Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

Lubię zakładać maski przed ludźmi. Dużo od siebie wymagam względem innych. Nie w sensie, że ktoś czegoś ode mnie wymaga. Tylko nie chcę przed nikim pokazać siebie, a pomóc komuś kto ma problem lub jest przygnębiony. Najlepiej mi samej, leżąc w łóżku, słuchając klasyki i płacząc przez swoje... I właśnie nie wiem przez co. Ciężko mi i nie radze sobie ze sobą. Codziennie udaje przed znajomymi kogoś kim nie jestem. Uśmiecham się, jestem duszą towarzystwa. Od dłuższego czasu nie mam na nic ochoty. Powoli zawalam studia. Kiedyś byłam bardzo odporna, na wszystko, szybko pozbywałam się problemów i myśli miałam bardziej pozytywne. Teraz błahe problemy sprawiają, że czuję się jakbym leżała na dnie. Wpadłam w kompleksy. Zaczynam dietę i ostre ćwiczenia, a parę dni później objadam się po nocach. Nie wysypiam się. Dręczą mnie sny i wyrzuty sumienia za nic. Przestałam ufać ludziom. Pochylam się między zadowoleniem, a karaniem siebie. Nie mogę się na niczym skupić. Kiedyś czytałam książki, słuchałam dużo różnej muzyki, potrafiłam się wypowiedzieć w każdym temacie. Już nie potrafię się dobrze bawić. Jestem wiecznie zmęczona. Od dłuższego czasu myślę o własnej śmierci. Nie w formie samobójstwa, a przypadkowego wypadku, którego mam pewność, że się wydarzy. Nie umiem wyobrazić sobie siebie za 10 lat. Nawet nie mam planu na przyszłość w związku z tym. Próbowałam jakiś ustalić, ale on ucieka z mojej głowy (tłumacze to sobie, że nie warto planować. Najgorsze, że jestem na to gotowa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lubię zakładać maski przed ludźmi. Dużo od siebie wymagam względem innych. Nie w sensie, że ktoś czegoś ode mnie wymaga. Tylko nie chcę przed nikim pokazać siebie, a pomóc komuś kto ma problem lub jest przygnębiony. Najlepiej mi samej, leżąc w łóżku, słuchając klasyki i płacząc przez swoje... I właśnie nie wiem przez co. Ciężko mi i nie radze sobie ze sobą. Codziennie udaje przed znajomymi kogoś kim nie jestem. Uśmiecham się, jestem duszą towarzystwa. Od dłuższego czasu nie mam na nic ochoty. Powoli zawalam studia. Kiedyś byłam bardzo odporna, na wszystko, szybko pozbywałam się problemów i myśli miałam bardziej pozytywne. Teraz błahe problemy sprawiają, że czuję się jakbym leżała na dnie. Wpadłam w kompleksy. Zaczynam dietę i ostre ćwiczenia, a parę dni później objadam się po nocach. Nie wysypiam się. Dręczą mnie sny i wyrzuty sumienia za nic. Przestałam ufać ludziom. Pochylam się między zadowoleniem, a karaniem siebie. Nie mogę się na niczym skupić. Kiedyś czytałam książki, słuchałam dużo różnej muzyki, potrafiłam się wypowiedzieć w każdym temacie. Już nie potrafię się dobrze bawić. Jestem wiecznie zmęczona. Od dłuższego czasu myślę o własnej śmierci. Nie w formie samobójstwa, a przypadkowego wypadku, którego mam pewność, że się wydarzy. Nie umiem wyobrazić sobie siebie za 10 lat. Nawet nie mam planu na przyszłość w związku z tym. Próbowałam jakiś ustalić, ale on ucieka z mojej głowy (tłumacze to sobie, że nie warto planować. Najgorsze, że jestem na to gotowa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ElenLay, możesz trzeba by zacząć nowe życie, bo dotychczasowy schemat się wyczerpał... I brak wsparcia, głębszych relacji Cię niszczy powoli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ElenLay, możesz trzeba by zacząć nowe życie, bo dotychczasowy schemat się wyczerpał... I brak wsparcia, głębszych relacji Cię niszczy powoli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko jak zacząć je na nowo? Próbowałam. Chciałam dokonać wyborów, ale nie potrafię. Musiałabym zmienić całkowicie otoczenie zapewne. Nie chce zranić wszystkich mnie otaczających. Nie chcę zamknąć się w sobie, a z drugiej strony wiem, że pozostając bez nikogo przed kim mogłabym chociaż udawać, że wszystko gra zamknę się całkiem w sobie. Nie ufam "nowym" ludziom. Nie chce ich poznawać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko jak zacząć je na nowo? Próbowałam. Chciałam dokonać wyborów, ale nie potrafię. Musiałabym zmienić całkowicie otoczenie zapewne. Nie chce zranić wszystkich mnie otaczających. Nie chcę zamknąć się w sobie, a z drugiej strony wiem, że pozostając bez nikogo przed kim mogłabym chociaż udawać, że wszystko gra zamknę się całkiem w sobie. Nie ufam "nowym" ludziom. Nie chce ich poznawać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ElenLay, a może terapia by się przydała? Może nie zamknąć, ale wyciszyć się na jakiś czas. Skupić się na problemach i jak je rozwiązać. Myślę, że poznawanie nowych ludzi nie pomoże, jeśli Twoje nastawienie nie jest dobre. Przewartościowałaś swoje życie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ElenLay, a może terapia by się przydała? Może nie zamknąć, ale wyciszyć się na jakiś czas. Skupić się na problemach i jak je rozwiązać. Myślę, że poznawanie nowych ludzi nie pomoże, jeśli Twoje nastawienie nie jest dobre. Przewartościowałaś swoje życie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale co mam przewartościować? Wiem co się liczy, dostrzegam to. Wiem, że jeśli chce coś osiągnąć to muszę się wziąć, zbieram w sobie motywacje, zabieram się za to po czym lecę na dno. Zostawiam to i nie mam siły by znów z tym ruszyć. Mam tyle do wyboru. Widzę, ale nie potrafię zdecydować. Tak jak pisałam. Kiedyś dawałam sobie mocnego kopniaka i mogłam wszystko. Mogłam w każdego i we wszystko włożyć mnóstwo energii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale co mam przewartościować? Wiem co się liczy, dostrzegam to. Wiem, że jeśli chce coś osiągnąć to muszę się wziąć, zbieram w sobie motywacje, zabieram się za to po czym lecę na dno. Zostawiam to i nie mam siły by znów z tym ruszyć. Mam tyle do wyboru. Widzę, ale nie potrafię zdecydować. Tak jak pisałam. Kiedyś dawałam sobie mocnego kopniaka i mogłam wszystko. Mogłam w każdego i we wszystko włożyć mnóstwo energii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I może dlatego sama pozbyłaś sie energii. Po prostu sie wypaliłaś i sama potrzebujesz teraz wsparcia. Co do wyborów to nie są łatwe, ale czasem trzeba coś poświecić by móc iść dalej...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I może dlatego sama pozbyłaś sie energii. Po prostu sie wypaliłaś i sama potrzebujesz teraz wsparcia. Co do wyborów to nie są łatwe, ale czasem trzeba coś poświecić by móc iść dalej...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×