Skocz do zawartości
Nerwica.com

Lęk przed opinią innych ludzi


Rivenraven

Rekomendowane odpowiedzi

:105: Witam, jestem na tym forum nowy, mam 24 lata. Mam problem związany z wyrażaniem własnego zdania i pewnością siebie, który związany jest z lękiem przed opinią innych ludzi. Mam nadzieję, że to nadaje się do tego forum i do tej sekcji. Zwykle bywa tak, że jestem akceptowany w grupie, kiedy nie wyrażam głośno własnego zdania. Ale kiedy pozwalam sobie na zauważenie wprost czegś, co mi się nie podoba w ich zachowaniu itd., to wówczas ściągam na siebie wrogość kilku innych osób (luźno bądź mocno) zsolidaryzowanych z osobą, której zwróciłem uwagę. Wyrażam swoją opinię jasno i spokojnie, z pewnym dodatkiem, że jestem otwarty na rozmowę, jeżeli się mylę, gdy tymczasem spotykam się z atakami personalnymi innych osób, które - co mnie dziwi - mi zarzucają agresję, małostkowość itd. Nieraz zastanawiam się, czy gdzieś tam nie mają racji i doszukuję się powodów, ale mimo wszystko jakoś mnie to dziwi. :time: Są bardzo oburzeni konkretnymi rzeczami, na jakie zwróciłem uwagę, że są nie fair, przypisują mi na tej podstawie bardzo złe cechy charakteru gdy sami pozwalają sobie na ataki personalne. Czuję wówczas lęk przed tą grupą. Nieraz do granic możliwości przejmuję się tymi opiniami. Zaczynam się kulić w sobie, tracę wolność od tych słów. Myślę, że to jest związane z brakiem pewności siebie, ale nie wiem. :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj Rivenraven!

 

Lęk przed opinią innych ludzi często zasadza się na niskim poczuciu własnej wartości i jego pochodnej - nieumiejętności bycia asertywnym. Ludzie generalnie nie bardzo lubią, kiedy wytyka się im jakieś błędy czy wady. Lubimy być chwaleni i podziwiani - to naturalne. Komplementy łechcą nasze ego. Niejednokrotnie zdarza się tak, że osoba, której słusznie zwróci się uwagę, zaczyna przypisywać złe intencje i wady osobie, która miała odwagę skomentować niepoprawny uczynek. Na zasadzie projekcji przypisuje się swoje słabe strony osobie, która śmiała powiedzieć, że my nie jesteśmy do końca fair. W ten sposób powstaje szereg konfliktów, następuje eskalacja spirali konfliktu - "Ty jesteś nie fair", "Ja jestem nie fair? To ty jesteś nie w porządku!". I tak powstają wzajemne przepychanki słowne.

 

Zdrowa i adekwatna samoocena jest niezależna od tego, co myślą o nas inne osoby. To nie znaczy, że mamy ignorować wskazówki innych. Chodzi o to, że osoby z wysoką samooceną potrafią przyjąć nawet krytykę, ale też rozsądnie ją ocenić - "Czy była słuszna, czy raczej bezpodstawna? Może rzeczywiście jest coś na rzeczy i powinienem nad czymś popracować?". Osoby z niską samooceną reagują na krytykę dwojako - albo wycofują się, unikają kontaktów, by nie narażać się na potencjalne krytyczne uwagi pod swym adresem, albo reaguję na krytykę zbyt gwałtownie, np. gniewem i agresją. O rodzajach samooceny i jej wpływie na życie można przeczytać pod poniższym linkiem:

 

http://portal.abczdrowie.pl/samoocena

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja miałam problem z niskim poczuciem własnej wartości oraz "napadami depresji", ale pomogłam mi bardzo psychoterapia. To co wydawało się na początku bardzo proste - zła samoocena, okazało się trochę bardziej skomplikowane. Ale dowiedziałam się dlaczego taka jestem i choć nadal mam nieraz problemy z samooceną, to są już one o wiele mniejsze:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rivenraven, nie wiem co jest większym problemem: czy twoja samoocena, czy ludzie z jakimi się zadajesz? Bo jak piszesz że zaczynają być wrodzy wobec ciebie po tym jak wyrazisz swoją opinię to wydaje mi się że oni mogą być tzw. 'toksycznymi ludźmi'.

 

 

______________________________________________________________________________

A co do lęku przed opnią innych to jest to chyba mój największy lęk :( Chyba mam przeraźliwie niskie poczucie własnej wartości :( Choć staram się powoli wychodzić na prostą... No ale poczucie swojej wartości buduje się na szczerych relacjach z innymi ludźmi a ja to chyba nawet nigdy nie miałem nikogo takiego że poczułbym się z nim bezpiecznie i bym mógł przed nim 'odkryć się'. Zawsze udawałem kogoś kim nie jestem, udwawałem że czuję się pewny siebie, że nie mam żadnych problemów, że nic mnie nie rusza. Już mnie to zmęczyło i nie chcę udawać kogoś kim nie jestem by zdobyć aprobatę innych. Chcę być prawdziwy autentyczny. Choć jest ciężko. Przez jakiś czas chciałem odcinać się całkowicie od innych bo nie potrafiłem być sobą potrafiłem tylko dopasowywać się do innych. Bardzo mnie to wkurzało, że nie potrafię być tak po prostu sobą, jak inni. Teraz właśnie uczę się być sobą ale nadal raczej dystansuję się wobec innych ludzi. Zależy mi teraz tylko na szczerych relacjach z innymi, tylko szkoda że jeszcze takich nie mam ;) Chyba potrzebuję psychologa który mógłby dać mi poczucie że mnie akceptuje i wreszcie mógłbym przed kimś się otowrzyć.

(sorry za mój monolog)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cieszę się, że niektórym pomagają moje artykuły i że przynajmniej zmuszają do autorefleksji :smile: Niska samoocena to bardzo szerokie zagadnienie. Osoby, które źle się czują we własnej skórze, które obawiają się, że źle wypadną w oczach innych osób, boją się opinii obserwatorów, często grają, zakładają maski, przestają być autentyczni. W ten sposób niejako utwierdzają się w niskim poczuciu własnej wartości, czują do siebie pogardę - "Ale jestem beznadziejny, nawet nie potrafię być sobą". Niska samoocena dodatkowo zostaje pogłębiona. Człowiek wpada w sidła niskiej samooceny i braku samoakceptacji. Albo popada w depresję, karząc siebie za "własną beznadziejność", albo oskarżając innych, będąc agresywnym i niemiłym, dopatrując się w otoczeniu złych intencji. Ludzie z niskim poczuciem własnej wartości funkcjonują często, oscylując wokół dwóch biegunów: depresja - agresja (często też w formie autoagresji).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jak czytam ten psychologiczny bełkot to mi niedobrze. To co mówią psycholodzy może i jest prawdą tylko że uświadomienie sobie pewnych rzeczy, zrozumienie dlaczego reaguje tak a nie inaczej w niczym na dłuższą metę nie pomaga. oszukujemy tylko samych siebie a jesteśmy jak popsuta maszynka do której na razie nie ma mechanika. przypuszczam że za dziasiąt lat ,jeśli ludzkość przetrwa (zanosi się że chyba nie) ludzie będa się smiać w jaki sposób kiedyś leczyło się zaburzenia psychiczne/osobowości

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nickyfour13, nie uogólniajmy. Obecne metody leczenia zaburzeń to głównie farmakoterapia i psychoterapia. Może nie są w 100% skuteczne, ale wielu osobom pomagają, czego świadectwa dają osoby wypowiadające się chociażby na tym forum. Może ludzie za jakichś czas będą śmiali się ze współczesnych metod leczenia zaburzeń psychicznych/osobowości - może masz reację, ale tak samo można powiedzieć w kontekście leczenia AIDS czy raka. Obecnie w leczeniu nowotworów głównie stosuje się chemioterapię, hormonoterapię, radioterapię i usunięcie guzów, kiedy to możliwe. I też nie są to metody w 100% skuteczne. Niewykluczone, że za kilkanaście czy nawet kilka lat medycyna znajdzie cudowny lek na te choroby. I też będzie można "śmiać się" albo zastanawiać, czy wcześniej nie dało się wpaść na ten "genialny sposób". Na razie nie ma lepszych środków, więc stosuje się te, które są dostępne i które pomagają, może nie wszystkim, ale jednak pomagają...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×