Skocz do zawartości
Nerwica.com

jedzenie lekiem na rozładowanie emocjii


syncmaster88

Rekomendowane odpowiedzi

witam kolegów i koleżanki

 

Mam 23 lata 186cm 128kg( nie jestem totalnym tlusciochem) mam brzucha widac ze jestem otyly ale wygladam tak na 110kg( nie żebym się usprawiedliwiał :P ). Próbowałem się odchudzać wiele razy, często bez problemu gubiłem nawet 20kg ale za każdym razem występował efekt yo-yo. Problem się zaczął w wieku 14 lat, byłem piłkarzem i złapałem groźną kontuzję i byłem unieruchomiony przez 3 miesiące, przytyłem 30kg bo dużo jadłem a nie trenowałem i sie odkładało. Przez ostatnie 10 lat próbowałem diety kapuścianej, Ducana, 1000kcal itp. efekty zawsze był krótkotrwały.

 

Boję się już odchudzać bo jest za każdym razem co raz gorzej. Generalnie jeśli mam jakieś stresy ciągle uciekam do jedzenia, szczególnie do słodyczy, lody batoniki, ptasie mleczka itp. Nie potrafie bez tego żyć nawet gdy się odchudzam to powiedzmy przez 2 miechy potrafie się powstrzymać a później jak bomba z opóźnionym zapłonem wpieprzam za przeproszeniem wszystko co się napotka na drodze.

 

Mam już nadciśnienie, podwyższone TSH - od tarczycy (około 6.40, norma do 4.00) , bezdechy nocne, chrapie jak stary silnik diesla, pocę się szybko się meczę , nic mi się nie chce. Ukończyłem właśnie prestiżowe studia dostałem prace i w ogóle mnie to nie cieszy. Jestem z dziewczyną od 3 lat, którą niestety oszukuję ponieważ lubię sex ale nigdy z żadną kobietą nie osiągnąłem orgazmu, muszę zawsze sam skończyć ręką. Udaję ze dochodzę w niej( wiem ze to chore ale kocham ja nad zycie).

 

Nie wiem co ze soba zrobic chcialbym zrzucic z 30 kg ale nie wiem jak sie do tego zabrać, brałem różne chromy, staram się być aktywny fizzycznie( jezdze na rowerze, gram w pilke nozna rekreacyjnie) ale nic nie pomaga. Zauwazam u siebie ostatnio odruch bezwarunkowy, szczególnie jak jestem w domu, ciągle jadłbym słodycze. Przykładowo mam batona zjem batona, mam dwie paczki ptasiego mleczka to zjem je i jeszcze popiję 2 litrowa coca-colą.

 

Reasumując, nie wiem czy to wszystko ma związek ze sobą ale przedstawiłbym siebie tak:

- wybucham gniewem gdy tylko cos mi nie pasuje, nie umiem zachowac emocji na wodzy, szczególnie jeśli chodzi mi o bliskich

- obżeram się codziennie słodyczami, szczególnie po nocach

- brak satysfakcji sexualnej z jakąkolwiek partnerką , musze się masturbować w celu zaspokojenia potrzeb( potrafie robic to 5 razy dziennie)

- ogólne zmęczenie, brak chęci do życia, nie cieszą mnie żadne sukcesy

 

Zaproponujcie co mogę zrobić , udać sie na jakas terapie,zacząć brać jakieś leki, zależy mi przedewszystkim żeby pozbyć się tego chronicznego ciągłej chęci jedzenia słodyczy, atakże żebym nie zaspokajał się sam sexualnie( powiedziec nie dotykaj ale jak mam napiecie sexualne i sie nie zadowole to siegam po slodycze), Bardzo proszę o pomoc

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

syncmaster88, Witaj na forum!

Myślę, że Twoje trudności mogą być wynikiem nie radzenia sobie z emocjami, tak jak poprzedniczka ujęła to wcześniej.

Samemu ciężko zmotywować się do działania, tymbardziej, że powody są dla nas niezrozumiałe.

Świetny pomysł z tą terapią.

Moja terapeutka mówi, że np. jedzenie słodyczy w moim przypadku jest złudnym zastępnikiem. Zgadzam się z tym.

Przejrzyj proszę poniższe wątki, może coś rozjaśnią.

:szukam:nadmierne-objadanie-si-t20465-196.html

zaburzenia-od-ywiania-anoreksja-bulimia-t4016-616.html

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też obżeram się słodyczami mimo że nie powinienem bo grozi mi cukrzyca. Nie mam nadwagi mam dobrą przemianę materii. Słodycze w ogromnych ilościach jem od dzieciństwa to taka rodzinna tradycja bo wszyscy tak u mnie w domu jedzą nie ma dnia bez ciastek, ciast, wafelków, czekolad. Kiedyś się tym nie przejmowałem ale ostatnio wyszły mi wyniki cukru wysokie 122 a od 125 zaczyna się cukrzyca. powinienem przejść na dietę nisko węglowodanową i ograniczyć czy wyeliminować słodycze, ale nie potrafię bo to jedna z nielicznych przyjemności które mi pozostały.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam nadzieje, że ktoś mnie wysłucha i sięgnie po tą książkę, bo naprawdę warto. Tytuł:Jedz to co kochasz, kochaj to co jesz. Autor: Michelle May. Mam zaburzenia odżywiania (bulimie). Natchnęłam się w księgarni na tą książkę. Byłam zaskoczona jak bardzo zmieniła moje podejście do jedzenia. Oczywiście objadam się dalej, ale nie tak często jak dawniej. Najważniejsze: przeczytanie tej książki nie wystarczy, trzeba nad sobą ciężko pracować. Ale naprawdę warto. Nie myślę już tak dużo o jedzeniu jak dawniej, jedzenie mną nie "rządzi". Jestem wolna:)) Jeśli ktoś będzie miał do mnie jakieś pytania, to chętnie odpowiem. Jest we mnie dużo entuzjazmu i z chęcią się nim podzielę z każdym kto go potrzebuję;) Dodam jeszcze, że zasady tej książki wprowdziłam już dwa miesiące temu. Na początku było ciężko, i nadal jest, ale jakoś mniej:)))))

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kornelia_lilia, nie wiem czy dobrze zrozumiałam twoje pytanie, ale odpowiedź brzmi: TAK:)) Chodzi w tej książce (w dużym skrócie) aby powrócić do jedzenia instynktownego, czyli jemy wtedy gdy jesteśmy głodni. Trzeba wyłapywać momenty w których ma się ochotę objeść i strać znaleźć myśli odpowiadające za taką pokusę. Oczywiście, nie jest to takie proste. Ja już trzeci miesiąc prowadzę tą "walkę" i przyznam się szczerze, że nie mam zamiaru zrezygnować, bo teraz czuję się o niebo lepiej, niż wcześniej. Ważne jest też to, że nie "kontrolujesz się", a "decydujesz" o tym co zrobisz, np. czy objesz się czy nie. Dodam, że ja mam bulimie i ta książka bardzo mi pomogła, jednak nie są w niej przedstawione "strategie walki z bulimią", bardziej "strategie walki z jedzeniem emocjonalnym". A pewnie jak się domyślasz każdy bulimik je wtedy gdy sobie z nimi nie radzi. Warto przeczytać tą książkę, ale oczywiście w poważniejszych przypadkach ED terapia, a może nawet tabletki będą niezbędne;))

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lajla, ja nie mam bulimii itp. ale interesuje mnie ta tematyka, dla mnie kiedyś jedzenie było lekiem na rozładowanie emocji, czasami jeszcze niestety też. Chyba słyszałam o tej książce w tvn. Niby takie proste opanowanie emocji, a jednak nie.

Bardzo się cieszę, że czujesz się lepiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kornelia_lilia, to dobrze, że nie masz bulimii;)) W takim razie mogę z czystym sumienie polecić Ci tą książkę:) Wiesz, chodziło mi o to, że gdyby jakaś osoba mająca poważne problemy z bulimią, sięgneła po tą książkę, to raczej nanpewno nie wyszłaby z niej, bo przy takich zaburzeniach odżywiania potrzebna jest specjalistyczna pomoc. Choć to nie oznacza, że nie warto jej przeczytać, nawet gdy się jest bulimikiem. Wiem to z doświadczenia, no i oczywiście, życzę powodzenia;))

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×