Skocz do zawartości
Nerwica.com

Depresja po związku pełnym zdrad i oszustw


pixi107

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Borykam się z ciężka depresją po rocznym związku z mężczyzną,który wykrozystywał mnie, zdradzał i oszukiwał. Dowiedziałam się o tym niedawno. Nigdy nie zapomniał o swoich byłych kobietach, trzymał ich zwykłe i nagie zdjęcia i oglądał jak nie widziałam, miał wszystkie kontakty i kontaktował się mimo tego,że prosiłam, żeby tego nie robił. Ciągle chciał do nich wrócić. Oszukiwał mnie, nie pozwalał mi dotknąć swojego komputera ani telefonu. Wyzywał od najgorszych gdy pytałam o jakąś kobietę. Rozstałam się z nim miesiąc temu. Męczy mnie okropna depresja. Nie mogę pracować, normalnie funkcjonować. Całymi dniami płaczę, uważam, że żadna czynność nie ma sensu. Obrzydło mi jedzenie, ciągle się przeziębiam. Cały czas myślę, że ja spotkałam miłość swojego życia, a on mnie poniżył i zniszczył. Do tego usunął moje prywatne dane z komputera i nie chce mi ich odzyskać,a potrzebuję tego chociażby na studia. Gdy piszę i dzwonię, nie odpisuje, ma to gdzieś. Wiem, że nigdy widocznie mnie nie kochał. Niestety potrzebuję pomocy, bo codziennie targam się na własne życie, znajomi boją się o mnie a ja nie widzę nigdzie sensu. Co z tym zrobić? Co może pomóc?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem Ciebie doskonale, pokochałas, zawierzyłaś, dałaś nadzieję i zaufałaś - ciezko po takim czymś otrzepać się i pójść dalej.

Sądzę że powinnać zacząć psychoterapię - jeżeli stan będzie się przedłużał. To co ja Ci mogę radzić - chociaż moja sytuacja jest inna - bo przez 13 lat znałam człowieka, który nakońcu mnie zdradził do tej pory się do tego nie przyznaje chociaż jesteśmy po rozwodzie a dziewczyna która z nim jest to nadal jego koleżanka - chcoiaż były dowody dyktafon, gorące sms, nagie zdjęcia. Jestem po rocznej psychoterapii i bardzo mi pomogło - staram się szukac pozytywów nawet tych małych, robic coś dla siebie, mam jeszcze córkę dla której wiem że żyję. Najgorszę po tym wszystkim jest to jak wchodzisz w kolejny związek niby z bagażem doswiadczeń niby ostrożniej ale jak drugi związek zawodzi - tracisz nadzieje w miłośc, prawdę, zaufanie. .....ja straciłam bo po rozwodzie poznałam mężczyzne, którego pokochałam, bardziej niż własnego męża - niestety pomimo tego że na szczęście aż tak sie nie zaangażowałam - po roku związek "zamarza" nie potrafimy się dogadac, on ucieka, ucieka a ja nie mam siły gonic.....

Jak masz ochote ze mną pogadać na maila wyślij mi na priva swój mail.

 

Głowa do góry dziewczyno! Musisz sama zadbac o siebie znaleźć w sobie i dookoła coś takiego co zmotywuje cię do życia i do stwierdzenia że życie też ma swoje kolory z których trzeba korzystac. Sądzę może trochę po swoim przykładzie- że cała się poświęciłaś związkowi nie zostawiłas nic dla siebie a może za mało Byc może uzależniłas swoje szczęście od tego ż ebędziesz właśnie z nim - a to najgorsze co może byc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pixi107, mając duże możliwości wyboru partnera nie zawsze ludzie potrafią podjąć odpowiednie decyzje. Ponieważ małżeństwo z założenia ma być związkiem na całe życie, warto jest inwestować w odpowiednią osobę do tworzenia rodziny. Takie wybory są niezwykle trudne i nie zawsze jesteśmy w stanie przewidzieć, w jaki sposób zmieni się ta druga osoba oraz, jak dalej potoczą się losy relacji. Czasami staramy się, ale mimo wszystko dochodzi do "wypalenia", zdrady i rozstania. Często po zdradzie męża pojawia się żal, smutek, szok, łzy, rozczarowanie, poczucie niesprawiedliwości oraz chęć dokonania zemsty na współmałżonku. Osoba, którą się kocha całym sercem, nadużyła zaufania, podkopała swoim zachowaniem fundament związku. Niewierność partnera to doświadczenie, którego wiele par, niestety, nie potrafi przetrwać. Nawet najbardziej zgrane, idealne małżeństwo stoi wówczas przed widmem rozwodu. Zdrada kładzie się cieniem na relacje dwojga bliskich sobie dotąd osób. Na pewno zdrada destabilizuje i nawet próba odbudowania relacji często nie przynosi rezultatów, bo jest to proces trudny, długotrwały i wymagający cierpliwości oraz zaangażowania obojga partnerów. Warto jednak pamiętać, że można poprosić o wsparcie najbliższych, znajomych, rodzinę, księdza albo psychologa. W naszym społeczeństwie pokutuje przekonanie, że cierpienie trzeba znosić z godnością i w samotności. Każdy kryzys to potężny stres, zatem warto prosić o pomoc życzliwe osoby. Zamiast poddawać się emocjom i działać pod wpływem silnych impulsów, lepiej dać sobie czas. Wykrzyczeć ból, wypłakać łzy. Nie można się poddać i stracić nadziei. Myśli samobójcze i brak chęci życia to bardzo niepokojące objawy. W Pani sytuacji zastanowiłabym się nad skorzystaniem w psychoterapii. O związku zdrady w małżeństwie i depresji można przeczytać tutaj: http://abcdepresja.pl/zdrada-a-depresja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiem że cierpisz i zabrzmi to dla Ciebie może dziwnie ale w pewnym sensie jesteś szczęściarom.Twoja depresja ma bezwątpienia podłoże psychologiczne.Pierwszy krok ku pozbyciu się bólu już zrobiłaś-odeszłaś od swojego partnera.Wierze że to mądra decyzja.Depresja o podłożu psychologicznym jest nieporównywalnie łatwiejsza w leczeniu niż ta o podłożu endogennym.Jestem przekonany że odpowiednio dobrana psychoterapia i jeśli chcesz leki,na 100% Ci pomogą.Wiem że nieraz pewnie czytałaś o ludziach którzy mają depresje latami i latami cierpią ale musisz wiedzieć że zwykle są to ludzie tacy jak ja,z zaburzeniami funkcjonowania mózgu.Z tobą wszystko jest ok w sensie zdrowotnym więc z tej depresji myślę że wyjdziesz szybciutko.Ja nie szczególnie wierze w psychoterapie mi zycie uratowały leki a wierz mi że było bardzo bardzo źle w pewnym momencie.Więc od serca mogę Ci polecić leczenie psychiatryczne,na pewno dzieki niemu pokonasz ból w naprawde szybkim czasie.Możesz też spróbować psychoterapii ale ona nie daje Ci zadnej gwarancji sukcesu,możesz trafić na głupiego psychologa i płacić mu za rozdrapywanie ran albo na kogoś profesjonalnego.Tak jak mówiłem leki są w mojej opinii rozwiązaniem o wiele prostszym i skuteczniejszym.Możesz spróbowac obu rzeczy i zobaczyć co CI pomaga.Nie rezugnuj z kontaktów z ludzmi chodź do znajomych,kogokolwiek byle bys nie siedziała w domu i myslała,kontakty z ludzmi którzy są CI bliscy to najbardziej naturalny sposób leczenia bólu.

 

Wiem że może Cie to zaboli,ale tak szczerze.Nic nie straciłaś.Gdyby to był wspaniały facet który Cie kocha a np.by umarł to rozumiałbym twój ból.Ale ten koleś to świnia.Nic nie straciłaś.Wrecz przeciwnie,zyskałaś bo gdybyś zdała sobie sprawe że on jest świnią po 10 czy 15 latach bycia razem to wtedy byłoby dno.A tak wciąż jesteś młoda,jest mnóstwo naprawde fajnych facetów którzy zrobili by wszystko by mieć dobrą i kochającą kobietę także,jak nie wiesz gdzie szukać przejdx się po politechnikach sam tu studiuje i wiem że jest tu sporo fajnych wolnych gości do tego inżynierów będą kasę mieć w przyszłości:PI poważnie wiem że cholernie CIe boli,to normalne podarowałaś komus najbardziej delikatną część serca a on to zdeptał.Więc tak jak mówie nie był wart tego żeby się na niego otwierać,gdzieś tam czeka facet który jest Ci przeznaczony i doceni to co mu dasz poszukaj go nie nie będzie już samotny:P

Pozdrawiam;]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dean, pięknie piszesz. Mam jednak wrażenie, że takich jak Ty ze świecą szukać. Ja sama miałam wielu różnych partnerów, których kochałam a oni wciąż mnie krzywdzili. Jeden leciał do mnie z łapami, inny zdradzał, ostatni był uzależniony od pornografii i sypiał z facetami (przejrzałam jego skrzynkę pocztową), kolejny ukrył fakt, że ma żonę i 1,5 roczną córeczkę. Nie wiem jaki błąd popełniam, że trafiam na takich mężczyzn. Doprowadziło mnie to do depresji. Odkąd się leczę (od około roku), jestem sama i jest mi całkiem dobrze. Ale nie chcę być samotna całe życie. Najbardziej bolą samotne wieczory, kiedy nie mam do kogo się odezwać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×