Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zaburzenia erekcji o podłożu psychicznym?


Bartek1988

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, chciałbym Wam opisać mój problem i być może uzyskać jakieś rozwiązanie na ten temat.

 

Mam 23 lata i mam, niestety zaburzenia erekcji. Jednak wiem, że penis jest zdolny do tego, aby uzyskać wzwód na tyle dobry, by odbyć stosunek (ma wówczas 17 cm i jest bardzo sztywny, nie sposób go np zgiąć). Ale tylko poprzez masturbację...

 

Tak więc doszedłem do wniosku, że nie jest to na tle fizycznym (żadnych tam chorób typu cukrzyca czy zaburzenia krążenia, które moga wywoływać zaburzenie erekcji, nie mam, uprawiam sport, jestem ogólnie zdrowy). Być może na tle psychicznym?

 

Gdy jestem z partnerką nie mogę się po prostu podniecić. Chcę, aby to się stało, ale nie chce "pyknąć". Robimy różne rzeczy, ona mnie pieści dłońmi, uprawiamy seks oralny. Uzyskuję wzód bardzo niewielki, który i tak szybko zanika. Jedno co zauważyłem to jakby brak umiejętności podniecania się. Niby widzę ją nagą, dotykam jej nagie ciało ale nie chce zaskoczyć. Pamiętam, że kiedyś, gdy uprawiałem seks na jeźdźca z prostytutką, nagle zdałem sobie sprawę, że się "nudzę" ? TO nie było właściwie znudzenie, tylko jakby brak takiego dużego podniecenia, które przecież powinno nastąpić, gdy widzi się nagą kobietę (gejem na 100% nie jestem, wogóle mężczyźni mnie nie podniecają). Przy masturbacji jednak nie mam tego problemu, jestem zdolny do wzwodu i wytrysku.

 

Jedyny w miarę udany seks, jaki miałem, był z "profesjonalistkami" - prostytutkami, które jakoś tak potrafiły zrobić, że penis uzyskał wzwód, ale nadal nie taki mocny, choć wystarczyło do odbycia stosunku i wytrysku w niej.

 

Nie wiem kompletnie o co chodzi. POMOCY

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bartek1988, problem może być nieco głębszej natury, tak jak się domyślasz...psychicznej.

Zastannowiło mnie jedno......sex uprawiałeś tylko, albo przeważnie jak to określasz z profesjonalistkami.

Z nimi nie łączyła Cię żadna więź emocjonalna....domniemywam. I tu może być problem, brzydko mówiąc pies pogrzebany.

Podczas zbliżenia z kobietą-nieprofesjonalistką, na której Ci zależy odczuwać możesz lęk. Stąd problem w postaci braku pełnej erekcji.

Poleciłabym Tobie sesje terapeutyczne.

Innego wyjścia nie widzę.

Idź do psychiatry i popros o skierowanie do psychoterapeuty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monika, tak, seks z prostytutkami właściwie jest u mnie bardziej popularny niż tak normalnie. Ale, wszystko zaczęło się lata wcześniej. Objawy, które opisałem, zaszły przy pierwszym kontakcie seksualnym, a ten miałem z kobietą, z którą się kochaliśmy. Czułem się wówczas zestresowany. Często czuję, jakbym oczekiwał, że nastąpi erekcja, zastanawiam się w trakcie stosunku "Kurde, czemu nie staje?" Gdy chcę o tym nie myśleć i po prostu się wyluzować, właściwie jest podobnie. Myślę, że obecnie seks z kobietą do towarzystwa jest dla mnie jedyną alternatywą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam!

 

Myślę, że problem ze wzwodem może wiązać się z samą koncentracją na tym, czy osiągnie się wzwód, czy też nie. Ciągła presja, by penis był dostatecznie sztywny do odbycia stosunku seksualnego skutkuje tym, że trudno ci się odprężyć, bo ciągle myślisz o swoich ewentualnych "niedomaganiach". Bartek1988, możliwe też, że problemy z erekcją wynikają z tego, że masz porównania, jak robią "to" prostytutki, a jak kobiety-nieprofesjonalistki, jak to określiłeś.

 

Wśród psychogennych przyczyn impotencji zalicza się między innymi:

- lęk przed niezdolnością do odbycia stosunku;

- niskie poczucie własnej wartości;

- lęk przed posiadaniem dziecka;

- niewłaściwe reakcje ze strony partnerki;

- chłód emocjonalny w związku;

- kompleks małego członka;

- rygoryzm seksualny i wychowawczy;

- ortodoksja religijna, poczucie winy;

- niepełna identyfikacja z rolą męską;

- nieświadome tendencje homoseksualne;

- zaburzone relacje partnerskie;

- lęk przed zarażeniem się chorobą weneryczną;

- zadaniowe podejście do seksu ("Muszę dobrze wypaść);

- wcześniejsze negatywne doświadczenia seksualne;

- depresja, fobie, cechy histeryczne;

- negatywne fantazje erotyczne;

- preferencje dewiacyjne.

 

To tylko niektóre z możliwych przyczyn. Oczywiście, zaburzenia erekcji to nie tylko twój problem, ale także twojej partnerki, która może czuć się źle faktem, że nie potrafi cię podniecić. Może zacząć wątpić w swoją kobiecość i atrakcyjność seksualną. Radziłabym udać się wam wspólnie do seksuologa.

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ha. A mnie nie "sprawdził się" własnie w czasie jednej z wizyt u "profesjonalistki"

I fakt-im bardziej chcialem i im bardziej zdawałem sobie sprawę z idiotyczności sytuacji tym efekt był bardziej opłakany....

A normalnie nawet nie muszę się nad tym zastanawiac...

Profesjonalistka jak to profesjonalistka.....w końcu dala radę.

Ale niesmak pozostał

Zgadzam sie z przedmówczyniami-klimat typowo psychogenny

Moja rada ( wypróbowana na Bracie-mial po rozstaniu po 10 latach z kobietą podobne klimaty ) jest jednak odmienna

Viagra. Lub testosteron , najlepiej w zastrzykach. Nawet lepszy niz viagra. Po 2-3 tygodniach robi z faceta buhaja,hehehe

Za każdym razem po niej lub po nim "stanie na wysokości zadania" i seks ( po viagrze trochę chemiczny to fakt , po testosteronie nie ) będzie udany a Ty nabierzesz pewności siebie . Kolejny raz , bez wspomagania, nie będziesz sie już nawet zastanawiał ani stresował faktem czy sie uda czy też nie. Po prostu zrobisz to i tyle ..........i będzie git

Ekspert...prosze Cię .....nie pisz o jakichś homoseksualnych ukrytych skłonnościach, proszę Cię,hehehe. To tekst do Klanu albo M jak miłośc

Poza tym Monika i Ekspert -Brawo

 

-- 28 wrz 2011, 22:30 --

 

Wiem, że zaraz na mnie naskoczycie..

ale po pierwsze-proponuje SKUTECZNE rozwiązanie, a nie jakieś bzdurne ciągnące sie miesiącami terapie

...a po drugie jestem FACETEM i wiem co nieco o tych problemach. Brałem testosteron i wiem jak znakomicie wpływa na libido, potencje itd. Pożądanie jest tak wielkie i tak atawistyczne, że jakieś psychogenne blokady nie mają najmniejszego znaczenia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jezu! Jestem przerażona...do tej pory sądziłam, że do prostytutek chodzi jakiś margines społeczeństwa, jakiś niewielki %, jacyś degeneraci...jestem przerażona i obrzydzona jak można zeszmacić coś tak pięknego jak seks.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Degeneraci i margines społeczeństwa dymają koleżanki swoich żon. A żony dymają się z kolegami z pracy.....co jest powszechne i o dziwo akceptowalne lub wręcz coraz bardziej dobrze postrzegane.

Seks z Prostytutką to tylko kwintesencja doznań seksualnych, których następstwa są o wiele mniej destruktywne dla rodziny niz te robotniczo-koleżeńskie flirty

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dolomit, masz jakichś dziwnych znajomych... :shock::roll:

 

Seks z Prostytutką to tylko kwintesencja doznań seksualnych, których następstwa są o wiele mniej destruktywne dla rodziny niz te robotniczo-koleżeńskie flirty

seks z prostytutką to seks bez uczuć, pójście na łatwizne

dymanie dla dymania

destruktywne dla psychiki jak najbardziej, tylko jeszcze do Ciebie to nie dotarło

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie trzeba mieć dziwnych znajomych....wystarczy pojechać do sanatorium , lub pracować w dużej "nowocześnie zarządzanej" firmie i pojechać na "spotkanie integracyjne"

Patrząc z obrzydzeniem na to co wyczyniają tam przykładne na co dzień matki i szanowani ojcowie nabieram coraz większego szacunku dla prostytutek ich braku hipokryzji ,oraz dla siebie, że skorzystałem z ich usług , a nie usług zakłamanych cichodajek -koleżanek z pracy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie, jestem kobietą i nie uprawiam seksu z prostytutkami. chodzi o to, że jak w końcu się zakochasz, to możesz mieć mały problem, bo prostytutka robiła tak a nie inaczej, a Twoja ukochana być może nie ćwiczyła striptizu/tańca na rurze/198pozycji.... ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ha,są męskie prostytutki dla kobiet,hehehehehe.

Muszę się zgodzić z Tobą w następującej kwestii-stosunki seksualne z prostytutkami jako inicjacja seksualna przed "zakochaniem" się to faktycznie niezbyt fortunny pomysł.

Natomiast stosunki seksualne z profesjonalna prostytutka ( nie mylić z TIRówką) w pełni rozwiniętego mentalnie i światopoglądowo mężczyzny to zupełnie inna para kaloszy.

Nie ma w tym momencie mowy o jakimś zagrożeniu światopoglądowym czy upodobaniowym. Przecież każdy wie , że seks z prostytutką a seks jako dopełnienie uczucia w związku ,to dwie odległe i odmienne galaktyki.....

Twierdzę jednak , że mniejsze szkody wywołuje kilkudziesięciominutowa usługa prostytutki niz ciągnący się miesiącami "niewinny" flirt w ktory bądź co bądź jest się bardzo zaangażowanym emocjonalnie....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie trzeba mieć dziwnych znajomych....wystarczy pojechać do sanatorium , lub pracować w dużej "nowocześnie zarządzanej" firmie i pojechać na "spotkanie integracyjne"

Patrząc z obrzydzeniem na to co wyczyniają tam przykładne na co dzień matki i szanowani ojcowie nabieram coraz większego szacunku dla prostytutek ich braku hipokryzji ,oraz dla siebie, że skorzystałem z ich usług , a nie usług zakłamanych cichodajek -koleżanek z pracy

Brzmi bardzo znajomo.

Domyśliłam się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ekspert...proszę Cię... nie pisz o jakichś homoseksualnych ukrytych skłonnościach, proszę Cię, hehehe. To tekst do Klanu albo M jak miłość. Poza tym, Monika i Ekspert - Brawo! Wiem, że zaraz na mnie naskoczycie, ale po pierwsze - proponuje SKUTECZNE rozwiązanie, a nie jakieś bzdurne ciągnące się miesiącami terapie, a po drugie jestem FACETEM i wiem co nieco o tych problemach. Brałem testosteron i wiem jak znakomicie wpływa na libido, potencje itd. Pożądanie jest tak wielkie i tak atawistyczne, że jakieś psychogenne blokady nie mają najmniejszego znaczenia

 

Dziękuję dolomit za słowa uznania :D ale jakoś specjalnie mi na twojej akceptacji nie zależy. Co do ukrytych skłonności homoseksualnych, nie sądzę, żeby Bartek1988 miał z tym problem, ale wymieniając to wśród innych przyczyn psychogennych zaburzeń erekcji powoływałam się na samego Starowicza - to z jego książek zaczerpnęłam te "rewelacje", które według ciebie nadają się tylko do "Klanu" lub "M jak miłość". Nie zamierzam też na ciebie naskakiwać. Uważam, że viagra czy iniekcje testosteronu to całkiem rozsądne rozwiązania, które mogą pomóc "odblokować się", by facet mógł ponownie czerpać radość z seksu. Także odwdzięczam się :D:D DOLOMIT - BRAWO!!! :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

:-))))))

kurcze-pierwszy raz spotykam sie żeby psycholog popierał tak, na pierwszy rzut oka , karkołomne rozwiązania.

Spotkałem juz na swej drodze rozsądnego psychiatrę.

Powiedziałem Mu że po 3 latach bezskutecznej farmakoterapii stanu mieszanego ( ze wskazaniem na depresję-kilka szpitali ze względu na nasilające się myśli "s" ) w CHAD zapodałem sobie cykl z nandrolonu i zmusiłem się do siłowni jak za dawnych, zdrowych czasów. I że czuję się w związku z tym nieco lepiej ( oczywiście to nie wyleczy )

Powiedział

-Skoro robi Pan to rozsądnie i przynosi Panu jakąkolwiek ulgę to nie widzę przeszkód

I to dla mnie przykład rozsądnego myślenia

Oczywiście po jakims czasie czar prysnął.....ale dał chwilę wytchnienia w chorobie

Najważniejszy jest bilans zysków i strat , a nie ogólnie przyjęta, niekoniecznie skuteczna poprawność .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dolomit, czasami samoleczenie niekoniecznie jest rozsądne, ale jeżeli coś przynosi ulgę, jak ujął to twój psychiatra, to nie wiem, dlaczego należy z tym walczyć. Poza tym, nie uważam, żeby iniekcje testosteronu albo viagra były, jak to określiłeś, "karkołomnymi rozwiązaniami". Nie są to oczywiście jedyne metody "walki" z zaburzeniami erekcji, ale jedne z wielu. Inne strategie radzenia sobie z brakiem reakcji genitalnej u mężczyzn, to np.: psychoterapia, metody treningowe ze współudziałem partnerki, techniki relaksacyjne, hipnoza, leki doustne (np. przeciwlękowe) czy iniekcje w ciała jamiste członka. Wybór metody zależy od sugestii lekarza i preferencji pacjenta...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi utkwiło w pamięci kiedyś dobre zdanie na powyższy temat

Jeśli rano , członek stoi na baczność z powodu przymusu oddania moczu to znaczy że jako organ jest w pełni zdrowy i przyczyn jego niedomagań nalezy szukać w psychice.

O sterydach pisałem , że karkołomne, bo istotnie -w rękach półgłówków dają odwrotny efekt od zamierzonego.

Lecz dobrze wykorzystane dają potężne pożądanie, ktore może być pomocne w odblokowaniu zaistniałych stanów

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dolomit, twoje zdanie: "O sterydach pisałem, że karkołomne, bo istotnie - w rękach półgłówków dają odwrotny efekt od zamierzonego" zazębia się z moim "czasami samoleczenie niekoniecznie jest rozsądne". Zgadzam się, że czasami ludzie, chcąc sobie pomóc, bardziej sobie szkodzą, nieświadomi konsekwencji swoich działań.

 

Zgadzam się z tobą także z tym, że:

Jeśli rano członek stoi na baczność z powodu przymusu oddania moczu, to znaczy, że jako organ jest w pełni zdrowy i przyczyn jego niedomagań należy szukać w psychice.
Jeżeli erekcje są prawidłowe w trakcie snu, po przebudzeniu czy podczas masturbacji, to można podejrzewać, że brak reakcji genitalnej w innych okolicznościach ma podłoże psychogenne. Impotencja na tle organicznym zazwyczaj rozwija się stopniowo, poranne erekcje są niepełne lub zanikają, nie ma też zaburzeń wytrysku nasienia. Dotyczą częściej mężczyzn starszych. Przyczyny psychogenne są powszechniejsze u młodych panów, np. mogą wynikać z lęku, czy sprosta się nowej, wymagającej seksualnie partnerce.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli można podepnę się pod wątek, mój problem jej bardzo zbliżony i szczerze mówiąc zawsze myślałem, że tego typu problemy przytrafiają po prostu innym... Nakreślę trochę sytuację, oczywiście zdaje sobie sprawę, że poprzez forum nikt mi nie pomoże, ale może wskaże jakieś kierunki działań (nigdy nie miałem jakichś większych problemów zdrowotnych u lekarzy bywam sporadycznie) . 23 lata, delikatna nadwaga (86kg przy 185 cm wzrostu), od pięciu miesięcy jestem w związku z moją obecną partnerką, ostatnio (2tyg temu) postanowiliśmy rozpocząć współżycie i tu praktycznie wszystko się posypało... Jest to moją pierwsza partnerka seksualna (nie przechodziłem jeszcze inicjacji, ona już ma to jakiś czas za sobą),pierwszy raz: kolacja odrobina wina (pół lampki nawet nie było), świece, kominek zaczyna się gra wstępna i.... nic, po prostu nic (no może kilka razy osiągnąłem stan, który można określić na 40% mocy).... Oczywiście powiedziała, że nic się nie stało i mnie kocha, taki standardowy banał mający mi poprawić chyba samopoczucie i nie zjechać na emocjonalne dno. Kilka dni temu zaczęliśmy pieszczoty- sprzęt działał jak należy wzwód 90% (ale, że warunki nie sprzyjały- dom jej rodziców, etc etc, zdecydowaliśmy, że odłożymy to trochę w czasie) wczoraj spróbowaliśmy ponownie i po prostu tragedia porównywalna z pierwszej próby przy kominku. Zaczynają mi się kończyć już pomysły, nie widzę jej pierwzy raz nago, jestem wypoczęty nie masturbuje się od półtora tygodnia (przy masturbacji nie mam problemu ze wzwodem i wytryskiem)...

 

Teraz nie wiem co robić, kocham ją, a ona mnie, mówi, że nie jest to dla niej najważniejsze i nic się nie stało... Ale widzę po niej, po jej reakcjach (bardzo słabo kłamie), że tego potrzebuje (mi jest łatwiej skoro nigdy nie zakosztowałem tego owocu). Jeśli sytuacja kilkukrotnie się jeszcze powtórzy będę musiał po prostu przerwać naszą wspólną wędrówkę nie chcę, żeby marnowała czas u boku człowieka, który nie jest wstanie zaspokoić jej potrzeb to byłoby cholernie nieuczciwe wobec niej. Swoją drogą fajny paradoks człowiek czeka z inicjacją (to była wierzcie czy nie świadoma decyzja) na kobietę, którą będzie kochał i kiedy wreszcie po latach taką znajduje to nie może, nie powiem, los potrafi mieć zajebiste poczucie humoru, chętnie się nawet bym z nim pośmiał, ale z perspektywy czasu kiedy już wszystko będzie ok z moim życiem seksualnym...

 

Nie wiem czy to ma znaczenie, mam i siostra cierpi na przewlekłą depresje (z tego co się orientuje wersja raczej nieuleczalna-proszki codziennie, ciągłe wizyty u psychiatry) wiem, że nie jest to choroba dziedziczna, ale może ma jakiś to wpływ również na mnie?

 

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dolomit. Troche mnie rozbijasz. Bez nandrolonu nie poszedłbyś na siłke? Od razu mi sie przypomnieli kolesie z osiedla co tyli po 25 kg w miesiąc, a potem jezdzili do roboty na rowerze zeby spalic. Sterydy nie są takie be. Ale po co brać skoro chodzi sie rekreacyjnie, dla poprawy kondycji i samopoczucia? Wszedzie chemia, nikomu nie pomaga na prawde ale i tak chemia chemia chemia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dolomit. Troche mnie rozbijasz. Bez nandrolonu nie poszedłbyś na siłke? Od razu mi sie przypomnieli kolesie z osiedla co tyli po 25 kg w miesiąc, a potem jezdzili do roboty na rowerze zeby spalic. Sterydy nie są takie be. Ale po co brać skoro chodzi sie rekreacyjnie, dla poprawy kondycji i samopoczucia? Wszedzie chemia, nikomu nie pomaga na prawde ale i tak chemia chemia chemia.

 

Po pierwsze szukasz zaczepki i piszesz NIE NA TEMAT

Po drugie ,skoro twierdzisz, że na nandrolonie można zrobić 25 kg masy w miesiąc to gratuluje indolencji w temacie

Rekreacyjnie to na siłkę chodzą przedstawicielki płci pięknej. Faceci chodzą żeby przypakować. Z tym , że jedni się oszukują i żrą bezskutecznie placebo z "Olimpu" i inne bzdury ( nieefektywnie )chwaląc się wszem i wobec swoją "czystością ", a drudzy koksuja i mają efekty (przemijające )

Pisz proszę na temat.

Hipotetyczny udział Dolomita w ćwiczeniach siłowych, bez lub z wspomaganiem nie jest chyba tematem dyskusji?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ok. Przyznaje, ze troche nie potrzebny offtop. 25 kg to robili na koksach zwierzecych i zajadali sie swinską paszą bo kaloryczna. Więc dużo im było do dolomita. Nie chodilo mi konkretnie o nandrolon. Chodziło mi o kogoś kto robi dużą mase np w 3 mieś i jego kulturystyka sie konczy. Jesli zaczniesz jechac na testosteronie regularnie to może to miec oplakane skutki. Testosteron jesli jest dostarczany z zewnątrz do organizmu, to jego produkcja wewnątrz jest niepotrzebna. Czyli jesli jajka sie lenią, to pozorne rozwiązanie może sprawić że bedą sie lenić jeszcze bardziej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jezu! Jestem przerażona...do tej pory sądziłam, że do prostytutek chodzi jakiś margines społeczeństwa, jakiś niewielki %, jacyś degeneraci...jestem przerażona i obrzydzona jak można zeszmacić coś tak pięknego jak seks.

Ale pierdolisz, Sex z ''profesjonalistką'' jest zajebisty - zna się na rzeczy; Bez kłamstw i zbędnego gadania. Poza tym kwestie moralne są śmieszne w tym temacie :> Prawda jest też taka że bardziej szanuje profesjonalistki od moich byłych dziewczyn

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×