Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

ja tez mam 30 i nieczuje sie przegrana tylko meczy mnie juz moja choroba do tego doszlo cisnienie skacze jak oszalale ehh chodze dzis jakbym zaraz miala pasc na pysk :? ilez mozna tak cierpiec? ja juz 8 rok od smierci mamy i zero poprawy do tego zucil mnie facet :why:

 

współczuję.

mnie też czeka śmierć rodziców, codzien przeraża mnie to.

 

Zupełnie niepotrzebnie. Przezyłam śmierć ojca, przezyję i smierć matki. A może sama prędzej kopnę w kalendarz? Mam na to od pewnego czasu wyje.bane.

Jedyne co mnie martwi to to, co stanie się z moją córką po mojej przedwczesnej (jakby co) smierci. Sama śmierć nie. Jakis czas temu zrozumiałam, że jest nieodłączną częścią życia, a nierzadko - nawet wybawieniem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

devnull, Ja mam 31. Jeśli nawet moja jakość życia poprawiłaby się w wieku 40 lat, byłabym zadowolona. Przez kilkanaście lat liczyłam na leki i to był największy błąd w moim życiu. Dopiero dużo później doszła psychoterapia. Dlatego 10 lat mam z bani, ale jeszcze jest szansa na lepsze życie, powiem więcej, już jest lepiej.

 

W każdej chwili może się wydarzyć coś co może choć trochę odmienić Twój stan, trzeba tylko szukać, próbować, walczyć. Nie wiem skąd ja mam ten optymizm, ale nie wyobrażam sobie abym funkcjonowała tak całe życie, nie godzę się na to.

Nadal mam problemy ze sobą, głównie w pracy, ale poza tym potrafię już żyć bez leków, co wcześniej było nie do pomyślenia.

 

Weź zacznij robić coś dla siebie, szukaj pomocy, kurcze, przecież jeszcze tyle przed Tobą.. żal tych lat..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dzięki za wsparcie, robię co mogę, aktualnie stać mnie tylko na to by dorzucić sobie jakąś aktywność

ficzyną typu rower, bieganie, próbuję "odrzurzać" stare pasje - typu fotografia i robienie grafik,

chociaż nie bardzo mnie to już cieszy.

no i w koncu sie przemoge i powroce do swojej dawnej i najlepszej wg. mnie psycholog/psychoterapeutki.

choc na razie ciezko mi to przychodzi, z rana jak jest jeszcze dobrze to olewam to, a gdy przychodzi

wieczor to tego zaluje, zmusze sie pewnie jutro i do niej zadzwonie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

devnull, No widzisz.. może ten mandat Cię tak dobił, albo zgubiony e-papieros?

no i w koncu sie przemoge i powroce do swojej dawnej i najlepszej wg. mnie psycholog/psychoterapeutki.

jeśli jeszcze mi powiesz, że masz ją za darmo, to kopnę Cię w dupę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak tak dalej pójdzie to znowu wylecę ze studiów....

 

Haj fajf

Tyle że jeśli ja wylecę to dla mnie koniec studiów na zawsze i pewnie koniec życia też bo nie wytrzymam życia ze świadomością tego.....

 

No to chyba wniosek jest prosty: rób wszystko żeby ze studiów nie wylecieć...?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Muszę się komuś wyżalić, tylko że nie mam komu :cry: Moje życie nie ma sensu już od dawna i jedyne co mi się chce to płakać i się skończyć ze sobą. Pomocy.. już nawet nie boli mnie to, że ludzie mnie ignorują.. lepsze to, niż żeby robili mi krzywdę. Ale dlaczego do k.. nigdy nie mogę mieć tego, czego potrzebuję? przecież nawet nie chcę żadnych pieniędzy czy rzeczy jak inni :cry:

Nienawidzę tego czegoś, co śmie nazywać się moją matką, nie przyznaję się do niej. pragnę jak najszybciej się od niej uwolnić i nie mieć z nią nigdy więcej do czynienia. pomocy ja z nią nie wytrzymam jeszcze 7 lat :cry: gdy ją widzę rozpier.ala mnie od środka, a gdy muszę z nią gadać..czuję tak wielką złość, że mogłabym rozwalić całe miasto. Tak mnie wkurza, że trudno to opisać. Ona zrobiła i robi dalej wszystko, żeby rozwalić moje życie i spieprzyć je jak najmocniej się da. Krzywdziła mnie tyle lat i nigdy mi nie pomogła.

Dlaczego ludzie są tak okrutni i podli, żyję w piekle, nic nie znaczę, jestem nikim, nikt mnie nie chce, nikt mnie nie lubi, nikt się mną nie interesuje, nikt mi nie pomaga i nie ma mnie dla nikogo. umrę wcześnie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

''wiesz nie mam czasu w tą sobotę,możemy w następną się spotkać,chętnie....''

 

taa,jakby tego wszystkiego było mało widać że ta laska zaczyna mnie olewać a jeszcze nie dawno tylko gadała żeby się nam kontakt nei urwał,żebyśmy mieli się czas spotkac itd......Jakby nie dość że na uczelni tonę to jeszcze to...super.Pewnie kogoś poznała,albo coś,nie dla mnie takie atrakcyjne laski,w ogóle widać że miłość też nie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

( Dean )^2 ty chodzisz na jakąś terapię czy coś? Jak potrzebujesz pomocy, to jej szukaj. Idź do psychologa- zrzucisz z siebie i trochę odsapniesz c: Często obcemu człowiekowi łatwiej jest się zwierzyć c:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja akurat Dean'a rozumiem. Czy jest coś bardziej wkurwiające, jak ktoś Cię olewa i to na dodatek osoba, na której ci zależy? ;(

 

Mnie ogółem wszyscy dookoła olali. Właśnie się dowiedziałam, że jak w lutym chciałam ze sobą skończyć i żaliłam się moim ''przyjaciółkom'', to one wtedy uważały, że jestem popierdolona i zajmuje im czas. Szkoda, że mi tego kuwa w lutym nie powiedziały...ludzie są beznadziejni po prostu, ja prdl...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

( Dean )^2 ty chodzisz na jakąś terapię czy coś? Jak potrzebujesz pomocy, to jej szukaj. Idź do psychologa- zrzucisz z siebie i trochę odsapniesz c: Często obcemu człowiekowi łatwiej jest się zwierzyć c:

Nie chodzę a bardzo bym chciał bo chce gadać o tym co mnie boli,chce żeby mnie ktoś słuchał,ktoś kogo to obchodzi,cokolwiek.Chce o tym mówić,wyżalić się ale nie mam gdzie,z resztą to by nic nie pomogło poza tym że zeszłoby ze mnie trochę ciśnienia.Mój psychiatra,strasznie bym chciął do niego chodzić ale nie mam na to kasy.

 

Czy jest coś bardziej wkurwiające, jak ktoś Cię olewa i to na dodatek osoba, na której ci zależy? ;(

Nie wiem czy ona mnie olała,nie rozumiem jej.Ostatnio jak sie widzieliśmy to tak mi nadskakiwała jak żadna inna laska w życiu,odrazu co umnie mnie co robie,co zrobimy żeby nam się konmtakt nie urwał,na gg pisała że koniecnzie sie musimy spotkać a teraz dzwonie i mówi że nie,chetnie w przyszłym w tym nie.Ale była jakaś zimna,tak to odczułem,tak jakby o mnie zapomniała,sam nie wiem...za tydzień ostatni raz ją gdzieś zaprosze,jak powie że nie to kasuje jej numer który sama mi dała choć wcale o niego nie pytałem i cześć.Mam dość problemów.

 

 

Jestem przeciążony,smutny i nawet jeśli nie wylece ze studiów to czekają mnie najbardziej chujowe wakacje od dawna i obrzydliwy rok.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×