Skocz do zawartości
Nerwica.com

Osobowość narcystyczna


milhouse

Rekomendowane odpowiedzi

Osobowość narcystyczna – zaburzenie osobowości, w którym występuje wzorzec zachowań zdominowany nastawieniem wielkościowym (w wyobraźni lub na jawie), potrzebą bycia podziwianym, brakiem empatii i niezdolnością do przyjęcia perspektywy innych osób.

 

Kryteria diagnostyczne DSM-IV

 

- pretensjonalne poczucie własnego znaczenia (np. wyolbrzymianie osiągnięć i talentów, oczekiwanie bycia uznanym za lepszego bez współmiernych osiągnięć)

- zaabsorbowanie fantazjami o nieograniczonych sukcesach, władzy, błyskotliwości, pięknie lub idealnej miłości

- wiara, że jest się kimś "szczególnym" oraz wyjątkowym i że można być w pełni zrozumianym tylko przez innych "szczególnych" ludzi

- przekonanie, że powinno się zadawać jedynie z ludźmi czy instytucjami o szczególnym bądź wysokim statusie

- wymaganie nadmiernego podziwu

- poczucie wyjątkowych uprawnień (entitlement), czyli wygórowane oczekiwania co do szczególnie przychylnego traktowania lub automatycznego podporządkowania się przez innych narzucanym im oczekiwaniom

- eksploatowanie innych, czyli wykorzystywanie ich do osiągnięcia swych celów

- brak empatii: niechęć do honorowania lub utożsamiania się z uczuciami i potrzebami innych

- częsta zazdrość o innych lub przekonanie, że inni są zazdrośni o nas lub zazdroszczą nam

- okazywanie arogancji i wyniosłych zachowań lub postaw

 

Narcyz ma przerąbane, gdy zaczyna się starzeć, traci dobrą pracę, nie udaje mu się na uczelni lub doznaje ciosu finansowego. Cały jego misterny, pielęgnowany przez tyle lat egoizm wali się w gruzy, a wszystko zaczyna przypominać o tym, że cały budowany przez lata z takim wysiłkiem wizerunek samego siebie - przemija, jak wszystko inne zresztą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czy ktoś czytał lowena narcyz podwójne ja książkę ???ponoć naracyz wcale nie miłuje siebie itp jest inne podejscie temau lub sa różne narcyzy :)

Nie czytałam Lowena, ale polecam "Neurotyczną osobowość naszych czasów" Karen Horney. Klasyka. Naprawdę książka warta przeczytania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy to znaczy, że nawet ci, którzy leczą się z narcyzmu są skazani na samotność?

 

To tak nie wygląda. Narcyzm może przejawiać się w postaci pełni cech (objawów) wcześniej przytoczonych lub ich części, przy czym każda też może mieć inne nasilenie. Zależnie od tego, z jakim konkretnie człowiekiem mamy do czynienia i jaką postać narcyzmu on przejawia, relacja może podążyć w innym kierunku. Przyjaźń to zdecydowanie zbyt dużo (choć pewnie i takie przypadki się znajdą), ale neutralna relacja czy sympatia są możliwe, tym bardziej, gdy druga strona jest świadoma problemu pierwszej. Przy czym zachowanie osoby zdrowej w takiej relacji nie może prowadzić do nasilenia objawów u narcyza, a już sam narcyz powinien podejmować się terapii, celem polepszenia swojego stanu ogólnego, nie tylko umysłowego.

 

Osobowość narcystyczna z zasady i od samego początku robi sobie wrogów, bo w ludziach zawsze będzie się jawić jako persona o rozdmuchanym ego, nieuznająca innych autorytetów poza sobą, a nie zawsze tak to wygląda, zwłaszcza, gdy narcyz się leczy i zdaje sobie sprawę ze swojego zaburzenia. Nawiązywanie relacji zawsze jednak będzie problematyczne, chyba że, jak napisałam wcześniej, druga strona będzie uświadomiona.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

http://osrodek-psychoterapii.pl/blog/2015/11/18/narcystyczne-zaburzenie-osobowosci-wyzwania-diagnostyczne-i-kliniczne/

 

Chyba jestem narcyzmem ... coś pomiędzy typem B a D

Przemoc rodzi przemoc, a narcyz rodzi na narcyza :(

Jest dla nas jakiś ratunek?

 

Ponoć narcyzi niechętnie zgłaszają się na terapię, ja nie miałam z tym problemów. I wiedziałam, że to ze mną jest coś nie tak.

 

Narcyz ma przerąbane, gdy zaczyna się starzeć, traci dobrą pracę, nie udaje mu się na uczelni lub doznaje ciosu finansowego. Cały jego misterny, pielęgnowany przez tyle lat egoizm wali się w gruzy, a wszystko zaczyna przypominać o tym, że cały budowany przez lata z takim wysiłkiem wizerunek samego siebie - przemija, jak wszystko inne zresztą.

Ja tak się czuję teraz a jestem przed 30.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Narcysta to dziecko wykorzystane. To dziecko, które nie było traktowane jak cudowna roślina, którą się chroni, pielęgnuje i odkrywa. To dziecko, które było traktowane jak kloc drewna, w którym rodzice według swoich wyobrażeń i potrzeb, rzeźbili postać. Taką jaka im się podobała, lub taką, która zaspakajała ich potrzeby. Taki okaleczony pień drzewa, odcięty od życiodajnych soków płynących w korzeniach, zaczyna gnić i robi się spróchniały i pusty od środka. A im bardziej jest pusty tym bardziej trzyma się swojego fałszywego obrazu, swojej zewnętrznej skorupy, bo nie ma nic innego. Nie ma swojego ja, swojego rdzenia, nie ma nic. Przejmujący ból związany z brakiem autentycznego ja jest potworny, lęk przed pustką zmienia się w panikę. Do tego rozdzierająca samotność i niemożność nawiązania prawdziwej więzi. Świat wrogi, podzielony na dwie części, dobrych, tych, którzy zadowalają się skorupą, lub złych tych którzy dotykają rany. Przeskakiwanie pomiędzy dwoma skrajnościami, idealizacja i dewaluacja, na zmianę. Brak możliwość rozwoju, kreatywności, poczucia sensu życia, brak dostępu do uczuć Potworny strach przed przemijającym czasem, którego ta okaleczona osoba nie potrafi twórczo zapełnić. Kompulsywna aktywność pozwala uciec od pustki.

Brak, pustka, ból, samotność, lęk, głód, nieświadomość, wstyd wstydów, opakowane w złoty papierek. Trzeba zejść do piekła. Wyrzucić opakowanie, dotknąć bólu do samych trzewi i z całego gówna wyciągnąć małe nierozwinięte nasionko swojego ja i zacząć je pielęgnować. Dzień po dniu. Kontaktować się ze sobą, rozumieć swoją historię, czuć.

I gdy trzeba, schodzę do piekła raz za razem, bo tylko tam jest życie. Reszta to złoty celofan.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i tzw. ja też ponoć jestem narcyzem. Tym unikającym, ze skłonnością do depresji. Chodziłem kilka miesięcy na psychoterapię, ale rzuciłem, bo znudziło mi się dowiadywanie, że jestem chodzącą dewiacją; poza tym ilekroć wyraziłem sceptycyzm wobec wyglądu terapii i jej wartości... terapeutycznej, to było to oczywiście "narcystyczne dezawuowanie".

Chciałbym by to wszystko się skończyło, ale nie jestem aż takim dupkiem by się zabić i niszczyć tym życie rodziców i jednego przyjaciela.

Głęboko nie akceptuję posiadania mniejszego niż większość ludzi potencjału wewnętrznej równowagi. Mam wrażenie, że przez te 30-ileś lat niczego się nie nauczyłem, nie wyrobiłem żadnej strategii przetrwania.

I tak to to...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

labraks, też jestem unikającym narcyzem i gdy wyrażałam wątpliwości odnośnie sensu terapii (nie bunt) to mi psycholog zarzucała, że wszystko neguję. Psychologiczne pierdolenie. Nie chodzę już na żadną terapię, zaburzeń osobowości nie da się wyleczyć. Pozostaje walka, wegetacja albo samobójstwo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

emocje najpierw trzeba odczuwać

 

Na Twoje nieszczęście każdy je odczuwa, dlatego nie będziesz próbował ukierunkować psa tylko siebie. Nieistotne, czy jest to radość, agresja, obojętność, lęk czy domniemane "wypaczenie ze wszystkiego", bo we "wszystkim" zawsze jest konkretna emocja, która warunkuje Twój kolejny ruch.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wegetacja to też ruch. Podejmujesz decyzję o pozostaniu w łóżku, o niewychodzeniu z domu, o ograniczeniu wszelkiego kontaktu ze światem na rzecz zatracania się w bezczynności i emocjach, których nie potrafisz przezwyciężyć, by wreszcie przemóc się i coś ze sobą zrobić. To, że apatia czyni Cię mniej podatnym na bodźce emocjonalne, nie znaczy, że przestałeś odczuwać.

 

Czujesz nicość i pojawia się anhedonia indukowana - Twoja własna odpowiedź na pustkę i sposób na utrzymanie się w niej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Anhedonia indukowana – jednostka w określonej grupie (kulturowej lub religijnej) podporządkowuje się wymogom powściągliwości emocjonalnej, pozbawiając się uczucia radości i zadowolenia z codziennego życia (np. relacji z bliskimi).

 

wklepałem wyjaśnienie bo nie spotkałem się z tym określeniem i niewiem jak ma się to do mnie

ale depresja to też pewnie ruch i decyzja pozostania w łóżku...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odradzam korzystanie z Wikipedii, chyba, że lubisz źródła, do których edycji ma dostęp każdy.

 

Anhedonia indukowana, jak sama nazwa mówi, posiada czynnik aktywacyjny i nie musi nim być ani religia, ani grupka nastolatków, czy co tam jeszcze wyczytasz w internecie. indukcja w tym przypadku oznacza swego rodzaju przeniesienie uczuć w wyniku działania mechanizmu obronnego.

 

Nie rozumiesz tego, dlatego na szybko szukasz najprostszych wyjaśnień, które ostatecznie do niczego Cię nie doprowadzą. A przecież zaczęliśmy od ukierunkowywania psa - Ciebie na miskę wody, którą w Twoim przypadku byłoby rozpoczęcie procesu wychodzenia z własnej strefy komfortu i odżywienie szarych komórek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moim źródłem jest doświadczenie i chęć pojmowania ludzkich zachowań. Polecam z niego skorzystać, jeśli faktycznie chcesz wybrać inną opcję niż wegetacja czy samobójstwo, a wiedz, że doskonale znam stan, w którym się znajdujesz i który już rok temu określałeś tutaj jako "nie do przejścia", twierdząc, że tego nie zwalczysz, a Twój stan pustki na nic Ci nie pozwala.

 

Moja inteligencja dotyczy tylko zdolności rozpoznawania. W innym pojęciu tego określenia jestem emocjonalnie ślepa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

emocje obracają sie przeciwko mnie mój umysł broni się przed czymś lub stres powoduje spustoszenie

więc wewnętrzne mechanimzy, schematy, zależności jak zwał powodują pewne stany a czy są zależne od nas czy osobowa wyedukowana lecz nie doświadczająca jest w stanie to zrozumieć ,pomóc

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

labraks, też jestem unikającym narcyzem i gdy wyrażałam wątpliwości odnośnie sensu terapii (nie bunt) to mi psycholog zarzucała, że wszystko neguję. Psychologiczne pierdolenie.

W punkt. Czasem miałem wrażenie, że to jeszcze większy narcyz ode mnie. Nauka ślepopoddaństwa w ramach określonego systemu - do tego w mojej opinii prowadziła moja "psychoterapia". No ale to oczywiście kolejna dezawuacja i deprecjonowanie autorytetu...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nurt był psychodynamiczny. Właśnie nie bardzo nie rozumiałem na czym rzekomo polegała pomoc, skoro cokolwiek bym nie powiedział, to było kwitowane albo milczeniem, albo wskazaniem jakiejś kolejnej mojej słabości czy dysfunkcyjności. Nazywanie problemu - OK - tylko co kuźwa dalej? Tak przez te 5 lat nazywałby moje problemy, a ja w magiczny sposób dzięki temu wyzwoliłbym się od nich?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To już pewnie problem zmiany i jej wprowadzenia w życie myśle że koleżanka victoria

ci to wytłumaczy bardzo dobrze :)

niewiem jak w narcyzmie ale np w borderze czyli chwiejnej terapia psychodynamiczna może zaszkodzić bardziej niż pomóc i znam takie przypadki...

Spróbuj w takim razie poznawczo-behawioralną lub jakąś mieszanke integratywną żebyś miał inne spojrzenie i porównanie do tej co uczestniczyłeś ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na razie odpuszczę wszelkie terapie. Terapeutyczne na pewno byłoby poczucie satysfakcji z jakiegoś osiągnięcia, z osiągnięcia wcześniej założonego celu. Tylko najpierw dobrze by było wiedzieć w jakim obszarze działać. A skoro się nie wie w wieku 30-iluś lat, mimo że powinno się wiedzieć w wieku lat -nastu, to do głosu dochodzi bardzo niska samoocena, blokująca wszystko. I tak kółeczko się zamyka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×