Skocz do zawartości
Nerwica.com

Witam


Peti159

Rekomendowane odpowiedzi

Przyznam szczerze, że nawet nie wiem co napisać. I, co jest u mnie normalne i większość z Was pewnie to zna, serducho mi wali jak oszalałe.

 

Może po prostu się przedstawię. Mam 21 lat, pochodzę z małej miejscowości w woj. lubuskim. Studiowałam Zarządzanie zaocznie, gdyż praca nie pozwalała na dzienne, a ja strasznie szybko chciałam być samodzielna. Pracowałam w markecie, w którym byłam odpowiedzialna za jeden z większych działów (zamawianie, spisywanie strat itd.) i pomagałam także przy innych. Zawsze chciałam wszystko robić na 6+, więc tyrałam jak wół. Ten czas wspominam z bólem żołądka, wiecznie nadąsana szefowa, cały dzień w pracy, więc brak życia prywatnego, sama nerwówka. Coraz częściej bolał mnie żołądek, przy 164cm ważyłam 40kg (wcześniej 49-50), chodzący kościotrup. Jak tylko zjadłam od razu biegłam do wc, wymioty, biegunka. Później zaczęły dochodzić duszności, bóle głowy. Cały dzień spięta, więc kładąc się wieczorem, czułam każdy mięsień swojego ciała. Wylądowałam w szpitalu. Przeszłam różne badania i dopiero gastroskopia wykazała, że mam mnóstwo jakby ran w żołądku, od których zrobił się stan zapalny. Lekarz zasugerował nerwicę, nawet nie chciałam o tym słyszeć. Aż do pewnego wydarzenia, było to jakoś 2 tygodnie po wyjściu ze szpitala. Od rana miałam bóle w klatce piersiowej, żołądek ciążył mi jak kamień. Pojechałam z moim młodszym bratem zrobić zakupy, i dalej prawie nic nie pamiętam. Z tego co mały opowiadał, to że stanęłam na środku sklepu, podeszła do mnie przyjaciółka a ja jej w ogóle nie poznawałam. Zrozumiała, że coś jest nie tak i chciała odwieźć mnie do domu, wychodząc osunęłam się na chodnik. Przebudziłam się, kiedy zaczęłam klepać mnie po twarzy. Doszłam do siebie i za nic nie chciałam jechać do szpitala. Tydzień później odeszłam z pracy, rzuciłam szkołę.

 

Minęło pół roku.. Miałam nadzieję, że dojdę do siebie. Ale coraz częściej mam po prostu ochotę zniknąć wraz ze swym bólem. Nie pamiętam dnia bez bólu żołądka. Nienawidzę dużych sklepów, w których ogarnia mnie taka panika, że muszę od razu wyjść, nie wspomnę już o wyjściu do pubu czy dyskotekę. Wakacje... jak wytłumaczyć znajomym, że wyjazd nad jezioro to dla mnie mega wyczyn? Najlepiej czuję się w domu, w czterech ścianach, sama, i kiedy wiem, że nie muszę z niego wychodzić. Chciałam wrócić na studia, ale na samą myśl o tym czuję lęk. Nie pamiętam dnia bez tego ataku paniki, powoli zapominam jak wygląda normalne życie..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj,

 

Najprawdopodobniejszy scenariusz jest taki, że pod wpływem perfekcjonizmu i przewlekłego stresu w pracy - jak to określasz: "nerwówki" - żołądek wydzielał regularnie duże ilości soku trawiennego z kwasem solnym, który spowodował ubytki w błonie śluzowej. No a do tego dochodzi nerwica lękowa. Miałaś podejrzenie choroby wrzodowej żołądka?

 

Byłaś u psychiatry? Przyjmujesz jakieś leki? Uczęszczasz na terapię?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie leczę się. Ogólnie u mnie jest tak, że byłam u pani psycholog, którą poleciła mi znajoma. Byłam na trzech spotkaniach, ale kobieta strasznie zraziła mnie do jakiejkolwiek terapii. Nic mi nie pomogła, a za to narobiła w głowie jeszcze większy chaos. Lekarz rodzinny skierował mnie do poradni psychiatrycznej, gdzie dr. przepisał mi słynny afobam, lek niby działał ale krótko.

 

Mad_scientist, między innymi tak było, tylko po prostu tego bardziej nie opisałam. Miałam podejrzenia, nawet leki dostałam. I dietę mi ułożyli. A oprócz tego stwierdzono także refluks żołądka.

 

Ja wiem, że nie mogę siedzieć i biadolić, tylko wziąć tyłek i do lekarza. Ale w tym właśnie jest problem. Bo być może sam chaos nie spowodowała tylko pani psycholog. Kiedy próbowałam rozmawiać o tym z moją mamą, powiedzieć jej co czuję, itd., widziała mnie przecież raz w takim stanie, kiedy wręcz czułam, że się uduszę, albo sam fakt, że dawniej wpadałam do domu góra na godzinę i znikałam: praca, szkoła, znajomi.. Ale napotkałam mur. U mnie w domu musiałam szybko dorosnąć, mój ojciec ma problem z alkoholem, a ja zawsze robiłam wszystko, żeby mamie nic się nie stało gdy dochodziło do kłótni, albo pocieszałam ją, żeby już nie była smutna. Później doszedł mój brat, i to ja czułam się odpowiedzialna i za niego i za nią. I ona chyba do tego się przyzwyczaiła, że to ja jestem zawsze ta silniejsza. Stwierdziła, że ona też ma nerwicę od zawsze i jakoś z tym żyje. I, że jak nie będę o tym myśleć, to mi przejdzie. Teraz kiedy widzi, że coś się dzieje, np. kiedy cały dzień spędzam w łóżku bo po prostu nie mam ani siły ani chęci wstać, od razu zaczyna swoje wywody jak to jej jest źle i niedobrze. Mam wtedy wyrzuty sumienia, czuję do siebie wręcz wstręt za to, że jestem tak słaba i zupełnie do niczego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najważniejsze to zrobić krok do przodu, a to jest najtrudniejsze...

 

a w tej chwili coś zażywasz?

Witam.

Mam taki sam problem jak ty Peti 159 .

Dopiero zaczynam leczenie tzn byłam u psychologa pani kazala mmi zrobic badanie tarczycy i wrocic do niej z tym badaniem , ale ja myslalam ze to pewnie nic groznego i nie poszalam na badanie ani na spotkanie z pania psycholog.Jeszcze dodam ze mam stresujacy tryb zycia mama pracuje ,tata na nie ma pracy przez ostatni okres naduzywal alkoholu , ja mam wakacje a nie moge wyjsc nigdzie ze znajomymi bo przytlaczaja mnie domowe obowiazki . Minal tydzien a ja czuje ze cos sie ze mna dzieje nie dobrego. Zapominam sie bardzo często, gdy leze wieczorem w łozku to mam tysiace niepotrzebnych mysli i zaczyna mnie cos sciskac w glowie . Znalazlam to forum bo czuje ze nie ma nikogo tak samo chorego kto by mnie zrozumial a czasem ulzy jak ktos nas wyslucha.

 

Poczytalam juz kilka forum o tej chorobie ,postanowilam ze pojde do psychologa bo sama nic nie rozwiaze choc bym chciala bo te mysli mnie przesladuja czy tego chce czy nie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najważniejsze to zrobić krok do przodu, a to jest najtrudniejsze...

 

a w tej chwili coś zażywasz?

 

W tej chwili nie, miałam nadzieję, że poradzę sobie sama, bez leków. Ale coraz bardziej do mnie dociera, że to niemożliwe

 

bifi, ja też zamierzam wybrać się do specjalisty, bo sama nie dam rady. Próbowałam, ale nie wychodzi. Forum to dobry pomysł, w końcu nie zrozumie nas ten, który sam tego nie przeszedł. Kiedy wchodzę tutaj, jest mi troszkę lżej ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam

Może ta kwestia się powtarza ale napiszę że też mam taki problem. od trzech lat walczę z tym. Na początku nie dopuszczałem tego że to może być choroba psychiczna chodziłem po kardiologach neurologach i innych lekarzach. Doszedłem do takiego stanu że nawet z domu bałem się wyjść. To nie trwało zbyt długo bo po zasłabnięciu trafiłem do szpitala. Z "normalnego,, szpitala trafiłem do szpitala psychiatrycznego gdzie poznałem ludzi którzy mają to samo co ja.... spędziłem tam trzy miesiące gdzie po ustawieniu leków jakoś się wyprostowałem i od prawie dwóch lat jadę na lekach.

Z mojego doświadczenia wiem że miejsca takie jak kościół czy autobus supermarket wywołują ataki nawet teraz czasami mi to się zdarzy choć staram się nad tym panować to nie zawsze wychodzi choć regularnie borę leki. chciałbym się wymienić doświadczeniami z ludźmi takimi jak ja jak sobię radzą z tym może mają jakieś sposoby żebym cały czas nie musiał faszerować się lekami.

Pozdrawiam Krzysiek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale napotkałam mur

 

Peti159---

to smutne że nie możesz liczyć na tych na których najbardziej ci zależy,trzymam kciuki żebyś znalazła w sobie siłę i poszła do lekarza,

bardzo dobrze ze znajdujesz tyle czasu dla innych, ale nie zapomnij czasem zrobić czegoś dla samej siebie ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×