Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ubzduralam sobie zdrade


ewelina523

Rekomendowane odpowiedzi

bylam na imprezie z mezem i teraz mysle i analizuje to wszytsko czy czasem czegos nie zrobilam? albo czy kiedys czegos nie zdobilam. Kocham meza i nie wyobrazam sobie zycia bez niego a teraz tylko o tym mysle ze moglam cos zrobic i nie pamietac:( albo ze kiedys cos zrobilam z kims i zapomnialam. Boze to takie straszne. Nie chce zeby maz mnie zostawil! nie chce zyc bez niego. Gryzie mnie sumienie jak bym to zrobila a ja nic takiego nie pamietam boje sie ze moge sobie cos przypomniec ze maz sie dowie ze mnie zostawi. Czy ma tak ktos?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja nie rozumiem - jak to UBZDURAŁAM SOBIE ZDRADĘ...

Poza hipotezą Linki o urwanym filmie nie bardzo rozumiem jak można nie pamiętać, czy się zdradziło.

A jak urwał się film, to warto podpytać kogoś zaufanego, co się robiło.

 

 

PS.

Jak się do tego stopnia nie panuje nad sobą po alkoholu (tudzież innych środkach), to wypadałoby nie pić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tak zaczelma terapie, biore tabletki 5 dzien ale poprawy jak na razie nie ma moze mala. Ale mysli i tak sa boje sie ze cos moglam zrobic na tym grillu ciagle mnie to meczy. Pani psycholog i psychiatra twierdza ze nic nie zrobilam ale czy ja mam im wieżyc? moze tak specjalnie mowia? bo skad maja wiedziec jak tam ze mna nie byli. Wiem ze oni potrafia rozróżniać ale niewiem. A ty tez jestes chora na to?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hm. Ciekawe to co piszesz. Trudno mi jednoznacznie to ocenić Owe "ubzduranie" Czy to kwestia wyobraźni, ale to co piszesz dalej, pojawia się strach, " nie mogłabym bez niego życ"...Właśnie,Zdradziłaś, czy kusi by zdradzić? Twoja wiadomość przypomina mi pewien artykuł. Dziewczyna myslała cały czas, zachowywała sie tak, jakby była kiedyś zgwałcona ,co okazało się nie było prawda (niestety nie pamiętam dokładnie tego artykułu). Generalnie, chodziło o to ,że nigdy nie została zgwałcona. Rozumiesz? Imaginacja. Czyli nasz umysł tworzy sobie to, co sobie wmówi, lub ,ktoś mu wmówi . mniej więcej tyle chciałem Ci powiedzieć. :) Pozdrawiam. (Kwestia urwanego filmu wydaje mi się zbyt prostym wyjasnieniem)...

 

-- 04 sie 2011, 01:30 --

 

Hej Ewelina.

A - Chyba Cię trochę rozumiem Dlaczego? Bo "mam coś podobnego"....

Po kolei.

Mnie nie ujął psycholog -powiedział - "to proszę się wyspowiadać". Spowiadałem sie 3 razy z tego samego.Podobno (mówił mi ksiądz, że o 2 razy za dużo... ( Czyżbym wątpił w Boże Miłosierdzie?... a Natręctwo pozostało.) .

Tabletki ? Spałem i spałem. To ma uśpić sumienie? Ha, po nieprzespanych kilku nocach czułem się lepiej ( to niekonwencjonalna metoda jak wyczytałem, dziala podobnie jak owe tabletki. Tylko że ile można nie spać...

Poza tym wyczytałem ciekawy artykuł w Newsweeku - tabletki w większej ilości maja pomoc? Tak owszem uważano i uważają ,ale okazuje się ,że właściwie to nieprawda, ( 2 procent lepiej ).Metodą przyszłości są "delikatne" elektrowstrząsy ( ale właściwie dla depresji a nie natręctw -choć czyż jedno nie idzie z drugim w parze, skoro długo utrzymujący się stres, powoduje depresje??)

 

B - 8 lat od lekarza do lekarza. Po lekach spałem, nie było mnie. Nie daj z siebie zrobić "zajączka doświadczalnego". Pytaj i jeszzce raz pytaj. Psychoanaliza ponąć nie jest skuteczna dla natręctw, a mnie tak właśnie leczono.

 

c- wydaje mi sie ze jestes osobą bardzo samokrytyczną w stosunku do samej siebie, i bardzo analizujesz samą siebie ,ale jesteś tez bardzo wrazliwa. jesli do tego masz bujna wyobraznie...wydaje mi sie ze to idealny przepis na natrectwa.Mowie tak ,bo ...domyśl sie :)

 

 

i DKiedys zrobilem coś.Własnie, czy ja coś zrobiłem? Czy bardziej wmówiono mi ,że zrobilem ,a ja w to uwierzyłem?Nic nie zrobiłem siostrze. BALEM SIE ZE ZROBILEM I NIE MIALEM INTENCJI NIC ZROBIC, TO BYLO W FORMIE ZABAWY. oCIERALEM SIE O NIA, ONA MIALA 5 LATEK A JA...17? NIE POTRAFIE ODPWOEDZIEC DLACZEGO. ZADEN PSYCHOLOG MI TEGO NIE POWIE. 1 SZY PSYCHOLOG (KOBIETA) CHOC WIEDZIAL ZE MAAM OGROMNE POKLADY SAMOKRYTYCYZMU ( TESTY ) OZNAJMIL,ZE MOGE ZA TO TRAFIC DO KRYMINALU...

 

ale za co? 1 siostra nie zgwalcona ze tak powiem brutalnie i nie mialem takiego zamiaru? 2 ktos inny powie (banawet iinnny psycholog,ze byla to zabawa w doktora)

 

jakze dwie skrajne opinie!!!!!!

 

a ja? przewrazliwiony? od tego wszystkiego nabawilem sie lęków. i moze nawet mam zaburzenia osobowsci,.. Grzeczny chlopak, studiujacy polonistyke,przynajmniej za takiego sie mialem..i to burzy caly moj porzadek..... nagle coś takiego....

 

 

 

ten 1 szy psycholog i jego pytanie -czy uwazasz ze jest jakis grzech godny potepienia? i wtedy przypomnialem sobie. o tym .po paru latach (3?)od tego zaczely sie moje nieznosne natrectwa - penis ,lechtaczka ,pytanie o ich rozmiary, komiczno - tragiczne....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ewelina, ja mam bardzo podobnie, żeby nie powiedzieć, że tak samo. Od kilku miesięcy mam chłopaka, którego naprawdę kocham i bardzo mi na nim zależy. Nie wyobrażam sobie, bym mogła go skrzywdzić.

Natrętne, wyniszczające myśli dopadają mnie nie pierwszy raz i za każdym razem są tak samo bolesne, trudno sobie przetłumaczyć, że jest się fair.

 

Z przeszłością tak już jest, że jeśli się w niej grzebie to zawsze coś się wynajdzie. Ja zadręczałam się czasem przed naszym związkiem. Każdym facetem, związkiem i epizodem z innym. O wszystkim musiałam powiedzieć mojemu chłopakowi, bo czułam się nieszczera. Te sprawy być może nawet nie powinny być przeze mnie wywlekane, a X. kwitował to tym, że "było - minęło". A ja bałam się, że coś kiedyś wyjdzie i zniszczy nas związek.

 

Teraz przypomina mi się każda rozmowa z innym, choć nawet nie utrzymuję z tymi ludźmi kontaktu, a od kiedy w moim życiu pojawił się X. nie spotkałam się z innym, bo po prostu nie miałam takiej potrzeby, a X. stawał się najważniejszy. Kiedy już byliśmy razem byłam najszczęśliwsza na świecie. Bez wyrzutów sumienia. Na zdrowy rozsądek, kiedy pytam siebie "czy kiedykolwiek zdradziłaś X. ?" odpowiadam sobie, że nie. Bo na zdrowy rozsądek tak właśnie jest naprawdę. Nawet jeśli był czas, że nie byliśmy razem a X. mówił "jesteś ciągle wolna, idź i spotkaj się z tym czy z tym", nic takiego się nie stało (choć przecież mogło), a my w końcu zostaliśmy parą. Faktu, że jestem z X. szczęśliwa nie ukrywam przed nikim.

 

Mimo to, ciągle czuję się winna. Nie mam apetytu, ciągle palę, ciągle czuję zestresowanie i lęk przed skończeniem związku.

 

Karcę siebie nie za to, co miało miejsce fizycznie, ale za swoje myśli, za to, że być może za bardzo potrzebuję aprobaty.

O różnych mężczyznach mówiłam X (w czasie, kiedy spotykaliśmy się, ale nie byliśmy razem, tylko po to, by był zazdrosny i walczył o mnie.

Wiem, że nie tędy droga. Że głupio myślałam, że brakuje mi poczucia własnej wartości, że mam pewne emocjonalne braki ... Ufff.

 

Może ktoś coś mądrego napisze?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zam to z autopsji..... Obwinianie siebie za coś, czego nigdy nie zrobiłam, czego wcale nie chcialabym zrobić.... Nie wiem skąd u mnie wzięła się nn ale oprócz przymusowych czynności, które wcale aż tak straszenie życia nie utrudniały, te myśli to coś okropnego... Po prostu tak nie da się żyć. Leczę się farmakologicznie i jest zupełnie ok.... Ale nie o tym chciałam pisać. Wiecie co? Mamy podobne myśli, może wspólnie odkryjemy co jest ich powodem? Czemu obwiniamy się o to, czego nie zrobiłyśmy? Taka sama treść natrętnych myśli byćmoże ma podobne podłoże.... Może wspólnie coś się nam uda...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nurofen... tydzień mordęgi??? oj to by dopiero było super... ubzdurać sobie coś a po tygodniu jestem wolna... od myśli, od wątpliwości, niepokoju i wyrzutów sumienia. żeby tak wyglądała nn to by nie było czego leczyć. Coś mi się zdaje że ktoś żarty sobie z wątku robi?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

przeszło jak zatrzymała mnie policja za picie w miejscu publicznym, sprawdziła dane i nic, tylko mandat. Poza tym nic nie pisało w necie, nikt nic nie słyszał na mieście. Ale jak nikt nic nie słyszał, to wmawiałem sobie ze mogłem go zakopać czy coś.

 

Mija już ładny miesiąc od tego i nic. Nie przejmuje sie tym już, mam inne zmartwienia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi niestety tak nie przechodzi. Zawsze wymyślę sobie jakieś ale... a kolejne problemy - wymyślone problemy - tylko się nakładają na siebie... i tak w kółko, no cóż błędne koło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie chodzę, na obecną chwilę nie mam na to ani warunków finansowych ani czasowych... praca po 9h dziennie z dojazdami wychodzi prawie 10, córcia do pierwszej klasy właśnie poszła, po pracy trzeba w zeszyty zajrzeć :) no i oczywiście domek i sprzątanie... po za tym... nie wiem czy dobrze, ale nie bardzo wierzę w jej efekty, zdaje mi się że w moim przypadku nerwica ma przede wszystkim podłoże biologiczne - zła praca neuronów - bardzo szybką działąją na mnie leki i zadziwiająco dobrze. Ale w końcu trzeba będzie o tym pomyśleć, bo córci rodzeństwo by się przydało :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

na terapię nigdy nie chodziłam. Chociaż coraz poważniej zaczynam się nad tym zastanawiać. Mój instynkt macierzyński się odzywa i chciałabym dzidziusia drugiego. A tempa zwolnić.... hmm to nie takie proste. Mieszkam w małej miejscowości i z pracą trudno, więc jak na razie pracuje tu gdzie są w miarę zarobki. Super by było gdybym znalazła pracę w zawodzie, ale bez tzw. "pleców" to niemal z cudem graniczy. Postanowiłam że od dzisiaj znowu zacznę obniżać dawkę leku. Zobaczymy co będzie się działo.

 

-- 08 paź 2011, 07:05 --

 

Podnoszę

 

-- 16 paź 2011, 10:35 --

 

halo...

 

-- 16 paź 2011, 10:35 --

 

halo...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×