Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

W dniu 20.05.2020 o 16:13, oumajgad napisał:

czuje sie jak gowno ,ledwo co wstałem i pozakrywałem okna czym tylko sie dało.Bo te cholerne promienie słońca mnie w tym stanie przerażają. ide dalej spac . Znowu calkowicie wykluczyłem się ze społeczeństwa.

 

 

Leczysz się?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Alesko napisał:

 

 

Leczysz się?

TAK Mam STabilizATOR.Ja przezylem kiedys skok z 6 pietra. Jestem samotny odkad mam diagnoze ,czemu tAK?nie mamsily,pogada ktos? ja sie chybaa zajebie.mialem wypadek jestem bezplodny . .. .laski mnie teraz maja za szmate ah szkoda gadac. chodzi mi o depresje znow jest silna to chyba koniec .Pomozcie ,zadzwonce chociaz do mnie  :(

Edytowane przez oumajgad

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, oumajgad napisał:

TAK Mam STabilizATOR.Ja przezylem kiedys skok z 6 pietra. Jestem samotny odkad mam diagnoze ,czemu tAK?nie mamsily,pogada ktos? ja sie chybaa zajebie.mialem wypadek jestem bezplodny . .. .laski mnie teraz maja za szmate ah szkoda gadac. chodzi mi o depresje znow jest silna to chyba koniec .Pomozcie ,zadzwonce chociaz do mnie  :(

 

Skok z 6 piętra da się przeżyć?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 24.05.2020 o 02:33, oumajgad napisał:

TAK Mam STabilizATOR.Ja przezylem kiedys skok z 6 pietra. Jestem samotny odkad mam diagnoze ,czemu tAK?nie mamsily,pogada ktos? ja sie chybaa zajebie.mialem wypadek jestem bezplodny . .. .laski mnie teraz maja za szmate ah szkoda gadac. chodzi mi o depresje znow jest silna to chyba koniec .Pomozcie ,zadzwonce chociaz do mnie  :(

 

Może powinieneś pójść na oddział, żeby Ci ustawili leki?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość BiologicznaCórkaDziewicy

Nie wiem co mam robić, ciężko mi cokolwiek napisać - czuje się "blokowana". Ciągle płaczę, leki nie pomagają... Próbuję ukrywać płacz przed rodziną, żeby nie patrzyli na upadek człowieka. Nie wiem co się ze mną dzieje, totalna dezorientacja, utrata tożsamości, poczucie bezsilności.

Edytowane przez BiologicznaCórkaDziewicy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie radzę sobie. Depresja mnie przygniata. Chciałabym, żeby ktoś był i bym mogła płakać i płakać. Leki nie pomagają, koszmary co noc a w dzień jeszcze większy koszmar. Mam już problem z czynnościami dnia codziennego. Nie wiem, co będzie dalej. Nie boje się tego. Już to przechodziłam. Chciałabym zwymiotować te wszystkie trudne emocje, które są we mnie, które mnie zalewają i sprawiaja, że nie mam siły żyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i ja tu trafiłam pojęczeć.... trudno tak w skrócie opisać, wyrzucić wszystko... tym bardziej, że już myślałam, że jest dobrze, a tu nie.... jest jeszcze gorzej... Do psychologa chodziłam i się trzymałam. Przyszedł koronawirus i praca zdalna od marca do dziś włącznie....na początku było ok. Teraz nie... 

Spróbuję wyjaśnić o co chodzi: o miłość w tle, o to, że zachowuję się jak idiotka i chociaż wiem, że robię źle. O to, że gdy czuję się źle, to męczę człowieka, na którym mi zależy.... i w rezultacie nie chce mnie znać.... i ja się nie dziwię...

Wszędzie mnie zablokował, a ja … nadal piszę.... i to niestety głównie w złości..

Mam zmienne nastroje. Jestem zła na niego, ale i na siebie. Czasami mam dosyć (nie, nie mam prób ani myśli samobójczych)

 

W przeszłości miałam podobną sytuację.... tyle, że teraz bardziej to przeżyłam i było więcej czynników..

Psycholog pomógł mi w tym znaleźć podobieństwo, ale wcale nie jestem pewna czy w tym rzecz.

Otóż lata temu byłam w związku. Moja mama zachorowała na raka, mój tato miał wypadek. Ja się nimi zajmowałam. W tym czasie dowiedziałam się, że on mnie zdradza... na zewnątrz udawałam, że jest ze mną ok, ale zaczęłam do niego wypisywać głupoty, mówić niemiłe rzeczy. Miał mnie dosyć... zablokował mnie wszędzie i zniknął  mojego życia, a ja nadal uparcie (nie wiem po co - może wyjaśnicie?) chciałam mieć z nim kontakt.

Teraz... sama dowiedziałam się, że mam komórki rakowe 3 stopnia i musiałam iść do szpitala (póki co wszystko ok ). Nie byłam w oficjalnym związku. Mieszkałam z chłopakiem i było ok. Gdy zachorowałam, to coś mi się przestawiło. Zaczęłam więcej wymagać, czepiać się, męczyć wiadomościami.... on próbował zrozumieć... i wydawało mi się, że rozumie.... jak obudziłam się z narkozy, to zrozumiałam, że mi na nim zależy (wcześniej w ogóle o tym nie myślałam) - byłam szczęśliwa i uznałam, że super - dam radę, będzie ok...

On był wtedy w pracy za granicą. I po operacji dostałam smsa z pytaniem jak się czuję.... a potem, że poznał kogoś... i ją przywiózł na mieszkanie, w którym ja mieszkałam, uprawiał seks obok w pokoju i od tego momentu były same idiotyzmy..

Wyrzucił mnie nawet z domu... a mimo to nadal trzymaliśmy kontakt.... a teraz mnie zablokował całkowicie..... a ja mam wrażenie, że zniszczyłam swoją ostatnią szansę, żeby było ok.... bo on starał się mi później pomóc, ale miał dosyć...

 

Ratujcie, bo zwariuje! Rozsądek kontra głupie serce i moje głupie wypisywanie!!! W jednej chwili w klimacie jak mogłeś tak zrobić, a w drugiej zależy mi na Tobie.... sama z sobą nie wytrzymuję ;////

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, AMS napisał:

Ratujcie, bo zwariuje! Rozsądek kontra głupie serce i moje głupie wypisywanie!!! W jednej chwili w klimacie jak mogłeś tak zrobić, a w drugiej zależy mi na Tobie.... sama z sobą nie wytrzymuję ;////

 

Jestem prostą kobietą - widzę zdradę, kończę związek. Tak ustawiłam swoją granicę moralną. Straciłaś osobę, z którą byłaś w stałym kontakcie, to trochę jak liczyć na brak efektu odstawienia po latach ćpanka. Twój mózg czuje się oszukany - Ty postanowiłaś, że jednak dasz sobie z tym radę, a wybranek wreszcie podjął pewnie też trudną decyzję, że ma dość związku, w którym nie jest tylko kolorowo. Co widziałabyś w tym człowieku za parę lat, gdybyście jednak sobie wybaczyli? Jak wiele razy jeździłby jeszcze za granicę i o ilu kolejnych razach by Ci nie powiedział? Jeśli jest trudno a druga połówka dla "chwilowego odpoczynku od problemów" wskakuje w objęcia seksu z przypadkową osobą to niestety wiele o nim świadczy. I nie, nie hejtuję tutaj wyjazdów za granicę w celach zarobkowych jako takich, ale spędziłam kawałek czasu w Holandii i widziałam w hotelu pracowniczym rzeczy, których nie da się zapomnieć (a to nie była jeszcze największa patologia, o jakiej dane mi było usłyszeć). Zawiodło Cię Twoje wyobrażenie o nim. Jeśli Ci się wydaje, że nie potrafisz bez niego żyć to owszem, wydaje Ci się. Znajdź w sobie siłę, znajdź zajęcie, znajdź szacunek do siebie. Apropo raka, mam nadzieję, że operacja przebiegła pomyślnie i jesteś zdrowa. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i ja pojęczę.... Nerwica mnie wykańcza.... Kiedy przychodzą te myśli i te ataki to jest najgorsze dla mnie co może w życiu być :( a oostatnio jest tego bardzo dużo. Nie mam siły pracować.... Podjęłam decyzję, że idę do szpitala :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie poszłam na pierwszą wizytę do psychologa. W ciągu dnia nie potrafię narzekać na to, że się nie czuję i przeżywam 1000 razy ten sam dzień zamiast przeżyć 1000 dni. Poszłam powłóćzyć się do galerii, dołączyła do mnie moja mama. Zmęczyło mnie jej towarzystwo, nie potrafię spędzać czasu z kobietami, to wysysa ze mnie energię do życia. Po powrocie do domu przespałam parę godzin i chyba to uratowało mnie przed dołkiem i pozostawiło na "neutralnym" gruncie - byle jak, ale jeszcze nie źle. 10001 dzień przetrwany tak samo. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciężko jest patrzeć jak coś co kochasz samo się niszy.
Rozpada się katastrofa wydaje się być odległa nieunikniona.
Cierpi ktoś ty , cierpi ktoś inny w odległym zakątku świata.
Dopuki nie zapuka do twoich drzwi do twojego domu.
Wtedy zadajemy sobie sprawę z kruchości nas wszystkich tego wszystkiego.
I kiedy uderza kiedy spada uderza jeszcze mocniej.
I czujemy.
Otoczeni gniewem i strachem próbujemy przetrwać.
Tej tragedi nie da się zobaczyć.
Ludzie od tego uciekają uciekają jeśli tylko mogą.
I ciężko jest żyć ze świadomością że przynależysz do Tego świata
Że twój cel leży pośród tego całego bólu.
Lecz ktoś musi tu być aby znaleźć odepchnąć złożyć pierwszy kawałek Poskładać to wszystko razem.
W całym swoim pięknie i odwadze kiedyś spotykasz kogoś komu poddasz dłoń.
Ten ktoś lub już ten ktoś będzie tym wszystkim co uosabiasz w sobie.
Z każdym uśmiechem z każdym lękiem.
Bo ktoś musi ty być aby znaleźć odepchnąć złożyć pierwszy kawałek Poskładać to wszystko razem.
Tym kimś jesteś ty.

Pozdrawiam wszystkich chorych na Nerwicę, Depresję i cały ten syf.

Jeśli nie da się wyleczyć.

Trzeba poślubić.

Ja już Jestem w tym związku małżeńskim 10lat.

Siły i odwagi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znowu. Siadam przy biurku, podpieram ponurą twarz na dłoni i patrzę w podłogę. A potem nagle jest wieczór i niczego nie zrobiłam, z nikim nie rozmawiałam. Nie wiem jak to się robi, gdzie jest ten przycisk, który powoduje, że coś się zaczyna zmieniać. Znowu smakuje mi kodeina. Jest mi wstyd za to, że jestem nadwrażliwym, samolubnym dorosłym dzieckiem. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciężko jest patrzeć jak coś co kochasz samo się niszy.
Rozpada się katastrofa wydaje się być odległa nieunikniona.
Cierpi ktoś ty , cierpi ktoś inny w odległym zakątku świata.
Dopuki nie zapuka do twoich drzwi do twojego domu.
Wtedy zadajemy sobie sprawę z kruchości nas wszystkich tego wszystkiego.
I kiedy uderza kiedy spada uderza jeszcze mocniej.
I czujemy.
Otoczeni gniewem i strachem próbujemy przetrwać.
Tej tragedi nie da się zobaczyć.
Ludzie od tego uciekają uciekają jeśli tylko mogą.
I ciężko jest żyć ze świadomością że przynależysz do Tego świata
Że twój cel leży pośród tego całego bólu.
Lecz ktoś musi tu być aby znaleźć odepchnąć złożyć pierwszy kawałek Poskładać to wszystko razem.
Pozdrawiam wszystkich.

Nerwica , depresja.Cierpiących na chorobę duszy.

Lecz ktoś musi tu być aby znaleźć odepchnąć złożyć pierwszy kawałek.

Tym kimś jesteśmy my.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz
Jej realistycznie idealna rzeczywistość nie stnieje
Bez cząstki zaplanowanego świata
Czuje jak chwieje się na taśmie życia
Balansuje między śmiechem a ciszą
Między wspólnymi rozmowami a pustką
Wszystko zmieniło swoje znaczenie
I nigdy nie powróci do pierwotnej formy
Jest kobietą szarpaną przez piękne wspomnienia, które jak bluszcz zaciskają się na jej duszy
Od niedawna zamknięta w ich szponach wyrywa się zapamiętując ból
Chociaż dziecko w niej drzemiące wie, że to nie ma sensu, ona tak panicznie nie chce spaść
Miko strachu w sercu i mokrej twarzy
Nieustannie próbuje wrócić do równowagi
Odzyskać cząstkę jej świata
Tego zaplanowanego
Kiedyś.

Tak to straszne kiedy płacz wzbudza jedna kropla wody.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie wróciłem z Tworek. Dziewięć tygodni psu w dupę, dziewięć tygodni bycia traktowanym przez personel jak bydło, dziewięć tygodni załamywania rąk nad tępotą, nieuctwem, niedojrzałością i leserowaniem polskich psychiatrów. Ta banda jełopów nie znalazłaby nigdzie pracy gdyby nie ciepłe posadki w domu obłąkanych, gdzie nie wymaga się od nich niczego poza grą w pasjansa oraz kółko i krzyżyk na dyżurce. Już ja wiem więcej od nich na temat schorzeń psychicznych czy choćby prozy życia, która wymaga wykonywania swojej pracy, nie zaś jej markowania całymi dniami oraz picia kawy. Ta banda kretynów ma za łatwo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 2.06.2020 o 01:53, vvrvvr napisał:

 

Jestem prostą kobietą - widzę zdradę, kończę związek. Tak ustawiłam swoją granicę moralną. Straciłaś osobę, z którą byłaś w stałym kontakcie, to trochę jak liczyć na brak efektu odstawienia po latach ćpanka. Twój mózg czuje się oszukany - Ty postanowiłaś, że jednak dasz sobie z tym radę, a wybranek wreszcie podjął pewnie też trudną decyzję, że ma dość związku, w którym nie jest tylko kolorowo. Co widziałabyś w tym człowieku za parę lat, gdybyście jednak sobie wybaczyli? Jak wiele razy jeździłby jeszcze za granicę i o ilu kolejnych razach by Ci nie powiedział? Jeśli jest trudno a druga połówka dla "chwilowego odpoczynku od problemów" wskakuje w objęcia seksu z przypadkową osobą to niestety wiele o nim świadczy. I nie, nie hejtuję tutaj wyjazdów za granicę w celach zarobkowych jako takich, ale spędziłam kawałek czasu w Holandii i widziałam w hotelu pracowniczym rzeczy, których nie da się zapomnieć (a to nie była jeszcze największa patologia, o jakiej dane mi było usłyszeć). Zawiodło Cię Twoje wyobrażenie o nim. Jeśli Ci się wydaje, że nie potrafisz bez niego żyć to owszem, wydaje Ci się. Znajdź w sobie siłę, znajdź zajęcie, znajdź szacunek do siebie. Apropo raka, mam nadzieję, że operacja przebiegła pomyślnie i jesteś zdrowa. 

To nie jest takie proste... on jest jedyna osoba, ktora wie o mnie wszystko.... ktora probowala o mnie walczyc i sie poddala.... ktora mnie zranila i ktora ja mocno zranilam...

 

A operacja poszla dobrze, nawet moi lekarze sie zdziwili, poniewaz przygotowywali mnie na chemie, a tu niespodzianka- chemia nie byla konieczna 😉 koronawirus troche przesunął wszystko i dopiero dzis ide skonsultować wyniki. Cos nie tak, ale raka brak, wiec ok 

 

No i ja robie naprawde duzo, zeby o nim nie myslec i do niego nie pisac.... w chwili obecnej ciagne dwie prace jednoczesnie, cwicze codziennie, wrocilam na taniec brzucha (po operacji przez pol roku nie moglam nic robic), codziennie probuje znalezc czas na dluga kapiel i joge (ostatnio z joga trudno) i kazdego dnia cos czytam.... ale i tak to wszystko za malo...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×