Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

Chyba nie potrafię.

Ja też.

Ludzie potrafią naściągać na oczach prowadzących i żyć z tym szczęśliwie. Mam w grupie koleżankę która po prostu wyciąga sobie telefon na ławkę, choć nie można (Oo) i przepisuje jak leci. Ma same 5, pewnie stypendium chociaż nigdy nie zapytałam, i jest aktualnie zwolniona z 3 na 4 egzaminy. Zwrócono jej uwagę... RAZ... jeden jedyny raz dostała tą obiecaną 2 z zaliczenia za ściąganie.

A ja głupia znów się bujam w sesji z zaliczeniem ćwiczeń bo nie umiem ściągać -.-

Najpierw był problem z prawem cywilnym.

W tym roku problem z postępowaniem cywilnym.

Mam już dość.

Wiem że nie mogę tego zawalić ale jednocześnie nie czuję by to miało jakikolwiek sens. Nie mogę się dosłownie i w przenośni ruszyć z miejsca. Cofam się w rozwoju.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najbardziej mnie wkurza, jak jakiś wykładowca debil skrytykuje tego, kto zachowa się uczciwie, a na tego co zachowa się jawnie nieuczciwie nie powie ani słowa krytyki.

 

A ja głupia znów się bujam w sesji z zaliczeniem ćwiczeń bo nie umiem ściągać -.-

Ja z pewnego przedmiotu jako jedyny z całej grupy wykładowej nie zaliczyłem egzaminu w terminie zero m.in przez to, że nie ściągałem, a zdecydowana większość ściągała.

 

Najpierw był problem z prawem cywilnym.

W tym roku problem z postępowaniem cywilnym.

Mam już dość.

Wiem że nie mogę tego zawalić ale jednocześnie nie czuję by to miało jakikolwiek sens. Nie mogę się dosłownie i w przenośni ruszyć z miejsca. Cofam się w rozwoju.

Ja mam do końca lutego czas na zamknięcie sesji, jeśli do tego czasu tego nie zrobię, mogę pożegnać się z wyższym wykształceniem i chyba tak się stanie. To ostatnia sesja i nie mogę mieć ewentualnego warunku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem nikim.

Nie mam zdrowia.

Nie mam szczęścia.

Nie mam urody.

Nie mam talentu .

Nie mam pracy.

Nie mam pieniędzy.

Nie mam wyż. wykształcenia.

Nie mam przyjaciół.

Nie mam znajomych.

Nie mam kochających rodziców.

Nie mam męża/rodziny.

Nie mam spokoju.

Nie mam odwagi.

Nie mam nadziei.

Nie mam szans.

Nie mam nic.

 

Nie wiem czy jestem tak silna, czy tak naiwna i głupia, że wciąż żyję i karmię się złudzeniami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam do końca lutego czas na zamknięcie sesji, jeśli do tego czasu tego nie zrobię, mogę pożegnać się z wyższym wykształceniem i chyba tak się stanie. To ostatnia sesja i nie mogę mieć ewentualnego warunku.

Ja na 3 roku jestem. Ty też, czy 5?

Mi dała czas do jutra na zaliczenie... A dziś jeszcze egzamin mam. Nie jestem w stanie czasowo tego ogarnąć nawet gdybym tryskała energią i motywacją. A ja nie mogę zapamiętać jednego zdania, wszystko przekręcam... A ten cywil to jest okrutna pamięciówka, gdzie zmieni się jeden wyraz i już odpowiedź jest rażąco nieprawidłowa...

Nawet nie mogę myśleć co się stanie jak mi tego nie zaliczy... Świat się skończy, po prostu nie mogę zawalić KOLEJNEGO roku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mark123, nie ma sprawiedliwości na świecie i choćby skały srały a mury pękały to nigdy nie uda Ci się być sprawiedliwym.

Trzeba sobie ułatwiać życie.

 

Moja znajoma całe 3 lata licecencju przeszła na ściągach i "maślanych oczkach". Wyobraźcie sobie, że ZAWSZE miała poprawkę, z każdego egzaminu (na kolosach ściągała), i potem jak poprawki nie zdała to szła i płakała wykładowcy w ramię. I tak oto na trójach przebimbała całe 3 lata. Wolała imprezki, alkohol i inne.

 

Trzeba sobie radzić w życiu, bo nikt inny nie pomoże.

 

Ja też nie umiałam ściągać, denerwowało mnie, że ktoś ściąga. Teraz, na mgr, pozwalam sobie na to coraz częściej. Po prostu widzę, że "nie ściągasz - nie jedziesz dalej". Czy mi dobrze z tym? Nie. Ale inaczej nie przetrwam.

 

-- 28 sty 2014, 10:37 --

 

Jestem nikim.

Nie mam zdrowia. - może Ci się jednak zdaje?

Nie mam szczęścia. - trzeba nauczyć się myśleć pozywtynie, szczęście w samo sobie to pojęcie względne

Nie mam urody. - możesz schudnąć/obciąć włosy, pomalować je/ nauczyć się ładnego makijażu

Nie mam talentu . - nie każdy ma, ja nie mam żadnego, a żyję

Nie mam pracy. -też nie mam, szukam rok,ale póki co mam dach nad głową

Nie mam pieniędzy. -j/w

Nie mam wyż. wykształcenia. -czemu? zawsze można pójść na studia

Nie mam przyjaciół. -ja też nie, i w sumie tak lepiej, jestem introwertyczką

Nie mam znajomych. - zawsze można zmienić nastawienie i kogoś poznać możesz pogadać np. ze mną :)

Nie mam kochających rodziców. - skąd wiesz? może oni po prostu tego ci nie mówią

Nie mam męża/rodziny. -też nie mam

Nie mam spokoju. -też nie mam

Nie mam odwagi. -to można się nauczyć

Nie mam nadziei. - nadzieję TRZEBA mieć

Nie mam szans. - KAŻDY ma szansę

Nie mam nic. - masz

 

Nie wiem czy jestem tak silna, czy tak naiwna i głupia, że wciąż żyję i karmię się złudzeniami.

 

 

Poszukaj pozytywów w życiu! :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moja znajoma całe 3 lata licecencju przeszła na ściągach i "maślanych oczkach". Wyobraźcie sobie, że ZAWSZE miała poprawkę, z każdego egzaminu (na kolosach ściągała), i potem jak poprawki nie zdała to szła i płakała wykładowcy w ramię. I tak oto na trójach przebimbała całe 3 lata. Wolała imprezki, alkohol i inne.

Zawsze mi się to wydawało typowym studenckim nastawieniem - zorganizować sobie po liceum kilka dodatkowych lat imprezowania. Dlatego absolutnie nie wzrusza mnie kiedy słyszę narzekania że nie ma pracy dla ludzi po takich czy siakich studiach - kiedy oni zaliczali kaca po kolejnej imprezie to ja zasuwałem w którejś z moich pierwszych robót, jako drwal czy pomocnik geodety...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

deader, to dobrze.

Ja sobie tłumaczę, że mam jakąś wiedzę, bo na ściągach się nie nauczę niczego.

Czasem mnie temat zainteresuje to doczytuje [dla siebie] informacje i pamiętam.

 

Ale tacy imprezowicze sobie radzą - większość lasek pracuje w barach i knajpach, a ja nie mogę rok znaleźć pracy. Cóż, imprezy nigdy mnie nie interesowały, uważam, że wiedzę mam, ale... pracy nie znajdę, tylko nie narzekam, bo wiem, że to kwestia mojego zamieszkania....wiocha

 

-- 28 sty 2014, 10:46 --

 

piterotr, a co się stało? O co kłotnia?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moja znajoma całe 3 lata licecencju przeszła na ściągach i "maślanych oczkach". Wyobraźcie sobie, że ZAWSZE miała poprawkę, z każdego egzaminu (na kolosach ściągała), i potem jak poprawki nie zdała to szła i płakała wykładowcy w ramię. I tak oto na trójach przebimbała całe 3 lata. Wolała imprezki, alkohol i inne.

 

U mnie by to nie przeszło :lol: Poza tym, te tróje na licencjacie później są całkiem niezłym problemem po obronie, gdyż iż niby na magisterkę powinni przyjąć, bo liczą się oceny za całokształt studiów+obrona+egzamin, ale po magisterce, jakby laska chciała coś ze sobą zrobić w kierunku uczelnianym, to mogłaby mieć problem, zakładając, że przdebimbałaby kolejne dwa lata magisterki. No worries, co ma wisieć, nie utonie

 

Dlatego absolutnie nie wzrusza mnie kiedy słyszę narzekania że nie ma pracy dla ludzi po takich czy siakich studiach - kiedy oni zaliczali kaca po kolejnej imprezie to ja zasuwałem w którejś z moich pierwszych robót, jako drwal czy pomocnik geodety...

Mnie też nie. Bo 80% studentów myśli, że odwali studia i sam papier otworzy im wrota do jakiejś zajebistej kariery. Tymczasem oprócz samego zaliczania trza coś ze sobą zrobić, dobijać doświadczenie w kierunku studiów czy tam pracować, odbywać staże, tyrać za 10 za jakieś grosze, wtedy może i otworzą się te magiczne wrota. ;)

 

Ja sobie tłumaczę, że mam jakąś wiedzę, bo na ściągach się nie nauczę niczego.

Czasem mnie temat zainteresuje to doczytuje [dla siebie] informacje i pamiętam.

Wiedza to jakieś 50% Twojego sukcesu, porozglądaj się za stażami czy praktykami. Dla mnie to był ciężki czas, ale mam już jakieś +10 punktów na starcie w stosunku do 'imprezowiczów'. Raz nawet powiedziano mi, że mam... za wysokie kwalifikacje.

 

Ale tacy imprezowicze sobie radzą - większość lasek pracuje w barach i knajpach, a ja nie mogę rok znaleźć pracy. Cóż, imprezy nigdy mnie nie interesowały, uważam, że wiedzę mam, ale... pracy nie znajdę, tylko nie narzekam, bo wiem, że to kwestia mojego zamieszkania....wiocha

Newcomers luck. Skoro pracy nie znajdziesz w swoim miejscu zamieszkania, to niestety czasem trzeba porozglądać się za innym miastem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam do końca lutego czas na zamknięcie sesji, jeśli do tego czasu tego nie zrobię, mogę pożegnać się z wyższym wykształceniem i chyba tak się stanie. To ostatnia sesja i nie mogę mieć ewentualnego warunku.

Ja na 3 roku jestem. Ty też, czy 5?

Na 4 roku, to studia inżynierskie.

 

Mi dała czas do jutra na zaliczenie... A dziś jeszcze egzamin mam. Nie jestem w stanie czasowo tego ogarnąć nawet gdybym tryskała energią i motywacją. A ja nie mogę zapamiętać jednego zdania, wszystko przekręcam... A ten cywil to jest okrutna pamięciówka, gdzie zmieni się jeden wyraz i już odpowiedź jest rażąco nieprawidłowa...

Nawet nie mogę myśleć co się stanie jak mi tego nie zaliczy... Świat się skończy, po prostu nie mogę zawalić KOLEJNEGO roku.

U mnie sesja się niedawno zaczęła, przedmiot, którego najbardziej się obawiam ma niby ostateczny termin zaliczenia wyznaczony na za tydzień, ale liczę trochę na to, że wykładowca może jednak wyznaczy w lutym jeszcze jakiś termin.

 

mark123, nie ma sprawiedliwości na świecie i choćby skały srały a mury pękały to nigdy nie uda Ci się być sprawiedliwym.

Trzeba sobie ułatwiać życie.

Przy mojej skrajnej powolności raczej nie miałbym szans na ściąganie.

Raz mi się tylko zdarzyło tylko ściągać, bo zaistniały można powiedzieć bardzo dobre dla mnie warunki. Raz mi się tylko zdarzyło ściągać, pewna osoba, która siedziała obok mnie, gdy zabierała wszystko już po napisaniu kolokwium, chyba zapomniała ściągi, były to gotowe odpowiedzi na pytania, więc nie musiałem wyszukiwać odpowiednich informacji. Ściąga leżała na wierzchu nie daleko mnie. Wykładowca siedział daleko, to spisałem. Ale drżałem ze strachu, że wykładowca mnie jednak przyłapie lub później się zorientuje i będzie na mnie zły, w dodatku było mi bardzo wstyd, że ściągam.

 

Dlatego absolutnie nie wzrusza mnie kiedy słyszę narzekania że nie ma pracy dla ludzi po takich czy siakich studiach - kiedy oni zaliczali kaca po kolejnej imprezie to ja zasuwałem w którejś z moich pierwszych robót, jako drwal czy pomocnik geodety...

Mnie też nie. Bo 80% studentów myśli, że odwali studia i sam papier otworzy im wrota do jakiejś zajebistej kariery. Tymczasem oprócz samego zaliczania trza coś ze sobą zrobić, dobijać doświadczenie w kierunku studiów czy tam pracować, odbywać staże, tyrać za 10 za jakieś grosze, wtedy może i otworzą się te magiczne wrota. ;)

Ja jeszcze przed studiami wiedziałem, że obojętne, czy pójdę na studia, czy nie, to i tak będę miał małe szansę na znalezienie jakiejkolwiek pracy, bo nie umiem w zasadzie nic. Nie chciałem iść na studia, ale musiałem, bo mi kazano.

W lutym idę na staż, ale tylko na 3 miesiące.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mark123, zawsze to staż, ja nie mogę nic znaleźć.

 

Rebelia, a i owszem. Trzeba szukać w innych miastach, tylko... właśnie... tylko, że nie mam warunków, mam pewne zobowiązania, z których muszę się wyplątać, dlatego szukam pracy u siebie [co jest trudne, wielkie bezrobocie, ludzie po studiach siedzą z rodzicami w domach...].

 

Gdyby mnie nic nie trzymało, to już dawno by mnie tu nie było! Ale uwierz, są sytuacje, gdzie po prostu NIE DA SIĘ wyjechać, ja się w takiej znalazłam.

 

Wiem -> mogę poczekać, ale już nie mam prawie oszczędności, a coraz większe wydatki min. musiałam pożyczyć ostatnio na leki... albo na bilet autobusowy BO NIE MAM KASY

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ewelka91, Długo by pisać, osobny temat chyba musiałbym założyć, w skrócie raz mówią tak, za chwile zmieniają zdanie co mnie strasznie irytuje. Do tego jeszcze przed imprezą (która i tak nie wypaliła) zmuszali mnie do alkoholu, i obrażali się, że nie mam ochoty na picie, a nigdy nie będę robić niczego na siłę...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

piterotr, ja bym zrezygnowała z takich znajomych.

mimo wszystko. nikt mnie nigdy do niczego nie zmuszał i nie wyśmiewał.

 

Mało tego, uważam, że trzeba przebywać w takim towarzystwie, które pasuje do siebie.

Są ludzie i ludzie. Trzeba na to zwracać uwagę.

 

Omijam imprezowiczki, alkoholiczki i niunie na posyłki (takie młode dziwe czki) - bo to nie moja liga.

Pomyśl o tym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość SmutnaTęcza

Taaaaaaa, 'na pewno' znajdę pracę, jak od rana do wieczora mam zajęcia, a nawet jeśli nie, to cały czas trzeba jakieś gówna czytać albo pisać i uczyć się tych bzdur... Poza tym 'na pewno' miałabym czas na pracę, szczególnie, że po całym dniu spędzonym na uczelni dojazd do domu zajmuje mi 1,5, czasem 3 godziny. :x

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ewelka91, Tutaj bardziej występuje syndrom "ja wszystko robie dobrze, i zawsze ma być tak jak ja chce" Alkohol to tylko pojedynczy przypadek. Poza tym to ludzie ambitni, mają swoje priorytety i są dla mnie pomocni. Ale chwilami przeginają, tak jak teraz. A nie znosze tańczyć tak jak ktoś mi zagra... Co do nastoletnich imprezowiczek z wielkimi dekoltami to przyznaję rację. Nie jest to również dla mnie towarzystwo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Staże są bardzo często darmowe, powiedziałabym wręcz, że najczęściej. Poza tym jest różnica w pracy za darmo dla, na przykład, organizacji zajmującej się ofiarami przemocy, a pracą dla firmy, w której szef rozbija się furami i nie chce płacić za pracowników niższego szczebla. I dla jednych i dla drugich można robić w zawodzie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Staże są bardzo często darmowe, powiedziałabym wręcz, że najczęściej. Poza tym jest różnica w pracy za darmo dla, na przykład, organizacji zajmującej się ofiarami przemocy, a pracą dla firmy, w której szef rozbija się furami i nie chce płacić za pracowników niższego szczebla. I dla jednych i dla drugich można robić w zawodzie

Ja idę na płatny staż.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×