Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

BezsensuAll tez tak mam. Co jakies szczescie mnie spotka albo cokolwiek milego to potem odwraca sie postokroc. Koszmar. W sumie to czasem sie lapie na tym ze po prostu czekam na to co moze sie jeszcze spierdolic. Tez czasem nie widze sensu i zastanawiam sie po co wszystko. po co zyc skoro i tak dalej nic nie ma. Ale na razie ciagne jakos swoj wozeczek i mam cicha nadzieje ze cos sie w koncu zmieni. A Ty teraz jestes w kiepskim momencie swojego zycia, a w takich chwilach to czlowiek sam sie negatywnie nastawia. Głowa do góry :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć ponownie, pojawiam się tu co jakiś czas, gdy zaczynam usychać. Od 2008 prawie bez przerwy na prochach (psychotropach). Boli mnie dusza, izoluję się, boję się mówić o sobie w realu. Boję się ludzi. Mam ochotę uciec od siebie i zapominać czym/kim jestem. Jakiś rok temu miałam problem z zaprzestaniem używania alkoholu, teraz raczej nie piję, ale obecnie mam ochotę się urżnąć, mam ochotę doprowadzić się do szaleństwa (moralnego czy jak to zwą). Znowu imprezować bez sensu zatracając się w tym, "bawiąc się" udawać radosną i pewną siebie żeby znowu w to uwierzyć. Zawierać płytkie znajomości oparte na fałszu i sztuczności. Jestem kurewsko leniwa. Lizać krew z własnych nadgarstków. Duszę się w oparach emocji, egzaltacji i wybujałej fantazji, ledwo sięgam stopami rzeczywistości. Sama się poniżam i obwiniam. Pieprzone ego. Wybaczcie skróty myślowe, miałam potrzebę wylania tego do eteru.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie, nie opisywałam... w sumie wyrok taki jak się spodziewałam po ostatnich akcjach...

 

Jeśli w przeciągu 20 dni nie będzie odwołania (a może być - ex coś tam już kombinował) - mam rozwód, rozdzielność majątkową, oboje mamy pełnię władzy rodzicielskiej, ja dostałam piecze - ale to tylko kwestia zameldowania, ubezpieczenia itp., opieka naprzemienna tydzień w tydzień - czyli tak jak ex wymyślił. Za około 1,5 roku udam się do sądu rodzinnego o zmianę opieki - bo wtedy dopiero będę miała argument konkretniejszy niż przepychanki słowne - dziecko wejdzie w wiek szkolny...

 

Dziecko dalej się będzie męczyć, a ja stawać na głowie by mu ułatwić sytuacje i sprostować nastawiania ex...

 

A sam ex - zachował się masakrycznie - w sumie jego zachowanie najbardziej zamknęło mnie w sobie, w połączeniu ze stanami depresyjnymi które już wcześniej miałam...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

*Wiola*, potrzeba mi czasu, samozaparcia, cierpliwości, odwagi, a przede wszystkim pracy nad sobą, by zamiast depresją i lękami zająć się tym, co naprawdę jest warte uwagi... No i muszę się pogodzić z faktem rozbitej rodziny, z samotnością, a także uwierzyć, że nie wszystkie relacje muszą tak samo wyglądać, że istnieje coś takiego jak wsparcie w związku, dobre słowo... A przede wszystkim muszę więcej wierzyć we własne możliwości. Dużo tego - ale całe życie przede mną... Oby moje myśli nie weszły w czyn i nie zepsuły wszystkiego...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przed chwilą miałem dwa jakieś "restarty", jakby mi się coś w mózgu na "ułamek sekundy" wyłączyło i włączyło ponownie, jakby jakaś częściowa utrata świadomości lub przytomności. A kilka godzin temu miałem kilkusekundową "fazę", czułem jakbym lekko zapadał się w siebie, w myślach nuciła mi się nastrojowa muzyka i obraz przed oczami stawał się ciemniejszy. Mózg wysiada :mrgreen::pirate:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie mogę już! Po prostu nie mogę! Czy całe życie mam przeżyć w ten sposób? Nie znam innego sposobu nawet. Boże, jestem nieustannie nieszczęśliwa, samotna, nie potrafię, nie chcę tego zmienić, a jednocześnie życie jest dla mnie męczarnią. Chciałabym mieć siłę się zabić, ale nie mam. Nawet się pociąć porządnie nie potrafię, nawet krzyczeć do zdarcia gardła, włosów z głowy nie wyrwę. Jestem chora, jestem chora od kiedy pamiętam, ale robi się gorzej, tysiąckroć gorzej, nie wytrzymam dłużej... Nienawidzę siebie, chcę się zniszczyć, ale się boję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozłożył mnie psychicznie pewien post na forum, niby parę rzeczy w nim się nie zgadza, ale jednak...

Może to irracjonalne, ale tkwi teraz we mnie myśl, że ten post, mogłaby napisać znana mi osoba i że to o mnie... jestem pewien, że gdyby była szczera do bólu to by to napisała...

W każdym razie zupełnie nie mam teraz ochoty na cokolwiek...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kryty_k, bardzo współczuję...ja nie miałam walk o dziecko, mój ex na szczęście na koniec okazał się typowym facetem.... rozwodząc się ze mną, rozwiódł się z córką.

Na pocieszenie Ci powiem, że samce często na pokaz walczą o potomstwo, a potem szybko się nim nudzą

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×