Skocz do zawartości
Nerwica.com

BARDZO nieszczęśliwa miłość


toku

Rekomendowane odpowiedzi

Witam!

 

Mam 17 lat i na dobrą sprawę nigdy nie miałem dziewczyny, z czego bardzo cierpię gdyż jest to, to czego potrzebuję naprawdę od bardzo dawna - bliskiej osoby.

Problemem nie jest ani wygląd - słyszę, że jestem wręcz przystojny, ani nieśmiałość - uchodzę za kogoś kto ma zero problemów z komunikacją, zero stresu, zero barier.

Na pewno też nie poczucie humoru, gdyż na to nie narzekam, gdy żartuję dużo osób się z tego śmieje, w każdym bądź razie problem nie leży w żadnym z tych miejsc.

A więc taka silna potrzeba by mieć kogoś bliższego zaczęła się juz w gimnazjum - wtedy nie miałem kolegów, jedynie jednego bardzo bliskiego przyjaciela. Było to ze względu na straszne kompleksy - wtedy byłem wzrostu powiedzmy 9 latka mając 14 lat. Było to straszne przeżycie, wiemy jakie są dzieci w tym wieku. Na szczęście miałem refundowany hormon wzrostu i teraz jest już wszystko ok, jestem przeciętnego wzrostu ok. 178cm i nie mogę narzekać na to, lecz kompleksy pozostały. A to że młodo wyglądam, a to brak zarostu ciągle coś potrafię znaleźć. Choć nie jestem z tych którzy nie wierzą w siebie, myślę, że oceniam to racjonalnie. Często byłem zauroczony w dziewczynach u których nie miałem szans, lub po prostu słabo je znałem, i to nie jest tak, że nikt do mnie nie pisał - były takie dziewczyny, i nie były wcale złe. Ja po prostu myślałem ciągle o tej jednej mimo, że wcale nic nas nie łączyło nie potrafiłem związać się z kimś innym. Lecz w te wakacje gdy pojechałem na obóz, było dwóch starych znajomych których, z którymi się urwał kontakt od ostatnich wakacji. A więc była tam dziewczyna rok młodsza(16l) i kolega o rok starszy(18l). Na obozie tego tak nie czułem, lecz po powrocie do domu czułem coś silniejszego niż zwykłe zauroczenie. Ja byłem wstanie zabić się dla tej dziewczyny. Spotykaliśmy się na różnych imprezach, sam organizowałem specjalnie wyjazdy pod domki tylko po to by móc z nią chwilę być. Lecz była ona z tych dziewczyn "znanych", a ja byłem raczej przeciętnie znany i nie miałem super-powodzenia. Czułem, że może być ciężko, że nie mam szans, poza tym bałem się jej cokolwiek powiedzieć z dwóch powodów 1)bałem się odrzucenia, wyśmiania. Choć wiem, że ona by mnie nie wyśmiala napewno, ale bałem się tego naprawdę a po drugie nie chciałem tracić z nią przez to kontaktu, tak przynajmniej mogłem być przy niej jako kolega. Ostatnie 2 tyg, często z nią wychodziłem, a to przyjechała na moje osiedle bo musiała coś wziąć od kolegi a nie wiedziała gdzie to jest i ją zaprowadzałem czy też spotykaliśmy się ja ona i jej koleżanka. Byłem w stanie odwołać moje spotkania ze znajomymi by spotkać się z nią na 15min... Lecz wczoraj gdy nie wylogowała się na fejsie na moim telefonie czytalem jej wiadomości z koleżankami, była to dla mnie szansa by się dowiedzieć czy mam u niej szanse, czy coś o mnie pisała. Okazało się, że jest zakochana właśnie w tym koledze osiemnastoletnim na którym byliśmy na obozie. Z nim też mam bardzo dobry kontakt, zawsze razem chodziliśmy na obozie, jak i po powrocie razem chodzilismy na treningi itp. Był to dla mnie szok, serce mi waliło strasznie. Ale wiem o tym ze ona też mu sie podobała. Więc powiedziałem mu o tym dzisiaj na turnieju, okazało się że to prawda jedno kocha drugie lecz bało się powiedzieć. Postanowiłem ich swatać, choć tym samym oddalałem ją od siebie. Napisałem jej o tym, że ten Osiemnastolatek, też się w niej podkochuje. Gdy to pisałem łzy kapały mi na klawiaturę, nigdy tego nie czułem a gdy widziałem jak się cieszyła uśmiechałem się płacząc. Teraz nie mam pojęcia co mam robić, nie potrafię znaleźć sobie nikogo innego, gdy to piszę ciągle mam szkliste oczy. może poplątałem, po poprostu nei byłem w stanie pisać tego mając "trzeźwy rozum" a pisałem to pod wpływem impulsy. Jeśli ktoś odpisze i da jakąś poradę będę strasznie wdzięczny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie mogę, nie powiem jej prawdy bo chcę dla niej jak najlepiej - wiem jaka ona jest, będzie się tylko martwiła o mnie a ja chce żeby była szczęśliwa.

Ale nie mogę tak po prostu przestać jej widywać, gdy nie jestem z nią z nikim mi się nie chce rozmawiać, na lekcjach to wręcz śpię i nawet tracę na stosunkach ze znajomymi.

Nie wiem czy powiedzieć to temu koledze w którym ona się zakochała tylko, czy nie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Daj sobie spokój... życie to nieromantyczna Ballada, przestań babrać się w gównie, woli na razie jego i koniec dysputy. Pewnie i tak się troszkę popieprzą i skończą max po roku :P Wtedy ty wejdziesz i też będziesz miał swoje parę miesięcy :twisted:

Przestań się z nią widywać, w takim stanie ''Zostańmy przyjaciółmi'' jest żałosne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Już to próbowałem, gdy sobie zdałem, że mogę nie mieć u niej szans, ale jeśli ona o coś poprosi nie będę potrafił odmówić. Wiem, że muszę znaleźć kogoś innego by o niej zapomnieć, ale to jest niemożliwe. Po prostu czuję, że wpadam w depresję do tego jej przyjaciółka widzę, że czuje coś do mnie lecz ja nie potrafi nic z tym zrobić, mimo że jest ładna i bardzo fajna, to wmówiłem sobie, że tamta jest ideałem - choć pewnie tak nie jest...

Poza tym dziękuję, za odpowiedzi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bzdura ... znam wiele par które powiązały się w tym wieku i są ze sobą już po 10 lat, śluby biorą więc nie zakładałabym, że się skończy.

No ale generalnie zgadzam się, taplasz się w szambie na własne życzenie, zerwij z nią kontakt, z nim też, znajdź sobie hobby, poodnawiaj stare znajomości, bo sam sobie robisz kuku..... albo jak pisałam, skończ z tym swataniem bo tylko po dupie dostaniesz i walcz o dziewczynę.....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hobby mam, jest to tenis i właśnie poznaliśmy się wszyscy na tenisie i jest to ciężkie do zerwania, chodzę z tym kolegom do jednego liceum, razem bierzemy wszyscy udziały w tych samych turniejach, widujemy się na treningach. Co do bycia kolegą to wiem, że jest to błędny krąg. Gdy nie jestem z nią nie chce mi się nic, gdy jestem z nią czuję się o niebo lepiej nawet jeśli nie może być moja... Do tego najgorsze jest to, że nikomu się nie wyżalę, mam opinie raczej jakiegoś "chu*a" który nie jest taki jaki jestem naprawdę, nie mam z kim o tym pogadać. Z kolegami mogę iść się napić ale nie czuję, żebym mógł z nimi tak rozmawiać poważnie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bzdura ... znam wiele par które powiązały się w tym wieku i są ze sobą już po 10 lat, śluby biorą więc nie zakładałabym, że się skończy.

No ale generalnie zgadzam się, taplasz się w szambie na własne życzenie, zerwij z nią kontakt, z nim też, znajdź sobie hobby, poodnawiaj stare znajomości, bo sam sobie robisz kuku..... albo jak pisałam, skończ z tym swataniem bo tylko po dupie dostaniesz i walcz o dziewczynę.....

Linka

Pewnie jest to jedna para, oczywiście zdarzają się sporadyczne przypadki:> tzw ''odchyły'' od bydlęcej ludzkiej normy.

 

Koniec Dygresji, wracamy do tematu.

 

Ach bidaku, będziesz jej marionetką, już widzę jak będziesz reagował na jej opowieści i przygodach łóżkowych :D. albo o tym jak będzie opowiadała o tym jaki jej ten chłopak jest zajebisty i jak są szczęśliwi. I będzie do ciebie dzwonić, bo na przykład jej miły będzie w pracy^^ Będziesz zawsze na drugim planie, taki zapełniacz czasu

 

O widzisz, masz koleżankę pod ręką, jeśli twoje podejrzenia są słuszne i jest atrakcyjna To szybko możesz zapomnieć. Głowa do góry, świat zdobywaj a nie w mule się babraj.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ach bidaku, będziesz jej marionetką, już widzę jak będziesz reagował na jej opowieści i przygodach łóżkowych . albo o tym jak będzie opowiadała o tym jaki jej ten chłopak jest zajebisty i jak są szczęśliwi. I będzie do ciebie dzwonić, bo na przykład jej miły będzie w pracy^^ Będziesz zawsze na drugim planie, taki zapełniacz czasu

Znam takie przypadki .....racja racja....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale w jaki sposób mógłbym o nią walczyć? Z tego co wiem ona mnie naprawdę lubi ale jako kolegę. A po prostu wiem, że sam sobie wszystko skomplikowałem ale jak widziałem jak się męczy, kochając tego chłopaka, ciężko mi było zostawić to tak, mimo, że tego nie chciałem...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Możesz wykałaczką, albo martwym gołębiem pomachać... daj spokój z tą walką, jeszcze się w życiu nawalczysz; Pamiętaj żaden dobry taktyk na potyczki nie rzuca całych sił, lepiej je zaoszczędzić.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hola hola,a co to od kiedy kobieta sama nie może powalczyć o faceta?.......

No dobra nie przeczytałem całego tematu teraz nadrabiam;)

 

-- N wrz 18, 2011 8:42 pm --

 

Mam 17 lat i na dobrą sprawę nigdy nie miałem dziewczyny, z czego bardzo cierpię gdyż jest to, to czego potrzebuję naprawdę od bardzo dawna - bliskiej osoby.

Jak ja miałem 17 lat to nie myślałem o dziewczynach..........tylko o nauce i szkole,i o tym jak coś naprawić tak,żeby nie było potem zepsute.... :mrgreen: nvrmd

Problemem nie jest ani wygląd - słyszę, że jestem wręcz przystojny, ani nieśmiałość - uchodzę za kogoś kto ma zero problemów z komunikacją, zero stresu, zero barier.

Na pewno też nie poczucie humoru, gdyż na to nie narzekam, gdy żartuję dużo osób się z tego śmieje, w każdym bądź razie problem nie leży w żadnym z tych miejsc.

I Ty jeszcze marudzisz?:( ,nie jeden chciałby mieć choć jedną z tych cech!. :roll::-|

brak zarostu ciągle coś potrafię znaleźć

Mam 24 lata,a zarost sie pojawił z rok temu więc wiem o czym piszesz.

 

wyjazdy pod domki

Co to są wyjazdy pod domki?

Co do 16stek są oki,potwierdzam :mrgreen:

uśmiechałem się płacząc.

Znam to uczucie :(

Co do tego 18 latka to cóż - widocznie już wcześniej musiała na Niego lecieć...Tak to już jest,że kobiety wolą starszych od siebie o więcej niż rok.Tak przynajmniej wygląda większośc związków :twisted:

 

-- N wrz 18, 2011 8:52 pm --

 

jak walczyć o dziewczynę, to my Ci raczej nie powiemy,bo to Ty ją znas

No to napiszcie ogólnie jak trzeba o Was walczyć...chociaż ja to uważam za głupotę,"walkę" o kogoś...Nawet jak sam się zabujałem to nawet przez chwile nie pomyślałem,żeby walczyć o tą osobę...bo to głupie.

 

-- N wrz 18, 2011 8:53 pm --

 

martwym gołębiem pomachać

Nortt :mrgreen::mrgreen::mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiem co muszę zrobić, powinienem się od niej odciąć, choć jest to niemożliwie trudne w tym momencie dla mnie.

Jak da radę chciałbym tylko spotkać się z jej przyjaciółką i zobaczyć jak sprawy wyglądają, po prostu boję się tego, że coraz bardziej wpadam w depresję lub coś podobnego. Gdy o niej myślę, aż chce mi się płakać a do tego czuję, że ten chłopak nie darzy ją takim uczuciem co ja chociaż w 5%, gdy mu powiedziałem, że ona się w nim zakochała przyjął to bez entuzjazmu...

 

Naprawdę dzięki za porady, jeśli kogoś będzie to interesowało napiszę za jakiś czas jak się sprawy mają! pozdrawiam ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zapomnisz o niej szybko toku zobaczysz;)....a po drugie nie staraj się tak bardzo o kogoś,bo jak się starasz to nigdy nie wychodzi..Lepiej żebyś miał taką postawę jak ten kolega..a on w ogóle jest z nią czy nie?....

 

-- N wrz 18, 2011 10:51 pm --

 

Droga Samaro,po tym co napisał teraz autor zgadzam się co do punktu 1.,ale nie sądzę,żeby był to temat-kłótnia....bo w sumie dlaczego miałaby z tego być kłótnia?..Przynajmniej ja bym się nie kłócił,bo i tak mam już swoje zdanie na ten temat...aczkolwiek ciekawi mnie po prostu co kobiety mają na myśli mówiąc o walczeniu o nie,no i czemu one nie mogą ruszyć swoich ee krągłości :mrgreen: i same zawalczyć o faceta ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

człowiek nerwica, odchodząc od tematu mnie także to by ciekawiło co oznacza "powalczyć", bo dla mnie nie problemu zrobić dla niej cokolwiek jeśli w ten sposób będę mógł jej zaimponować - a nawet jeśli nie jej to będę wiedział na przyszłość co się właśnie dziewczynom podoba, oczywiście tak teoretycznie bo każda jest inna, ale są jakieś utarte wzorce ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×