Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ślub i wesele


grzesiek81

Rekomendowane odpowiedzi

W lipcu przyszłego roku, jeśli sąd wyrazi zgodę, będę żoną mojego Narzeczonego. Już teraz, gdy o tej ceremonii myślę, wszystko mi się wywraca, tak się boję... Choć z drugiej strony nie mogę się tego wydarzenia doczekać :) Moim problemem jest nie tylko nerwica, ale i schizofrenia paranoidalna, tak przynajmniej mówi lekarz (choć pani psycholog się z nim nie zgadza) - dlatego potrzebujemy zgody sądu... Boję się także tej rozprawy i modlę się, aby podczas niej i ślubu nie było mi dziwnie... Macie jakieś rady?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam pytanie walcze z nerwicą jakiś rok i za 1 miesiąc mam własne wesele. Bardzo boje sie że w kościele złapie mnie paniczny lęk, bo często jest tak że gdy jest stres toważyszy jemu lęk , choć jestem na 20mg seroxatu jak myslicie co mam zrobić zeby było wszystko ok..

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pogadaj z lekarzem i poeksperymentuj z benzo. Roznie dzialaja na rozne osoby , dobre sa np :

 

- Xanax

 

- Lorafen

 

- Clonazepam

 

 

Musisz poprobowac z dawkami ile potrzebujesz zeby bylo ok.

 

Aha jest jeszcze jeden bardzo dobry lek na lęk sytuacyjny - Propranolol. Nawet w ulotce jest info, ze stosuje sie go na lęk sytuacyjny jak egzamin, wystapienie publiczne itp.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to teraz czas na mnie, rok po ostatnim poście... proszę Was, powiedzcie jak sobie poradziliście na slubie? Myślę, że wesele przetrwam, ale boję się godziny w kościele, boję się, że zacznie mi bulgotać, przelewać się w brzuchu i że będę potrzebowała na zabój toalety, już teraz to czuje, a co dopiero kiedy w tę sobotę, rano otworzę oczy i dotrze do mnie, że TO JUŻ DZISIAJ :( jestem przerażona, boję się, że moje jelita znów zrobią sobie ze mnie ubaw :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem po terapii DDA, leków już też nie biorę, a z nerwicą walczę nadal, jestem w kontakcie terapeutycznym indywidualnym, ide do terapeutki w tym tygodniu i dopiero jej powiem o ślubie, my planujemy na pszyszły wrzesien. Wydaje mi sie, że jeżeli lekarz Ci z góry mówi (zakłada) że za pozno sie zglosiłas to cos jest nie halo. kiedy masz slub?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Partner o wszystkim wie, to będąc z nim w związku postanowiłam przestać udawać że nie ma problemu. Ponadto jego babcia ma ten sam rodzaj nerwicy i te same objawy, więc miał z tym do czynienia wcześniej, jednak... czasem wydaje mi sie, ze lekceważy moją nerwicę bo lekką reką nastawia mnie na sytuacje dla mnie nerwowe... on jest ekstrawertykiem a ja jestem zamkniętym domatorem, więc wiadomo że dużo jest takich sytuacji :P moze w ten sposób chce mi pomóc otworzyć się na to wszystko wokół? tego nie wiem. Jak już wspomniałam, partner wie jak wygląda sytuacja, ale wydaje mi sie, że on na prawde się nie domyśla i nie docierają do niego moje obawy o cały ten stres, szczególnie o wywołane nim biegunki :( bo w koncu: "przecież w tym ślubie nie ma nic stresujacego, ciesz sie tym ślubem", tak, nic stresującego...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

glamurka,

Zazdroszcze ci ze twoj partner wie o wszystkim.Moj wie tak pol na pol,czesto musze udawac ze wszystko jest ok.Jego ciotka wiele lat chorowała na nerwice natrectw i dla niego osoba z problemem nerwicowym jest skazana na niepowodzenie.Wydaje mi sie ze gdy nie zaczne sie leczyc odejdzie ode mnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

skohinka, Uwżam, ze powinnaś, że tak nieładnie powiem, walnąć swojemu partnerowi prawdą w twarz. Ja też sie strasznie bałam powiedzieć mojemu, bałam sie, że spojrzy na mnie krzywo - z początku mówiłąm mu że to zespół jelita drażliwego, że źle reaguję na ostre dania, w koncu i nasze randki zaczęły mnie stresować, bałam się, że jak zjemy razem frytki, to dostanę biegunki, zdarzało się, że odwoływałam nasze randki, w końcu powiedziałąm dość, nie chciałam go oszukiwać. Wyłożyłam kawę na ławę - tłumaczyłam mu jak dziecku, wiem nieładnie to brzmi :P starałam sie używać delikatnych zwrotów, przedstawic mu to jak sie czuje, w danych sytuacjach, ważne jest tez powiedzieć partnerowi, że mówisz mu o tym, bo chcesz byc z nim szczera i pragniesz by wiedział o Tobie tak ważne rzeczy jak Twoje zdrowie psychiczne, w koncu kocha sie CAŁĄ drugą osobe a nie wybrane jej cechy. Miałam tak samo jak Ty, zwlekałam, udawałam, ale to nie uszczęśliwiało ani mnie (czułam się jakbym zakłądała przed nim maskę) ani jego (przecież żył w niewiedzy - ja chciałabym wiedzieć jak z jego problemami zdrowotnymi, bez względu na to jak bardzo są zaawansowane). Możę i tak twierdzi Twój partner, że osoba z nerwicą ma zmarnowane życie, uważam jednak, że użył złego słowa - osoba taka nie ma zmarnowanego życia, tylko życie pod górkę, ale to życie jest o wiele cenniejsze, bo "nerwusy" muszą o to "normalne" życie walczyć. Powiedz mu, że rozumiesz jego podejście do osób z zaburzeniami (no cóz, chcesz być zrozumianym, to musisz innego zrozumieć :)), ale nie chcesz przed nim grać tylko być sobą!! Chcesz jego wsparcia, bo na tym polega miłość - jestescie ze sobą na dobre i na złe. Związek to drużyna, w której walczycie o dobro kazdego z Was, /ty walczysz o jego szczęście, on o Twoje - spróbuj mu powiedzieć, nie unikaj głównego tematu, jeśli zrozumie, to gratuluję, pozostaje jedynie żałować, że sie zwlekało :yeah: a jeśli nie... to niestety przykro mi, partner nie zasługuje na Ciebie - skoro nie potrafi stawic czoła Twoim zaburzeniom, to jak razem pokonacie inne problemy na przestrzeni kilkudziesieciu lat wspólnego życia? Możesz też obejrzeć z nim dokument - na facetów działają przecież obrazy - polecam serię "Zadziwiające choroby" i odcinek "Rządzi mną obsesja" - mimo ze nie mam nerwicy natręctw, to obajrzałam to z moim partnerem, po prostu, żeby widział i wiedział, że życie z nerwicą nie jest łatwe, ale w dokumencie jest pokazane, jak ważne dla nas nerwusów jest wsparcie bliskich :) Trochę sie roztrylogowałam, mam nadzieję, że zwięźle i zrozumiale :) nizej daje linka do wspomnianego przeze mnie odcinka :)

http://vod.onet.pl/zadziwiajace-choroby,zadziwiajace-choroby-rzadzi-mna-obsesja,20779,0,20782,odcinek.html

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×