Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica a drżenie mięśni,trzęsienie kończyn,tiki,perestezje.


Gość -Zalamany-

Rekomendowane odpowiedzi

jutro ide do lekarza bo tak mnie bola kosci ze nie moge juz tego wytrzymac. kosci stawy, miesnie. rano budze sie wykonczona, obolala, drgaja mi miesnie. nie wiem czy to z niedoboru jakichs mineralow czy co. od miesiaca po prostu nie funkcjonuje. jestem juz tym faktem naprawde zalamana.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kotkopsotko Nie przejmuj się to u nas nerwicowców normalnie. Jeżeli Cię to pocieszy mam podobni cały czas spięte mięśnie,a teraz doszły jeszcze lekkie zaburzenia ruchu. Też szukałam i przypisywałam sobie choroby. Ale pomyślałam. Co to mi daję,tylko się nakręcam i przez to gorzej czuję. Ale zauważ jak przestaniesz o tym myśleć i skupisz myśli na jakiejś czynności to wszystko mija i się lepiej człowiek czuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale zauważ jak przestaniesz o tym myśleć i skupisz myśli na jakiejś czynności to wszystko mija i się lepiej człowiek czuje.

w moim przypadku ciągle wraca, nie ważne co zrobię, wypad ze znajomymi, alkohol, to na chwile poczuję się lepiej potem wracam do stanu napięcia. Nie działa też na mnie relaksacja, bo jak chce się zrelaksować to odczuwam jeszcze większe napięcie tak jakby to co siedzi we mnie nie chciało zostać stłumione tylko wyjść na zewnątrz. Mi osobiście pomaga sport, szczególnie sztuki walki, jak napierdalam trochę to na niedługi czas napięcie ustępuję i czuję tylko przyjemne zmęczenie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pamietam kiedys juz mialam taki przypadek ze czulam sie jak z olowiu, totalne otepienie umyslu, przygnebienie. poszlam do terapeutki, porozmawiałam, przeszło.....

i teraz lapie sie na tym ze myslenie o tym napieciu powoduje u mnie meeega dola, normalnie doprowadza mnie ta bezsilnosc do placzu. Czuje sie mega irracjonalnie ale to chyba odrealnienie mnie dopada i dlatego. Mozg jednak otepialy na maksa. Nieswojo sie czuje jak chyba nigdy.

 

Pozdrawiam was

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tak tak poprosimy linki ;)))

 

-- 21 paź 2013, 11:42 --

 

Kochani wracam do tematu, poniewaz u mnie raczej bez zmian.....

straszne bóle kości, osłabienie siły w mięśniach rąk, skaczące mięśnie (albo jakieś zakończenia nerwowe sama nie wiem ) po całym ciele, skacząca powieka albo warga, brak siły totalny, kłopoty z koncentracją. Wszystko mnie w środku boli !! ;(((

Byłam juz i endokrynologa - wszystko ok

niedlugo neurolog....

mam dosc.

kazdy dzien jest jak walka, na niczym nie moge sie skupic, o pracy to juz w ogole....

 

 

a jak tam u was ??

 

Całuję

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja jak jestem zestresowany to czesto mam problemy z drzacym cialem. Najgorsze sa takie nagle napady stresu/paniki, szczegolnie gdy znajdujesz sie w sytuacji gdzie trudno o unikniecie spojrzenia innych osob.

 

Wprawdzie nie mam silnych napadow zbyt czesto, ale gdy juz mam to strasznie je potem przezywam (ze wzgledu na obciach). Ostatni taki przydarzyl sie w poniedzialek. Poczatek roku, wygladasz na normalnego w oczach innych, zadnego incydentu... jest okej mowiac krotko (jak na przygnebionego fobika, rzecz jasna).

I dupa. Jeden glupi incydent, jeden atak, kilkanascie sekund ruszania sie jak robocop (okej, robocop nie mial problemow drzacych miesni... kilkanascie sekund ruszania sie jak zaawansowany alkoholik na kacu po dwoch tygodniach chlania spirytusu :D ) i juz jestes spalony, juz wiadomo ze czubek z Ciebie, nic tylko czlowiek ma ochote zapasc sie pod ziemie.

 

Byc moze wychodzi rzadkosc takich napadow (brak przyzwyczajenia na kompromitacje), ale od tego feralnego poniedzialku ani razu nie bylem na studiach. Tak przybity jestem, tak wstyd mi przed klasa... kurde, jakos nie moge sie zmobilizowac. Nie wazne, jutro juz musze byc bez wyjatku. Przyznam ze czuje lekki niepokoj. Kompromitacja na oczach klasy swieza, takze musze jakos przebakac jutrzejszy dzien na studiach bez wzbudzania zainteresowania.

 

Nie moge sie spoznic (mam z tym problem), ale nie moge tez przyjsc za wczesnie. I potem przykleic sie do lawki i przeczekac klasy na ktorych i tak nie bede w stanie sie skupic (to akurat mam od dluzszego czasu). O ile dobrze pamietam ostatnim razym potrzebowalem kilka dni na dojscie do siebie po kompromitujacym epizodzie trzesawki. Czyli pewnie w granicach srody skonczy sie bezustanne myslenie typu Jezus Maria, ales ty sie chlopie skompromitowal, reputacja legla w gruzach, wszyscy maja Cie za czubka :hide:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej,

Mam 22 lata i od dawna męczę się z obniżonym nastrojem, a od jakiegoś czasu z objawami nerwicy (poddenerwowanie, uczucie "bycia poza", lęki egzystencjonalne, lęki przed chorobami, podjerzewam też, że mam osobowość unikającą). Od sierpnia mam nasilone objawy. Zaczęło się od lekkiego poparzenia słoencznego, ale skóra i tak zeszła. Zanim to sie stało, zaczęłam sobie wmawiać, że inne czucie na tej skórze to na pewno poważna choroba. Lęki mi sie pogorszyły, gdy odkryłam, że wchodząc na drzewo uszkodzilam sobie nerw miedzy palcami u nogi (nie byłam u lekarza, ale identyczne objawy miałam przy poważnych stłuczeniach np. kolana, nie boli, czucie jest po prostu troche upośledzone, czuję ból i zmiany temperatury). Od tamtej pory mam lepsze i gorsze dni, trafiło się pare takich, kiedy nie wisiał nade mną lęk. Generalnie jestem osobą nerwową ze skłonnością do depresji (podejrzewam, że śmierć matki, gdy maiłam 10 lat oraz ojciec wojskowy siędo tego przyczyniło) jednak ponad dwa tygodnie temu miałam bardzo stresujące sytuacje (operacja i rekonwalescencja taty, uśpienie 10-letniego kocura, przyjaciela od czasów dziecinstwa). Gdy byłam skupiona na tacie i kocie mniej martwiłam się sobą. Gdy ojciec wyszedł ze szpitala a ja wróciłam nocować do siebie, zaczęłam mieć koszmary senne albo budziłam się w nocy, bo drętwiały mi palce jednej albo drugiej dłoni, ewentualnie grzbiet lewej stopy (nigdy razem, zawsze oddzielnie). Zmieniłam poduszkę oraz pozycję snu, rozciągam się i widzę poprawę, ale jednak czasem coś mi lekko ścierpnie. Zasypiam przed północą i np. budzę się grubo po 4 rano, bo poczułam, że cierpnie mi grzbiet stopy. Zrywam się z łóżka i już nie zasnę. W sierpniu brałam na uspokojenie neospazminę, teraz piję melisę oraz dostałam od znajomych trochę hydroksyzyny (6 tabletek, na przestrzeni 3 dni brałam po jednej 25 mg przed snem). Od dwóch dni zauważyłam u siebie fascykulacje, głownie w lewej łydce (zwłaszcza pod kolanem), czasem jedno z ud. Dzieje się tak przed snem lub gdy siedzę, z dwa razy zadrżała mi też lewa powieka. Zauważyłam, ze dzieje sie tak raczej odkąd wziełam hydroksyzynę, a w internetowym opisie leku było napisane, że skutkiem ubocznym moze być drżenie oraz drgawki. Pierwsze lekkie schizy miałam zimą, gdy dostałam porażenia nerwu strząłkowego (nie byłam u lekarza, ale objawy sie zgadzały, do tego chodziłam regualrnie w trampkach na mrozie, a potem zziębniete stopy grzałam w ciepłej wodzie, mineło samo po paru tygodniach). Przyjaciółka wybiła mi jednak skuteczne hipochondryczne histerie z głowy. Był spokój do sierpnia. Teraz mam momenty wyciszenia, gdy myśle, żę już wszystko bedzie w porządku, a nastepnego dnia budze się mocno zdenerowawana, bo miałąm zły sen albo znowu coś mi ścierpło w trakcie snu (w dzień nic nie drętwieje, tylko od tych dwóch dni to drżenie w łydce itp.) czy przeczytałam coś nie tak w Internecie/ uslyszałam w TV. Kiedy się denerwuje, serce zaczyna mi mocniej bić, ręce się pocą i drzą, a to jeszcze mocniej schizuje i błędne koło się zamyka. Co chwilę też zmieniam obiekt swoich niepokojów. Teraz jest to drżenie mięśni, 2-3 dni temu były to koszmary i drętwienie podczas snu, wcześniej schizy dotyczące czucia na skórze i wieczne gniecenie, macanie, tarcie rąk, nóg i innych częsci ciała, by porównać czucie (wszysko OK), ale potem bolesne ze względu właśnie na to sciskanie i memłanie spotęgowane nerwami. Pewnie jeszcze kilka miesięcy temu ignorowałałąbym takie rzeczy i nie przywiązywała większej wagi, ale teraz bacznie obserwuje każdne nawet łaskotanie czy ukucie, oddech, węzły chłonne, źrenice, czucie, reakcje na bodźce itp.

Teraz trudno mi się uspokoić, miewam momenty wyciszenia oraz lęków. Gdy się denerwuje, automatycznie zaczynam sobie wymyslać coraz to gorsze choroby. Jak wiele osób na tym forum schizowałam sie nowotworami, SM, a teraz jeszcze materiał w TVN o 30-latku z Stardnieniem Zanikowym Bocznym wyprowadził mnei z rownowagi do tego stopnia, że zaczełam sobie mierzyć obwód bicepsa, a myślałam, że już na ten dzien lęk mi minął.

 

Podejrzewam, że to kwestia magnezu itp. Pomyślałam o tym dzisiaj czytając to forum. (Moja współlokatorka cierpi na migreny z aurą, któe nasiliły się odkąd obie prowadzimy mało zdrowy tryb życia, ona do tego pije dużo napojój energetycznych, kawy, bierze antykoncepcje hormonalną, stąd u mnie większe wzgłebienie sie w temat niedoboru wapnia, potasu i magnezu.) Ja piję b.dużo czarnej herbaty (nawet 5 siekier w trakcie popołudnia i wieczora), do tego mam mnóstwo lęku i stresu, mneij kasy na pelnowartościowe jedzenie, a suplementy zaczełam brać dopiero niedawno i to w zbyt małych dawkach (2x 15% zapotrzebowanai przyjmowane nieregularnie od niecałych 2 tyg. to raczej za mało). Do tego w lipcu spędziłam w Rosji 3tyg. w tym 10 dni w pociągu, więc moja dieta była dosyć uboga w witaminy i minerały, a bogata w tłuszcze i czarną herbatę. Nie miałam jednak takich nerwowych spraw, zaczęły się jakiśczas po powrocie do domu. Podejrzewam, że wszystko jest pogorszone przez fakt, że się garbię (jestem krótkowzroczna i mam astygmatyzm, a zgubiłam okulary, więc muszę sie nad laptopem mocno pochylać), do tego od dziecka mam skoliozę (ale nie drastyczną jakąś), więc kręgosłup się meczy i niepozostaje to bez wpływu na moją kondycję.

Myślę, że moja nerwica i hipochondryczne schizy są karą nałożóną przez moją podświadomość za stagnacje i palenie marijuany. Wreszcie coś w życiu zaczyna mi wychodzić, a ja się panicznie boję, że nagła śmierć albo choroba przerwą mi życie zanim zacznie się na serio. Płaczę, izoluję sie od ludzi, czuję obrzydzenie do siebie i do świata. Widzę i czuję, że moja nerwica i depresja powstrzymmują mnie przed rozwojem, a to martwi mnie jeszcze bardziej i dalej nakręca spiralę lęku. Najgorsze jest to, że źrodłem mojego lęku jest moje własne ciało i egzystencjalne kwestie bez odpowiedzi, nie mogę więc od nich uciec czy się odciąć. Strasznie boję się chodzić do lekarza, bardzo tego nie lubię, ale obawiam się,że jeżeli mi się nie polepszy, to będę musiała.

 

Ufff, troche mi lepiej, gdy to z siebie wyrzuciłam. Podobnie jak po rozmowie ze współlokatorami, któzy obserwują mnie od dawna czy uspokająjaych telefonach do przyjaciółki. Nawet drżenie w łydce nie jest tak uciążliwe, jak jeszcze z dwie godziny temu, gdy dopeiro sie zabeirałam za pisanie tego (raz mi skasowało, ech).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Do dośiadczony jakie macie trzęsienia i tiki?

- ja drżenie powiek po zamknięciu

- drżenie kącików ust przy uśmiechaniu się

- drżęnie rąk ( to akurat mam od wielu lat zanim stwierdzono nerwicę , a serce mam jak dzwon )

- drżenie nóg przy wysiłku wyprostowaniu w powietrze nogi

- czasem tak jakby odrzucane mięśni np ramion , brzucha,

- poruszanie się miesni brzucha zgodnie z rytmem bicia serca co jest dla mnie mega dziwne, a mialem tak wczoraj

- nerwowe przełykanie śliny

- poprawnie włosów

- ruszanie nogą podczas siedzenia jakbym pracował na produkcji

czy moje tiki są normalne, czy to może być objaw sm?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hm. też mam czasami podobnie. drżenie mięśni. przeszkadza i to nawet bardzo. moim zdaniem nie jest to normalne. Twoj lekarz powinien o tym wiedziec. mi do tego dochodzi jeszcze nerwowe przewracanie oczu, ruszanie nogami cały czas no dosłownie non toper to robie aż mnie mięsnie od tego bolą. no i co dla mnie dziwne, bujam się tak jak dzieci przy chorobie sierocej. w przód i w tył lub z prawej do lewej. nawet jak leze w lozku na boku to tez sie tak bujam. dziwne bo takowej choroby nie mam. wydaje mi sie ze poprostu się tym moze uspokajam?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nerwice mam stwierdzona, wiec to napewno nerwicowe kwestia czy farmakologiczna terapia przy tym pomaga? bo jak nie to kiepsko, psychiatre mam dopiero na 4 czerwca, biore doraznie hydroxizine ktora czasowo uspokaja

kardiolog i psychoterapeutka stwierdzili nerwice

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wydaje mi sie ze farmakologia Cie może uspokoić, przez co te tiki powinny zniknąć, aczkolwiek nie jest powiedziane ze wszystkie i ze na pewno, na kazdego dziala wszystko inaczej. swoją drogą skoro hydro Cię uspokaja, to wierz mi nie jest z Tobą źle;) głowa do góry.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sebastian86 możliwe że nerwicowe - ta cholera wszystko wkręca. ja tak mam jak wypiję kilka kaw, albo jak jestem głodny - jak nie jesteś sobą zjedź snickersa :D - pomaga :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mnie trzęsą się ręce. od długich lat. zrobiłam badania i rzeczywiście magnez był ok, ale kiedy piję dużo kawy to po jakimś czasie widzę, że jest gorzej. więc magnez pić trzeba :)

 

różne mogą być przyczyny, jak wykluczysz badaniami wszystko (cukrzycę, hormony, problemy neurologiczne) to znaczy, że problem ma podłoże emocjonalne - za dużo tłumionych emocji, lęki, krótko mówiąc nerwica... i teraz mogą pomóc Ci psychotropy (mi nie pomogły), terapia (powoli pomaga), ewentualnie leki od psychiatry do stosowania doraźnego (kiedy trzęsie, a w czymś Ci to przeszkadza). Ja dostalam takie lekarstwa, trochę pomagają, ale strosuję rzadko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hejka

Jestem nowa na forum, wchodzę tu od marca, ale dopiero teraz mam odwagę do was napisać.

Choruję na nerwicę histroniczną postać konwersyjna:przeczulice,mrowienia, drętwienia kończyn,kołatanie serca oraz niedowłady i porażenia to moja codzienność od pażdziernika 2013 roku, Jadę na kwetapleksie i uczę się żyć z chorobą, której jeszcze nie mogę zaakceptować bo ją poznaje.

Miałam już poprawę , która trwała 3 miesiące. Miesiąc temu przyszedł nawrót i znowu zjazd po równi pochyłej.Podpowiedzcie jak sobie radzicie w codziennym życiu, co można zrobić by objawy nie były tak męczące.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

- drżenie nóg przy wysiłku wyprostowaniu w powietrze nogi

Typowe jeśli ktoś ma dużą przerwę w trenowaniu albo w ogóle nigdy za wiele nie ćwiczył, mięśnie nogi są słabe.

 

- ruszanie nogą podczas siedzenia jakbym pracował na produkcji

To mam od czwartego życia, zwykła reakcja na stres, zwykle nieświadoma, ale mogę świadomie "uruchomić" nogę.

 

A nawet nerwicy nie mam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sluchajcie strasznie sie boje bo lezac sobie spokojnie ogladajac film dostalem po lewej stronie bardziej pod szyja paralizu na 10 sek tak nagle odrazu mrowienie i paraliz . przestraszylem sie odrazu mial ktos takie cos strasznie sie przerazilem ze cos nie tak .mam nerwice lekowa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×