Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

hyperactive, jest to prawie niemożliwe. Moim zdaniem ta osoba musiałaby sama w jakimś momencie zrozumieć, że nie ma racji. Argumentacja najprawdopodobniej będzie odbijać się od tego pancerza, który sobie wytworzyła. Nie znam przypadku, ale wiem, że ludzie sami muszą doświadczyć konsekwencji swojego postępowania, żeby coś zmienić. A czasem i to nie wystarcza bo potrafią się usprawiedliwić w jakiś pokręcony sposób. (Teraz nie wiem, czy o to pytałeś) Ostatecznie zawsze możesz spróbować tanich chwytów jak socjotechnika, która moim zdaniem nie działa, ale może ja się nie znam na tym, a tobie się uda.

 

tarantula, Aurora92, Jeśli chcecie po prostu z kimś pogadać - napiszcie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego wszyscy tak lubią tępą, rozpieszczoną szmatę? Zeszytów nie nosi, zadań nie odrabia, na sprawdzianach ściąga, na lekcji chichocze i szczerzy się do telefonu, jedyne co ją w życiu interesuje to obgadywanie innych ludzi, tatuś ją do szkoły wozi jak tylko spadnie deszczyk a i tak wzbudza i u nauczycieli, i u innych większą sympatie. Ja ciężko pracowałam na to żeby nauczyciele zwrócili na mnie uwagę i mnie w końcu pochwalili, ciągle mam pod górkę i ludzie mnie nie lubią. Ona ma chłopaka, mnóstwo znajomych a ja ani chłopaka, ani znajomych. Bardziej dba o to żeby miała ładne włosy na sprawdzianie niż żeby go dobrze napisać. Ona zawsze ma wszystko to co chce. A jak nie ma to jest strasznie pokrzywdzona i smutna. No kur... mać czy już na prawdę nie ma nikogo kto bardziej ceni inteligencję od wyglądu? Nie uważam się za jakąś mądrą i inteligentną ale do czegoś takiego co prezentuje ona to jest mi daleko. Nie wiem czy ktokolwiek to czyta i wątpię no ale jeśli tak to wyobraźcie sobie, że nauczycielka jej dzisiaj zwróciła uwagę, na którą sobie jak najbardziej zasłużyła i ta na przerwie się popłakała. Nie odzywałam się, miałam to gdzieś, stałam obok i sobie jadłam jak gdyby nigdy nic. Poszła więc do kogoś innego się przytulić i wszyscy się na mnie patrzyli morderczym wzrokiem jaka to ja zła nie jestem. Żenujące na prawdę. Co miałam jej powiedzieć? Nauczycielka się ciebie uczepiła? Nie, gówno robiłaś cały weekend, nie odrobiłaś choćby jednego zadania domowego to ci się kur.. należało. Ja siedziałam 2 dni nad tymi zadaniami...

Ponawiam zatem pytanie: Dlaczego ją wszyscy lubią a mnie nie? Ze mną jest coś nie tak czy z innymi ludźmi? Po prostu tego nie rozumiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Indifference1, Jesteś jak najbardziej nienormalna. Jeśli za normę obierać dzisiejszy motłoch ubogi intelektualnie i upośledzony życiowo. I mam nadzieję, że zostaniesz tak nienormalna jak najdłużej, aż w Twoim otoczeniu znajdziesz ludzi, równie nienormalnych jak Ty. Ten dzień prędzej czy później nadejdzie, nawet jeśli Ty nie będziesz ich szukać, to oni Cię znajdą. I wtedy okaże się, że Ci normalni ludzie przestaną mieć jakiekolwiek znaczenie. Bądź sobą, nienormalna koleżanko, i nie daj się stłamsić! Będę trzymał za Ciebie kciuki!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

S♂♂, wielkie dzięki za odpowiedź :) Bałam się, że jak zawsze mój post przejdzie niezauważony a ja na prawdę potrzebuję jakiegokolwiek kontaktu z kimś równie nienormalnym jak ja, choćby miało to być tylko wymienienie zdania. Inaczej kompletnie zwariuje. Oby mi starczyło cierpliwości i nadziei :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Indifference1 - nie bój się, nie wiem, czy jestem w gimnazjum czy liceum, ale na studiach takie tępe dziwki pierwsze odpadają, więc ucz się dla siebie, bo na studiach to się przyda. Wiem co mówię. Sama miałam takie lafiryndy to studiów nie pokończyły, bo za bardzo je obchodził makijaż, niż nauka, i w końcu wykładowcy widzieli jak ściągają, a jak zaczęły się kłócić to miały przerąbane w zdaniu egzaminu...

także, głowa do góry!!

 

 

Ja dziś mam ochotę położyć się umrzeć.

Nie dość, że musiałam wstać na te yebane studia na 8 (a ja dojeżdżam, więc wstałam o 5!), to jeszcze wszyscy coś ode mnie chcą!!!!!!!! :why:

 

-- 09 gru 2013, 16:31 --

 

Indiffenernce1 - ja mam jedną koleżankę obecnie, a w szkole nie miałam żadnej :D

na przerwach siedziałam sama, i dobrze mi tak było

 

jestem zosia-samosia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Indifference1, Jeśli będziesz potrzebować rozmowy - polecam się. Nie do końca wiem jak to jest, być całkiem osamotniony powiem szczerze, bo nigdy nie byłem w takiej sytuacji. Zdradzony, oszukany, porzucony, w depresji, załamany, smutny, na krawędzi - to jak najbardziej tak, nawet nie raz. Ale samotny, tak prawdziwie? Mogę tylko próbować domyślać się jakie straszne to uczucie, dlatego jak coś, wal śmiało.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Indifference1 - nie bój się, nie wiem, czy jestem w gimnazjum czy liceum, ale na studiach takie tępe dziwki pierwsze odpadają, więc ucz się dla siebie, bo na studiach to się przyda. Wiem co mówię. Sama miałam takie lafiryndy to studiów nie pokończyły, bo za bardzo je obchodził makijaż, niż nauka, i w końcu wykładowcy widzieli jak ściągają, a jak zaczęły się kłócić to miały przerąbane w zdaniu egzaminu...

także, głowa do góry!!

 

Indiffenernce1 - ja mam jedną koleżankę obecnie, a w szkole nie miałam żadnej :D

na przerwach siedziałam sama, i dobrze mi tak było

 

jestem zosia-samosia

 

Jestem w klasie maturalnej i doskonale wiem, że uczę się dla siebie. Niezmiernie satysfakcjonuje mnie to, że ta tępota nie będzie już miała ofiary która będzie jej podpowiadała na sprawdzianach ani kserowała notatek ;]

Ja z chęcią bym jej to wszystko wygarnęła, problemem jest jednak to, że to jedyna osoba którą mam w szkole. Bez niej jestem nikim i niczym. Kilka razy się pokłóciłyśmy i wtedy jest bardzo źle ze mną. Nikt się do mnie nie odzywa, to jest nie do zniesienia. No i właśnie muszę wytrzymać jeszcze tylko do maja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego wszyscy tak lubią tępą, rozpieszczoną szmatę? Zeszytów nie nosi, zadań nie odrabia, na sprawdzianach ściąga, na lekcji chichocze i szczerzy się do telefonu, jedyne co ją w życiu interesuje to obgadywanie innych ludzi, tatuś ją do szkoły wozi jak tylko spadnie deszczyk a i tak wzbudza i u nauczycieli, i u innych większą sympatie. Ja ciężko pracowałam na to żeby nauczyciele zwrócili na mnie uwagę i mnie w końcu pochwalili, ciągle mam pod górkę i ludzie mnie nie lubią. Ona ma chłopaka, mnóstwo znajomych a ja ani chłopaka, ani znajomych. Bardziej dba o to żeby miała ładne włosy na sprawdzianie niż żeby go dobrze napisać. Ona zawsze ma wszystko to co chce. A jak nie ma to jest strasznie pokrzywdzona i smutna. No kur... mać czy już na prawdę nie ma nikogo kto bardziej ceni inteligencję od wyglądu? Nie uważam się za jakąś mądrą i inteligentną ale do czegoś takiego co prezentuje ona to jest mi daleko. Nie wiem czy ktokolwiek to czyta i wątpię no ale jeśli tak to wyobraźcie sobie, że nauczycielka jej dzisiaj zwróciła uwagę, na którą sobie jak najbardziej zasłużyła i ta na przerwie się popłakała. Nie odzywałam się, miałam to gdzieś, stałam obok i sobie jadłam jak gdyby nigdy nic. Poszła więc do kogoś innego się przytulić i wszyscy się na mnie patrzyli morderczym wzrokiem jaka to ja zła nie jestem. Żenujące na prawdę. Co miałam jej powiedzieć? Nauczycielka się ciebie uczepiła? Nie, gówno robiłaś cały weekend, nie odrobiłaś choćby jednego zadania domowego to ci się kur.. należało. Ja siedziałam 2 dni nad tymi zadaniami...

Ponawiam zatem pytanie: Dlaczego ją wszyscy lubią a mnie nie? Ze mną jest coś nie tak czy z innymi ludźmi? Po prostu tego nie rozumiem.

Twoja opowieśc odwołuje się raczej do prostej zasaday: Pretty girls are pretty..dlatego mają łatwiej w życiu, no ciezko cokolwiek na to poradzic :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po prostu maciek - do czasu, uwierz, do czasu....

zazdrościłam ładnym laskom, ale potem jak zobaczyłam jakimi ścieżkami poszły, co robią i jak się puszczają, z kim mają a z kim nie mają dziecka to cieszę się, że nie poszłam w ich ślady

 

Są ładne i co? ale przez to, że są ładne, myślą, że wszystko im się należy, a nie tak świat działa

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ewelka91 dokładnie tak. Jest taka niepisana zasada ze im laska ładniejsza tym bardziej pusta w srodku próżna i samolubna jest. Nie zawsze ta zasada sie sprawdza ale w wiekszosci przypadków.

Nie zmienia to jednak faktu ze kobiety potrafiace korzystac ze swojej pokaznej urody moga ugrac duzo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ewelka91 dokładnie tak. Jest taka niepisana zasada ze im laska ładniejsza tym bardziej pusta w srodku próżna i samolubna jest. Nie zawsze ta zasada sie sprawdza ale w wiekszosci przypadków.

Nie zmienia to jednak faktu ze kobiety potrafiace korzystac ze swojej pokaznej urody moga ugrac duzo.

 

 

Owszem, z tym się zgodzę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ok, moja kolej na wylanie żali... Bo naprawdę nienawidzę takiego stanu. A powtarza się raz za razem. Jestem smutny. Zupełnie i absolutnie bez żadnego powodu. Po prostu smutny. Nie jestem w stanie tego zrozumieć. Irracjonalny smutek jest dla mnie nie do zniesienia. Próbuję zawsze wszystko logicznie wytłumaczyć, znaleźć przyczynę i skutek. Gdyby wydarzyło się choć coś, co mogło mnie przybyć. Ale nie. Po prostu smutek. Koszmarne. Jedyne wytłumaczenie, to depresja i jej widzimisię. Ale nie potrafię tego jakoś przyjąć. Kwestionuję swoje prawo do bycia smutnym z takiego powodu. Bez powodu. Kwestionuję sam smutek. Ale to nic nie daje...

 

Sam bym teraz chętnie z kimś pogadał. Po prostu... Ehh...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Już nawet nie chodzi o to, że jest ładna czy brzydka. Nie sądzę żebym jakoś szczególnie odstraszała wyglądem. Poza tym żeby mieć znajomych nie trzeba być pięknym prawda? Ani nauczycieli raczej nie obchodzi kto jak wygląda. Więc jak to jest, że ją-głupią i pustą wszyscy lubią? Przecież nie dlatego, że jest ładna. No i właśnie to jest zastanawiające.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

S♂♂, ja nawet nie odróżniam smutku od obojętności. Czuje się się w środku tak jakoś pusto, jakbym nic nie czuła. Tak po prostu zupełnie obojętnie. Trochę inaczej jest jak płaczę po nocach, wtedy to raczej jest smutek. Ale zdarza się rzadko i tylko w nocy. Na co dzień jestem wypranym z emocji czymś. Chyba, że ktoś mnie zdenerwuje, to oczywiste. Ale nie ma miejsca na żadne pozytywne emocje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Indifference1 a może jednak własnie dlatego? Może dlatego że jest cool, ze jest wyluzowana, ze jest bogata, ze jest popularna?

W sumie tak o tym myślę i chyba jednak ludzie jej po prostu nie znają od tej strony co ja. Znam ją prawie 19 lat, jesteśmy kuzynkami. Kiedyś uważałam, że ma świetny charakter. Dopiero trzeci rok się widujemy tak często i może zawsze taka była i dopiero w liceum to zauważyłam? Albo może się zmieniła? Myślę, że ludzie po prostu jej nie znają. Ona zgrywa taką inteligentną i miłą. Tylko, że jeśli rozmawia się z nią dzień w dzień od kilku lat to okazuje się jaka jest pusta i po prostu głupia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aurora92, Nikt nie ma Cię gdzieś. Jeśli chcesz porozmawiać, zacznij. Ja odpowiem. Chociażby dlatego, że potrzebuję porozmawiać z kimś o czymś. Nie ważne z kim, nie ważne o czym. Byleby zająć czymś myśli.

 

Indifference1, Co do tej dziewczyny. Ludzie widzą w innych to co chcą widzieć, nie to na co patrzą. Nawet ludzie inteligentni mogą zostać oszukani, przez to, że w zasadzie sami o to proszą.

 

Co do pustki to sam nie wiem. Mnie te uczucia mieszają się ze sobą i mylą. Dla mnie to tylko stan w którym nie jestem szczęśliwy. Poczucie bezsensu mogę przez to nazywać smutkiem, a ty pustką. Nie wiem jaka jest Twoja historia, ale dla mnie depresja jest czymś nowym. Nabytym, przez mój wyuczony pesymizm, głupotę i niedojrzałość emocjonalną. Cały mój umysł nie pozwala mi zaakceptować tego stanu, chce się z tego wyrwać i buntuje się. Chce logicznych wyjaśnień i związków przyczynowo-skutkowych, których nie potrafię mu podać i przez to czuję się jeszcze gorzej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

S♂♂, dla mnie to nie jest nowe, czuje się tak od lat. Moja historia to pijana matka i nieodwzajemnione uczucie. Wiem zatem dlaczego wiecznie się źle czuje i skąd moja niska samoocena. Tylko co z tego? Nie leczę się i nie mam zamiaru, nie wiem nawet czy jest na co. Liczę na to, że kiedyś będzie lepiej :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem co znaczy młoda, ale domyślam się, że na tyle, że pozostajesz jeszcze pod czyjąś opieką. Samo z siebie raczej nie przejdzie, z tego co wiem. Trzeba dać sobie szansę w jakiś sposób. Niektórzy wywalczają sobie szczęście sami, inni przy pomocy książek/poradników i chęci, jeszcze inni potrzebują do tego pomocy psychiatry czy psychoterapeuty. Nie wiem jaka będzie Twoja droga, ale mam nadzieję, że nigdy nie zrezygnujesz z aktywnego poszukiwania własnego szczęścia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×