Skocz do zawartości
Nerwica.com

Depresja - czy tylko ?


Anon

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Od kilku miesięcy doświadczam coraz to bardziej intenstywne psychozy oraz stany smutku - często kończące się na płaczu, spróbuje opisać co mniejwięcej odczuwam.

 

Codziennie kiedy wychodzę z domu, i dołączam do tłumu, wystarczy żeby ktoś na mnie spojrzał i już zaczynam się miotać jak baran "Może mam brudne spodnie, a może coś na włosach, brudna bluza ?", jest to uczucie do takiego stopnia przytłaczające że nawet tłumacząc sobie to na logikę nie potrafie tego odgonić, i zwykle droga do szkoły(W której przy łazienkowym lustrze uspokajam się) jest bardzo nieprzyjemna.

 

Mam też problem z codziennymi rytuałami, budzę się, odkręcam gaz, podpalam go, stawiam czajnik z wodą i idę się myć. Bo zalaniu herbaty kończe śniadanie i zwykle wychodzę, ale teraz już to tak nie wygląda. Budzę się zwykle 1,5h przed budzikiem, i nie mogę zasnąć, wstaje w okropnym samopoczuciu(Myślałem że mam za mało snu, wczesne położenie się do łóżka wcale nie pomaga, a raczej skutkuje że budzę się jeszcze wcześniej) idę się myć robie to co zwykle ALE, mam okropną paranoję że zostawiłem odkręcony gaz(Stara kuchenka, trzeba manualnie odkręcać i podpalać gaz), sprawdzam raz, drugi, trzeci, odkręcam/zakręcam słucham czy nic się nie ulatnia, tak samo przy wychodzeniu z domu, nie raz wracam się kilka razy aby sprawdzić czy na pewno zamknąłem drzwi.

 

Mam także problemy z emocjami, poza tym melancholijnym smutkiem i beznadziejnym przygłębieniem czasami miewam napady złości, potrafie je tłumić ale jednak to emocje. Wystarczy jakaś iskra i nie raz eksploduje drąc się na brata czy przyjaciół. Poza samym uczuciem złości, miewam nieraz okropnie brutalne-agresywne myśli, nie raz wystarczy aby ktoś na mnie spojrzał jak mam zły humor a zaczynam snuć wizje jakby to było gdybym skręcił mu kark czy zatłukł na śmierć.

 

Mam także problemy ze skupieniem się, nieraz myśli po prostu wypadają mi z głowy(Tylko to uczucie jest całkiem ciekawe, *pstryk* i nie pamiętam o czym myślałem.

 

To to teraz taki krótki background -o mnie:

 

Mam 18 lat, uczę się w liceum(Brak problemów z rówieśnikami, mimo że jestem samotnikiem). Mam świetną kochającą rodzinę która nie wiele odemnie wymaga "Aby było na trójkę, ale i tak wiem że gdybyś poświęcił godzinę na naukę miał byś piątke"(Aczkolwiek jestem kiepskim uczniem). I tutaj mam okropny dylemat, nie wiem jak powiedzieć Mamie że chyba potrzebuje konsultacji u jakiegoś specjalisty. Gdy sam czytam co napisałem ogarnia mnie strach bo brzmię jakbym był jakimś szaleńcem, a także nie chcę aby dowiedziała się że borykam się z takimi "sprawami"

 

Proszę o pomoc.

 

-- 15 wrz 2011, 19:02 --

 

Jescze tak dodam(Jako nie widzę opcji edytuj post):

 

Przepraszam jeżeli to co napisałem jest chaotyczne, ale strasznie się boję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wychodzi ,że to chyba nerwica z objawami depresyjnymi. Masz 18 lat to mozesz sam iśc do poradni zdrowia psychicznego i zapisac sie na wizyte, ale jesli masz rodzine , ktra bedzie cie wspierac i to zrozumie a chyba taka masz , to lepiej powiedz, zebys nie był z tym sam i nie musiał sie ukrywac bo wtedy bedziesz miał ciężej i trudniej. Powodzenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja również dołączam się do tego, abyś powiedział rodzinie o swoim samopoczuciu Piszesz, że masz świetną kochająca rodzinę, więc ona z pewnością zrozumie Twoją sytuacje. Mając wsparcie łatwiej poradzić sobie z problemami. Szczera rozmowa na początek powinna pomóc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×