Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

To czego ostatnio miałem okazję tam doświadczyć, to po prostu wręcz jakiś brak człowieczeństwa!!!

 

Leczyłem się w szpitalu Tworkowskim parę miesięcy temu, co prawda nie udało im się wtedy wyrównać leków i nie podobała mi się atmosfera całego oddziału ogólnopsychiatrycznego na którym leżałem, ale to już takie moje osobiste przeżycia w murach szpitala, nie ma to większego teraz znaczenia więc tutaj nie będę rozwijać...
Byłem przez ostatni miesiąc w 2 szpitalach w celu szybkiej porady i we wszystkich mnie zbywali, mówili że histeryzuję tylko, ale moje objawy lękowe przybierały na sile i potrzebowałem doraźnego leku przeciwlękowego. Oprócz napadów lęku, braku apetytu i problemów ze snem, zaczęły mi dochodzić wahania nastroju, które zaczęły mi utrudniać funkcjonowanie przez ostatni miesiąc... nie mogłem chodzić do szkoły ani iść do pracy, byłem nieraz tak rozproszony, że telefonów nie mogłem nawet wykonywać itd (młody dorosły jestem).
No więc po tych walkach z innymi szpitalami musiałem udać się do Tworkowskiego bo to mój rejon, żeby może oni coś poradzili. Już po wejściu do gabinetu Pani Doktor od razu jakaś nie w humorze, zrzędliwa, zdemotywowana. Opowiedziałem z żalem Pani Doktor na izbie przyjęć, że właśnie mam problemy z funkcjonowaniem, których nigdy jeszcze nie miałem. Pani Doktor nawet mnie nie znała i powiedziała mi na to: "No to Pan do domu opieki pójdzie!". No i myślałem że normalnie spadnę z krzesła. To co się dalej działo to już mniejsza, bo w końcu coś wypisała...
Ale przepraszam, ja rozumiem że można być nie w humorze, że nie tylko moje życie bywa ciężkie, no ale estetyka jakaś obowiązuje, szczególnie w kontakcie z pacjentem! Łaskę mi ktoś robi, że przychodzę do szpitala i jestem badany za darmo??? Z resztą nie jedno takie narzekanie na zarobki w tym szpitalu już słyszałem, np. od niektórych pań pielęgniarek, że jemy za darmo itp.. Radzę uważać co się mówi, ma Pani Doktor szczęście, że byłem tak zmęczony wtedy że i tak przymknąłem na to oko jakoś, ale potem oczywiście emocje się wezbrały, podświadomie... I tak w w ogóle to jeżeli ktoś nie ma podejścia do ludzi, to niech idzie sobie do pracy choćby smażyć frytki w McDonaldzie, to może nie będzie zdzierać nerwów innym ludziom!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Raczej tak, uciekam w pracę żeby ,,odreagować''. Życie towarzyskie i miłosne mnie nie rozpieszcza więc  cała moja energia idzie właśnie w stronę pracy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wszystko jest oki, tylko nie chce żyć. Na ogół nie płaczę, jestem zrelaksowana, pogodna ale nienawidzę życia i jest ono bez sensu. 

Jutro założę rolety, posprzatam dom myjką parową, zajmę się hobby. Jednak i tak to sensu nie ma bo wszystko się ubrudzić znów. Jednak facet będzie zadowolony. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Ka-chan napisał:

Rozumiem cie ja odeszlam od złej pracy gdzie zaczęło być mega kiepsko najgorsze ze matce nie mowilam ze sama odeszlam ale ze oni mnie zwolnili bo wraca osoba za która byłam a to siostra kierownika wiec wiadome znajomości łatwiej mnie było doprowadzić do odejścia i boje się z mama konfrontacji,głupi sąsiad może się wyglądać bo widzę jak zeruje na czyimś nieszczęściu by siebie dowartosciować. Pomocy co jej mówić jak do tego dojdzie?

czemu tak matki sie boisz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 11.05.2021 o 06:51, Ka-chan napisał:

Od lat była dla mnie okropna darla się manipulował  emocjonalnie materialnie, krzyki itd wpadlam w depresje. Raz potrafi być mila zaraz zła lub na odwrót kwestia co jej na dana chwilę odpowiada to jest ok, a jak nie pasuje jej co mówisz np to mega zla. Taka juz jest nie znosi ludzi .

wspolczuje, ja mialem toksyczna  siostre

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Muszę po prostu się tutaj wyrzygać bo zwariuję... Jakieś 3-4 tygodnie temu zakończyłam związek z partnerem, którego kochałam (nadal kocham ale to się powoli zmienia...). Mam teraz poczucie bycia totalnie wyprana i ośmieszona... /cenzura/, tak bardzo walczyłam o to, aby nie być toksyczna a zostałam tak zmanipulowana i zniszczona, że nie mam już ochoty żyć. Chciałabym umrzeć we śnie. Cały czas wstydzę się i boję, że ten człowiek przedstawi mnie w krzywym zwierciadle, tak, jak byc może przedstawił mi swoją byłą żonę. Nie dość, że wystarczyło mu 5 dni mojego ciężkiego załamania by umówić się z inną, to oszukiwał mnie już od grudnia. Mieliśmy jechać na wycieczkę. Wysłałam mu na konto 2 tys. złotych. Nie dość, że nie wróciły do mnie, to na wycieczkę też nie zostały wpłacone. Pożyczone mu pieniądze również przepadły. Boli mnie myśl, że skurwiel zbudował sobie tak solidny wizerunek, że jego znajomi by za cholerę nie uwierzyli w moją wersję... Chciałabym, żeby inne dziewczyny były bezpieczne wobec jego gierek a nie wiem jak to zrobić... Gościu ma wykształcenie prawnicze. Jestem w ciemnej dupie... Zawsze każda jego koleżanka była lepsza jako obiekt jego adoracji. Bardziej niż ja. Nie umiem z tym normalnie żyć. Wspomnienia przychodzą i kroją mnie, katują. Pierdolenie, że dla gnoja nie warto nie działa. Ja po prostu nie potrafię iść dalej...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie chcę być smutna, nie chce mieć depresji czy naprawdę jedyne wyjście z tego zajebanego stanu to umrzeć? Tylko dlaczego, dlaczego /cenzura/ mać ja.... 

No tak boli, cierpię, jest mi źle z tym stanem. Mam taki dość że aż nie mam słów na ten stan. 

Po co mi on, po co to jest? 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, Treason napisał:

Nie chcę być smutna, nie chce mieć depresji czy naprawdę jedyne wyjście z tego zajebanego stanu to umrzeć? Tylko dlaczego, dlaczego /cenzura/ mać ja.... 

No tak boli, cierpię, jest mi źle z tym stanem. Mam taki dość że aż nie mam słów na ten stan. 

Po co mi on, po co to jest? 

 

 

Czy bierzesz jakieś leki na depresje?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 14.05.2021 o 16:12, Ka-chan napisał:

Współczuję ci, każdy z nas ma rodzinny krzyż, dobrze że możemy się tu na forum wspierać. Nie czujemy się sami z tym wszystkim, pewnie wielu z nas dawno by się zabiło czy coś, gdyby nie wsparcie osób z zewnątrz

ja mimo forum mam poczucie osamotnienia z tym

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy mogę tu pisać ale mam już dość wstydzenia się wszystkiego >< ogólnie muszę sobie pojęczeć. Mam dość już tego jak wyglądam , jak się zachowuje, czyli po prostu siebie. Jestem tak strasznie sobą już zmęczona. 24h codziennie ze mną to koszmar mówię wam, najgorszemu wrogowi bym tego nie życzyła hehe. Cały czas źle się czuje  psychicznie i fizycznie. Wcześniej to było tylko psychicznie i dawałam jakoś radę. Ale ostatnio już nie wytrzymuje. Cały czas mnie coś boli. Jeszcze do tego ciągłe poczucie, że jedyne co robię to tracę czas, który mi strasznie przelatuje przez ręce. Od już będzie z półtora miesiąca mam straszną senność, więc jedyne co robię to albo śpię albo siedzę i gapie się w ścianę.Wkurza mnie to, że nie mam co powiedzieć o sobie interesującego, nie mam jakiś pasji hobby i czuje się przez to mniej wartościowa, mimo iż mi osobiście nie przeszkadza, że nie mam rzeczy której oddaje się. Ale czuje taki przymus z zewnątrz. Jeju jeszcze ten non stopowy stres, ogólnie bardzo się stresuje różnymi rzeczami (chyba nikogo to nie zaskakuje) i czuje się przez to jak odludek, że dla kogoś to jest normalne by z kimś w coś zagrać i pogadać a dla mnie jest to wysiłek 300% ponad moje możliwości xd. Jakoś przełamuje strach by pisać lub pójść do sklepu lub nawet ostatnio by spotkać się z kimś. Po prostu czuje, że nikt mnie nie rozumie, przez co często ludzie bez takiego zamiaru naciskają na mnie bardzo i czasem wymuszają rzeczy na które nie mam ochoty bo nie umiem odmówić bo boje się złości drugiej strony.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 14.05.2021 o 20:51, Cassidy napisał:

Muszę po prostu się tutaj wyrzygać bo zwariuję... Jakieś 3-4 tygodnie temu zakończyłam związek z partnerem, którego kochałam (nadal kocham ale to się powoli zmienia...). Mam teraz poczucie bycia totalnie wyprana i ośmieszona... /cenzura/, tak bardzo walczyłam o to, aby nie być toksyczna a zostałam tak zmanipulowana i zniszczona, że nie mam już ochoty żyć. Chciałabym umrzeć we śnie. Cały czas wstydzę się i boję, że ten człowiek przedstawi mnie w krzywym zwierciadle, tak, jak byc może przedstawił mi swoją byłą żonę. Nie dość, że wystarczyło mu 5 dni mojego ciężkiego załamania by umówić się z inną, to oszukiwał mnie już od grudnia. Mieliśmy jechać na wycieczkę. Wysłałam mu na konto 2 tys. złotych. Nie dość, że nie wróciły do mnie, to na wycieczkę też nie zostały wpłacone. Pożyczone mu pieniądze również przepadły. Boli mnie myśl, że skurwiel zbudował sobie tak solidny wizerunek, że jego znajomi by za cholerę nie uwierzyli w moją wersję... Chciałabym, żeby inne dziewczyny były bezpieczne wobec jego gierek a nie wiem jak to zrobić... Gościu ma wykształcenie prawnicze. Jestem w ciemnej dupie... Zawsze każda jego koleżanka była lepsza jako obiekt jego adoracji. Bardziej niż ja. Nie umiem z tym normalnie żyć. Wspomnienia przychodzą i kroją mnie, katują. Pierdolenie, że dla gnoja nie warto nie działa. Ja po prostu nie potrafię iść dalej...

Ten facet przypomina mi oszusta matrymonialnego. Znasz historię Jerzego Kalibabki, pseudonim Tulipan.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Ka-chan napisał:

Nie wiem jak wcześniej prosperowało to forum, obecnie widzę, że jest mało osób aktywnych, może dlatego czujesz się osamotniony ale wiedz, że ja połączyłam swoje zycie z Bogiem i On mu bardzo pomógł. Zostaja mi ostatki moich problemów z psychiką. W odzinie jest lepiej moja mama sie uspokaja choc wczesniej bałam się, że będzie naprawdę źle. Obecnie mama mnie traktuje dobrze nie jak kogoś niewaznego wręcz rpzeciwnie stara sie pokazać ze ejstem ważna. Tata ma trudności ale jest bardziej otwarty mniej ma już złości w sobie, może mu przejdzie. Postaraj się pewne sprawy oddać Bogu, nikt mi tak nie pomógł jak Maryja i Jezus.

wiara w sily wyzsze to u mnie stały problem niestety ale probuje na sile sie modlic

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Ka-chan napisał:

Na siłę okej, ale swoimi słowami krótkie zdania -Boże pomóż, 

Boże ratuj, itp 🙂 czesto to bardziej działa niż jakies modlitewniki i wyuczone rzeczy

dodaje swoje slowa czesto. ale glownie odmawiam przerozne modlitwy uzdrawiajace , np do  Ojca Pio

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×