Skocz do zawartości
Nerwica.com

jak wyglada wizyta u psychologa, psychiatry, psychoterapeuty


Gość kamila

Rekomendowane odpowiedzi

Musisz jakos sobie uswiadomic ze to nerwicowy objaw.Wiem ze latwo sie mowi ,ja tez tak mialam.Mialam potrzebe silnego oddychania bo mi sie zawsze wydawalo ze mam za malo powietrza.Nie jest to przyjemne ale to byl niestety jeden z lagodniejszych objawow u mnie.

Leków przeciwlękowych jest mnostwo.Najlepiej bedzie jak lekarz zadecyduje,jest wiele takich ktore niestety uzalezniają ale nie wszystkie.

Moze sprobuj cos mietowego miec w buzi,guma,cukierek,lyknij kropli miętowych,wiem ze to smiesznie brzmi ale tak odswierza i czuje sie jakby to powietrze draznilo ,moze jakos sie oszukasz ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja do psychologa chodzę gdzieś od około ponad miesiąca i jestem bardzo zadowolona A trafiłam do niego przez przypadek Otóż powiedziałam mojemu psychiatrze że mam problemy z pamięcią no to on mówił mi abym poszła do psychologa na jakiś tam test związany z pamięcią Dobrze że mam psychologa bliziutko no i umówiłam się na wizytę Tam u niego zrobiłam test i okazało się że faktycznie coś z moją pamiecią jest nie tak ale i przy okazji sprawdził moje papiery od psychiatry i zaproponował mi czy chce chodzić do niego na terapię i w taki o to sposób chodzę już do niego ponad miesiąc Bardzo mi pomaga i kieruje na dobra drogę (mam nadzieję) Następną wizytę mam za tydzień i ciekawa jestem co ze mnie wydusi bo podczas tych wizyt wszystkie moje koszmary wychodzą na wierzch :? A tak w ogóle to dzisiaj też byłam i prawie się popłakałam bo złe wspomnienia wracają :cry: Ale polecam terapie u psychologa bo to naprawdę pomaga Trzymajcie się cieplutko

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nerwicówka, dobór leków to nie Twój problem - to obowiązek lekarza. Leki różnie działają na każdego. Czasem trzeba paru spróbować zanim znajdzie się ten idealny - wszystko w granicach rozsądku. Pamiętam, że miałam kiedyś taką sytuację - mój psychiatra przepisał mi leki. Po dwóch miesiącach zrobiłam mu w gabinecie awanturę, że faszeruje mnie jakimiś nieskutecznymi świństwami. Spytał wtedy tylko, kiedy ostatnio miałam napad i żebym porównała ilość ataków w ciągu tych dwóch tygodni z ich ilością przed zaczęciem zażywania leków. No cóż, w tym miejscu brakło mi argumentów :roll: Oczekiwałam, że zjem tablete i będzie wszystko super, extra, zajebiście... dlatego nie zauważyłam, że stopniowo mój stan się polepsza. Ale leki to tylko 'laska do podpierania' w długiej drodze do zdrowia ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gosiulka, widzisz, nareszcie się szczęście do Ciebie uśmiechnęło... tak naprawdę to trudno jest znaleźc dobrego psychologa do którego można chodzić na terapie... na pewno Ci pomoże, trzeba stawić czoła wszystkim wspomnieniom, pewnie bardzo zaboli, ale pomyśl jak później będzie Ci lżej :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja sobie nie wyobrazam jak inaczej moglabym rozwiazac moje problemy jak nie u psychologa.Babka bardzo mi pomaga,a ja dzieki niej odkrylam prawdziwe podloze moich problemow i teraz staram sie je rozwiazac,wiec kazdemu polecam dobrego psychologa,zycie staje sie latwiejsze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej.

 

Powiedzcie mi proszę, być może macie w tej kwestii większe doświadczenie.

Postanowiłam udać się do psychoterapeuty w nadziei ze to będzie dobry ruch w zwalczaniu nerwicy lękowej.

Jednak dzisiejsza wizyta była koszmarem, pan pytał mnie ogólnie,musiałam właściwie o wszystko dopytywać bo zupełnie nie wiedziałam co chce żebym mu powiedziała.

Po bardzo względnej rozmowie, wysnuł teorię że jestem niedojrzała, agresywna i był pod wielkim zdziwieniem i niedowierzaniem,ze nigdy nie podjęłam sie próby samobójczej. Podczas rozmowy nawet zabronił mi napić się wody- 'no chyba że MUSISZ'. I to mnie mocno zaniepokoiło bo w przypadku tej choroby raczej powinno sie wyelminować wyrazy pokroju muszę .. Na odchodne powiedział mi że probowałam go uwodzić !

 

czy to jest normalne?

czy tacy ludzie w ogóle powinni wykonywać zawód jakiego sie podejmują?

Przecież ja przychodzę tam po zdrowie,pomoc,wyleczenie, a nie po to by wyjść przygnębiona i zdenerwowana. A zdecydowanie nie po to by go uwieść (??!!).

Po dzisiejszym dniu zwątpiłam nieco w moc psychoterapii mimo, ze słyszałam o jej pozytywnych skutkach.

 

pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dziwne to mało powiedziane, minął się z powołaniem, spróbuj udać się do innego. Z tym, że w tej branży trzeba się liczyć, że spotkamy kogoś kto nazywa siebie "psychoterapeutą" bo nie miał co ze sobą zrobić w życiu i tak jakoś wyszło, a nie ma pojęcia o zawodzie jaki wykonuje. I tak metodą prób i błędów jest szansa trafić na kogoś kompetentnego, nie poddawaj się więc, próbuj dalej u kogoś innego! Powodzenia:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

polinka, tak, trafiłaś na jakiegoś dziwnego gościa, ale nie przejmuj sie, mi też gośc starał się wmówić że "nie mam żadnej nerwicy, jestem infantylna i musze w końcu dorosnąć bo nie zachowuje sie tak jak powinnam na swój wiek"... diagnozy są różne :P żeby znaleźc kogoś z tej branży kto naprawdę ma powołanie do tego, to trzeba się nieźle nachodzić ;> nie chcę cię zniechęcać, warto próbować, bo jak juz znajdziesz kogoś dobrego to możesz dużo zyskać dla siebie, wiec próbój dalej ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz jak sobie poczytałem o schizofreni to zajażyłem o co jej chyba chodziło (pani psycholog) z tymi pytaniami - czy moje myśli są z wewnątrz czy zewnątrz. Chyba dobrze to odczytuje, że próbowała to zróżnicować. Tak to tylko napisałem bo mi się wkręca teraz z tym wątkiem. Szkoda tylko, że mi nie wyjaśniła o co jej chodzi bo się może okazać, że mnie zamkną ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam jak u was wyglada psychoterapia bo u mnie psycholoszka siedzi i mnie tylko słucha.

To tak ma być?

Opiszę moze trochę więcej szczegółów dla porównania;D

Wchodzę, siadam na krzesełko.

Ona milczy, ja się głupio czuję więc pytam - o czym mam powiedzieć , ona wzrusza ramionami, więc zaczynam opowiadać o tym jak się czułem przez ostatni tydzień.

W sumie mam wrażenie, ze robi tylko miny żalu, kiedy mnie słucha i przytakuje.

Kiedy ja coś powiem to często słyszę "być może"

często tez zerka na zegarek - który jest za moimi plecami a na wprost jej krzesełka, zrobiła to dzisiaj chyba z 3 razy.

Miałem dopiero 2 spotkania ale dzisiaj się autentycznie wkurzyłem!!!:(

Mówła też coś o nie spoźnianiu się - bo jak się spóźnię zbytnio to ona nie bedzię prowadziła zajęc - chyba dziwne podejście?

Jak jej spytałem czy lęk może doprowadzic do psychozy to ona no wie pan u pana nie mozna oddzielac lęku od depresji i w końcu sie nic nie dowiedziałem...

jak pytałem się w jaki sposób pozbyc sie naweyków hipochondrii to odpowiedziała zeby nie czytać książek tylko ja ją wcześniej zapytałem - to co mam zrobić nie czytać książek a opowiedź już znacie ;D

tak chyba nie powinno być ....!!!???

Piszcie czy to jest normalne???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A w moim przypadku było tak że na początku kiedy kompletnie nie wiedziałem co się ze mną dzieje, kiedy już myślałem że to koniec i mnie zamkną poszedłem do psychiatry, i facet stwierdził ze to jakaś depresja w którą wpędziła mnie nerwica, uspokoił mnie tylko że nie dostanę od tego schizy, chodziłem do niego parę razy bo potrafił mnie przekonać że nie oszaleje, tyle że on ograniczał się tylko do leków a rozmowa trwała z dziesięć minut. wybrałem się więc na psychoterapię do dr psychiatrii z różnymi tytłami i certyfikatami:) myślałem że mi pomoże, pierwsze wizyty były nawet ok, ale później z każdą powtarzał te same teksty, a kiedy zacząłem mówić o objawach jakie zaczynam mieć o tym że jakbym nie widział siebie w lustrze itd to popatrzył na mnie dziwnie i pod koniec wizyty przepisał mi leki na schizofrenie, byłem wstrząśnięty i zastanawiałem się dlaczego tak zrobił, i zaczeły się wkręty i jazdy że przez dwa tygodnie ledwo wstawałem z łóżka, oczywiście leku tego nie wziąłem ani jednego, a kiedy następny raz do niego poszedłem i był to ostatni raz:), to powiedziałem że ten lek jest za silny i nie chcę takiego, a on bezczelnie na to "że bardzo dobrze że nie wziąłem, bo on myślał że już zwyczajnie bzikuje i dlatego to przepisał" No dajcie spokój myślałem że kolesia uduszę, więcej straszył niż pomagał. więc jakby ktoś był z Łodzi to niech się pyta :) to odradze kogo trzeba:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I tak w ogóle to dla mnie chyba tak serio to najlepszą terapią jest forum, i forumowicze którzy odczuwają to samo co ja albo podobnie. Zawsze kiedy się na maxa źle czuję to nie marzę ani o psychiatrze ani o psychologu tylko o tym żeby poczytać choćby to forum, i baaaaardzo pomaga Dzięki wszystkim:) pozdro

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zadzwoniłam dzisiaj i umówiłam się na wizytę do psychologa. Dawno się tak nie bałam :)

No ale zapisałam się idę w tę środę.

Zastanawiam się jak to jest gadać obcej osobie o swoim całym życiu.. czy ja to w ogóle interesuje?

Boje się że się rozpłacze przy niej, rozkleję jak dziecko..

Kobieta wydaje się być miła serdeczna.. obym odnalazła to czego tak dawno szukałam.. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Spadająca_Gwiazda, nie martw sie... to nic strasznego... to jest jak zwykła rozmowa postaraj się tak do tego podejśc :smile:

 

niby zwykła rozmowa.. a najgorsze błoto bede musiała wyciągnąć na wierzch.

Boje się że popatrzy na mnie i pomyśli że to co mi się dzieje teraz to moja wina..

 

---- EDIT ----

 

Tak sobie myślę teraz.. wiecie nie znam tej babeczki a mam jej o całym swoim głupim życiu opowiadać.. no i jak taka osoba jest mnie w stanie wyleczyć? przywrócić to co było przez 25 lat notorycznie mieszane z błotem..

Ja będę trzymała kciuki za was a ty trzymaj za mnie to będzie sprawiedliwie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Spadająca_Gwiazda, trzeba się przełamać... ja znowu mam coś takiego że myślę sobie "co do cholery, ja taka twarda silna babka, mam nagle gadaś z kims obcym i opowiadać mu o całym moim życiu, o tym co mnie boli, na czym mi zależy i co czuje"... i jak tylko tak pomyślę, to od razu mogę wracać do domu, bo i tak wiem zę nic nie powiem :( a szkoda... chciałabym w koncu przejśc tą barierę, bo teraz to czuje że się tylko w tym wszystkim pogłębiam :( a ja już nie chce żeby wróciło to najgorsze... tak a propo to sama też się zbieram z pójściem do psychiatry już chyba z miesiąc :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wróbelku Elemelelku idź, spróbuj. Jak ci sie nie spodoba to przynajmniej będziesz wiedziała że byłaś nie odpuściłaś.

Ja też sie zbierałam z pójściem do psychologa tyle ile ty i zawsze to odkładałam na potem, ze zdążę.. ale po ostatniej awanturze z domu cos we mnie wstąpiło, nie panowałam nad sobą.. o mały włos a doszłoby do tragedii dlatego nie czekaj aż będzie z tobą gorzej idź teraz. Napiszesz jak było :*

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja u psychologa bylam raz tylko i powiedzialam wiecej nie pujde czułam sie jak idiotka niewiem po co tam poszlam jeszcze jej glupie pytanie a jak bym mogla pani pomuc?rozwaliło mnie to ja tam poszlam po pomoc...ale i tak jej pomoc byla taka zebym poszla do psychiatry i zaczela brac leki bo bylam w takim stanie ze nie mogla mi pomuc,i za tak dobra rade wywalilam 80zl....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja dzisiaj już byłam. Pierwszy raz. I podobnie jak ty w pewnym momencie poczułam jakis taki szloch wewnątrz mnie no i popłakałam się. Cały czas mowiłam "przepraszam.. przepraszam.." i płakałam.

Czasu mało było, za mało jak dla mnie ale po kolei na nastepnym spotkaniu powiem wiecej.

Jakieś drzewko rysowałam, odpowiadałam na pytania a ona notowała na kartce.

Boje sie że przedstawiłam troche zakrzywiony obraz mojej rodziny a oni aż tacy podli nie są..

 

Wcale nie czułam jakiejś ulgi po wizycie, przyszłam do domu i znowu sie spłakałam nad moim nedznym nic niewartym zyciem, o nawet teraz łzy mi poleciały nie wiem czemu.

Jestem taka zmeczona tym wszystkim, wstaje bo musze bo tak trzeba.

 

Zapisałam sie tez do psychiatry tak na zapas bo ponoc długo sie czeka na wizytę - tak mi przykazano.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×