Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

Myślę, że nie wszyscy ludzie mają zdolność empatii, zrozumienia innych. Nawet nie wynika to ze złej woli, po prostu - nie są w stanie pojąć czegoś, czego nie znają. Staram się tak podchodzić do tego, ale mimo wszystko, są to bolesne sprawy...a już w szczególności, gdy dotyczą relacji dzieci - rodzice...

 

-- 10 mar 2012, 15:00 --

 

Lady Em., niestety, ten problem mogą rozwiązać tylko Oni sami.

Ja starałam się uchronić swoje Dzieci przed doświadczeniami, które są Twoim udziałem. Jak się okazało, moi Synowie zrozumieli moją decyzję o rozstaniu z Ich ojcem, zachowując przy tym dobre relacje z nim /pomagałam Im bardzo/ i zaakceptowali mojego drugiego Męża...powolutku, małymi kroczkami budowali wzajemne relacje. W domu panował spokój i chyba tego potrzebowaliśmy wszyscy...

wiem, że moja decyzja , w jakimś sensie, pomogła wszystkim.

Nie zgadzam się z opinią, że trzeba za wszelką cenę tkwić w małżeństwie dla dobra dzieci...

To jest błędne podejście...jeśli ludzie się nie szanują, nie darzą uczuciem...nic ani nikt nie pomoże...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Również zgadzam się z jasaw, ,jeśli dwoje ludzi, traci do siebie te dobre uczucia, a czują gorsze emocje,tracą szacunek do siebie, to na dłuższą metę, nic z tego nie będzie : (. I raczej nikt, ani nic tego nie poprawi...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lady Em., czytałam już wcześniej o sytuacji w Twojej Rodzinie. Na pewno to bardzo negatywnie wpływa na ogólna atmosferę w domu.

Ich troska i bezradność wobec choroby Brata powoduje frustracje u obojga, co z kolei odreagowują własnie w ten sposób.

W mojej rodzinie były takie sytuacje...Dziadkowie mieli chorego Syna, moja Mama przez 20 lat była unieruchomiona w łóżku, a to, jak zauważyłam, sprawiało, że cała Rodzina była chora - przygnieciona smutkiem, obowiązkami, cierpieniem. To jest bardzo trudne do udźwignięcia. Rodzicom Twoim na pewno jest bardzo ciężko...sądzę, że, być może, mogłaby Im pomóc choćby rozmowa z psychologiem...

o bliskich chorego psycholodzy mówią często „pacjenci drugiego rzutu”.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lady Em., przykro mi, że musisz to znosić, jak sobie przypomnę te wszystkie noce z walącym sercem i dni w milczeniu, to aż mnie skręca. Trzymaj się :( :*

 

Moja mama mnie dobiła, jestem dla niej ładna, bo "umie się doszukiwać wewnętrznego piękna", no kurwa, nawet własna matka uważa mnie za potwora, to co dopiero obcy ludzie :cry:

 

-- 10 mar 2012, 16:44 --

 

Nienawidzę siebie, nienawidzę, nienawidzę, takie wybrakowane egzemplarze jak ja to tylko do odstrzału :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

EE daj spokój, ludzie nie zwracają aż tak uwagi na to jak kto wygląda. Moja dziewczyna często mówi, że wygląda fatalnie i czasami rzeczywiście widać, że jest zmęczona, zaniedbana, ale mi to w ogóle nie przeszkadza, wręcz przeciwnie - uważam, że jest wtedy najsłodszą osóbką na świecie.

 

Niestety nie przyszedłem tutaj pisać o tym. Temat jest o wyżalaniu się i muszę to zrobić. Miałem ok 2 tyg spokoju, czułem się w miarę dobrze, oczywiście lęk gdzieś tam czyhał, ale w normie. Wczoraj byłem u psychologa, powiedział, że już po 4 wizycie widać poprawę, że jestem spokojniejszy. Byłem szczęśliwy, że powoli wychodzę z tego bagna. I co? Dzisiaj pojechałem do rodziców mojej dziewczyny na urodziny jej siostry. Źle zaczęło mi się robić już po drodze, aż ciężko prowadziło mi się auto. U nich w domu dostałe prawie regularnego ataku paniki. Doszło do tego, że musiałem wsiąść w samochód i wracać 50 km do domu bo już nie mogłem tam wytrzymać. A najgorsze (czy może najlepsze zdaniem niektórych) w samochodzie, w garażu rozpłakałem się jak dziecko. Siedziałem chyba z 5 minut i płakałem, a nie robiłem tego od 20 lat. Już właściwie zapomniałem jak to się robi ale nie mogłem się powstrzymać. Dobijała mnie perspektywa zmagania się z tymi dolegliwościami przez resztę życia. Przecież ja nie mogę tak funkcjonować, a nie mogę też sobie pomóc. Teraz mi trochę lepiej, ale żal i niepokój gdzieś tam jeszcze się telepią. Takie życie to piekło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

idle, w zwiazku tez mozna byc samym.. ja mam 34 lata i jestem sama...

tez szukalam faceta tylko po to zeby kogos miec... dostalam po raz kolejny po dupie za to , zostala ze mnie pusta skorupa bo uczuc juz nie ma... najgorsze co mozna sobie samej zrobic to tkwic w takim toksycznym zwiazku...

 

boze jakie madre rady.. a sama w takim czyms tkwie i nie umiem odejsc na zawsze... zawsze daje sie przeprosic i wracam i znowu boli...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

boze jakie madre rady.. a sama w takim czyms tkwie i nie umiem odejsc na zawsze... zawsze daje sie przeprosic i wracam i znowu boli...

toż to ironia losu, ja też zawsze dla wszystkich mam złote rady i doskonale wiem co powinni zrobić żeby sobie pomóc, a sama tkwię w martwym punkcie :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

idle, zawsze zostają brzuszki, pajacyki i przysiady. Jedz dużo warzyw, owoców, unikaj wysoko tłuszczowych produktów, daj sobie na to z rok czasu efekty same przyjdą. Albo poszukaj na necie na pewno masz multum sposobów i diet. Ważne żebyś obrała jakiś kierunek i dotrwała do końca..

 

A że jesteś ładna dziewczyna, to będziesz taka laska, że łoooo :pirate:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

172/52 to maksimum. Pees nie jem tłuszczy przetworzonych i zwierzęcych, produktów z wysoką zawartością skrobi itepe, ale po 4 miesiącach to już nie wystarczy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No ja się nie znam na wagach kobiet, wiem tylko, że jakbyś była facetem to optymalnie powinnaś ważyć 72kg przy takim wzroście, to dla kobiet może z 60?

idle, to zostają ćwiczenie, bo trzeba spalić tkankę tłuszczową. Zamiast marudzenia do dzieła choćby dziś ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nie mam siły wejść pod prysznic, także bez przesady sen to moja jedyna aktywność.
Wydobądź z siebie maksimum sił i motywacji. Wyobrażaj sobie ćwicząc np. sznurek chłopaków, który za Tobą podąża ;)
spotykałem się z dziewczyną co miał 56 kg
transwestyta :shock::P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×