Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

Co jest dla Was ważniejsze - szczęście i miłość, czy ból i cierpienie. To co dla nas ważne jest pielęgnowane, a tutaj co niektórzy zapędzili się nieco i pielęgnują nie to co trzeba

Zeby pielegnować szczęście i miłość....trzeba przede wszystkim mieć te obie rzeczy :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

oba dwa hehehe

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 1:52 pm ]

Co nie za bardzo, co nie za bardzo! Są typy które mają niską tolerancję na dyskretną aluzję.

z tym się zgadzam w 100%

 

lena nie bardzo wiem co Ci poradzić mieszkają tak blisko wojna między wami nie załatwi niczego Ci ludzie to jakies :shock: romowa pewnie niczego nie załatwi nie rozumie gowniara niczego jaka matka taka córka :roll: trudna sprawa wyjątkowo złośliwi są ale może straż miejska zadzwon opowedz co się dzieje coś musi się na to znaleść :!: nie wiem naprawde :?:?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzieki za odzew :) W sumie niedaleko jest komenda policji, wiec jak bede miala chwilke, to sie tam wybiore i zapytam co mozna z tym zrobic. Jak macie jeszcze jakies rady, to bede bardzo wdzieczna :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zeby pielegnować szczęście i miłość....trzeba przede wszystkim mieć te obie rzeczy

 

Masz je w sobie - głęboko schowane - boisz się tylko po nie sięgnąć - przyjżyj się swemy wnętrzu i wyciągnij z niego to, co najpiękniejsze! Zastanów się, jakie rzeczy sprawiają Ci radość - nawet te najmniejsze - kiedy się uśmiechasz? Właśnie w te momenty z uśmiechem są piękne - i one składają się na szczęście - nawet jeśli ich mało - jeśli zaczniesz nimi żyć - zobaczysz że pojawi się ich więcej. Miłość - czy napewno do wszystkiego na tym świecie pałasz nienawiścią - niewierzę - skoncentruj się na tym, co koszasz - a przyniesie Ci to otychę i szczęście - a gdy rozpromieniejesz - pokochasz świat - zaakceptujesz siebie - łatwiejsze dla Ciebie będą kontakty z ludźmi - co ułatwia życie - uwierz mi proszę - też to przechodziłam.

 

A jeśli mażysz o wielkim szczęściu, wielkiej miłości - i do tego dojdziesz - cierpliwość i wytrwałość jest w tej chwili najważniejsza - a małymi kroczkami - można dojść do wszystkiego - trzeba tylko się zaprzeć w sobie i nie przejmować się porażkami - jeśli się zjawią - trudno - maja prawo - ale one nie mogą decydować o naszym życiu - nie o to przeciż w tym wszystkim chodzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest godzina 4.20 a ja znowu nie spie... tak juz od kilku tygodni... siedze i mysle... o czyms o czym nie chce myslec, nie moge... ale to jest silniejsze ode mnie. Ledwo sie trzymam w fotelu w pionie... glowa mi ucieka na boki, robi sie taka ciezka, bezwladna... i dol, ogromny dol... Czy ja go kiedys dam rade calkiem zakopac? Jak juz zaczynam to robic... to po jakims czasie staje w miejscu w polowie drogi, a potem odkopuje znow... Jak nie wracac do tego co bylo? Zaczac zyc chwila i myslec tylko o tej chwili? Nie wybiegac w przyszlosc, nie martwic sie nia, nie uciekac od niej? Jak odciac sie od odrzuconych uczuc, przestac kochac, nauczyc sie kochac kogos innego? Za duzo pytan, na ktore nie umiem odpowiedziec, jak na jedna mala kobietke... :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

powiedziała "nie" bo w ostatnim związku ktoś ją mocno zranił i teraz nie chce się angażować. Ja to rozumiem, wiem że już ciężko jej będzie komukolwiek zaufać, ale czemu nie chce uwierzyć, że moje uczucia do niej są szczere? Eh, w końcu znalazłem kobietę mojego życia, a ona mówi mi "nie". nie wiem jak dalej żyć, najgorsze są poranki...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dzięki bazooka. No właśnie sam zachodzę w głowę po co się do mnie odzywała po tych dwóch latach, bo kiedyś już byliśmy razem. Czego chciała? Jakos trudno mi wykluczyć tą myśl, że odezwała się do mnie bo może też o mnie myślała, ale po spotkaniu mnie zmieniła zdanie. Już mi powiedziała "nie" ale ja się nie poddam, maniakalnie będę próbował dalej, chyba...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Byłam twarda-trzymałam się dzielnie...wmawiałam że jest ok i że jestem szczęśliwa,nawet przez chwilę w to wierzyłam...Teraz-nie chce mi się:( Znów mam ochotę zniknąć...Mam nadzieję jednak że tym razem nie wyląduje w szpitalu na płukaniu żołądka ...że Nigdzie nie wyląduje

Ale dół..................Nic nie ma sensu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

UUUU brzuch mnie boli i w ogóle się żle czuję i zimnooo jak ja nienawidzę zimy i jeszcze do tego nie mam zimowych butów łeee łeee :(

A mi się zimowe butu rozwaliły :( Do tego rzygać mi się chce. Zimno też mi jest. I zmęczona jak cholera.

Hm, z rozpędu zapomniałam sprawdzić, jesteśmy w jęczarni :? ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mało powiedziane. Mogę zgłosić do moda żeby usunął jak chcesz

Moze zostać ;)

jestem beznadziejna

Tornado-wcale tak nie jest,jesteś fajną,dobrą,miłą,ciepłą,mądrą osobą.

Ja jestem beznadziejny...dzisiaj znowu na xanaxie jade.....najgorsze jest to że nie biore go dlatego że żlesie czuje....tylko dla poprawienia samoppoczucia....mam nadzieje że to się nie zamieni w nałóg brania Xanaxu....ehh ateraz mam ochote sobie twarz wydrapać z nienawiści do siebie i to zrobie....najwyżej rany będe miał...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×