Skocz do zawartości
Nerwica.com

jak wyglada wizyta u psychologa, psychiatry, psychoterapeuty


Gość kamila

Rekomendowane odpowiedzi

paga a ile do niej chodzisz? w jakim nurcie pracujecie?

Chodzę do niej od pół roku. Terapię mam w podejściu psychdynamicznym. Sama już nie wiem, bo w sumie lubię tę terapeutkę i uważam, że jest mądrą kobietą, ale czuję, że mi nie pomaga i czasem mam wrażenie, że bagatelizuje sprawy, które dla mnie są ważne. Swoją drogą to też moja wina, bo powinnam jej o tym powiedzieć. :-| Jest to moja pierwsza psychoterapia i właściwie nie wiem, czy moja terapia jest dobrze prowadzona czy nie, czy przesadzam czy może mam rację?? Zdaję sobie też sprawę z tego, że tak naprawdę to jest moje życie i to ja powinnam ruszyć tyłek i coś zmienić. Potrzebuję tylko wsparcia, a od niej jak na razie go nie dostałam. Pomyślałam, że w pójdę do niej jeszcze raz i wtedy zdecyduję.

 

z tymi nurtami to mnie to wkurza, bo nie wiadomo co najlepiej wybrać, co dla kogo jest odpowiednie...i właśnie wszystko jest na zasadzie prób i błędów :(

 

 

Zgadam się w 100%.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chodzę do niej od pół roku. Terapię mam w podejściu psychdynamicznym. Sama już nie wiem, bo w sumie lubię tę terapeutkę i uważam, że jest mądrą kobietą, ale czuję, że mi nie pomaga i czasem mam wrażenie, że bagatelizuje sprawy, które dla mnie są ważne. Swoją drogą to też moja wina, bo powinnam jej o tym powiedzieć. :-| Jest to moja pierwsza psychoterapia i właściwie nie wiem, czy moja terapia jest dobrze prowadzona czy nie, czy przesadzam czy może mam rację?? Zdaję sobie też sprawę z tego, że tak naprawdę to jest moje życie i to ja powinnam ruszyć tyłek i coś zmienić. Potrzebuję tylko wsparcia, a od niej jak na razie go nie dostałam. Pomyślałam, że w pójdę do niej jeszcze raz i wtedy zdecyduję.

 

Ja na Twoim miejscu zanim zdecydowałabym się na przerwanie terapii powiedziałabym jej o tym co czujesz, czyli, że nie daje Ci wsparcia, że czasem masz wrażenie, że bagatelizuje Twoje problemy i wtedy zobaczysz co będzie dalej, co Ci powie.

Bo co jeśli to są tylko Twoje odczucia związane z jakimś Twoim sposobem myślenia, wyobrażenia itp? Co będzie jeśli zmienisz terapeute, będzie wszystko ok, a po czasie zaczniesz odczuwać dokładnie to samo? Chodzi mi o to, żebyś poprzez rozmowę z nią o tym upewniła się, że to co czujesz jest słuszne i że problem nie leży w Twoich odczuciach tylko w tym, że faktycznie ona coś bagatelizuje - a tak być na terapii nie powinno. I dopiero jak będziesz miała tą pewność (a wydaje mi się że po rozmowie z nią o tym powinno Ci się w głowie rozjaśnić na ten temat ; )) wtedy podejmij decyzję. Nie wiem czy jasno się wyrażam, bo mam problem w opisaniu swoich myśli hehe. Ale opiszę Ci to jeszcze na swoim przykładzie ;)

 

Swojego pierwszego terapeutę obwiniałam za to, że średnio jest zainteresowany moimi problemami, że nie zaczyna pierwszy tematów, tylko ciągle ja muszę mówić, byłam zła, że zadaje za mało pytań, uważałam, że jest taki bardzo chłodny i mało empatyczny. Oczywiście nie powiedziałam mu o tym, tylko przerwałam terapię.

Teraz zdecydowałam się na terapię od początku już u kogoś innego. Zaczęliśmy rozmawiać właśnie od tego co się działo takiego w poprzedniej terapii, że odeszłam. Kiedy to przepracowaliśmy, okazało się, że to nie w poprzednim terapeucie leżał problem tylko we mnie. To ja byłam tak na prawdę chłodna, nie dopuszczałam terapeuty do swojego świata tylko się zamykałam przed nim. On nie był wróżką i nie wiedział z czym przychodzę skoro ja tylko mówiłam jakieś strzępki faktów, a resztę chowałam głęboko do kieszeni. To w mojej kwestii leżało przyjść na sesję i zacząć mówić, a nie tak jak oczekiwałam, że to on będzie zadawał pytania o pogodzie, albo czymś innym równie nieistotnym. Terapeute obwiniałam o ciszę podczas sesji, a sama nic nie mówiłam! Heh, teraz to mi się wydaje takie proste. Ale wtedy takie nie było - wtedy całą złość, żal i pretensje skierowałam przeciwko niemu. Może gdyby wtedy o tym powiedziała co czuję, przepracowalibyśmy to i poszli do przodu. A tak odeszłam, a teraz zaczynam wszystko od NOWA. Wszystko od nowa trzeba mówić, a tamte w sumie 14 miesięcy szlag jasny trafił....

Oczywiście nie twierdzę, że u Ciebie będzie tak samo. Może faktycznie wina leży po stronie terapeutki i trzeba ją zmienić! Ale zanim podejmiesz taką decyzję, radzę to przegadać i powiedzieć jej to wszystko co nam tu napisałaś.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To ja byłam tak na prawdę chłodna, nie dopuszczałam terapeuty do swojego świata tylko się zamykałam przed nim. On nie był wróżką i nie wiedział z czym przychodzę skoro ja tylko mówiłam jakieś strzępki faktów, a resztę chowałam głęboko do kieszeni.

 

:roll: hmmm,u mnie jest podobnie. Zawsze sobie obiecuję, że poruszę jakiś problem na terapii, ale później zapominam i w końcu mówię o innych rzeczach. Najgorzej jest z uczuciami. Nie mogę wydobyć ich podczas spotkania, bo nie czuję się tam dostatecznie swobodnie - jak w domu na przykład. Ostatnio zastanawiałam się, czy oby powodem nie jest sama terapeutka. Może u innej czułabym się swobodniej.

 

Terapeute obwiniałam o ciszę podczas sesji,

byłam zła, że zadaje za mało pytań,

 

Jeżeli chodzi o te kwestie, to ja mam odwrotnie. Moja terapeutka raczej nie dopuszcza do ciszy, często zadaje pytania i analizuje moje zachowanie, czasem daje nawet jakieś rady :? . Zastanawiam się tylko, czy to jest profesjonalne zachowanie z jej strony. Z komentarzy innych osób wyczytałam, że tak nie powinno być.

 

Nie wiem czy jasno się wyrażam, bo mam problem w opisaniu swoich myśli hehe. Ale opiszę Ci to jeszcze na swoim przykładzie ;)

Bardzo jasno, składnie i zrozumiale :mrgreen: Dziękuję Ci bardzo za odpowiedź i opisanie swojej historii z terapeutą :uklon:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też chodzę na psychodynamiczną i mam problem z tą terapią :( Chodzę już tam 1,5 roku z jedną 4 miesięczna przerwą na terapię grupową. Na terapii nigdy się nie otworzyłem, choć mam zawsze nasilone objawy "odlotu i bólów w głowie". Cały czas mój terapeuta proponuje mi działanie, czyli funkcjonowanie tak jak bym był zdrowy. Ale niestety na chwilę obecną nie jestem w stanie tego zrobić. Moja samoocena poleciała w dół i objawy tak się nasiliły, że ciężko mi nawet wyjść przed blok.

Przez ten cały czas robiłem kilka rzeczy i nadal robię np: gram w piłkę w klubie ( pomimo tak ciężkiego stanu), do tego prowadzę działalność gospodarczą, którą prowadzi mi się bardzo ciężko (przez chorobę). Tak że jakieś działanie mam ale dla mnie to jest mało, ponieważ mam dużo wolnego czasu który mógłbym wykorzystać inaczej ( gdybym był zdrowy) np: spotykać się z ludźmi , iść do dodatkowej pracy itp. Ale przy tych objawach nie czuję żadnej satysfakcji w kontaktach z innymi ludźmi. Nawet w firmie mam problemy i silną chęć ucieczki z stamtąd.

 

Też myślę o zmianie terapeuty. Byłem teraz na konsultacji u znanej krakowskiej terapeutki (terapia behawioralna) i ona wystawiła mi całkiem inną formę prowadzenia terapii. Z jednej strony chciałbym zmienić terapeutę z drugiej natomiast się boję tego przepracowanego czasu( 1,5 roku) i budowania więzi od nowa. Poza tym cały czas mój stan się pogarsza i to też jest jakaś presja.

 

W środę mam terapię i tam będę musiał się określić :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Jeżeli chodzi o te kwestie, to ja mam odwrotnie. Moja terapeutka raczej nie dopuszcza do ciszy, często zadaje pytania i analizuje moje zachowanie, czasem daje nawet jakieś rady :? . Zastanawiam się tylko, czy to jest profesjonalne zachowanie z jej strony. Z komentarzy innych osób wyczytałam, że tak nie powinno być.

 

hm, no w sumie z dawaniem rad w psychodynamicznej to się jeszcze nigdy nie spotkałam szczerze mówiąc. tzn nie tylko w psychodynamicznej, ogólnie psycholog nie powinien dawać rad. Dlatego to też wzbudziłoby mój niepokój.

Nie dopuszcza w ogóle do ciszy? To też mnie zastanowiło, bo właśnie psychodynamiczni dopuszczają specjalnie trochę ciszy podczas sesji, żeby móc zadać potem to ich nieśmiertelne pytanie "o czym pani teraz myśli" hehe ;) kurczę, już sama nie wiem co z tą Twoją terapeutką. A szukałaś o niej w necie jakiś informacji? Chodzi mi o jakieś opinie innych itp?

 

Dziękuję Ci bardzo za odpowiedź i opisanie swojej historii z terapeutą :uklon:

 

Cała przyjemność po mojej stronie :D

 

-- 16 kwi 2012, 22:03 --

 

Rad a co na to Twój terapeuta? Mówiłeś mu że Twój stan się pogarsza? Może nie ten nurt dla Ciebie, albo faktycznie nie ten człowiek.. ?!?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mówiłem mu. On cały czas odpowiada że jestem uzależniony od kompa i że nie chcę za bardzo zmian. Cały czas się skupiam o objawach nie potrafię na niczym innym. Ogólnie to ciężki przypadek :( Jedno mu muszę przyznać, że jest uczciwy. Sam się zastanawia nad sensem tej terapii i nad braniem pieniędzy za nią. Uważa że w obecnej formie to nie ma sensu. Sam już nie wiem czy ma to sens.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rad, Ale to uzależnienie od kompa i niechęć do zmian, ma jakieś powody i na terapii można do nich dojść i bardziej zrozumieć. Być bliżej samegi siebie, jak to powiedziała moja terapeutka. Może rzeczywiście poszukaj kogo innego (czy w innym nurcie), bo takie zmiany doraźne to trochę za mało. Takie wrażenie przynajmniej odniosłem jak czytałem twój post.

Co do zmiany psychologa to ja pamiętam, że przy pierwszej wizycie strasznie się spiąłem, a pani psycholog zaproponowała mi inną osobę (w innym nurcie) i okazało się że tam coś lepiej zaskoczyło. Nie było takiego spięcia, chociaż opór jest jak chyba wszędzie u mnie. Chciałem po prostu powiedzieć, że w nas może się z niewiadomych przyczyn coś zblokować przy jednej osobie, a przy innej nie. Więc może czasami (jeśli nie uda nam się tego przepracować) można po prostu zmienić terapeutę po prostu dlatego, że się nie sparowaliśmy i tyle, a nie że jest taki czy owaki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dziękuję. że ktoś się jeszcze 2 strony wstecz mną zainteresował.

 

Boję się, że terapeutka wyrzuci mi, że jestem zła, odpychająca, nic dziwnego, ze nie mam kontaktów bliższych z ludźmi.

Boję się, że powtórzy to co słyszałam przez XXXXX lat swojego życia od najbliższych. I boję się, że powie mi tak samo, że po prostu skoro ja jestem ta zła to nie mam co szukać przyczyn swojego zachowania.

 

Boję się jej, mam wrażenie, że robi mi na złość swoimi zachowaniami.

Nie chodzi o to, że ona jest nie dla mnie.. Tylko o to, ze ja nie jestem zdolna do jakiejkolwiek relacji.

 

* przepraszam- kopiowanie źle mi idzie :/

 

Klementyka

ona nie robi ci na złość tylko chce ci pomóc - uwierz w to

ona ci nie wyrzuci że jesteś nie ok

jeżeli słyszałaś od swoich bliskich że jesteś nie ok przez tyle lat nic dziwnego że trudno ci uwierzyć w swoją wartość

ale wierz mi... jesteś wartościową osobą

walcz o siebie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam pytanie do osób biorących udział w terapii, prowadzących terapię. Od jakiegoś czasu uczestniczę w terapii. Mam problem z otwarciem się, niestety. Staram się , ale chyba za mało. Zapisuję to o czym myślę, czuję, śnię itd. Czy uważacie, że mogłabym dać to terapeutce do przeczytania?? Czy raczej z jakichś względów jest to niedobry pomysł... Czy może tylko powiedzieć Jej o tym pomyśle i to przedyskutować i coś się z tego wywiążę?

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

floris_1, na początku trudno się otworzyć, mówi się o mniejszych problemach, większe wypierając albo nie poruszając ich. Z czasem, kiedy nabiera się zaufania do terapeuty, to powinno ustępować. A teraz możesz dać swoje zapiski do przeczytania, jeśli w takiej formie będzie Ci łatwiej przekazać niż słowami. Powodzenia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mówiłem mu. On cały czas odpowiada że jestem uzależniony od kompa i że nie chcę za bardzo zmian. Cały czas się skupiam o objawach nie potrafię na niczym innym. Ogólnie to ciężki przypadek :( Jedno mu muszę przyznać, że jest uczciwy. Sam się zastanawia nad sensem tej terapii i nad braniem pieniędzy za nią. Uważa że w obecnej formie to nie ma sensu. Sam już nie wiem czy ma to sens.

 

Rad

a chcesz zmian czy nie? rzeczywiście masz trudna sytuację. chodzisz do psychologa czyli chcesz zmian...

a jakie masz objawy? co ci jeszcze podpowiada terapeuta?

na pewno warto żebyś o siebie walczył

mocno trzymam kciuki za ciebie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ech, mam dziś paskudny dzień (kolejny paskudny dzień) choć robię co mogę żeby tak nie było i udaję, że wszystko jest ok. Stwierdziłam, że zdecydowanie powinnam w końcu coś zrobić. Na początek zapisać się do psychologa. Wiele osób mi tak radzi. I jak stwierdziłam, że trzeba tak momentalnie mnie sparaliżowało ze strachu. Od dwóch godzin próbuję czytać coś na tym forum żeby mieć choć pojęcie jak z tą sprawą ruszyć, ale patrzę się na literki i nic do mnie nie dociera. Kompletne otępienie umysłowe.

 

Ale ja muszę coś w końcu ze sobą zrobić. Mam małe dziecko, które musi mieć silną matkę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mojanati

po pierwsze pojście do psychologa kompletnie nic nie oznacza

po drugie pomyśl że spuścisz parę i nie obciązysz bliskich

po trzecie moze po prostu jestes zestresowana i przemęczona - rozmowa powinna ci pomóc i uspokoić cię

 

powodzenia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niby nic, ale ja tak samo miałabym problem z umówieniem się do kogokolwiek innego. Dlatego nigdy nie chodzę do lekarzy, no chyba, że już coś boli długo i tak bardzo, że nie da się wytrzymać (obawiam się, że ten moment właśnie nadszedł :(). Dodatkowo do psychologa nigdy się nie zapisywałam, więc to byłoby coś nowego. Jakby nie dziecko to poczekałabym pewnie do momentu aż zwariuje kompletnie, ale nie mogę sobie na to pozwolić.

Łatwiej byłoby gdyby ktoś mógłby mnie umówić, ale nie mam nikogo takiego:(

 

Za to regularnie odwiedzamy pediatrę i innych lekarzy dziecięcych, bo gdy nie chodzi o mnie to nie mam problemu z działaniem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I jak stwierdziłam, że trzeba tak momentalnie mnie sparaliżowało ze strachu

Znam to uczucie. Nie martw się, nie ma nic strasznego w rozmowie z psychologiem. Jak lęk ci nie pozwala podjąć decyzji to odłóż ją trochę aż emocje opadną (tylko nie wpadnij w ciągłe odkładanie decyzji), albo zapisz sobie na kartce za i przeciw i możliwe decyzje - pomaga czasami uporządkować rozbiegane myśli.

Rozważanie i banie się strachu to jak chodzenie po ruchomych piaskach.

A zapisujesz się prywatnie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1) NFZ: idziesz do psychiatry, mówisz co Ci jest a on Cię skierowuje do psychologa. Czasami trochę się czeka, albo ma się żadko spotkania.

2) Prywatnie: Znajdujesz dobry ośrodek np. w twojej okolicy, jak znajdziesz to dzwonisz i zapisujesz się na wizytę. Wiele (jeśli nie większość) oferuje konsultację, jak nie wiesz od czego zacząć albo co dokładnie Ci jest. Wadą są opłaty ok 70-120 zł za wizytę. Czyli przy spotkaniu co tydzień w miesiącu wychodzi ok. 400 zł, czasami można umówić się na jakąś obniżkę czy zmniejszyć częstotliwość, ale nadal to spory wydatek.

3) Innych opcji nie znam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za rozjaśnienie sprawy. Nawet nie wiedziałam, że do psychologa potrzebne jest skierowanie. Pewnie może je wypisać też internista? To by było łatwiejsze, bo zapis do psychiatry dodatkowy stres, ale z drugiej strony może byłoby dobrze i jego odwiedzić.

Kurcze 400 miesięcznie sporo w mojej aktualnej sytuacji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mojanati

jak sie bardzo źle czujesz to mozesz pojsc prywatnie i moze ci sie wyklaruje po spotkaniu czy potrzebujesz regularnej terapii

jak tak to na spokojnie poszukasz sobie na NFZ

 

niestety poszukiwania pasujacego ci terapuety moga troche trwać

przygotuj się na to

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×