Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

Rozwiązałem ostatnio parę bardzo poważnych życiowych problemów. Realnych, a może raczej - zewnętrznych. Krótki czas byłem z siebie dumny. A teraz... Niby wszystko fajnie, nie mam kompletnie na co narzekać, ale za cholerę nie wiem, co dalej. Nie mam pojęcia, co zrobić ze swoim życiem, kim chcę być, co chcę robić i czy w ogóle chcę być. Po raz kolejny uświadamiam sobie, że problem tkwi we mnie, wewnątrz, nie na zewnątrz, a nie wiem czy mam jeszcze siłę, żeby się z nim mierzyć. Nie mam pojęcia, co jest ze mną nie tak. :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

byłam dziś u psychiatry. chyba pierwszy raz trafiłam na lekarza, który miał na mój temat trafną opinię a jednocześnie nie dał żadnych leków. jestem pod wrażeniem. długo mi tłumaczył na czym to polega i całkiem się z nim zgadzam, tak właśnie to odczuwam. ale to, co mi mówił różni się od opisów w internecie.

na razie w karcie wpisał mi F60 Zaburzenia schizotypowe na poziomie osobowościowym, ale jak zaczęłam o tym czytać to w dużym stopniu opis do mnie NIE pasuje. nie mam żadnej paranoi że wszyscy się na mnie gapią, nie mówię kwieciście ani nie wyglądam ekscentrycznie, nie mam też żadnych dziwnych zachowań, bo nie lubię zwracać na siebie uwagi. weganizm przecież się nie liczy. nie pokazuję tego na zewnątrz.

 

powiedział mi, że mam predyspozycje i że pod wpływem stresujących czy emocjonujących wydarzeń może się to rozwinąć w jakieś psychozy, że jak wpadnę w ciężką depresję to też z tego może się coś rozwinąć, mówił, że mam się cieszyć bo nie mam żadnej choroby, tylko muszę na siebie uważać. silne emocje mi szkodzą. wszystko ma być na spokojnie. nawet psychoterapia gdzie się wywołuje silne emocje może się dla mnie skończyć nagłym skokiem w chorobę. mówił o pękającym balonie i o skręconej kostce, że jak ktoś ma tendencje to będzie tą kostkę skręcał cały czas i musi na nią uważać.

jak by się coś działo to mam przyjść bez zapisywania się, przyjmie mnie i przepisze leki, bo trzeba interweniować szybko, zanim się rozwinie. nawet jak złapię jesienną depresję to mam przyjść a nie zwlekać.

mówił, że cały czas się ocierałam o psychozy i tego typu rzeczy, tak jakbym liznęła trochę ze schizofrenii, trochę z CHAD, trochę z innych chorób ale żadnej z nich nie mam.

i powiedział też, że jak nic się w moim życiu nie wydarzy to przeżyję je w miarę dobrze, tak jak teraz, a jak coś się stanie, typu śmierć w rodzinie, czy coś innego poważnego, jakiś wstrząs to balon pęknie i wyląduję w krainie czarów i wtedy mam szybko przyjść, to mi coś przepisze.

jak wezmę narkotyki to nie będę miała przyjemnej fazy jak inni tylko skończy się to psychozą, więc mam uważać nawet jakby mi ktoś dosypał czegoś do piwa, taką mam psychikę że zareaguje tak a nie inaczej.

ale mi to do typowego opisu zaburzeń schizotypowych nie pasuje. chyba, że przyjmiemy, że każdy jest inny.

zaczęłam się nad tym zastanawiać. jestem samotnikiem, ale mam też jakiś kontakt z ludźmi. weganizm, krótkie włosy, tatuaże - to może i jest jakiś indywidualizm ale nie żadne przesadne dziwactwo. ubieram się normalnie, przeciętnie, mówię normalnie, chyba nawet jestem normalna, dopóki mi nie odwali.

nie wiem co myśleć, cieszę się, że nie dał mi psychotropów tak jak poprzedni lekarze tylko się zastanowił co mi może być i mi to pół godziny tłumaczył rysował na kartce żebym lepiej zrozumiała.

mam żyć dalej całkiem normalnie ale ze świadomością, jak jestem podatna na różne rzeczy i w razie czego wcześnie reagować.

czuję się zadowolona i zmartwiona jednocześnie. to nie jest choroba, a jednocześnie to jest nieuleczalne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem taki samotny i zmartwiony a nie mogę się tego pozbyć w żaden sposób;(:(

 

-- 06 paź 2013, 16:31 --

 

Ha...powinienem się był wstrzymać z tym postem bo takto muszę dublować....przez ponad pół roku pisałem z dziewczyną,tą od ciągłego chodzenia na wesela,dziś zadzwoniłem czy nie ma ochoty wyjsc ze mną 16 pazdzienika,ale oczywiście nie,nawet nie podała powodu...

 

Jedyne co zrobiłem dobrze to to że nie zamartwiam się tym,od razu skoasowałem jej numer:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem co mam robić. Powinnam być w tym momencie na uczelni, a gniję w domu. Nie mam siły wstać. Ok, ubrałam się i coś tam zjadłam. Ale nie wiem co dalej. Siedzę w fotelu i gapię się na okno. Skończę jako bezrobotna i bezdomna pod mostem, a tak dobrze kiedyś rokowałam, haha...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

straciłam pracę... po niespełna miesiącu, no nie mogę... jednocześnie mnie to cieszy, martwi i śmieszy... z jednej strony jej nienawidziłam, ale przynajmniej nie spędzałam wiele czasu na myśleniu o sobie i swojej psyche. a teraz? siedzę w domu jak jakiś darmozjad, nie mam powodów żeby nawet wstawać z łóżka, bez sensu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

WITAM jestem tu nowa i chyba dobry byl pomysl aby tu zajrzec do was. mam 25 lat a glupota nadal siedzi w tej przekletej glowie,kluce sie ciagle z bliskimi mi osobami nie potrafie rozmawiac o problemach z bliskimi mi osobami tlumie to wszystko w sobie podziw dla mnie ze jeszcze zyje.............jeszcze............

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×