Skocz do zawartości
Nerwica.com

Boję się startu w doroslość.


onanek

Rekomendowane odpowiedzi

Mam już 27 lat (wiem, że to późno na zaczynanie dorosłego życia, ale mam nadopiekuńczą matkę). Kończę studia i nie wiem co z moim życiem będzie dalej. Pracy zgodnej z kierunkiem studiów nie podejmę, bo raz, że mam tylko licencjata, dwa, że ledwo pozdawałam w prywatnej szkolę, więc raczej nie czuję się na siłach. Muszę też przyznać, że jestem Malo rozgarnięta, mam dyskalkulię i słabą pamięć. Jedyne zawody w jakich mam szanse, to np. sprzątaczka, dozorczyni, opiekunka itp.

Bardzo boję się zmiany standardu życia, teraz żyję sobie wygodnie na garnuszku u mamusi, ale jak zacznę sama , to będę musiała wszystko zmienić: jeść śmieciowe żarcie, zrezygnować ze wszystkich wygód, słodyczy, przyjemności… Jeśli coś wynajmę to pewnie jakieś mieszkanie z karaluchami, byleby najtańsze. A co, jeśli wynajmę mieszkanie, a w pracy mi nie wyjdzie i po miesiącu mnie zwolnią? Spalę się ze wstydu wracać z powrotem do mamy, tym bardziej, że ona nie chce mnie wypuścić i snuje czarne scenariusze, że sama sobie nie poradzę, że lepiej żebym została z nią i poczekała, aż jakiś mężczyzna się trafi i będę mogła się do niego wyprowadzić.

Strasznie się boję tego startu w dorosłość.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To oczywiste, że nie szukam faceta, żeby mi ułożył życie- to wg. mnie podejście z deszczu pod rynnę. Chciałabym być samodzielna, ale nawet jakby mi się udało zdobyć to minimum, czyli minimalana płaca i wynajęty pokój na spółkę z dziesiątką znajomych, to i tak nie urządzi mnie. Bo moja mama ciągle mi powtarza, że jak się wyprowadzę, to gówno będę miała: będę bulić za wynajem jakiemuś obcemu człowiekowi a tak, to mogłabym sobie zaoszczędzić te pieniądze i odłożyć na np. kredyt. I boję się, że ona ma rację, że nie powinnam się wyprowadzać i nabijać kabzę jakiemuś obcemu człowiekowi, jak dwie ulice dalej będę miała swój pusty pokój :( Z kolei wstydze się ciągle być zależna od mamy:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam 31 i w tej chwili mieszkam z rodzicami . Ponad 4 lata żyłem za granicą ,sam się utrzymywałem, ale nie wiele odłożyłem bo wdałem się w mocno pijące i w dodatku pożyczające i nie oddalające kasę towarzystwo. Teraz sam nie wiem co z sobą zrobić, mam niby wyższe wykształcenie ale humanistyczne i niepodparte żadną praktyką, także widoki na jakąś mądrzejszą prace marne. Jak już to może jakąś prostą fizyczną pracę bym znalazł, ale wtedy lepiej za granicą pracować bo lepsze zarobki i mniej obciachu. Poza tym mam tak niską samoocenę uważam że do niczego się nie nadają także ciężko mi coś będzie znaleźć bo wydaje mi się że każda praca przerasta moje możliwości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

onanek, Jesteś uzależniona od matki, wygód. Tak jak ona snujesz czarne scenariusze, ze wylecisz z pracy, ze wynajmiesz mieszkanie pełne karaluchów.

Mama Tobie radzi,żebyś poczekała, że może trafi się Tobie jakaś partia. Czyli spod skrzydełek mamuni wylądujesz pod skrzydełkami ukochanego. To nie jest sposób. To jest możliwość odebrania Tobie współdecydowania o sobie. A Tobie ta opcja widocznie odpowiada. Bez urazy, próbuję się odnieść do tego, co napisałaś.

W życiu ważna jest decyzyjność. A Ty z góry samą siebie skazujesz na porażkę i snujesz czarne scenariusze. Wycofujesz się, a jeszcze nie podjęłaś decyzji.

To postawa wycofująca się.

Myślę, że powinnaś spróbować. Nie myli się ten, który nic nie robi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Żeby było jasne- ja nie chcę wpaśc z deszczu pod rynnę, czyli w zależność z facetem! Jeżeli z kimkolwiek, kiedykolwiek stworze związek, to tylko i wyłącznie z milości! Nie planuję też w najbliższej przyszłości zakładać rodziny, rodzić dzieci i ciągnąć kogokolwiek przed ołtarz, żeby tylko nie być starą panną! Ja po prostu chcę pomieszkać trochę sama, na wolności, utrzymywać się sama!!! Ale nawet jak mi się uda i znajdę jakąs pracę za marne grosze i wynajmę jakiś pokój z 10ma innymi osobami na spółkę, to i tak będę musiała znosić komentarze mamy: „a nie mówiłyśmy ci z babcia, że tylko się w tym męczysz? I co z tego masz? Żyjesz na granicy ubóstwa, a tak to bys sobie pieniążki odkładała mieszkając z nami..” i właściwi mi się wydaje, ze miałab racje. Tylko, że ja nie mogę już znieść jej dyktowania i zabraniania mi wszystkiego! Ale chyba to rzeczywiście jest bez sensu płacić obcemu człowiekowi na mieszkanie, mając swój pokój… Już sama nie wiem, wariuję od tego:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×