Skocz do zawartości
Nerwica.com

mówienie, opowiadanie


imie_tu

Rekomendowane odpowiedzi

a więc tego. no więc tego.

 

nie umiem opowiadać, mówić coś.

 

ten fragment dobrze to obrazuje(oprócz tego, że jestem facetem):

 

Od kilku lat z przerazeniem obserwuje moja niechec do rozmow z ludzmi. Nie potrafie nadawac o pie**olach. Z zazdroscia patrze na moje kolezanki w pracy ktore podczas przerwy na papierosa, potrafia jedna pie**ole rozwinac w mega interesujacy temat. Ja siedze zawsze jak kolek, nie umiem podchwycic ich rozmow, nie chce m isie nawet zajmowac glosu,nie wiem co powiedziec nawet jak kolezanka opowiada przez 10 min jaka smieszna rzecz wydarzyla sie podczas kiedy ona np piekla ciasto. I wszyscy oczywiscie sluchaja z mega zainteresowaniem,, smieja sie, zadaja setki pytan, przytaczaja rownie smieszne sytuacje ze swego zycia. A mnie nic z tego nie smieszy a nawet jak smieeszy to zadam 2 pytania i dalej slucham. Ki4edy ja cos mowie, opowiadam to zajmuje mi to raptem 1-2 minuty i koniec. Nudzi mnie rozwijanie,ubarwianie opowiesci.

Zauwazylam takze ze kiedy siedze z kims w palarni, to rozmowca skupia na mnie cala uwage ale kiedy tylko dojdzie ktos do palarni to juz przestaje na mnie zwracac uwage i rozmawia glownie z osoba ktora weszla. Podejrzewam ze jest tak bo moze jestem ciezka osoba w rozmowie.Owszem, potrafie wysluchac, jestem empatyczna osoba, ludzie mi ufaja,zwierzaja sie ale to na tyle. Nie umiem poprowadzic plynnej rozmowy, zacinam sie, gubie mysli, mam pustke w glowie,zadaje tylko pytania.W wiekszym gronie kompletnie sie zacinam i nie wiem co mowic, wszystko mnie nuzy a jak juz nawet zaczne mowic to malo kto mnie slucha.

 

co sobie myślicie, kiedy coś mówicie? jak mam opowiadać coś? dlaczego nie umiem opowiadać? co zrobić, żeby coś opowiadać?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

haha myslalem ze tylko ja tak mialem :-P Milo poznac kogos kto mial takie same przemyslenia na swoj temat. Powiem ci ze mialem 2 okresy w przeciagu 2 lat ze tez wlasnie sie nad tym glowilem. I kurcze do niczego nie doszedlem. Psychoterapeuta powiedzial mi ze aspolecznosc to nic zlego i wlasciwie czy widze jakis problem. Doszedlem do wniosku ze faktycznie nie ma w tym nic zlego i opowiadam rzeczy tylko istotne bo jestem konkretnym facetem. od 3 miesiecy w sumie nawet mi do glowy nie przeszlo ze pod tym wzgledem jest ze mna cos nie tak i dopiero dzis jak przeczytalem twojego posta przypomnialy mi sie moje obawy. Wszystko z Toba ok. Zastanow sie tylko czy naprawde to jest twoj wielki problem w osiagnieciu czegos do czego dazysz. Pozdrawiam :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja nie wiem no... co tu opowiadać dziewczynie, bo hormony się budzą...

opcja nr 1: jest dużo rzeczy do opowiadania, z tym, że jesteśmy zbyt znerwicowani, żeby opowiadać o takich pierdołach (" a miałem takiego kolegę i on lubił psy, a ja też lubię psy, no i w ogóle placki są zajebiste ") --- blokada.... a dałoby się, bo jest o czym!

  • ... bez tego co mam opowiadać ciekawego? siedziałem przed kompem, byłem z mamą na zakupach, byłem sam na rowerze, chodziłem sam po mieście, słuchałem sam muzykii.. ? bez sensu! no, może część z tego można by opowiadać...

takze tego.... moze nie koniecznie jest tak ze nie ma nic do opowiadania

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

imie tu nie każdy ma talent oratorski..lub umie..lubi dużo mówić.Rozmawiając z dziewczyną np.opieraj się na konkretnych informacjach,typu umówimy się np.do kina,drogą zapytaj jaką muzykę,filmy lubi zainteresowania i rozmowa się sama ułoży..nie każdy jest krasomówcą..jeśli zależy Ci na dziewczynie powiedz jej to wpros,komplement..rozmowa ma opierać się na wymianie informacji w sposób konkretny,jasny..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

im wiecej bedziesz o tym myslal tym ciezej bedzie ci prowadzic rozmowe to moja opinia oparta na doswiadczeniach. na 100 % jest cos o czym potrafisz rozmawiac i powiedziec wiecej. Moim tematem jest komputer, historia jakies tematy filozoficzne. natomiast malo kreca mnie takie przyziemne rozmowy o dupie marynie w ktorych nie potrafie sie wykazac. bo nie czuje takiej potrzeby opowiadac komus jakiego to ja klocka z rana nie postawilem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

myślałam, że tylko ja tak mam:)

wydaje mi się, że kiedyś łatwiej przychodziło mi mówienie i w ogóle kontakty społeczne, ale z czasem zaczęłam się wycofywać. mało mówię, nie znoszę opowiadania i nie potrafię tego robić. czasami jak już zacznę, to zaraz się gubię i mam wrażenie, że i tak wszystkich nudzę i nikt mnie nie słucha. doszłam jednak kiedyś do wniosku, że po co ja mam się starać i np. zaczynać rozmowę? jak ktoś chce, to niech sobie mówi, ja mogę spróbować posłuchać, a czasami przytaknąć. po prostu w życiu spotykamy tak mało ciekawych ludzi, że strzępienie na nich swojego języka wydaje mi się nużące i nie wnoszące niczego w moje życie. nie lubię rozmów o głupotach - kosmetykach, pogodzie, butach itp. chętnie za to porozmawiam o filmie, czy książkach, posłucham kogoś mądrego, od kogo się mogę czegoś nauczyć...niestety tych ostatnich jest tak mało, że słuchanie niekiedy przychodzi mi z taką samą trudnością, jak mówienie:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×