Skocz do zawartości
Nerwica.com

SZANSA NA WYZDROWIENIE


dan-123

Rekomendowane odpowiedzi

Wszystkim osobom , które bezskutecznie walczą ze swoimi chorobami , polecam lekarza, który przywrócił nie tylko mi zdrowie , ale także wielu moim znajomym , którzy nie widzieli już żadnych szans wyzdrowienia na siebie. Sama w mojej beznadziejnej chorobie ( RZS Moja choroba ( RZS ) spadła na mnie jak grom z jasnego nieba wraz z nadejściem nowego roku. Spadek ogólnej kondycji ( zawsze była bardzo dobra ) potliwość i obrzęk w kosce lewej nogi , poranna sztywność to pierwsze niepokojące mnie symptomy . Po wizycie u lekarza rodzinnego , który przepisał mi Nimesil plus zalecił zrobienie badań pod kątem RZS , mobilność na krótko się poprawiła , ale brzęki stóp , kolan postępowały w zastraszającym tempie . Badania wykazały OB – 90, CRP -86 ,RF – dodatnie. Niestety stan mojego zdrowia na przestrzeni kolejnych tygodni pogarszał się w takim tempie , że wykonywanie prostych czynności jak otwarcie drzwi , utrzymanie długopisu , chodzenie jawiło się jak wyczyny nie do osiągniecia. W końcu podjęłam decyzję pójścia prywatnie do specjalisty , który z dnia na dzień umieścił mnie w szpitalu.W szpitalu zrobiono wszystkie badania jeszcze raz ( przedtem wiele badań zrobiłam już prywatnie )i ze względu na ciężkie zapalenie wszystkich stawów przystąpiono już do działań ( wtedy już nie chodziłam i nie byłam w stanie podnieść ręki , aby pielegniarka mogła zmierzyć mi ciśnienie ). Zastosowano Encorton 40mg , Penicyline dożylnie w dużych dawkach, antybiotyk doustnie a ja czułam się jak w błędzie. Ciocia która jest lekarzem przetrzegała mnie przed braniem sterydów tłumacząc mi o konsekwencjach ich brania. Moje obrzęki wprawdzie trochę się zmniejszyły , ale ogólny stan był dalej beznadziejny . Myśl o chorej ( niezdiagnozowanej córce ) przez 6 lat córce przez lekarzy dobijała mnie jeszcze bardziej. Leżąc w tej beznadziejności i nie mogąc nawet utrzymać telefonu w ręce , jedna z pielęgniarek zainteresowała się moim problemem. Opowiedziała mi swoja cieżką chorobę kręgosłupa ( groziła jej operacja ) i opowiedziała mi o rosyjskim lekarzu , kótry postawił ją na nogi bo już wcale nie chodziła. Dała mi iskierke nadziei na odzyskanie zdrowia , jakkolwiek ja już w nic nie wierzyłam. Po 2 tygodniach pobytu w szpitalu ( wyszłam w stanie ejscze gorszym niż przyszłam ,kompletnie załamana faszerowania dalej lekarstwami powiedziałam koniec bo dłużej już tego nie wytrzymam ( moje życie sprowadzało się do spania i leżenia w łóżku ) . Dostając numer telefonu do tego lekarza zadzwoniłam . Niestety dostanie się do niego graniczyło z cudem ze względu na zapełnione terminy wizyt . Ja już nie mogłam dalej czekać , bo guzki pojawiały się na moich nogach , rękach , wykrzywiały się moje dłonie. W akcie rozpaczy zadzwoniłam do jego żony , która pomogła mi i zapisałam mnie wyjątkowo na niedziele . Jadąc do lekarza ( cała droge płakałam ) dalej nie wierzyłam , że będę zdrowa , że będę pełna sił i że nie będę musiała brąc tych wszystkich okropnych lekarstw , które rujnowały mi zdrowie. Dnia w którym miałam wizyte 8 maja 20011 nie zapomnę . Pan doktor okazał się skromnych człowiekiem , który najpierw przeprowadził badanie komputerowe całego mojego organizmu a na samym końcu spojrzał na moje wyniki ze szpitala. Niestety przed ich oglądaniem powiedział mi dokładnie co mi jest gdyż to badanie komputerowe wszystkie mankamenty mojego organizmu dokładnie ujawniło. Powiedział mi o moich dolegliwościach o których o których mu w ogóle nie wspominałam i zaproponował metodę leczenia ( częściowo naturalną , częściowo opartą o leki mało inwazyjne ) . Ja jednak dalej nie wierzyłam , gdyż stwierdzenie przez Pana Doktora , że „ ja panią z tego wyciągnę i będzie pani zdrowa „ wydawało mi się podejrzliwe. W międzyczasie problem medyczny mojej córki pogłębiał się dalej ( puchniecie całego ciała, rózni specjaliści głownie od wyciągania pieniędzy badali i nikt nie mógł jej pomóc , nawet nikt nie potrafił zdiagnozować ) I ona także podjęła decyzje leczenia u tego lekarza , gdy usłyszała o szansie wyleczenia mojej osoby. Niestety dalej w naszej świadomości zakodowana była nieufność w stosunku do jakiegokolwiek leczenia. Dzisiaj po 5 miesiącach leczenia u tego Wielkiego Człowieka obie potępiamy siebie , że byłyśmy tak nie ufne i podejrzliwe wobec Niego. Jesteśmy w pełni sił, cieszymy się zdrowiem i powoli staramy się zapomnieć o tym co było!! ) , gdzie wszyscy lekarze mi mówili że jest to choroba nieuleczalna przekonałam się , ze człowiek nie może się poddawać i musi wykorzystać wszystkie możliwości aby wrócić do zdrowia. Przestrzegam wszystkich Niedowiarków i Sceptyków , aby nie filozofowali , ze cudów nie ma , bo tu nie chodzi o cuda tylko o realny powrót do zdrowia. Pan Doktor leczy skutecznie szereg powaznych chorob takich jak SM , RZS ,alergie ,schizofrenia ,depresja ,klimakterium , mięśniaki macicy, różne rodzaju guzy, prostata , nerwica , padaczka , choroby kręgosłupa , tarczyca , nowotwory łacznie z białaczką , osoby którym lekarze nie rokowali nadziei na życie , dziś po leczeniu u Pana Doktora ciesza się pełnią zycia . Lekarz ten jest Rosjaninem z tytułem Doktora nauk medycznych z dwoma specjalizacjami .. W leczeniu stosuje metody medycyny konwencjonalnej łącznąc czesto je z metodami naturalnymi .Kazdego pacjenta traktuje indywidualnie analizując nie tylko dana jednostke chorobową ale ogólny stan zdrowia pacjenta . Jest skromny dokładny , wizyta trwa okolo godziny .Pomimo ze przyjmuje od rana do wieczor i jest bardzo zajety znajduje czas zeby zadzwonic do pacjenta i zapytac o jego stan zdrowia. Gorąco polecam gdyz sama sie o tymw szystkim przekonałam. Podaje numer telefonu pod którym mozna sie umowic na wizyte i uzyskac wiecej infromacji : 660 - 28-73-74

 

Pozdrawiam

Sabina

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo ładnie spreparowana reklama. ;)

 

Takie objawy, o jakich pisesz miałem w zeszłym roku. Guzy na ciele, niezdolność do poruszania się, bóle stawów, kończyn, wysoka gorączka itp, itd. Nie mogłem sam ani się umyć, ani zjeść, ani się wysrać za przeproszenie,.

Terapia, jaką przeszedłem była bardzo podobna, czyli sterydy, antybiotyki dożylnie, już po wyjściu ze szpitala Nimesil (daje wątrobie w dupsko, że ho, ho...). Coś to niby dawało, tyle, że rumień guzowaty ma to do siebie, że po kilku-kilkunastu tygodniach mija (może nawracać), i - choć jego przyczyny nie zawsze da się stwierdzić - nie ma to wiele wspólnego z magią.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

×