[proza]

[Arkaszka]

Inteligentna ,wrażliwa ,pełna wartości i emanująca jakimś bliżej nieokreślonym ciepłem ,które przyciąga, woła… magnetyzuje.

Bardzo kobieca z wyjątkową urodą ,w którą mógłbym się wpatrywać w nieskończoność i wciąż byłoby mi mało i mało.

Uwielbiam… Kocham się w Jej oczach ,które potrafię przywołać w pamięci… To one mnie przyciągnęły. Ostatnio doszedł też uśmiech, który noszę…który zabieram ze sobą do pracy, na spacer czy zwykłe –z pokoju do kuchni –z kuchni do pokoju. Zabieram go także do łózka.. tuż przed snem jest jeszcze bardziej wyrazisty. Kąciki ust, powieki, podbródek, zgrabny nos ,policzki… Pragnę otulić je dłońmi. Spojrzeć wtedy w oczy i zatrzymać czas. Przytulić policzkiem do policzka… Poczuć Jej zapach… Ciepło… Miękkość włosów ,które chciałoby się dłonią przeczesać. Być od siebie mniej niż centymetr i wsłuchać się w Jej oddech czy bicie serca… dostroić ze swoim… z dwóch oddechów –jeden. Z dwóch uderzeń serc-jedno.

Patrzeć w te oczy… opuszkiem palca delikatnie zatoczyć kontury jej ust… Uśmiechnąć się spojrzeniem. Rozmawiać z Nią wnętrzem, gestami... dotykiem. Bez słów.

Poczuć Jej dłoń w swojej i odkryć ,że jest dopasowana… jak dwa idealnie pasujące do siebie puzzle.

Tęsknię za słowem Kocham ,wypowiedzianym szeptem… Tęsknię za miłością.

Nie nakarmię niespokojnego wnętrza rozmową wystukaną na klawiaturze. Z każdym dniem pragnę o kawałek więcej. Spotkania ,spojrzeń… wspólnych uśmiechów. Rozmów o wszystkim i o niczym. Bycia blisko Niej... Tego przyjemnie dziwnego uczucia w okolicach brzucha. Rumianych ,gorących policzków. Pozytywnego skrępowania. Przyjemności, pokarmu dla ducha ,że jest obok…