Skocz do zawartości
Nerwica.com

serwus - jestem nerwus


Frooooost

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich, cieszę się że istnieje takie forum i nie jestem całkiem sam w tym, co mnie boli.

 

Zanim założyłem ten temat, przeczytałem post "który trzeba przeczytać przed założeniem tematu" i tam uzyskałem stuprocentową pewnośc, że to, co mnie nęka przez większą częśc mojego życia jest czymś już rozpoznanym i nazwanym: nerwica lękowa.

 

Zaczęło się w podstawówce - trzęsące się ręce (z łatwością zauważane przez inne dzieci). Z wiekiem dojrzewania doszła do tego nieufnośc i rosnące pragnienie stabilizacji (tak, byłem wtedy podatny na rozmaite ideologie i religie - szczesliwie środowisko, w którym żyłem miało dośc przyziemne podejście do różnych spraw), co pociągneło za sobą moje odejście od ludzi i ich spraw. Objawy z wiekiem jednak wcale nie malały tylko narastały i powodowały coraz większe problemy w kontaktach międzyludzkich (również płciowych). Ludzie podchodzą nieufnie do kogoś, kto wprawdzie sprawia wrażenie normalnego człowieka, ale "łapy mu chodzą" i miewa gwałtowne zachowania.

 

To wszystko spowodowało, że z czasem poszukiwałem relaksu w alkoholu, co jednak powodowało, ze na trzeźwo mój problem proporcjonalnie się podnosił - bałem się wpaść w błędne koło, żeby nie zniszczyć swojego życia, więc alkohol z rozwiązania stał się dodatkowym problemem.

 

Fakt, że umiem teraz to wszystko nazwać wynika z tego, co teraz wiem - zanim dotarłem do źródła problemu wszystko wydawało się być tajemnicze-straszne: nie zawsze potrafiłem spokojnie usiedzieć np. na wykładzie, w autobusie (bo mnie nosiło) i nie potrafiłem zrozumieć dlaczego tak się dzieje - zawsze zazdrościłem osobom opanowanym, że potrafią zrobić coś bez okazywania emocji, które nie mają w gruncie rzeczy żadnej racjonalnej przyczyny.

 

Grono najbliższych znajomych, którzy mnie dobrze znali, zawsze mówili, zebym poszedł z tym do lekarza, ale ja uparcie odmawiałem. Taki stan niepokoju nieraz pomagał mi w bardziej głębszy sposób uprawiać naukę lub odbierać sztukę - co wpływało na moją erudycję, ale z drugiej strony zawsze odbijało się na moich kontaktach z otoczeniem.

 

Zauważyłem jednak ostatnio, że ten stan coraz bardziej odbija się na mojej psychice (zaburzona empatia, większe wahania nastrojów) i doszedłem do wniosku, że jeśli nie dowiem się co to jest, mogę bardzo źle skończyć.

 

Pierwszym przystankiem był internet i wikipedia - ale tak naprawdę nie wierzę w inny skuteczny sposób terapii w takiej sytuacji niż rozmowa z innymi ludźmi, którzy to przechodzą i rozumieją, więc poszukiwałem takiego miejsca i trafiłem na to forum. Liczę na to, ze będziemy w stanie sobie pomóc.

 

A tak w ogóle to jestem Piotrek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×