Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

Tak długo zwlekałam z załatwieniem sprawy studiów, dziś w końcu spotkałam się z konsultantką, która okazala się bardzo miła, wyrozumiała itd, przekonywała, że moja sytuacja jest trudna, ale nie beznadziejna, że jest szansa na urop dziekański. Tylko dlaczego wcale mnie to nie cieszy, mam takie uczucie, jakby to było poza mną :/ w ogole mi na tym nie zależy, ale robię to, żeby nie zostać z niczym.

I jeszcze moja mama, która wczoraj miała atak, rzuciła we mnie telefonem, trafiła w głowę..a za parę godzin jechałam z nią na koncert..boję się, tak strasznie się o nią boję, nie wiem co jej jest, jest coraz słabsza, muszę ją sprowadzać ze schodów za rękę. Daczego wszystko jest nie tak :(,

 

-- 17 cze 2013, 23:54 --

 

Tak długo zwlekałam z załatwieniem sprawy studiów, dziś w końcu spotkałam się z konsultantką, która okazala się bardzo miła, wyrozumiała itd, przekonywała, że moja sytuacja jest trudna, ale nie beznadziejna, że jest szansa na urop dziekański. Tylko dlaczego wcale mnie to nie cieszy, mam takie uczucie, jakby to było poza mną :/ w ogole mi na tym nie zależy, ale robię to, żeby nie zostać z niczym.

I jeszcze moja mama, która wczoraj miała atak, rzuciła we mnie telefonem, trafiła w głowę..a za parę godzin jechałam z nią na koncert..boję się, tak strasznie się o nią boję, nie wiem co jej jest, jest coraz słabsza, muszę ją sprowadzać ze schodów za rękę. Daczego wszystko jest nie tak :(,

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem po prostu wściekły że wszyscy mają za DARMO to o o co ja muszę się ciągle starać prosić próbować,zresztą bez rezultatu.Nie muszą się zmieniac,starać żeby ktoś ich kochał,żeby mieli przyjaciół,żeby gdzies pasowali,mieli się do kogo odezwać.Mają to za nic,bo po prostu są.Ja nigdy tego nie doświadczyłem,bycia kochanym,lubianym za to jakim jestem.Do tego ta pierdolona bieda,brak kasy na wszystko,idź do pracy,tylko gdzie....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej, mam bardzo poważny problem... Jestem 20-letnią dziewczyną od urodzenia choruję na Mózgowe Porażenie Dziecięce, niestety dolegliwości i skutki tej choroby oparte na ciężkim funkcjonowaniu fizycznym to nie wszystko ... Jako małe dziecko nie przejmowałam się docinkami i obelgami ludzi na swój temat ... Zaczęło mi się po przeżyciu pierwszej nieszczęśliwej miłości... przez poprzednie lata poznawałam wiele ludzi , niestety każda nowa "znajomość" kończyła się w chwili, gdy przyznawałam się do choroby. Słyszałam w swoim życiu wiele nie miłych rzeczy na swoj temat .. dużo ludzi (zazwyczaj meżczyzn) obrażało mnie mówiąc "dopóki nie naprawisz swojej nogi nie mamy o czym rozmawiać..."

 

Moje dolegliwości to skrzywiona miednica co rzutuje na chód który również jest zrotowany... Ludziom to przeszkadza, mam też lordozę w odcinku lędźwiowym kręgosłupa...

 

Przeszłam przez swoje dolegliwości i reakcję ludzi depresję i aktualnie mam nerwice ... Jednak przez to wszystko "dorobiłam" się efektu wstydu przed ludźmi ... jeśli mam trafić w grono ludzi gdzie mało kogo znam budzi się we mnie ogromny wstyd i strach przed odrzuceniem, przed tym, że ktoś znów mi powie coś przykrego ... Nie umiem sobie z tym poradzić ..Czuje się z tym okropnie , wstydzę się samej siebie ! To straszne . Gdybym mogła schowałabym się gdzieś, gdzie nikt by mnie nie znalazł . Niestety nie mam się komu wyżalić. Siostra nie rozumie co czuje , jestem z tym sama ... przyjaciół za wielu nie mam , już nie daje sobie rady ze sobą, ze swoimi łzami, strachem i wstydem.. Nie mogę się pogodzić z wieloma faktami. Uciekam od prawdy i nie umiem sobie poradzić , pomocy!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poj ebało ją już do reszty! Zaczęła pić spirytus... Do widzenia marzenia z tym, że moja matka będzie kiedyś trzeźwa.

To, że jestem wkur wiona, to mało powiedziane.

Wybaczcie te przekleństwa, ale ja po prostu tego przeżyć nie mogę.

Jest mi tak źle... Tak się tym przejęłam. A nie mam z kim o tym pogadać. A dla mnie to tragedia.

Widzę jak się stacza, nie mogę nic z tym zrobić. A jeszcze przez nią my też się staczamy. Ojciec tonie w długach, ja od tego roku na studiach...

To nie wypali! Przez nią! Czasem mam ochotę ją zaj ebać! Ale nie jednym ciosem w serce, setkami ciosami gdziekolwiek!!!!!!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monar,

była kiedys na odwyku, posinna isc bo zupełnie tego nie kontroluje j st silnie psychicznie i fizycznie uzależniona?

 

 

ja byłam w knjapie doktórej nie wieszłam, popatrzyłam na tych pijanych ludzi,których widze co tydzień, jak siedza i beznadziejnie w tej knapie pija, to słabo mi sie zrobiło i powiedziałam koleżance,ze nie wchodze , ona dlaczego? powiedziałam ze jade i nie mam ochoty na żadne balangi, jeszcze dopadły nas dwie inne kumpele i wielka niby radosc czesc co słychac u was , kochamy was i takie pierdoły , dołuje mnie to wszystko i ciesze się, ze tam nie weszłam, ale i tak pewnie jeszcze nie raz bede w tej knajpie :? takie to puste jest w szystko, ludzie maja czesto mezow , zony a łażą po tych knajpach z kolegami, osobno , chleja , ćpaja i imprezy mam dosc tego ,

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tahela, nie była, była sprawa w sądzie, dostała kuratora, miała iść na leczenie, poszła do terapeutki, chodzi raz na miesiąc! więc widać jakie są skutki! a kuratora też jak nie było tak nie ma! ani razu... a już dawno ta rozprawa była. jestem załamana. na nikogo już liczyć nie można, nawet na sąd! :why: myślałam, że tam mi pomogą, że będzie lepiej, a ona się tylko coraz bardziej pogrąża. ja nie chcę takiej matki, nie chcę mieć przez nią problemów, chcę zacząć studia i je normalnie ukończyć! ona mi wszystko odbiera.......... :why::why::why:

 

-- 23 cze 2013, 01:41 --

 

ona pije ten spirytus bez żadnego rozcieńczania.........

 

-- 23 cze 2013, 01:42 --

 

tahela, też będę nieraz w takim miejscu, ale ja umiem pić z głową, a moja matka nie! też nie mogę patrzeć na niektórych ludzi w takich knajpach, ale bardziej na swoją niby-matkę!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zastanawiałam się dzisiaj, dlaczego ja, do najmłodszych lat, tak się wszystkim przejmowałam. Wiecznie gdzieś pędziłam, ciągle udowadniałam sobie i innym, że jestem też coś warta, że też co nieco potrafię, że chcę.

Choć wielu z tych problemów pozbyłam się, pozostało we mnie przyspieszenie, która utrudnia mi życie. Ja nie potrafię spokojnie wstać z łóżka, spokojnie spacerować, bo jeśli nawet chcę, muszę walczyć z opanowaniem tegoż właśnie wewnętrznego przyspieszenia...muszę jakoś wyłączyć to turbo :!:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cześć codziennie wychodzę na świeże powietrze na spacer i na siłownie pod chmurką .Od dwóch tygodni udaje mi się to ,tak sobie postanowiłam że codziennie będę wychodzić na spacer obojętnie na ile nawet niech to będzie 15 minut byleby codziennie .I na razie udaje mi się tak 2 tygodnie wychodzić .A wynik tego jaki jest :zaczęłam sprzątać w domu czego nie mogłam robić normalnie może od dwóch lat ,,poradziłam sobie też z kryzysem w moim małżeństwie ,teraz jest miła atmosfera między mną a moim mężem ,nie gotowałam nawet obiadów -od kilku dni gotuję .Czyli widać że musze sobie coś nażucić co będę stale robić ,niech sie pali wali a ja musze wychodzić codziennie ,bez względu na wszystko .Jak się dobrze czuję to na dłużej a jak żle to niech to będzie nawet 10 minut.pozdrawim wszystkich i bardzo was lubie .Często tu wpadam choć żadko pisze

 

-- Pn cze 24, 2013 4:08 am --

 

cześć codziennie wychodzę na świeże powietrze na spacer i na siłownie pod chmurką .Od dwóch tygodni udaje mi się to ,tak sobie postanowiłam że codziennie będę wychodzić na spacer obojętnie na ile nawet niech to będzie 15 minut byleby codziennie .I na razie udaje mi się tak 2 tygodnie wychodzić .A wynik tego jaki jest :zaczęłam sprzątać w domu czego nie mogłam robić normalnie może od dwóch lat ,,poradziłam sobie też z kryzysem w moim małżeństwie ,teraz jest miła atmosfera między mną a moim mężem ,nie gotowałam nawet obiadów -od kilku dni gotuję .Czyli widać że musze sobie coś nażucić co będę stale robić ,niech sie pali wali a ja musze wychodzić codziennie ,bez względu na wszystko .Jak się dobrze czuję to na dłużej a jak żle to niech to będzie nawet 10 minut.pozdrawim wszystkich i bardzo was lubie .Często tu wpadam choć żadko pisze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×