Skocz do zawartości
Nerwica.com

Konflikt z matką


nikt_z_nikąd

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Zarejestrowałem się tutaj, aby prosić o poradę co robić. Moje relacje z matką przypominają jakiś koszmar, jestem na granicy psychicznej wytrzymałości.

Moja matka jest osobą trudną. Zawsze musi postawić na swoim, wydaje się jej, że jest nieomylna i że zawsze ma rację (z zawodu jest nauczycielką). Scenariusz jest zawsze taki sam. Awantura zaczyna się od jakiejś bzdury i błahostki i przeradza się w kilkudniową hekatombę podczas której wypominane mi są rzeczy SPRZED WIELU LAT (!!!). Dowiaduję się, jaki jestem zły, jak do niczego się nie nadaję; jak to moi znajomi i koledzy układają sobie życie i jacy są wspaniali; przypomina mi sytuacje sprzed lat: co źle zrobiłem, jak fatalnie się zachowałem, co powiedziałem. Mówi mi, że jej koleżanki z pracy co chwile chwalą się osiągnięciami swoich dzieci, a ona nie chwali się niczym, bo nie ma do tego jakichkolwiek powodów. Wczoraj powiedziała mi, że mam same wady i że żałuje , że mnie urodziła (!!!).

Całą atmosferę podgrzewa fakt, że jakiś czas temu postanowiłem zostać singlem. Po prostu moje dotychczasowe związki z kobietami okazały się pomyłkami i wolę skupić się teraz na pracy, czy zainteresowaniach. Matka cały czas "przypomina" mi o tym w dość niewybredny sposób. Często dowiaduje się, że wcale jej to nie dziwi, bo która kobieta chciałaby być z kimś takim jak ja. Kiedyś mocno zdenerwowany powiedziałem jej, że widocznie nie potrafiła mnie wychować na normalnego człowieka i że nie nauczyła pewnych rzeczy. Efektem był atak furii, wyzywanie od debila, idioty. Odkąd pamiętam moja matka zawsze skupiała się na moich niepowodzeniach. Kiedy coś mi nie wyszło, robiła z tego wielki problem, kończący się awanturą. Kiedy osiągałem jakiś sukces, nie wzbudzało to w niej jakiejkolwiek reakcji. Nie przypominam sobie, aby kiedykolwiek mnie pochwaliła, czy powiedziała, że jest ze mnie dumna.

Próby spokojnej rozmowy nie przynoszą jakichkolwiek rezultatów. Przyznam, że ta trwająca już bardzo długo sytuacja sprawia, że jestem strzępkiem nerwów.

A może faktycznie do niczego się nie nadaję, bo uwierzyłem w słowa matki ?

Co robić ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nikt_z_nikąd, Witaj!

Rzeczywiście Twoja matka zamiast Cię wspierać, skupia się na wadach. A przecież każdy je ma. Ona też.

NIc nie napisałeś o ojcu, jak on reaguje na tą sytuację.

Może jest tak, że matka Cię samotnie wychowuje?

To wiele by tłumaczyło.

Singlem można być, z wyboru, ale teraz tak mi przyszło do głowy....., że może uciekasz od kobiet?

Na zasadzie przeniesienia wiele z zachowań u kobiet przypomina Ci zachowania Twojej matki i nieświadomie od nich uciekasz.

NIe każda kobieta jest Twoją matką!

Co do błędów wychowawczych Twojej matki.....rzeczywiście, są rażące.

Matka może być sfrustrowaną osobą, nie radzącą sobie ze swoimi ambicjami. I też pewnie ma trudności.

Ja proponowałabym Tobie podjąć terapię, to wiele może u Ciebie wyjaśnić.

Zaczniesz dostrzegać więcej.

Twoja samoocena jest znikoma.

Powodem może być właśnie matka. Wiecznie Cię krytykująca, wymagająca, stawiająca poprzeczki.

A Ty...jesteś tylko człowiekiem, jej dzieckiem.

Przemyśl tą terapię.

Być może jest tak, że Twoje mechanizmy pod wpływem kanonów wychowania są nieprawidłowe, masz teraz przez to trudności.

Należałoby zacząć od zmian. Ale skoro nie jesteś świadom tego, co miałbyś zacząć zmieniać.....dlatego tu wskazana byłaby terapia.

Zgadzasz się ze mną?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

NIc nie napisałeś o ojcu, jak on reaguje na tą sytuację.

 

Ojciec nie ma na to wpływu. Wielokrotnie próbował z matką rozmawiać i tłumaczyć jej, że tak nie wolno, ale jak widać bez efektów...Zresztą jemu matka też potrafi robić awantury, a ojciec przyjął postawę olewczą. Jednym uchem słucha, a drugim wszystko wypuszcza. Nie wiem, może to kwestia przyzwyczajenia i wieku...

 

Singlem można być, z wyboru, ale teraz tak mi przyszło do głowy....., że może uciekasz od kobiet?

Na zasadzie przeniesienia wiele z zachowań u kobiet przypomina Ci zachowania Twojej matki i nieświadomie od nich uciekasz.

 

Coś w tym jest. Od pewnego czasu nie potrafię zbudować trwałych relacji z kobietami, więc pewnie po części jest tak jak piszesz. Odczuwam jakiś wewnętrzny strach i obawę. Brak mi zdecydowania i śmiałości...Dlatego "zawaliłem" mój ostatni związek...

 

Należałoby zacząć od zmian. Ale skoro nie jesteś świadom tego, co miałbyś zacząć zmieniać.....dlatego tu wskazana byłaby terapia.

Zgadzasz się ze mną?

 

Zgadzam się. Szczerze mówiąc, zastanawiałem się nad tym od jakiegoś czasu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nikt... nie, stój, Ktosiu. Jesteś wspaniałym człowiekiem i musisz w to uwierzyć.

Ale by to zrobić, musisz odsunąć się od źródła Twoich niepowodzeń, Twojego ciągłego szeptu za uszami... ciągłych torpedowań każdego wysiłku.

 

Świetnie Cię rozumiem, bo ja z moją matką też mam bardzo złe stosunki. Wypisz - wymaluj taka sama jak Twoja. Zrujnowała moją samoocenę. Bardzo szybko się wyprowadziłam od niej, bo od razu po maturze. Nie rozumiem, dlaczego Ty tego nie zrobiłeś. To by Ci pomogło stanąć na nogi. Poczujesz się nagle bardzo wolny ale i dziwnie bez celu. Niestety toksyczne osoby tak działają. Dobrze by było, gdybyś określił swoje cele, by nie zachłysnąć się tą wolnością.

 

Ale warto odejść od rodziców. Oddzielić od ich problemów, zająć się tylko sobą. Wpadać od święta na herbatki, by podtrzymać dobre wspomnienia. Jeśli jakieś są. A zwykle są. Mało ich, bo mało, ale są...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poczujesz się nagle bardzo wolny ale i dziwnie bez celu.

Po wyprowadzeniu się z domu 1,5 roku temu powoli się zbieram ale do dzisiaj czuję się jakoś dziwnie bez celu.Niedawno zacząłem chodzić na grupę terapeutyczną.Pokaleczone emocje długo odżywają i zdaje się jeszcze lata pracy przede mną.Teraz dopiero zaczynam to widzieć.Jednocześnie zaczynam z innej strony patrzeć na to co było w domu.Dopóki się człowiek nie wyprowadzi nawet rzeczy małe i głupie potrafią być wszechogarniające. :shock:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość pysiunia

nikt_z_nikąd, jak radzą też inni - powinieneś wyprowadzić się z "takiego" domu.

Twoja relacja z matką, jej traktowanie Ciebie, porównywanie z innymi, itd. powoduje u Ciebie niższe poczucie wartości, frustrację, czujesz się nieszczęśliwy.

Nie pozwól sobie na takie traktowanie !

Jesteś dorosły. Twoje życie jest w Twoich rękach. Do Ciebie należą i od Ciebie zależą życiowe wybory.

 

Zacznij psychoterapię. Skierowanie na nią możesz otrzymać od lekarza rodzinnego.

Szanuj siebie. Szkoda życia :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×