Skocz do zawartości
Nerwica.com

Szukam Narcyza


fidus77

Rekomendowane odpowiedzi

Szukam takich jak Ja narcyzów niezdolnych do udczuwania czegokolwiek agresywnych wobec siebie i otoczenia... zamkniętych którzy nie są w stanie zobaczyć dobrych stron zycia i nie odczuwaja radosci... którym w głowach roja sie złowrogie myśli ale którym tak naprawde chce sie płakać tylko nie mają do kogo bo nie potrafią przed kimś przyznać sie do słabosci... czekam na odp...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pewnie na forum DDD/DDA sporo takich jest ... A przed sobą potrafisz się przyznać do słabości?

Ja właśnie próbuję polubić swoją normalność, zamiast rajcować się, że nikogo nie potrzebuję, bo wystarcza mi moja melancholia i "przeżycia" wewnętrzne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szukam takich jak Ja narcyzów niezdolnych do udczuwania czegokolwiek agresywnych wobec siebie i otoczenia... zamkniętych którzy nie są w stanie zobaczyć dobrych stron zycia i nie odczuwaja radosci... którym w głowach roja sie złowrogie myśli ale którym tak naprawde chce sie płakać tylko nie mają do kogo bo nie potrafią przed kimś przyznać sie do słabosci... czekam na odp...

 

Podobno ja mam osobowość narcystyczną - chodzę na psychoterapię indywidualną w nurcie psychodynamicznym. Mogę w czymś pomóc?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a muszą być? chcesz niezbitych dowodów? Znajdziesz w książce do psycjhopatologii. Ja ci i przytoczę konkretów tzn. linków odnosników itd, bo nie chce mi sie szukać. ja tow iem z doświadczenia, z terapii i ze studiów. Osoby, które mają trudności z wejscie w blizsza relacje przejawiają cechy narcystyczne (a to nie to samo co osobowośc). nerwicowiec jest tak skupiony na swoich objawach, ze nie widzi niczego innego, podobnie depresant. DDA/DDD ze względu na pcozucie krzywdy tez często postrzegają tak swiat poprzez rodziców. Narcyzm to skupienie na sobie - moze być albo wielbienie siebie pod niebiosa, albo permanentne ponizanie. A czemu pytasz o dowody, czyzbyś się oburzył, bo sciebie to dotknęło osobiście? nie chcesz być postrzegany jako narcyz?

 

Ja tez się kiedyś przestraszyłam ;). Mnie brakuje osoby by moc sie wyplakac. Skonczyla mi sie terapia, ktora dla mnie byla nie dosc, ze nieskuteczna, to i skzodliwa. Z narcyzmu w jakimś sensie da sie "wyjsc",. albo usporawnic pewne umiejetności, ale to lubi powracac.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej...

 

Ja niby jestem narcyzem, ale to o czym wy piszecie czyli o fizyczności jest mi zupełnie obce. Przynajmniej tak mi się wydaje.

Oczywiście facet musi mi się podobać, ale to nie oznacza że każdy z nich był ucieleśnieniem Apollo, absolutnie tak nie było. Dwa dbam o siebie i chciałabym żeby facet też o sobie dbał. Otyły facet nie ma szans u mnie, ale to nie oznacza że jakaś nadwaga czy mankament urody by go skreśił u mnie. Inie tyle otyłość byłaby dla mnie problemem to to co się za tym kryje i jakie niesie konsekwencje. A odnośnie emocji to mam podobnie generlanie. Beton jest we mnie ale pracuje nad tym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

eve11, a co kryje się za otyłością?

Bo chyba Ciebie nie rozumiem. Masz grubego człowieka przed sobą i co...

Ja nie mam pojęcia, dlaczego jest otyły - może to problem fizyczny, jakaś choroba, może efekt urazu (nie mógł chodzić, utył), może jakieś leki to wywołały, może zaburzenia hormonalne, może problemy psychiczne, może ma kompleksy i je zajada, a może przeciwnie - jest szaleńczo pewnym siebie hedonistą i kocha siebie mimo wyglądu odbiegającego od współczesnych norm estetycznych.

Może może może. :D

 

Grubi odpadają, bo Ci się fizycznie nie podobają, a widać fizyczność jest dla Ciebie ważna.

Cześć.

Nie dorabiajmy do tego głębszych teorii... :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja się zastanawiam (oczywiście mogę się mylić) dlaczego kojarzycie NPD wyłącznie ze skupianiem się na fizyczności cudzej? przecież masa ludzi ocenia powierzchownie drugiego człowieka, przez pryzmat wyglądu, wagi, itp, a jednocześnie nie są przecież zaburzeni. mnie się zawsze wydawało, że istotą narcyza jest autoprezentacja, koncentracja na sobie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja mam zaburzenia narcystyczne i one głównie są skierowane na moją osobę. Muszę być naj naj szczególnie w dużych grupach, jeżeli tak jest to czuję się super i mogę siedzieć z ludźmi do rana, kiedy nie jest tak jak chciałbym to zwijam się z imprezy wcześnie.

 

Wobec siebie jestem bardzo surowy, muszę wyglądać nienagannie, zachowywać się bardzo kulturalnie itd. niekiedy mnie to męczy, ale może uda mi się jakoś z tym pogodzić albo zaradzić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...no i w końcu jakieś oddzewy na mój post. Ja mam jeszcze tak ze nie pokazuje się publicznie z ludzmi z jakas "skaza fizyczna" no chyba zeby na ich marnym tle móc błyszczec. Ale gdy chodzi o bliższe ralacje z takimi osobami to nie ma szans po prostu sie brzydze. Pociągaja mnie znajomosci z ludzmi niezwykłymi- albo po prostu ludzie których znam bliżej sa przezemnie idealizowani zebym mógl z nimi jakoś przebywac.

 

Mam jeszcze jedno dziwactwo mogę przekreslic dziewczyne na podstawie jej imienia np. Nigdy moja wybranka nie bedzie Krysia czy pospolita Ania? mysle ze duze znaczenie maja tez pierwsze osoby w moim zyciu z takimi imionami.

 

Co wy na to?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zdarzało mi się tworzyć "relacje" a w praktyce pokazywac się z ludźmi z miastowej wierchuszki, ponieważ uważałam, że przez to, że z nimi obcuję, inni ludzie uważają mnie za równie fajną jak oni :) wiem, że to brzmi groteskowo, ale cóż.... dodam że nie umiałam zawiązać bliskich relacji z tymi osobami, zawsze w bezpiecznej odległośc (funkcja reprezentacyjna w końcu).

 

druga rzecz, to że nie lubie osób o "niewyrazistych" twarzyach, których rysy są tak pospolite i niewyraźne, że ciężko je zauważyć, dopóki ktoś ich nam nie przedstawi. denerwują mnie te osoby. normalnie czuje do nich agresję. dla czego? chyba dlatego że same się tak zaniedbują, wprawdzie twarzy sobie nie przeinstalują, ale do tego dochodzi bardzo mdły i szary wizerunek, który potęguje efekt. nigdy nie potrafie zapamiętać imion i nazwisk tych osób. danych takiej właśnie koleżanki nauczyłam się po 3 latach studiów w 1 grupie :<img src=:'>

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hehe.myslalem ,ze to normalne...a tu prosze.

Co prawda jestem swiezy tutaj ale temat jakby znajomy.

Przestaje juz walczyc z przekonaniem ,ze to moja wina,ze tak postrzegam swiat. Ale qurna- TAK POSTRZEGAM.

czy to dobrze..? ogolnie to samodestrukcja i autoblokada wiec chyba nie.

a Wam z tym dobrze??

 

bcd

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiecie do czego doszłam w ostatnim czasie z tym narcyzem, przynajmniej odnośnie mojej osoby...to że ja się czuję wyjątkowa i ponadprzeciętna to nic nadzwyczajnego i nadprogramowego. Co mi też na terapii uświadomiła moja terapeutka na swój własny i zawaulowany sposób ;) Po prostu myśli, które mam, wątpliwości, postawy, zachowania itp. ma każdy...tylko, że ja im nadaję jakiejś ponadprzeciętnej wartości. Gdybym była "zdrową", ustabilizowaną osobą, której granice nigdy nie zostały przekroczone potrafiłabym w sposób naturalny, niekontrolowany egzekwować swoje prawa. A że u mnie przez wiele lat była uległość, to jak się przebudziłam z letargu i zaczęłam sięgać po swoje...to zamieniło się to w agresywną w walkę z całym złem tego świata. Z uległości przeszłam na agresywność, pomijając stan asertywności. I swoje osiągałam, ale traciłam nie potrzebnie dużo energii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiecie do czego doszłam (...)...to zamieniło się to w agresywną w walkę z całym złem tego świata. Z uległości przeszłam na agresywność, pomijając stan asertywności. I swoje osiągałam, ale traciłam nie potrzebnie dużo energii.

 

To ciekawe-znam to, sadzilem ,ze (u mnie) to spozniony bunt a to byla uleglosc..,ciekawe czemu tak sie stalo, zwlaszcza ,ze nie mam(nie mialem) swiadomosci tego.

Dodatkowym probleme jest agresywne/wrogie nastawienie do innych ludzi (potencjalnie wszyscyy chca dla mnie (podstepnie) zle !

Tp powoduje nieswiadomoa alienacje a faktycznie jestem postrzegany jako ktos niesamowicie zarozumialy i czesto nieprzyjemny. co za paranoja.

da sie z tego w ogole wyjsc ??....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×