Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

Codziennie powtarzany ten sam scenariusz, jak gdyby ktoś ciągle trzymał palec na przycisku replay. Budzę sie o różnych porach czasami, wstaje z kurami, czasami nie mogę się zwlec z wyra do 12, stawiam wodę na kawę wmuszam w siebie jakieś śniadanie bo przecież muszę wziąć te "cudowne" tabletki po których mam niby poczuć się lepiej, mobilizuję się do tego żeby się ubrać, zaraz słyszę odgórny rozkaz co mam dziś zrobić, zbieram wszystkie siły zmagazynowane podczas snu żeby wykonać polecenie choć i tak wiem że coś zrobię nie tak, albo sos zrobię za gęsty, innym razem niedoprawione, za jakiś czas słyszę że za dużo soli, sprzątam, wykonuje wszystko jak maszyna, później oglądam tv albo gapie sie w okno czasami wychodzę na ogród siadam na ławce i wyobrażam sobie różne sposoby uśmiercania się, między czasie wylewam wiadro łez, nie mam już sił a przede mną kolejny dłuuuuugi dzień, znowu mój brat zagra mi na nerwach, ojciec bedze narzekać na wszystko zrobi tą swoją minę pod tytułem "znowu coś mi nie pasuje" Boże samo pisanie o tym mnie męczy. Jednym słowem jest do dupy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Za każdym razem gdy myślę że gorzej być nie może zawsze coś takiego stanie że jest.....

Kurcze dlaczego jestem taka popaprana, nie umie uporządkować swojego życia i jeszcze dodatkowo truje je innym, nie wiem czy kiedyś nadejdzie taki dzień że przestanę żyć tym co było a zacznę chwytać dzień.

Coraz mniej mam sił całe moje otoczenie działa jak wampir energetyczny, w domu zawsze jest cos nie tak, poza domem muszę przyklejać sobie sztuczny uśmiech i udawać jaka to jestem happy, i jeszcze JA swój największy wróg.

Kurcze marzy mi się dom do którego chce się wracać........

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja czuje sie dzisiaj bardzo zle,w głowie mi sie miesza,nie wiem co czuje,nie wiem co mam myśleć:(,mam w ogóle tysiac myśli na na minute:/,ręce mi latają,"widzę wszystko w ciemnych barwach",rzygać mi sie chce moim życiem.

 

też tak miałam, o mały włos a bym ze sobą skończyła, ale za jakimś piątym razem lekarz dobrze dobrał mi leki (Olzapin i Asertin) i jestem już prawie zdrowa, a byłam prawdziwym wrakiem!!! Wciąż się cała trzęsłam, nie potrafiłam nawet patrzeć bo mnie wszystko kluło w oczy, bez okularów słonecznych nie wychodziła na dwór :(,a i tak toi była dla mnie meczenia wychodzenie gdziekolwiek, byłam wciąż spięta, bolał mnie każdy mięsień, cały dzień czekałam kiedy nadejdzie pora spania, aby zasnac, żyłam snem, we dnie odcinałam się od rzeczywistości. Teraz został już tylko jeden lęk mam do wyleczenia, lęk przed ludźmi...który został już wyleczony o jakieś 90% procent 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od trzech lat nie mialam problemow z jelitem (zespol jelita drazliwego), a teraz od paru dni zwijam sie z bolu. Juz nic prawie nie jem, bo boje sie ataku. Co sie dzieje???

 

 

Może nawrót :(, a może stresy w ostatnim czasie...

 

 

Boli mnie głowa, nie mam siły wstać z łóżka, wszystko mnie przerasta . mam dość.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to i ja pojęczę. od kilku dni znów boli mnie noga- to pewnie nerwobóle bo nic innego mi nie przychodzi na myśl. Żrem tabletki na okrągło i nic. Chyba ją odetnę i wywalę przez okno. A do tego dorzucę też głowę bo znów zaczyna boleć jak cholerka. To chyba tez nerwobóle.

A dzis gdy spojrzałąm w sklepowe lustro to się załamałam. Oczy podkrążone, blada, mizerna... a przecież się nawet wyjątkowo umalowałam. Eeeeee... wszystko do du.... y.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ojej! Jesteście tam? Dzisiaj czuję się okropnie, lęki, lęki i jeszcze raz lęki. serce wali jak oszalałe, zaczynam wątpić we wszystko, w te cholerne leki, znowu dostałam jakiś nowy ale boję się go brać, mam zadzwonić i umówić się na psychoterapię alę się boję tego wyjazdu i wszystkiego już mam dość wszystkiego, czy z tego wogóle można wyjść? Po lekach jest trochę lepiej ale na chwilę potem znowu to samo nie mam już sił ani wiary w lepsze. Napiszcie coś żebym czuła że nie jestem sama. Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dziewczynki kochane ! nawet zdrowy człowiek ma czasem gorsze dni i nic mu się nie chce a co dopiero nam! Rena jeśli masz możliwość to umów się na psychoterapię. Wygaduj się, wypłakuj, wyrzucaj złe myśli z siebie i zastępuj je dobrymi, pozytywnymi. Małymi kroczkami a wyjdziesz z tego bo wiadomo, że od razu rzymu nie zbudowano :-) Jeśli masz przepisany nowy lek to spróbuj go brać- może to właśnie ten lek postawi cię ostatecznie na nogi. Trzeba walczyć o siebie. Ty musisz sama to zrobić bo nikt inny przeciez nie może za ciebie żyć :-)

Donkey nawet najdłuższa żmija mija :-) Dołek nie może trwać wiecznie. Ja też czasem czuję się samotna mimo, że mam kochającego męża. Po prostu czasem człowiek myśli sobie ,że nikt go na świecie nie rozumie, nikt mu nie pomoże, nikt się nim specjalnie nie przejmuje. Ale to tylko czasem takie myśli się pojawiają, prawda? :-) przecież jesteśmy kochane i wyjątkowe ! ( wyjątkowo wrażliwe ;-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rzeczywiście zaraz lepiej, ja to wszystko wiem teorię mam w jednym palcu, ale jak złapie cię lęk to wszystko odpływa, nie ma żadnych dobrych myśli, czasem myślę czy nie lepiej zaprzyjaźnić się z tą nerwicą a nie ciągle z nią walczyć, skąd brać nowe siły? Pójdę na tą psychoterapię ale nie wiem jak tam dojadę, jak mnie złapie to boję się wyjść z domu a tu trzeba pokonać samochodem 30 km. Tak bardzo chciałabym się poczuć normalnie choć przez parę dni, już nie pamiętam jak to jest robic to na co ci przyjdzie ochota zwłaszcza poza domem. Dobrze że jesteście i rozumiecie o czym piszę. :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Donkey nie sposób być samotną i nieszczęśliwą skoro ma się takiego ślicznego avatarka :-)

Rena nie wiem czy to będzie akurat dobry sposób dla ciebie ale na mnie działa. Otóż gdy muszę wyjść z domu a mam doła to po prostu zabieram ze sobą słuchawki i włączam radio w telefonie. A tam ktos gada, śpiewa i śmieje się i od razu mi lepiej tzn. czuje wtedy że na środku ulicy jednak nie jestem sama ze sobą :-) Jeśli prowadzisz autko to może włącz sobie radio i słuchaj, komentuj na głos- tak jak bys była z kimś. A co do gorszych dni. Ja mam taki mały zeszycik w którym zapisuję sobie fajne pozytywne myśli i gdy mnie dopada dołek to najpierw mu sie poddaję ale potem otwieram ten zeszycik i czytam czytam, wypełniam głowę i serce pozytywnymi zdrowymi optymistycznymi myślami i się uspokajam. A więc głowa do góry dziewczynki i trzymam kciuki za twoją terapię Rena. Pomyśl, że robisz to dlatego, że chcesz byc zdrowa i jesteś na właściwej ścieżce. A nie każdy na nią wejdzie- niestety.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Musze troche dzis ponarzekać i pojeczeć chce mi ryczec na cały głos dlaczego jestem tak popaprana!!!!!

zostanę sama do końca życia bo z moją niestabilnością emocjonalna nikt nie wytrzyma, ja sama mam ochotę sobie rzygnąć od patrzenia w swoje odbicie w lustrze, jestem głupia jak but!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Musze troche dzis ponarzekać i pojeczeć chce mi ryczec na cały głos dlaczego jestem tak popaprana!!!!!

zostanę sama do końca życia bo z moją niestabilnością emocjonalna nikt nie wytrzyma, ja sama mam ochotę sobie rzygnąć od patrzenia w swoje odbicie w lustrze, jestem głupia jak but!!

Dzięki, że to napisałaś. Czuję się dokładnie tak samo...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie dzień dzisiaj dokładnie taki jak u shani. Gniew, krzyk z drugiej strony na gruncie zawodowym od bliskiej niegdyś bliskiej osoby. Bezpodstawny krzyk, podważanie kompetencji, obrażanie, wpieranie nie moich słów, mieszanie innych osób w sprawy, wyciąganie przeszłych spraw. Oooaaauuuuyyyyhhhhh....wykrzyczałabym teraz wszystko co mogę ile sił w płucach. Jak można się tak zachowywać? Jak? Jak można być takim człowiekiem? Jak? Nie pojmuję! Ale już koniec współpracy, niech się zakończy ten koszmar, niech zacznę życie od nowa. Niech ten człowiek już mnie nie prześladuje, niech męczy się sam ze swoją osobą. Niech podważa u kogoś innego kompetencje, niech u kogoś innego się panoszy, niech kogoś innego obraża, ja mam dosyć.

Nie toleruję już jego głosu, obecności, bezpodstawnych zarzutów, wymyślania czegoś co nie miało miejsce. Nie toleruję! Jak można mącić w obcym zakładzie pracy na temat osobistego życia????Jak????

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×