo. Tak negle BUM! :( Trzumaj sie mocno! i niech to nas opusci!!!!!

 

Aniu i Hanusiu jestescie tu jeszcze????

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Biorę lerivon i bioxetin ale dopiero od dwóch tygodni. A mam to już prawie 4 lata. Dopiero teraz zrozumiałem, że tego można sie pozbyć. Lęki ustępują. Tylko, że ta choroba tak już ma. Jest chwilowa poprawa, zaczynasz się cieszyć i niby jest ok ale po jakimś czasie znów się łapiesz na myśleniu i analizowaniu aż się mózg gotuje. Chcę się zapisać na psychoterapię bo podobno bardziej pomaga niż leki. Wiem, że zwyciężę. Pozdrawiam cieplutko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hanusia! Pikpokis! jestem tu cały czas....dzis o 6.00 mialam wypis ze szpitala...jestem bo zabiegu i chyba jeszcze nie doszłam do siebie...bede pisac krrotka bo drza mi rece i chyba musze wypoczywac....operacja pozwolila mi nie mysles o natrectwach....ale czuwaja przy mnie jak tylko przestane byc silna...wiecie co u mnie trwa to juz tak dlugo ze moim nowym sposobem jest olewanie tego...ja juz nie mam siły nawet na te mysli i analizy ktore prowadzilam dotychczas 24 na dobe...wiem ze brzmi to nie realnie ze mozna to olac....mozna! te mysli nie znikaja...czuwaja nieustannie..ale nie rozdmuchuje ich...czuje iskre ze juz chca sie do mnie dostac....a ja to olewam.....spróbujcie...a teraz wracam do lozka....kochani nie mam siły! nawet na pisanie! jak sie podczas operacji okazalo czeka mnie następna :(.....

trzymajcie za mnie kciuki....choc mnie nie ma na forum jesrem w modliwtie rzy was :*

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam Was bardzo serdecznie wczoraj nie pisałam jakos tak wyszło:( co u mnie ? niby lepiej ale jak mam zastój chwilowy to zaczynaja sie te cholerne myśli.znowu sie zastanawiam.cały czas wierzę że z dnia na dzień będzie lepiej.nie zdajecie sobie sprawy-albo wręcz przeciwnie to tylko Wy wiecie jak bardzo bym chciała wrócić do normalności i być pewną swojego uczucia.tak strasznie chciałabym zamieszkać z powrotem z Łukaszem i żeby było tak dobrze jak wcześniej....dzisiaj idę na terapię.dam Wam znać jak było...jak tylko wrócę. A!!! Dobra wiadomość odważyłam się zadzwonić do Łukasza mimo tego lęku, który czułam.I mimo tych myśli, cholernych myśli...po co one w ogóle są??????

 

Aniu bardzo sie cieszę ze jesteś juz po i mam nadzieje że szybciutko wrócisz do formy!!!Odpoczywaj Słoneczko jak najwiecej!!!!!!!! :*

 

Pikpokis!!! Witaj Słoneczko moze dzis sklecę dla Ciebie wiadomość ale mam prosbę. Podaje mojego maila ( marciksz80@o2.pl) zebyś mi posłała swojego i w ten sposób Ci napiszę wiadomosć bo boje sie ze znów nie dojdzie z forum:( Mam nadzieje ze spotakamy sie na forum wieczorkiem przy melisce z pomarańczą:) :*

 

Witaj Mieciu!!! Witam na forum:) Szkoda tylko że w takich okolicznościach:(Uderzył mnie w Tobie optymizm-super i poniekad zazdroszczę, chociaż u mnie też coraz lepiej jeżeli chodzi o samopoczucie. A powiedz mi Mieciu taka rzecz jesteś nadla ze swą dziewczyną i jak często sie widujecie. przepraszam ze pytam na forum mam nadzieje że to nie problem . pozdrawiam cieplutko. i również polecam melisę z pomarańczka na ukojenie nerwów:)

 

Do usłyszenia po terapii, mam nadzieje ze będziecie:) CMOK!!!

 

[ Dodano: Czw Sty 11, 2007 4:02 pm ]

Mieciu, jeszcze jedno - przez ostatni czas duzo czytałam i przeglądałam na temat nerwic i jedno mogę stwierdzić: psychoterapia jest ważna. Często spotykałam sie z opinią ze nawet ważniejsza od leków!!!! Tak wiec myślę że powinieneś sie zapisać!!!! A skąd Ty jesteś???

 

[ Dodano: Czw Sty 11, 2007 4:04 pm ]

No tak jeszcze jedno :) VAULT co u Ciebie???? Nie odzywasz sie! Czy cos lepiej ?? Mam nadzieję że Cie nie uraziłam moim postem.....Pozdrawiam cieplutko!!!

 

[ Dodano: Czw Sty 11, 2007 6:24 pm ]

byłam na tej terapii właśnie wróciłam i jestem tak wsciekła ze mi para chyba uszami wychodzi i nosem :x nie uzyskuje odpowiedzi na pytania i nic mi ta kobieta nie odpowiada drązy temat gdzie indziej twierdzi ze objawy są nieważne bo sa reakcja na jakieś zachowanie i doprowadziła dzis do tego że jestem wściekła i juz nic nie wiem :x:x:x:x:x:x:x:x:x:x:x:x:x:x

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Haniusiu! Przepraszam ze wczoraj nie odpisalam ale bylam w strasznym stanie, wiesz co kochana jak widzisz tableteczka juz dziala :)))) u mnie tez tak bylo ! tylko wiesz co ja bralam dluuugi czas tylko polowke i od 3 bodajze dni biore juz cala.... i chce wiezyc ze to przez zwiekszenie dawki znowu jest prawie tak jak na poczatku brania:( Mam nadzieje ze to minie jak najszybciej! Masz kochana zupelna racje! JAK NIE MAM ZASTOJU MYSLOWEGO TO JEST DOBRZE! a jak tylko nie mysle o czyms, odrazu sie lapie na tym ze mysle... dzisiejsza noc byla straszna nawet w czasie snu bylam tak zdenerwowana i mysli mialam 100 na minute :( Podam ci maila kochana i pisz ile chcesz! oto on - pikpokis@wp.pl :)))) Kurcze mam taka nadzieje ze dzis bedzie dobrze! ze nie bede siedziala z nim i wynajdywala w nim dziwne rzeczy i sobie zadawala pytania, nawet nie chce ich tutaj pisac bo mi sie za duzo przypomni:( Hanusiu, a co do psychologa to ja nigdy nie bylam ale wiesz co wydaje mi sie ze u nich to normalne ze szukaja gdzie indziej, gleboko w nas tego problemu... ja nie wiem:( ale wolalabym zeby on mi powiedzial : to natrectwa i tyle! i tak mi powiedziala moja psychiatra:) cieszylam sie jak gwizdek ale potem mysli zwyciezyly... hanusiu pojdz jeszcze na kolejna wizyte i zobacz jak bedzie!ide zjesc sniadanko bo musi mi sie tabletka wchlonac :P papa:)))) Aniu wracaj do zdrowia! mieciu i vault wy tez!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam Was wszystkich. dziś kiepsko. właściwie to kiepska noc i myśli a od rana natłok myśli. jak ja mam tego już dosyć. muszę sobie znaleść jakies zajecie wtedy jest dobrze ale dziś nie ide do pracy i to odczuwam:(

jestem jakaś przybita.zauważyłam ze tak jest co rano ale jak ide do pracy to zaraz jest wszystko ok. mam nadzieje że te leki zaczna działcna tyle żeby wyzbyć sie tych myśli na zawsze, tak strasznie bym chciałazeby wróciło to co było...najgorsze jest to ze ja w momencie jak mnie te mysli najdą nie potrafie sobie wmówić ze to choroba :( i jest mi wtedy tak strasznie źle ....dzisiaj 16 tabletka..dopiero:(a powinno byc juz coraz lepiej a nie jest :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hanusiu tak jak pisalam u gory! dzis mialam okropna noc i poranek tez, jestem przybita i mam dosc wszystkiego, pomodle sie moze to cos da... hanusiu a ty bierzesz seronil tak? nie martw sie to naprawde trzeba poczekac! ja myslalam ze po 3 tygodniach bedzie BUM i zaczne chodzic szczesliwa i mysli odplyna, ale niestety:( chyba trzeba dluugo poczekac, a jaka dawke bierzesz kochana? wlacz sobie telewizorek :) moze cos poczytaj:P ja tez dzis jestem w domu ;) moze sie spotkamy hihi:P :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

biorę 20 mg rano, chyba pójde poprać bo wczoraj byłam sie odstresować i byłam w grzebaku (tania odzież) i trochę naniosłam tylko trzeba wyprać....napiszę Ci też tego maila i mam nadzieje że odpiszesz bede czekać teraz idę na papieroska:) i zaraz zabiram sieza maila do Ciebie :) CMOK

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dziewczyny nie wiem czy was to pocieszy ale leczy ropwniez czas....u mnie stan po tylu miesiacach utrzymuje sie prawie na tym samym pozuiomie....nie jest strasznie zle ....ale nie jest tez dobrze nby tych mysli nie było...nadal nie mam pewnosci...nadal mam watpliwosci...nadl moje uczucia sa na pół gwizdka..nadal musze sie obserwowac zeby moc ocenic swa milosc.....moze ja sie do tego przyzwyczaiłam....nie wiem ale czas mi pomógł...nie miewam juz tak mega intensywanych histerii..i sypiam.....ale ppranki sa rzeczywiscie najgordsze....to co mnie wkurza nto ze jestem bardzo podatna na wszystko co sie wokół dzieje....chwiejna emocjonalnie bardzo!....ale nie zmienie tegfo co mam! nie odejde! To dziadostwo nade mna nie wygra!

Hasnusia gdy mowa o psycholoszce...z tego co mi wiadomo to ona chce znalezc p[rzyczyne objawów w celu jej usunięcie....nie wiem na jaka terazpie jest zorientowana ale nie usniezenie objawow nie pomaga....bo przynyna jest nadal i bedzie prodyukowac objawy nie te to inne...dlatego w leczeniu takich zaburzen jak my mamy podaje sie farmakologiczne leki (by usniezyc objawy) zeby pacjent byl w mioare silny by poddac sie terapii a potem szukla sie na terapii przyczyn w celu ich wyeliminiowania....potem odsuwa się leki i juz! jestes zdrowa! musisz sie przyzwyczaic ze ona bedzie tak drazyc....według terapeyutów konieczne jest usuniecie przyczyny bo jesli jej sie nie usunie to na miejsce dawnych objawów moga pojawic sie inne...

ja juz troszke dochodze do siebie....wczoraj odwiedzil mnie ktos kogo sie nie spodziewałam...szczerze nie bardzo wyszło mi to na dobre ( ktos mi bliski ale nie moj chłopak) zatem mam nowy powód do myslenia ktory mnie nie opuszcza :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pikpokis kochanie mail poszedł :*

 

[ Dodano: Pią Sty 12, 2007 10:55 am ]

Ana Słońce nie myśl wiesz że to nie wskazane jeżeli chcesz pogadać to mozemy na gg lub napisz maila. na pewno odpiszę. powinnaś sobie załozyć swój własny nr gg chroniony hasłem wtedy na pewno siostra nie będzie miał wgladu do Twoich rozmów.

Jak przeczytałaś wyzej u mnie dzis gorszy dzień:( te myśli naprawdę robią sieczkę z mózgu..............................................TAK BYM CHCIAŁA BYĆ JUŻ PO TYM WSZYSTKIM:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie:)

Ja jestem ze swoja narzeczoną już 3,5 roku i zamierzam byc jeszcze 50;). powiem wam, że to mnie dopadło po dwóch miesiącach bycia razem i potem tylko to przyćmiłem ale ciągle jakby żerowało we mnie. Niby wszystko było w porządku ale jednak czułem ten niepokój jakiś dziwny. Wtedy przyszła derealizacja ( zacząłem być na siebie bardzo zły, że mam wątpliwości ) i nie odeszła już. Ciągle czułem blokadę, jakby mnie ktoś chciał od mojej girl odciągnać na siłę a ja nie chciałem się na to zgodzić. Teraz po lekach i po tym co tu przeczytałem ( identyczne "objawy" jak wasze ) blokada puściła. Nie jest jeszcze idealnie ale jest dużo dużo lepiej. Ale jest taki strach ( to wróci, co będzie jak jutro będzie to samo albo gorzej?) który nie pozwala mi jeszcze wyjść z tego całkowicie. Bo teraz poczułem, że można!! Musimy tylko zrozumieć czego chcemy naprawdę i że chcemy tego ponad wszystko. Pozdrawiam cieplutko

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jak tylko powstane z lozka zaloze swoje gg. wierze jeszcze 2-3 dni i dojde do formy...

gdy mowa o tym co nam sie przytrafilo to nie zycze tego nikomu...wtdy dopiero doecnia czlowiek jak cudnie jest bez tych problemów, jakie to cudne i wyrozniajace moc sie cieszyc i byc szczesliwym!

nie poddam sie! bo mam do stracenia zbyt wiele! chyba wszystko to na czym mi zalezy...czekam na wyzte u psychiatry (23 stycz) a jak poczuje sie lepiej ide na terapie....musze wziac swoje zycie w sweoje rece! to dopiero poczatek...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

heh Mieciu nie wiem czy mi to pomaga czy nie...kiedy trafilam na forum bylam bardzo aktywna...a potem musialam stad uciec bo ilekroc sie tu uzewnetrznilam ..wszytstko wracalo bylam mega nakrecona i zaraz musuialam zakomunikowac o tym Lukaszowi...nawet nie musialam nic mowic sam widzial ze cos znow nie gra. On ma tego dosc a ja jeszcze bardziej....wkurza mnie wszystko to ze czuje jak czuje, to ze watpie ze to milosc...czasem sobie mysle ze ona sie juz wypaliła,,,,,,,:(

ale gdy mysle o tym ze jego nie ma przy mnie .nie chce tego! nie chce!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

oj jak ja to znam :( taki cholerny metlik w głowie i nie wiadomo co zrobić. ja nawet nie wiem czy mam sie spotykać zŁukaszem bo boje sie tych spotkań swojej reakcji...nie potrafie sie zachowaywać tak jak z nim byłam ...jak z nim mieszkałm ...to jest takie straszne....RYCZEĆ SIE CHCE!!!!!Mieciu jak Ty sobie radzisz z tymi wszystkimi myślami??? Doradzcie czy powinnam sie spotykać z Łukaszem??? Bo ja już nic nie wiem ..tak mi cieżko.....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też mam mętlik w głowie. Miałem go wtedy, tamtego wieczoru ponad 3 lata temu, potem zawziąłem się i schowałem go głęboko ale nie wypleniłem całkowicie. Teraz niedawno wrócił, tak jakby wszystko ze mnie wyszło na wierzch. Staram się teraz to zrozumieć i uformować na nowo a nie zaklepywać na siłę bo to nic nie da. Cały czas będzie siedziało i się czaiło i my to będziemy czuli i wtedy wszystko co będziemy robili normalnym tokiem nie bardzo będzie miało sensu. Te obawy uderzają w to co mamy najcenniejsze - to czego boimy się stracić - tak jak matki czasem boją się, że zabiją swoje nowonarodzone dzieci. One tego nie zrobią ale my, żeby zaspokoić nasze chore myśli możemy się po prostu rozstać z kimś. Pomyślcie więc co analogicznie musiałaby zrobić matka chora na NN. Ja się nie zamierzam poddawać, to ja wybieram co chcę. Ale myśli są i wątpliwości także - przez całe życie będą, u każdego tylko my się tak bardzo tego boimy. Tak bardzo, że nasz organizm zaczyna wariować. Męczymy się, oskarżamy i ganimy za każdy przejaw (jak to się nam wydaje) nie kochania tej osoby. Np ja wyzywałem siebie w myślach za to, że spojrzałem na jakąś dziewczynę i uznałem iż jest ładna a wg mnie nie powinienem i znowu natłok myśli i grzanie mózgu. Przynajmniej ja tak to widzę. Przepraszam za chaos mojej wypowiedzi ale jakoś tak piszę co mi przyjdzie do głowy...

 

Trzymajcie się!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A jak to jest czuć miłość? Wg mnie tak, czuję. Nie wyobrażam sobie życia bez niej. Nie wyobrażam sobie, że ktoś inny mógłby ją całować, przytulać. Są momenty, jak zaczynam myśleć i analizować to nie wiem czy czuję czy nie. I to jest najgorsze bo od tego zaczyna się potok najgorszych myśli - że marnuje sobie i jej życie i cała ta kontrola swoich zachowań w stosunku do niej - im większa tym gorzej. Ale to jest moja mała Myszka. To Ją wybrałem. I w kółko to samo. Bywało, że w jednym momencie byłem pewny miłości a w innym pewnym jej braku.

 

[ Dodano: Pią Sty 12, 2007 2:00 pm ]

Znowu troche to chaotyczne ale generalnie chodzi mi o to, że bez niej nie chcę żyć. To najlepsze co mogło mi się przydarzyć w życiu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam Mieciu.....

staram sie pomoc samej sobie....szukac pytan pomocniczych...czegokoliwkiem co pozwoli mi wkoncu byc pewna. top tak cholernie trudne....pyatm by sprawdzic na ile co ja czuje czuja inni....chyba szukam potwierdzenia ze to objaw choroby a nie rzeczywistego braku milosci....

Wiesz? Mieciu bo ja kiedys czulam to w sobie.....takie niematerialne cos...ciepło... nie wiem wlasnie milosc....i kiedykolwiek bys mnie wtedy nie zapuytal jak wazny jest dla mnoe moj chlopak i czy go kocham.popatrzylabym na Ciebie jak na wariata z zastanowieniem po co pytasz przeciez to oczywiste! teraz tak nie jest nie czuje ciepla....nie czuej tego co kiedys...poza chwilami...kiedy nie wyobrazam sobie ze moze go nie byc! ale to takie straszne czekac na chwile impuls by sie o tym móc przekonac i brnac dalej......

chyba musze odpoczac....jestem po opercaji i chyba nie mam siły sie zadrdczac...

pozdrawiam goraco

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cofając się do tego przykładu, który wcześniej przytoczyłem o kobiecie, którą dręczy natrętna myśl żeby zabić własne dziecko. Wyobraź sobie, że pytasz ją wtedy czy kiedykolwiek przeszło jej przez myśl, czy kiedykolwiek miała ochotę zabić własne dziecko... i co powinna odpowiedzieć żeby nie skłamać? Nie poczujesz tego ciepła póki będziesz o tym myśleć, że chcesz poczuć, że chcesz tęsknić, że chcesz to lub tamto z nim związane. A nie przestaniesz myśleć póki nie wyzdrowiejesz. Na tym polega nasza nieszczęsna choroba.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przez ponad 3 lata uważałem, że nie minie. Pogodziłem się z tym. Ale teraz wiem, że minie, że to tylko choroba psuje nam szyki. W końcu to Ty masz być z Łukaszem a nie Nerwica (jej sie nie podoba to, że Ty jesteś szczęśliwa) walczy z Tobą. A tak w ogóle to od kiedy masz tą chorobę? I czy od razu Ci ją zdiagnozowano? Mnie leczono na astmę, serce a jak sobie to przypomnę to wszystko lęki, lęki i jeszcze raz lęki - przez 20lat. Myślałem, że moje dziwne zachowanie nigdy nie znajdzie wyjaśnienia. A teraz wiem, że to była moja psychika. Cholerna psychika...:)

Pozdrowionka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×