Skocz do zawartości
Nerwica.com

Witajcie.


Ameryka

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie,

 

Zarejestrowałem się na forum, ponieważ nie wiem o co już w tym wszystkim do końca chodzi. Nie chciałbym pisać zbyt wiele o sobie, żeby w jakiś sposób od razu nie naznaczyć jednego z problemów, które mam, ale jednak w jakiś sposób chciałbym nakreślić dlaczego zdecydowałem się na rejestrację. Moje problemy zaczęły się pewnego pięknego słonecznego ranka jakieś cztery lata temu, wtedy miałem pierwszy atak paniki. Od tamtej pory przeszedłem przez szereg lekarzy, diagnoz i leków, a za sobą pozostawiłem spalone mosty, skrzywdzonych ludzi i wrogów na każdym kroku. Pierwszą diagnozą była depresja z somatyzacją, leczono mnie przy użyciu Seronilu. Pomogło na rok. Zmieniłem się w człowieka rozdającego kwiaty na ulicach. Po roku duszności i panika wróciła. Diagnoza nerwica lękowa i bliżej nie określone zaburzenia osobowości. Zalecono mi Perazyne w dość sporej dawce i Depakine Chrono. I znów stałem się człowiekiem, dość szybko. Jednak znów innym, zbyt pewnym siebie, myślącym, że może wszystko i że to świat obraca powinien się podporządkować, a nie odwrotnie. Zacząłem zdradzać, kłamać, knuć, niszczyć, wpadać w ataki niekontrolowanej agresji wobec innych, manipulować do granic możliwości, straciłem pojęcie wyrzutów sumienia, stałem się aktorem własnego fatalnego spektaklu. Zraniłem przez to parę osób w tym osobę, którą do dzisiaj uważam za najważniejszą, i nie był to taki zwykły sposób zranienia, to było zabójstwo duszy, całkowita destrukcja czyjegoś życia. Najstraszniejsza z rzeczy jakie zrobiłem, czego nigdy sobie nie będę w stanie wybaczyć. Pewnego dnia zostałem sam, wszystkie moje kłamstwa runęły, a ja wpadłem w epizod narkotyczno-alkoholowy. Jednak znów postanowiłem walczyć, o siebie, o ludzi o świat i o szeroko pojęte szczęście utożsamiane jednak bardzo konkretnie. Kolejny psychiatra i kolejna diagnoza, tym razem nieco poważniejsza. Zaburzenia maniakalno-depresyjne, zaburzenia osobowości: socjopatia, nerwica lękowa, a na samym początku diagnozowano schizofrenie, co jednak według psychiatry odpada. Aktualnie jestem po ponad półrocznym zażywaniu Abilify połączonego z Depakine Chrono i Zomirenem, sesjach terapii indywidualnej, sesjach terapii grupowej, i kilku sesjach grupy wsparcia DDA. I wiecie, czuje się wyprany z emocji, to jest: nie czuje niczego, smutku, radości, miłości, stałem się emocjonalnym daltonistą i agnostykiem własnego szczęścia. Pozostaje we mnie jednak uczucie niepohamowanego żalu przez to co i kogo straciłem, i przez to, że kiedyś w moich żyłach płynęła niepohamowana improwizacja i chęć do wszystkiego, nie plotłem banałów, nie ziewałem, tylko żyłem. Wprawdzie mogę teraz normalnie żyć, pracować, nie mam napadów lęku, agresji, manii etc, ale nie czuje się z tym dobrze, czuje się potwornie nijaki, a psychiatra twierdzi, że to dla mnie najlepsze.

 

Zarejestrowałem się ponieważ to dość duża społeczność i wierzę, że wasze doświadczenia lub rady pomogą mi ponownie odnaleźć siebie w tym kim teraz jestem. I oby tak się stało.

 

Witajcie. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×